- 1 Był "laptopa dla czwartoklasisty" - co zamiast? (8 opinii)
- 2 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 3 Nawet 1000 zł za wyprawkę szkolną dla dziecka (16 opinii)
- 4 Znamy terminy egzaminów w roku szkolnym 2024/25 (17 opinii)
- 5 Praca w branży edukacyjnej. Warto? (95 opinii)
- 6 Nowy rok szkolny 2024/25 nieco później (85 opinii)
"Swoje sprawy załatwiali agresją". Mowy końcowe w procesie ws. bójki gimnazjalistek na Chełmie
3 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Ośrodek i kurator za bicie i poniżanie. Sąd: nie ma trudnej młodzieży, są beznadziejni rodzice
Dobiega końca proces dotyczący głośnego pobicia nastolatki przed szkołą na Chełmie. W środę odbyły się mowy końcowe, wyrok zostanie ogłoszony w połowie stycznia. Nastolatkowie odpowiadali m.in. za pobicie, podżeganie do pobicia oraz stosowanie gróźb.
Prokurator w mowie końcowej wnioskowała o środki wychowawcze w postaci umieszczenia nieletnich w ośrodku wychowawczym czy dozoru kuratora.
Z kolei według obrońcy nieletnich, wystarczająca kara już została wymierzona.
- Tam, gdzie się nieletnie przyznały, to powinien być wyrok sprawiedliwy, ale to już będzie orzekał sąd. Naszym zdaniem powinien być to najłagodniejszy wymiar ze względu na całe postępowanie. To, że interesowały się nim media, spowodowało duże emocje w społeczeństwie, więc myślę, że to już się odbiło na nieletnich i zapamiętają to do końca życia i będą miały nauczkę, a zastosowanie zbyt surowego środka może tak naprawdę wyrządzić im krzywdę i wręcz przeciwnie - zrazić do wymiaru sprawiedliwości - przekonywał adwokat Marcin Szczerkowski.
Jak powiedział, wnioskował o jak najłagodniejsze środki wychowawcze dla oskarżonych tj. upomnienie i nadzór kuratora bądź rodziców.
- Nieletnie znacznie poprawiły swoje postępowanie, a izolowanie byłoby nadgorliwością w tej sprawie. One się tego wstydzą, przeprosiły, wyraziły szczerą skruchę - argumentował.
Podczas poprzednich rozpraw rodzice nastolatków nie udzielali mediom komentarzy na temat zachowania dzieci. Nie wiadomo też, co zeznawali przed sądem, bo proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Pełnomocnik pokrzywdzonej nastolatki przyznał dziś, że sprawa była trudna, ale proces przebiegał bardzo sprawnie.
- Wydawało się że proces trwał długo, ale trzeba przyznać, że sąd przeprowadził bardzo szybko sprawę. Popierałem wnioski pani prokurator, bo według mnie to, co się stało jest szokujące, nie o to chodzi, że to młodzież w ten sposób się zachowuje, ale to była grupa dziewczyn i jest to dla mnie niezrozumiałe - mówił adwokat Marek Kanafka.
Nagranie z brutalną napaścią
Przypomnijmy, że sprawa toczyła się od maja 2017 roku. Wówczas doszło do brutalnej napaści grupy nastolatków na rówieśniczkę przed Gimnazjum nr 3 na Chełmie. Wśród młodzieży, która zaatakowała dziewczynę były nastolatki i jeden chłopak. Sprawa ujrzała światło dzienne po tym, jak do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak uczennice kopią i wyzywają 14-latkę.
Czytaj też: Biły i kopały nastolatkę, nikt nie reagował
Nastoletni napastnicy bili nie po raz pierwszy
W toku postępowania szybko też wyszło na jaw, że nastolatki mają znacznie więcej na sumieniu. Dostarczone do sądu m.in. przez policję dowody w postaci kolejnych nagrań pokazały, że chuligańskie zachowanie nie było nastolatkom obce również w innych sytuacjach.
Agresywni uczniowie odpowiadali przed sądem łącznie za pobicie trzech gimnazjalistek i jednej uczennicy szkoły podstawowej, podżeganie do bójki oraz stosowanie gróźb. W międzyczasie powiększyła się też ława oskarżonych, na której ostatecznie zasiadało siedmioro nastolatków.
Wobec trójki z nich: Angeliki J., Karoliny B. oraz Wiktorii Ł. wcześniej sąd zastosował środki zapobiegawcze w postaci umieszczenia nieletnich na czas postępowania w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym. O to samo postulowała prokuratura. Pozostali małoletni byli pod nadzorem kuratora.