Z ostatnim dniem marca rząd przyjął długo oczekiwaną nowelizację Kodeksu pracy. Ma ona zakończyć wieloletnie umowy na czas określony. Maksymalny czas trwania umów terminowych to zgodnie z nowelizacją 36 miesięcy.
tak, to ukróci cwaniactwo, niektórych firm przedłużających umowy na czas określony
49%
nie wydaje mi się, żeby to miało duży wpływ na gospodarkę, dla mnie też to nic nie wnosi
14%
nie, widzę w tym sporo zagrożeń, bo pracodawcy będą szukać kolejnych furtek, żeby ominąć przepisy
23%
nie, to ogranicza decyzyjność pracodawców z kim i na jaki czas chcą podpisać umowę
14%
Dotychczasowe przepisy ograniczały do dwóch liczbę umów na czas określony, z drugiej strony dając furtkę w postaci wieloletnich kontraktów, nie zastrzegając maksymalnego czasu ich trwania, z której pracodawcy chętnie korzystali. Dlaczego?
Zatrudnienie pracownika na czas nieokreślony wiąże się dla pracodawcy z dodatkowymi utrudnieniami w momencie ewentualnego zakończenia współpracy. I tak np. pracownik, który w jednym miejscu przepracował trzy lata na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony ma trzymiesięczny okres wypowiedzenia, a zatrudnionego na podstawie umowy na czas określony obowiązuje jedynie dwutygodniowy okres wypowiedzenia. Kolejnym problemem był sam powód wypowiedzenia, którego przy umowach terminowych pracodawca wcale nie musiał podawać. Przy umowie na czas nieokreślony powód jest warunkiem złożenia wypowiedzenia, a do tego jeśli okaże się niewiarygodny lub dyskryminujący, pracownik może wygrywając sprawę w sądzie, zażądać przywrócenia na stanowisko lub odszkodowania.
Pracodawcy próbując omijać przepisy wynikające z umów na czas nieokreślony decydowali się na wieloletnie "życiowe" kontrakty.
Opisywaliśmy sytuacje gdy umowy były zawierane na 10 lat, ale zdarzały się jeszcze bardziej kuriozalne
wypadki, np. umowy, które od razu były podpisywane praktycznie na cały okres możliwej aktywności zawodowej pracownika.
Nowelizacja kodeksu ukróci takie praktyki. Maksymalny czas zawarcia umowy na czas określony, wynosi zgodnie z nią 33 miesiące plus maksymalny czas trwania okresu próbnego wynoszący trzy miesiące. Co w sumie daje maksymalnie trzy lata pozostawania na czasowej umowie w jednej firmie. Po tym czasie pracodawca może zawrzeć jedynie umowę na czas nieokreślony. Nadal ograniczona ma być liczba umów terminowych z jednym pracodawcą. Zgodnie z projektem nie może być ich więcej niż trzy, tym razem to czwarta będzie liczona już jako zawarta na czas nieokreślony.
Projekt ma wprowadzić jeszcze jedną, bardzo ważną zmianę. Okres wypowiedzenia będzie zależny od stażu pracy a nie podpisanej umowy. W efekcie osoby zatrudnione na podstawie umów terminowych będą miały takie same prawa w tym zakresie jak osoby zatrudnione na podstawie umów na czas nieokreślony. Dwutygodniowy okres wypowiedzenia przy stażu krótszym niż sześć miesięcy, miesięczny okres przy stażu od sześciu miesięcy do trzech lat i trzymiesięczny przy stażu dłuższym niż trzy lata.
Nowelizacja odnosi się także do umów na okres próbny. Pracodawca będzie mógł zawrzeć umowę o pracę na okres próbny tylko raz i tylko, by sprawdzić kwalifikacje pracownika i możliwości wykonywania określonej pracy. Po zmianach w Kodeksie pracy będą wyróżnione trzy rodzaje umów o pracę: umowa na czas nieokreślony, umowa na czas określony i umowa na okres próbny. Zrezygnowano z umowy o pracę na czas wykonania określonej pracy, która w praktyce była bardzo rzadko wykorzystywana. Zmiany zakładają również ułatwienia dla firm. Pracodawcy będą mogli jednostronnie zwolnić pracownika z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.
Czy wszystkie zmiany wejdą w życie? Zobaczymy. Teraz nowelizacja trafi do Sejmu.