- 1 Kto odpowiada za wypadek przy pracy? (47 opinii)
- 2 Praca w branży edukacyjnej. Warto? (96 opinii)
Rodzinne pikniki. Nowa formuła firmowej integracji
Przyszedł czerwiec, a wraz z nim sezon pikników na świeżym powietrzu. Atrakcji, która przestaje być zarezerwowana na spotkania w gronie rodziny i znajomych. Coraz częściej wykorzystują ją pracodawcy, którzy w piknikowaniu dopatrzyli się potencjału wspólnej, nienachalnej integracji swoich pracowników. Jakie są pomysły na taką letnią imprezę z rodziną i firmą w tle?
Zielona trawa, ciepłe dni, kocyk i kosz śniadaniowy to idealne wyobrażenie czerwcowego, sobotniego poranka. W pierwszym skojarzeniu piknikowania ciężko o firmowe logo za plecami i prezesa rozkładającego swój kocyk obok naszego. A jednak coraz więcej firm widzi w piknikach potencjał i wprowadza do swojego rocznego harmonogramu imprez integracyjnych.
Na początek Dzień Dziecka
Firmowe imprezy piknikowe rozpoczynają się wraz z Dniem Dziecka. Czerwcowa pogoda od wielu lat wydaje się w Trójmieście najbardziej stabilna i atrakcyjna do zabawy na świeżym powietrzu, a święto dzieci jest dobrym pretekstem do spotkania z pracownikami i ich rodzinami. Można zorganizować imprezę zamkniętą, można też dołączyć do innego, większego wydarzenia.
- Zostaliśmy głównym sponsorem Dnia Dziecka organizowanego w oliwskim Ogrodzie Zoologicznym. Poza naszymi pracownikami udział w imprezie mogli wziąć wszyscy odwiedzający ZOO. To nie pierwsza akcja firmy, która łączy ze sobą aktywność na świeżym powietrzu i czas spędzany z rodziną. Wcześniej było to wspólne sadzenie drzewek uwieńczone piknikiem - opowiada Małgorzata Berdys z thyssenkrupp.
Meble z papieru, warsztaty cyrkowe czy obiad w chmurach?
Powodzenie imprezy piknikowej zależy od samego zespołu, od atmosfery, która na co dzień panuje w firmie, od tego, na ile pracownicy są z nią zżyci. Nad tym firma musi pracować cały rok. Jedyny element, który może zaważyć na frekwencji i dobrej zabawie przy samych przygotowaniach, to atrakcje. Ich liczbę powinniśmy dostosować do liczby pracowników, którzy zadeklarują swój udział.
-Nasz festyn cieszył się sporym zainteresowaniem, co widać po liczbie uczestników, w sumie wzięło w nim udział ponad 200 osób. Z pewnością "magnesem" przyciągającym pracowników jest zorganizowanie ciekawych, niecodziennych atrakcji. My w programie przewidzieliśmy pokazy i warsztaty cyrkowe, dmuchane zjeżdżalnie, malowanie twarzy, przyjazd wozu strażackiego - wylicza Łukasz Idziński z Dr. Oetker, który swoją imprezę piknikową połączył również z Dniem Dziecka.
W pomysłach jak może wyglądać firmowy piknik ogranicza nas już tylko wyobraźnia. Możemy zorganizować niskobudżetową imprezę, umawiając się w parku z kocykami i wspólnie przygotowanym jedzeniem. Możemy też postawić na organizowanie imprezy przez firmę zewnętrzną.
- Zainteresowaniem cieszy się tworzenie na takich imprezach kilku stref, np. relaksu z masażami i leżakami, strefa aktywna, z rozgrywkami sportowymi, ścianką wspinaczkową, czy symulatorami i wreszcie strefa warsztatowa, przy której stawiamy na kreatywność. Pomysłów jest wiele: uczestnicy mogą robić naturalne kosmetyki, tworzyć ozdoby do domu, meble z tektury - opowiada Agata Buchowiecka z IKA, która organizuje tego typu imprezy.
Konkretne pomysły zależą od możliwości firmy. Jeżeli chcemy zaszaleć z nietypowymi atrakcjami, a w naszym budżecie mamy 60 tys. zł możemy zaproponować obiad w... chmurach. To koszt wynajęcia na cały dzień dźwigu z platformą, na której jednorazowo mieści się 15 osób, które na wysokości 40 m mogą zjeść posiłek podziwiając okolicę z innej perspektywy.
- Jak widać koszt imprezy możemy ustalić dopiero po wybraniu miejsca, cateringu, atrakcji i podaniu liczby uczestników. Przy 300 osobach dorosłych i 150 dzieciach przeciętny budżet, jaki powinna mieć firma, to kilkadziesiąt tys. zł - oblicza Agata Buchowiecka.
Nic na siłę
Pikniki to ciekawa alternatywa dla tradycyjnych imprez integracyjnych.
- Pracownicy nie muszą spędzać czasu po pracy z daleka od swoich bliskich. Mogą pokazać dzieciom kawałek swojego życia zawodowego, zapewniając im dobrą zabawę w rodzinnym gronie podczas festynu rodzinnego. Pracodawca może też lepiej poznać swoich pracowników, swobodnie z nimi porozmawiać. Podczas takich spotkań możemy jako pracodawca promować też ważne dla nas wartości, takie jak sport i zdrowy styl życia - opowiada Alicja Błudnicka z BEST SA.
