- 1 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 2 Był "laptop dla czwartoklasisty" - co zamiast? (82 opinie)
- 3 Nawet 1000 zł za wyprawkę szkolną dla dziecka (35 opinii)
- 4 Znamy terminy egzaminów w roku szkolnym 2024/25 (17 opinii)
- 5 Nowy rok szkolny 2024/25 nieco później (85 opinii)
- 6 Nowe wymagania na maturze 2025. Co się zmieni? (83 opinie)
Przez agresję w klasie musiał zmienić szkołę. Dyrekcja: zrobiliśmy wszystko, co możliwe
Ciągłe popychanie, bicie, a nawet próba zepchnięcia ze schodów - przez takie sytuacje rodzice 7-letniego Pawła postanowili przenieść syna do innej szkoły. W dotychczasowej ich zdaniem dyrekcja i nauczyciele nie radzili sobie z przeciwdziałaniem coraz częstszej agresji wśród uczniów. Szkoła broni się podkreślając, że w tej sytuacji zrobiono wszystko, ale niektórych procedur nie można ominąć, dlatego na zmiany trzeba czasem poczekać.
Agresję do klasy "przyniósł" jeden z uczniów
Krótko po rozpoczęciu nauki w placówce wyszło na jaw, że w klasie Pawła jest kilku uczniów napastliwych wobec pozostałych kolegów i koleżanek. Zdaniem ojca Pawła [na życzenie rodziców zmieniliśmy imię chłopca - red.] agresję do klasy "przyniósł" jeden chłopiec, który dołączył już po rozpoczęciu roku szkolnego.
- Jego nadpobudliwość wywołała kolejne takie zachowania u rówieśników. Odnoszę wrażenie, że dzieci same się "nakręcały" - twierdzi pan Grzegorz [imię również zmienione - red.], ojciec Pawła.
Zaznacza, że zarówno on, jak i jego żona próbowali interweniować.
- Informowaliśmy nauczycielkę i dyrekcję szkoły o zaistniałych incydentach, ale niestety poza rozmowami nikt nie podjął konkretnych działań. Przekonywano nas, że sytuacja jest poddawana analizie, że jedno z dzieci jest pod opieką specjalistycznej poradni i szkoła czeka na wyniki badań - opowiada ojciec Pawła.
Popychanie, bicie, a nawet próba zepchnięcia ze schodów
W tym samym czasie, kiedy nauczyciele czekali na opinie specjalistów, zdaniem pana Grzegorza jego syn był regularnie atakowany przez rówieśników.
- Wśród incydentów, do jakich dochodziło można wymienić chociażby: wielokrotne bicie w różne części ciała, w tym w głowę, popychanie w trakcie lekcji w-f na metalowy słupek bramki na boisku, doszło też do próby zrzucenia syna ze schodów - wylicza rodzic.
Jak przekonuje, również kontakt z rodzicami jednego z agresywnych uczniów nie odniósł oczekiwanego skutku. Deklaracje o zwróceniu szczególnej uwagi na zachowanie w klasie także niczego nie zmieniły.
- Po kilku dniach sytuacje zaczęły się powtarzać, syn wracał ze szkoły posiniaczony, z płaczem. Często sam zgłaszał nauczycielom problem, ale wciąż nic z nim nie robiono - podkreśla ojciec Pawła.
"Nie mogliśmy czekać, aż syn trafi ze szkoły do szpitala"
Ponieważ rodzice Pawła spodziewali się zdecydowanej reakcji dyrekcji szkoły i nie chcieli na nią czekać, postanowili przenieść syna do innej szkoły.
- Nie mogliśmy czekać, aż syn "zgodnie z procedurami" trafi ze szkoły do szpitala, zamiast do domu. Niestety po raz kolejny to on stał się ofiarą, bo musiał ewakuować się ze szkoły, którą wspólnie wybraliśmy - kończy pan Grzegorz.
Dyrekcja: zrobiliśmy wszystko, co możliwe
Dyrektor placówki Justyna Januszewska zapewnia, że szkoła zrobiła wszystko, co możliwe w tej sytuacji - zachowała odpowiednie procedury i zmierzała do rozwiązania problemu.
Dyrektor potwierdza, że dochodziło między uczniami do różnych incydentów. Jak podkreśla, wynikały one jednak nie z wzajemnej niechęci czy braku sympatii obu chłopców, ale problemów zdrowotnych wynikających z trudności w kontrolowaniu emocji i modulowaniu zachowań.
- Rodzice podjęli działania diagnostyczne lekarskie i psychologiczne. Efektów w formie opinii spodziewamy się na dniach, niestety procesy te nie są krótkie i trwają w czasie - napisała dyrektor Januszewska.
