• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek przy pracy. Jak dochodzić swoich praw?

Andrzej Fortuna
24 sierpnia 2024, godz. 10:00 
Opinie (20)
Pracodawca jest obowiązany zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Pracodawca jest obowiązany zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy.

Mówi się, że wypadki chodzą po ludziach, jednak wypadki przy pracy rządzą się swoimi prawami. W takiej sytuacji warto wiedzieć, kto ponosi za nie odpowiedzialność i z jaką rekompensatą możemy się liczyć. Z takim pytaniem zwrócił się do nas czytelnik.



Moja córka (17 lat) pracowała w wakacje na umowę zlecenie w sklepie z pamiątkami. Oprócz obsługi klientów, pracodawca zlecił jej rozpakowanie dostawy towaru. Kartony były bardzo ciężkie i podczas tej pracy córka uszkodziła nadgarstek. Pracodawca wypłacił jej zaległą tygodniówkę i kazał "wrócić do domu i już nie przychodzić". Niestety kontuzja wymagała od nas wizyty u fizjoterapeuty, co spowodowało dodatkowe koszty. Pracodawca nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten wypadek, mimo że w obowiązkach córki leżała obsługa kasy fiskalnej, a nie rozładowywanie towaru. Czy w tej sytuacji możemy coś zrobić? Czy mogę domagać się odszkodowania i pokrycia kosztów rehabilitacji ręki?
Na pytanie odpowiada Andrzej Fortuna - radca prawny z kancelarii Radcy Prawnego Fortuna

Andrzej Fortuna, radca prawny Andrzej Fortuna, radca prawny
Zasadniczo opisana sytuacja, związana z urazem zleceniobiorczyni, mogłaby się kwalifikować jako wypadek przy pracy zdefiniowany w ustawie z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, z którym związane są świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - w szczególności jednorazowe odszkodowanie, zasiłek, renta, czy świadczenie rehabilitacyjne.

Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 3 ww. ustawy, za wypadek przy pracy - poza stosunkiem pracy - uważa się również nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w okresie ubezpieczenia wypadkowego m.in. podczas wykonywania pracy na podstawie umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.

Niemniej, należy mieć na uwadze, że normy te stosuje się do osób, które podlegają ubezpieczeniu wypadkowemu, zgodnie z ustawą z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych - a więc gdy są za daną osobę odprowadzane składki na ubezpieczenie wypadkowe do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Natomiast jeśli córka czytelnika jest uczennicą (a na to wskazuje jej wiek) - nie podlega ona ubezpieczeniom społecznym z tytułu wypadków przy pracy. Stosownie bowiem do art. 6 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia lub podobnej - nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli są uczniami szkół ponadpodstawowych lub studentami, do ukończenia 26 lat. Tym samym - zgodnie z art. 12 ust. 1 omawianej ustawy - nie podlegają oni ubezpieczeniu wypadkowemu.


W związku z powyższym, córka czytelnika nie kwalifikuje się do świadczeń z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, choć doznała urazu w trakcie wykonywania obowiązków służbowych przy realizowaniu umowy zlecenia.

Czy zdarzył ci się kiedyś wypadek przy pracy?

Nie oznacza to jednak, że nie ma ona żadnych roszczeń z tytułu doznanej szkody - jednakże ewentualnym zobowiązanym z tego tytułu będzie zleceniodawca, a nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Na marginesie warto wspomnieć, że w razie podlegania ubezpieczeniu wypadkowemu (a więc gdyby córka czytelnika nie była uczennicą) - odpowiedzialność podmiotu zatrudniającego miałaby jedynie charakter uzupełniający na wypadek, gdyby świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie pokryły pełnej szkody.

W sprawie kluczowe jednak będą kwestie związane z dopełnieniem przez podmiot zatrudniający obowiązków związanych z zatrudnieniem osób młodocianych. Co prawda, w zakresie osób zatrudnianych na umowę zlecenie nie obowiązują ścisłe rygory określone prawem pracy, jednakże należy zwrócić uwagę na dyspozycję art. 304 § 1 Kodeksu pracy, który stanowi, że pracodawca jest obowiązany zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy, o których mowa w art. 207 § 2 Kodeksu pracy, m.in. także osobom wykonującym u niego pracę na innej podstawie niż stosunek pracy. Art. 207 kodeksu pracy z kolei stanowi o obowiązku chronienia zdrowia i życia pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, w tym w szczególności poprzez uwzględnianie ochrony zdrowia młodocianych.