Czas z rodziną i forma w jakiej jest spędzany powinien zależeć od pracownika. Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić jest wywieranie presji i wymuszanie obecności.
- Jeśli ktoś ma ochotę przyjść - zapraszamy, ale nic na siłę, to ma być zabawa i przyjemność, a nie kara. Pracownik nie może czuć, że to jego obowiązek. Zawsze też staramy się poinformować pracowników o takich imprezach odpowiednio wcześniej żeby mogli sobie zarezerwować ten czas w kalendarzu - tłumaczy Małgorzata Berdys.
Skąd wiadomo, czy naszym pracownikom spodoba się koncepcja pikniku i czego oczekiwaliby od takiego wydarzenia? Czasem najłatwiej po prostu zapytać.
- Nasz piknik to inicjatywa grupy pracowników 'LSYP Active! Kiedy zaczęliśmy planowanie, zapytaliśmy wszystkich pracowników o to, jak ich zdaniem takie wspólne wydarzenie powinno wyglądać. Ważne było dla wszystkich, żeby piknik miał ofertę dla każdego pracownika i jego całej rodziny. Poszliśmy krok dalej i za pomocą specjalnej ankiety zapytaliśmy wszystkich, w jakich konkurencjach chcą wziąć udział. Opierając się na uzyskanych wynikach, zaproponowaliśmy konkurencje w różnych strefach - indywidualnej, rodzinnej i tej dla najmłodszych. Dodatkowo zaplanowaliśmy szereg konkurencji grupowych oraz strefę relaksu - opowiada Agnieszka Orłowska z Lufthansa Systems.
Miejsca
Opinie (53) 3 zablokowane
-
2016-06-17 08:02
Niestety często te integracje...
kończą się rozwodami.
- 9 1
-
2016-06-17 10:43
Moja ocena jest taka: (2)
Pikniki te stworzono tylko do tego aby w mózgach dzieci rodziców pracujących w korporacjach "wyryć" jak we wspaniałej firmie pracuje tatuś lub/i mamusia. Employer Branding rozwija swoje skrzydła. Firmy których nikt nie zna chcą być rozpoznawalne.
W obecnej rzeczywistości gdy brakuje rąk do pracy wielkie korpo rozpoczynają już teraz bój o potencjalnych kandydatów i szukają ich wśród rodzin swoich pracowników.
Później dzieci korpo-rodziców mają wspomnienia jak to wspaniale spędzali czas z rodzicami dzięki ich firmie.
Wychowujemy już teraz pokolenie potencjalnych pracowników którzy będą lojalni wobec korpo.
To nie jest żart - to naprawdę tak wygląda - wystarczy pójść na spotkanie branżowe środowisk HR i trochę posłuchać.- 9 1
-
2016-06-17 14:08
od przedszkola marzyłam żeby pracować...nie, żeby żyć w korporacji (1)
czy jest na sali, ktoś z władców tych marionetek ?
mogłabym się dowiedzieć, jak dużo jest takich niewolników ?
i co im wystarcza, żeby byli 'szczęśliwi' ?- 4 1
-
2016-06-17 15:43
Chrońmy swoje dzieci przed korpobełkotem.
Nauczmy je spędzać czas z rodziną i najbliższymi w taki sposób jaki one chcą i my chcemy a nie jak chce korpo.
Firmy te poszukują specjalistów po szkołach zawodowych lub studiach informatycznych. Specjalistów "wytwarzaczy". Firmy tworzą nawet swoje szkoły zawodowe. Nie piszę że to jest złe.
Bez urazy - jest wiele wspaniałych wolnych zawodów a nie tylko analityk, programista, webdeveloper czyli tylko takie jakie chce korpo.
A co im wystarcza abyśmy byli szczęśliwi? Cytując mistrzów "panem et circenses".
Piszę jak jest.- 4 0
-
2016-06-17 20:47
Zaproszę moje dzieci, żeby bliżej poznały mojego szefa psychola
Widzicie, jak nie będzie się uczyć to będziecie musiały się integrować z takimi jak on.
- 7 2
-
2016-06-18 08:03
Ode mnie z pracy umawiają się pijoki z szefem na wypady za miasto.
Kiedyś z nimi pojechałem.
Jakaś leśniczówka, wynajęty autobus, masa dzieciaków, nastolatków brak, młodych mam również, dojrzałe kobiety z drinkami i kumple z flaszkami.
Super integracja.
Tak integrować to się można w każdej knajpie po robocie- 0 0
-
2016-06-18 15:46
Mimo wszystko uważam że praca to praca i niekoniecznie moja żona musi podzielać moje pasje i zainteresowania. 14 lat temu firma której niestety już w Gdańsku nie ma, a w której miałem okazję pracować organizowała naszemu dzialowi takie wyjazdy. Było nas zazwyczaj 26 osób handlowcy plus kierownicy i zasada ..to co dzieje się na wyjeździe zostaje na wyjeździe...raz pojechaliśmy z partnerami i wcale fajnie nie było.
Zresztą kto widział film "Wyjazd integracyjny" i pracował w dobrej firmie w latach 90 tych do 2006 ten wie że wcale aż tak przekoloryzowane to co pokazano w filmie nie było.- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.