Dyrektor zaznaczyła, że szkoła planuje wprowadzenie nauczyciela wspomagającego, ale to wymaga pisemnego orzeczenia z poradni psychologiczno-pedagogicznej, na które rodzice Pawła nie chcieli czekać. Bez takich dokumentów szkoła nie dostanie środków na zapewnienie takiej opieki. Justyna Januszewska przyznała też, że sytuacja być może wyglądałaby inaczej, gdyby przed decyzją o przeniesieniu syna rodzice Pawła chcieli z nią osobiście porozmawiać.
W rozmowie z Trójmiasto.pl dyrektor stwierdziła, że ocena rodziców Pawła wobec szkoły i jej działań jest krzywdząca, podkreśliła też, że nie czekając na opinię szkole udało się zorganizować "koleżeńską" pomoc innej nauczycielki, która wspiera wychowawczynię klasy Pawła.
- Żadna inna szkoła nie ma tylu terapeutów do pracy z dziećmi z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego - zaznacza Januszewska i podkreśla, że w jej szkole bardzo poważnie traktuje się każdy, nawet najtrudniejszy przypadek.
Miejsca
Opinie (290) ponad 10 zablokowanych
-
2017-12-05 17:05
nastepny artykuł powinien być o SP 86 - Gdańsk ul.Wielkopolska (3)
następny artykuł powinien być o SP 86 - Gdańsk ul. Wielkopolska gdzie dyrekcja od 4 lat próbuje ucywilizować jednego ucznia -niestety bezskutecznie. Uczeń bije, wyzywa, używa wulgaryzmów, a nauczyciele do niedawna pozwalali mu grać na telefonie aby móc spokojnie przeprowadzić lekcje ....
- 25 0
-
2017-12-05 17:10
(1)
Masakra!!! W która stronę idzie ta nasza polska edukacja, całe szkolnictwo i ich wielcy dyrektorzy!!! Dno, totalne dno !!!
- 8 0
-
2017-12-05 17:12
myślą, że jak nie ma Gimnazjum to nikt im śmietnika na głowę nie założy
- 11 0
-
2017-12-05 17:58
Tak zwane ciche przyzwolenie, byle przeprowadzić lekcje i nie ważne ze żaden z pozostalych uczniów nic z niej nie wyniesie !!! Hodujmy dalej w Sp 86 przyszłych zwyrodnialców. Czekać tylko jak przyjdzie uzbrojony do szkoły .
- 3 0
-
2017-12-05 17:10
jak za prowadzenie szkoły biorą się...
tylko taki może być efekt
- 8 1
-
2017-12-05 17:26
Kierowanie dzieci do specjalistów
W czasach PRL-u przed przyjęciem ucznia do szkoły było...obowiązkowe badanie przez pielęgniarkę w szkolnym gabinecie lekarskim. Obejrzeli dosłownie wszystko i zajrzeli gdzie trzeba i pod kontem insektów główkę i włosy także. Popytali rodziców na co ewentualnie dziecko w wieku 6-7 lat choruje i ogólnie co i jak. W razie stwierdzenia,że "kandydat" na ucznia 1 klasy Szkoły Podstawowej "odstawał" pod jakimś względem od "normy" to kierowali obowiązkowo do specjalisty. I nikt nie "kwiczał" ,że dyskryminacja, upokorzenie....
- 14 2
-
2017-12-05 17:32
Nie polecam tej szkoly
NIestety zarówno szkoła jak i przedszkole pozytywne zamiata dużo problemów pod dywan, mam wrażenie, że pani dyrektor chce mieć jak najwięcej kasy dla siebie. ..i problemy szkoły i przedszkola jej nie obchodzą.
- 15 2
-
2017-12-05 17:33
Nic nadzwyczajnego - też zmieniłem szkołę z tego powodu (1)
SP34 w Gdyni. Rodziców oraz dziadków,którzy mnie doprowadzali i odprowadzali inni uczniowie - dzieci z podstawówki potrafiły obrzucić zgniłymi pomidorami, a do nauczycieli to nie docierało. W innej, SP8 cudów też nie było, w XIV LO tak samo, spokoju i normalności zaznałem dopiero na studiach. Tak niestety działa polska oświata, gdzie nie umieją sobie poradzić z większością,która się na jednego uwzięła i poszukać powodu, dlaczego tak jest. Najłatwiej zrzucić na tego jednego winę. Tak pedagodzy obserwują młodzież.
- 13 1
-
2017-12-06 10:05
hmmm...
przyznasz, że jeśli wszędzie było to samo, to jednak może z Tobą było coś nie tak? albo wyolbrzymiasz?
- 1 2
-
2017-12-05 17:41
Trzeba pisać o nauczanie indywidualne - od razu znajdzie się rozwiązanie agresji
gdy nauczyciele będą musieli chodzić do domu ofiary przemocy i jednemu uczniowi robić lekcje. Tylko trzeba twardo o to wnioskować i nie odpuszczać, mieć papiery, że jest przemoc, z którą szkoła sobie nie radzi. I nie słuchać, jak mówią może się zmieni, pisać do kuratorium i nie odpuszczać, nie dawać szansy. Dziecko wszystkiego nie powie, a będzie cierpieć.