Z tego wywieść w mojej ocenie należy, że zleceniodawca zatrudniający młodocianych winien uwzględniać ograniczenia wynikające z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 czerwca 2023 r. w sprawie wykazu prac wzbronionych młodocianym i warunków ich zatrudniania przy niektórych z tych prac. Akt ten za prace co do zasady wzbronione młodocianym (z wyłączeniem zatrudnienia do odbycia przygotowania zawodowego) uznaje prace związane z wysiłkiem fizycznym ujęte w przepisach dotyczących ręcznych prac transportowych, jeśli przekraczają wartość obciążenia:
  • a) dla młodocianych kobiet - 60% dopuszczalnej wartości obciążenia dla dorosłych kobiet,
  • b) dla młodocianych mężczyzn - 40% dopuszczalnej wartości obciążenia dla dorosłych mężczyzn.

Szczegółowe zasady organizowania prac transportowych określa Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy ręcznych pracach transportowych oraz innych pracach związanych z wysiłkiem fizycznym, w szczególności ustalając limity masy podnoszonych i przenoszonych przedmiotów. Zasadniczo dla dorosłych kobiet jest to 12 kg przy pracy stałej oraz 20 kg przy pracy dorywczej (co dla młodocianych kobiet oznacza odpowiednio 7,2 kg oraz 12 kg). Dla dorosłych mężczyzn wartości te to 30 kg przy pracy stałej oraz 50 kg przy pracy dorywczej (co dla młodocianych mężczyzn oznacza odpowiednio 12 kg oraz 20 kg). Limity masy jednak ulegają zmniejszeniu, jeśli chodzi o przedmioty podnoszone przez jedną osobę powyżej obręczy barkowej, albo gdy odległość przenoszenia przekracza 25 metrów, albo gdy przenoszenie następuje przez jedną osobę pod górę po nierównej powierzchni, pochylniach lub schodach.

Szkodę stanowią nie tylko koszty leczenia, czy rehabilitacji, ale też utracone korzyści (np. brak możliwości wykonywania pracy zarobkowej przez zakładany czas). Szkodę stanowią nie tylko koszty leczenia, czy rehabilitacji, ale też utracone korzyści (np. brak możliwości wykonywania pracy zarobkowej przez zakładany czas).
Nadto regulacje nie pozwalają, aby wydatek energetyczny netto na wykonywanie pracy przekraczał określone w normach dla młodocianych wartości, natomiast pracodawca (zleceniodawca) winien także: przestrzegać dodatkowych reguł związanych z zapewnieniem przerw na odpoczynek, wyeliminować nadmierne obciążenia układu mięśniowo-szkieletowego zatrudnianej osoby,  ograniczać do minimum odległości ręcznego przemieszczania przedmiotów. Normą też powinny właściwe szkolenie zleceniobiorcy z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.

Nie sposób - w szczególności nie znając szczegółów wykonywanych czynności w omawianym przypadku - w pełni omówić obowiązki podmiotu zatrudniającego. Warto jedynie podkreślić, że kwestie te są regulowane normami prawnymi - zatem nie ma tu dowolności.


Jeśli zatem zleceniodawcy można zarzucić niedopełnienie powyższych wymogów i to właśnie stało się przyczyną urazu dziewczyny - nie mam wątpliwości, że zleceniodawca winien ponosić odpowiedzialność za zdarzenia wynikłe z tych naruszeń. Zleceniobiorczyni ma zatem roszczenia odszkodowawcze, których może dochodzić (zasadniczo, z uwagi na niepełnoletniość, przy reprezentacji rodzica) przed sądem cywilnym, wykazując swoją szkodę, zawinienie zleceniodawcy oraz związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zawinionym działaniem bądź zaniechaniem podmiotu zatrudniającego, a swoją szkodą. Warto pamiętać, że szkodę stanowią tutaj nie tylko koszty leczenia, czy rehabilitacji, ale też utracone korzyści (np. brak możliwości wykonywania pracy zarobkowej przez zakładany czas), a nadto zleceniobiorca może się domagać zadośćuczynienia - za swoistą szkodę niematerialną, a więc doznane cierpienie, a nawet renty - jeżeli utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość.

