- 1 Nawet 1000 zł za wyprawkę szkolną dla dziecka (86 opinii)
- 2 Był "laptop dla czwartoklasisty" - co zamiast? (84 opinie)
- 3 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 4 Nowe wymagania na maturze 2025. Co się zmieni? (83 opinie)
- 5 Ilu psychologów brakuje w szkołach? (40 opinii)
- 6 100 "spadających gwiazd" na godzinę (52 opinie)
Wszyscy na basen! Po batony, cukierki i chipsy
Rządowy pomysł odchudzania uczniów polskich szkół nie przypadł do gustu dzieciakom. Gdy słodycze zniknęły ze szkolnych sklepików, dzieci zaczęły się zaopatrywać gdzie indziej. Jedną z ostatnich oaz żywieniowej wolności jest sklepik przy basenie MOSiR-u na Chełmie. Obowiązkowy wf mają tu uczniowie kilkunastu gdańskich szkół.
Czytaj także: powstał czarny rynek batoników
Jednym z ostatnich miejsc żywieniowej swobody, jest sklepik na basenie na Chełmie. To miejska pływalnia, która formalnie nie jest szkołą, więc nie obowiązują go ministerialne wytyczne. Korzystają z tego uczniowie, którzy przychodzą tu na obowiązkowy basen. Z możliwości odbycia WF-u na tej pływalni korzystają uczniowie kilku gdańskich szkół.
- Kiedy ostatnio czekałem na syna, który w ramach szkolnych zajęć miał tu lekcje pływania, moją uwagę zwrócił sklepik działający na terenie basenu. Przez 45 minut oblegany był przez dzieci, które kupowały w nim wyłącznie słodycze i chipsy. Choć teoretycznie jest to sklepik z artykułami do pływania, w ciągu 45 min nikt tam nic takiego nie kupił - opowiada pan Zbigniew, który ma syna w jednej z gdańskich podstawówek. - Śmieszne to, bo na stołówce zupy nie można posolić, ale w sklepiku na terenie basenu szkolnego więcej jest słodyczy niż czepków do pływania.
Właściciele okolicznych sklepów zadowoleni
Na ograniczeniach tracą prowadzący sklepy w szkołach, ale zyskują handlujący wokół nich.
- Przed szkołą mojej córki, w dwóch sąsiednich prywatnych sklepach, handel batonikami i napojami kwitnie w najlepsze. Dzieciaki kupują na potęgę, żeby zjeść od razu, ale też by mieć coś na później - mówi Iwona z Gdyni, mama dziesięcioletniej Ani.
Na ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia zyskują też sklepiki i piekarnie zlokalizowane na trasie uczniów z domu do szkoły.
Pan Maciej opowiada, że w centrum Gdańska spotkał młodego "biznesmena", który w spożywczaku kupował dziesięć batonów.
- Myślę, że miał nie więcej niż 10 lat. Gdy na ladę wyłożył garść batonów, ekspedientka spytała się czy sam je. Odparł, że kupuje dla siebie i dla kolegów.
Ustawa dla ustawy?
Nowe przepisy dotyczą wszystkich placówek oświatowych: szkół podstawowych, gimnazjów szkół średnich, a także przedszkoli i żłobków. Nie tylko ajentów szkolnych sklepików, ale także stołówek, barów i kuchni działających na terenie placówek.
Jak myślicie, czy rządowa ustawa może zmienić przyzwyczajenia szkolnych dzieci? A może potrzebna jest rozmowa z rodzicem, który uświadomi dziecku skutki nadmiernego spożywania np. słodyczy? W końcu to nawyki i świadomość kształtują nasze wybory.
Na początku września właściciele szkolnych sklepików wierzyli, że uda im się przetrwać
Miejsca
Opinie (122) 7 zablokowanych
-
2015-09-25 14:22
To dobrze ze moj dzieci sa wegetariani!. : ) (4)
- 6 25
-
2015-09-25 14:28
To cukier jest pochodzenia zwierzęcego?
- 18 3
-
2015-09-25 14:39
straszne (1)
Nawyki żywieniowe narzucone przez rodziców... straszne.
Kolejna mama z "klapkami na oczach"...- 12 6
-
2015-09-25 15:30
zawsze nawyli żywieniowe są narzucane są od małego przez rodziców lub opiekunów
a przez kogo niby miałyby być kształtowane?
- 9 1
-
2015-09-26 07:49
Nie są tylko ty im to narzucasz.