Po co dziecko przenosić - przenieść nauczycieli do swojego domu, oddzielić od źródła przemocy. Więcej zła dziecku zrobi przemoc, wpływ na wyniki w nauce niechęć do szkoły, niż brak kontaktu z rówieśnikami agresywnie nastawionymi.
Można przestać posyłać dziecko do szkoły, iść do psychologa, który napisze, że się boi szkoły i rówieśników - będą musieli zrobić nauczanie indywidualne. Oczywiście, że bez papierów od psychologa nic się nie załatwi, ale trzeba pomóc dziecku, bo to będzie miało wpływ na jego całe życie.- 19 6
-
2017-12-05 17:44
(1)
Nikt nie przyzna indywidualnego nauczania bez opini z PPP oraz jak nikogo z rodziców opiekunów nie będzie w domu. Od tego roku zmieniły się tez przepisy Dot przyznania takiego nauczania.
- 11 2
-
2017-12-05 18:11
Nie przyzna, jak się przy tym nie pochodzi a rodzice są od tego, aby dziecku pomóc
i pokazać, jak szkoła powinna wyglądać, a nie kazać mu w niej przeżyć w XXI wieku i oczekiwać dobrych wyników w nauce w takiej atmosferze. PPP wyda takie zaświadczenie, jak nie wyda - iść do innej. I zbierać papiery, dokumentować agresję, robić obdukcje, zapisać do psychologa.
Dziecko samo sobie tego problemu na pewno nie rozwiąże, z dzisiejszą wiedzą bym dziecka do takiej szkoły nie puścił - poinformował tylko szkołę oraz kuratorium listem za ZPO o przyczynach. Musieliby zareagować. Bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze, a jak szkoła nie jest w stanie go zapewnić, to rodzice mają dziecko do takiej szkoły posyłać?- 2 1
-
2017-12-05 18:19
SP 86 w Gdańsku ul. Wielkopolskia (1)
W SP 86 w Gdańsku dyrekcja i grono pedagogiczne nie potrafią sobie poradzić z agresywnym, wulgarnym, niestosującym się do podstawowych zasad społecznych uczniem, który bije, zastrasza, wyzywa, demoralizje dzieci z klasy. Wszelkie akty agresji i niewłaściwego zachowania problemowego ucznia zamiatanie są pod dywan, nie są odnotowywane w dokumentacji szkolnej, a rodzicom próbują wmówić, że jest już poprawa, choć dzieci w dalszym ciągu zgłaszają rodzicom że są przez agresywnego ucznia bite, wyzywane, że przeszkadza na lekcji.
- 14 2
-
2017-12-06 15:36
jest to przerażające - wychowujesz dziecko, starasz się aby było grzeczne, empatyczne, szanujące innych. W szkole spotyka dziecko patologiczne, którego nikt nie nauczył co dobre a co złe, dziecko które ma wszystko i wszystkich w d... . , i tak sobie trwa w bezkarności pod parasolem dyrekcji szkoły
- 8 0
-
2017-12-05 18:24
Lewactwo wszystko zniszczy! Dlatego należy (2)
ich tępić jak wszy!
- 7 10
-
2017-12-05 19:06
Zauważ że w czasach tzw komuny
można było gnoja oblać za złe zachowanie, można było relegować ze szkoły.
\
To późniejszy system i rządy kościoła umożliwiły cackanie się z półgłówkami.- 4 2
-
2017-12-06 20:27
Teraz panuje prawactwo. Relii w szokłach się uczą
I widzisz co jest
- 1 1
-
2017-12-05 18:26
Znam to dokładnie... (1)
Syn poszedł do podstawówki gdzie było jedno "bezstresowe dziecko".
Mały, agresywny szczeniak - jeśli cokolwiek mu się nie spodobało to bił. I to nie były szturchnięcia, a ataki szału z waleniem pięściami w głowę, skakanie po innych dzieciach itp.
Psycholog szkolny oczywiście "zna sprawę" i "apeluje do dzieci żeby nie wykluczały Karolka", bo "Karolek biedny, bo rodzina w kryzysie, a on ma ADHD".
Rodzice oczywiście postawa "Karolek dobry, Karolek kochany, inne dzieci są winne bo go prowokują".
I nie ma na to bata - Karolek nie zostanie przeniesiony do innej szkoły bo "nie ma takiej procedury", bo rodzice Karolka się nie zgadzają.
W czasie roku szkolnego Karolek zepchnął inne dziecko ze schodów, drugiemu wybił ząb uderzając go krzesłem.
Zabrałem dziecko z tej szkoły, nim by się wydarzyła tragedia.
800zł/mies to niska cena za normalną szkołę- 24 0
-
2017-12-05 23:53
I tak to działa!
Od lat święte krowy, bo każde dziecko jest nasze. Likwiduje się szkoły specjalne, bo święte krowy mają mieć pełny wypas, kosztem innych,.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.