- 3 0
-
2015-09-25 14:26
(1)
W sklepiku mojej córki śmieciowe jedzenie zostało. Nadal można kupić popcorn itp.
Poza tym wprowadzono mnóstwo jakichś głupot i drobiazgów typu jakiś świecące wiziorki itp.
I teraz moje dziecko chodzi i jęczy: "Mama daj złotówkę..."
Nie daję.
Uznaję że skoro daję jej dość jedzenia z domu (kanapki, mieszanka orzechowo-żurawinowa, owoc itp.) to nie ma potrzeby kupowania czegoś dodatkowego w sklepiku.- 27 3
-
2015-09-25 14:56
Jak córce idzie biznes
w tym sklepiku?
- 6 2
-
2015-09-25 14:35
biedne sklepiki szkolne....
Przecież dzieci sobie świetnie radzą... :) Mieszkam koło szkoły, blisko jest Biedronka, więc rano dzieci wchodzą najpierw do Biedronki.... i wychodząc już wcinają batoniki... odnoszę wrażenie, że teraz jedzą ich więcej :) niż przed reformą sklepikową
- 26 4
-
2015-09-25 14:36
he, he (3)
Rodzice powinni zająć się swoimi dziećmi!!!
czipsy, pepsi, fanta itp. , ktoś dzieciom na to pozwolił...
nie raz widziałem jak mamy pozwalały małym dzieciom pić pepsi, fante lub jakieś inne g...O
wina rodziców, wychowania.
często widać - gruba mama/tata, otyłe dziecko...- 27 1
-
2015-09-25 17:28
(2)
Piję colę i inne napoje gazowane od trzeciego roku życia (czyli ponad 20) i jakoś nie jestem gruby, nie mam problemów zdrowotnych itd. Wszystko jest dla ludzi, ale w normalnych ilościach. Kwestia uświadomienia latorośli przez rodziców, sensowne kieszonkowe i się nie dojada. A nie najłatwiej: masz 10zł i kup sobie coś do szkoły.
- 4 3
-
2015-09-26 10:15
chcesz odczuwać skutki w wieku 23 lat? poczekaj tak do trzydziestki...
- 2 0
-
2015-09-26 11:03
Narazie ... poczekaj do 40 hi hi hi
- 2 0
-
2015-09-25 14:36
ostra DILERKA mieszanką studencką (1)
zamiast 1 lekcji religii, jedna godzina tygodniowo - "warsztatów kulinarnych" robienie sałatek, deserów owocowych, jakaś fajna prezentacja, filmik o tym co z nami robi cukier, a może jakaś znana celebryta zaproszona do szkoły żeby opowiedzieć, że nie je cukru i dlatego jest piękna, młoda i bogata. Nigdy zakazy, ograniczenie wolnego wyboru, to jest skanal
- 35 3
-
2015-09-25 19:32
Magde Gessler niech zaprosza. Haha
- 3 2
-
2015-09-25 14:37
u nas jak zwykle za dużo państwa w państwie
politycy chcą coraz więcej rzeczy regulować zabraniać i mówić nam co jest dla nas lepsze.
- 20 4
-
2015-09-25 14:47
Ale trzeba jednak z drugiej strony przyznac , ze społeczenstwo (2)
tyje na potęge i nie / jak chce PIS i Prezydent / jest to pochodna głodu, ale wprost przeciwnie. Co drugi na ulicy z nadwaga i to sporą. W czasach kartkowych jednak tyle brzuchatych nie było.
- 15 3
-
2015-09-25 15:27
jak liczę z kartki ilość mięsa- teraz jem połowę mniej w m-cu
- 3 0
-
2015-09-26 22:04
Moze warto zaczac mowic glosno - cukier uzaleznia jak narkotyk!!
producenci dodaja celowo ogromne ilosci cukru i soli, ze uzaleznic ludzi. To dla nich czysty zysk!- 2 0
-
2015-09-25 14:50
Sorry, ale za dzieciaki odpowiadaja rodzice.
Ktorzy daja im kase by obzeraly sie slodyczami, jakby zaraz ktos mial im je zabrac.
- 24 0
-
2015-09-25 14:52
i tak wyrosną na grubasów
bo rodzice "dobrze" karmią
- 15 1
-
2015-09-25 14:53
Postawić wojsko i Policję przed szkołami i żłobkami
Trzeba uważać szczególnie na żłobki. Strasznie stamtąd dzieciaki uciekają do sklepów po batony.
- 24 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.