Skierowanie pozwu do sądu zalecam poprzedzić przedsądowym wezwaniem do zapłaty, opisującym naruszenia oraz precyzującym szkodę i żądane z tego tytułu kwoty - co może skłonić zleceniodawcę do dobrowolnego spełnienia żądań.


Z drugiej strony oczywiście podmiot zatrudniający może bronić się choćby poprzez wykazywanie, że uraz powstał z wyłącznej winy osoby poszkodowanej albo bez żadnego związku z wykonywaną pracą. W takiej sytuacji, dla uzyskania roszczeń niezbędne będzie przeprowadzenie szczegółowego postępowania dowodowego przez sąd.

Na marginesie warto wspomnieć, że nadzór nad przestrzeganiem przez podmioty zatrudniające obowiązków związanych z zapewnianiem bezpiecznych i higienicznych warunków pracy sprawuje w szczególności Państwowa Inspekcja Pracy. Można zatem także do tego organu składać skargi związane z nieprzestrzeganiem przez podmiot zatrudniający właściwych przepisów. Nadto naruszenie przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy może stanowić wykroczenie, a nawet podlegać odpowiedzialności karnej.

Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

O autorze

autor

Andrzej Fortuna

radca prawny z kancelarii Radcy Prawnego Fortuna

Miejsca

Opinie (20) 1 zablokowana

  • Jak unikać wypadków w pracy?

    Nie pracować w firmie krzak vel w januszexie a naprawdę to u Janusza

    • 6 0

  • Jest inna strona

    Niestety, tendencja jest taka, żeby za każde zdarzenie obwiniać pracodawców. Zapomina się o zdrowym rozsądku pracownika. Jeżeli pudło jest zbyt ciężkie, to się je otwiera i przenosi zawartość w mniejszych ilościach. Jest wiele sposobów na ograniczenie ryzyka. Oczywiście, pracodawca ma swoje obowiązki, ale pracownik ma myśleć o tym co robi i możliwych konsekwencjach dla siebie i innych.

    • 6 1

  • Tusk! Zawsze wina tuska (3)

    Pis ming

    • 1 4

    • Agent jest od tego. (2)

      • 1 1

      • Hmmm (1)

        Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego, nazywa ex premiera Polski niemieckim lub rosyjskim agentem, a jego ojca rosyjskim.

        Dzepetto nie krył rosyjskich sympatii.
        A pinokio w aktach STASI

        • 0 2

        • Tusk stworzony przez niemcy, wyszkolony przez rosję, pierwsze pseudo 10 lat temu? Pinokio.

          • 1 0

  • (2)

    Niech redakcja weźmie w końcu jako eksperta jakiegoś życiowego prawnika. Ten typek nigdy nie odpowie konkretnie na pytanie. Rzuca tylko paragrafami które człowiekowi nic nie mówią. Z każdym tematem jest tak samo. Wodolejca który bierze kasę za gmatwanie tematu. Facet ma ewidentne parcie na szkło.

    • 7 0

    • i dziwnie wygląda

      • 1 0

    • Hehe bo tacy są prawnicy. Mi nigdy jeszcze nie odpowiedział tak lub nie.

      • 0 0

  • Artykul powinien mieć tytuł: jak wydoic pracodawcę

    Już tytuł artykułu sugeruje jak wyciągnąć kasę od pracodawcy. Bo pracownik uzna że i tak jest bez winy,nawet jeśli wspina się po regałach jak małpa mając do dyspozycji drabinę( z atestem ).Nie u Janusza na smieciówce tylko na etacie po szkoleniach BHP.

    • 1 5

  • W Polsce zawsze winę ponosi pracownik, daleko nam do zachodnich standardów. (5)

    BHP w Polsce nie istnieje a w dużych zakładach BHPowcy to są pociotki zarządu które na co dzień nie widzą zagrożeń a jak już coś się stanie to winę zwalą na pracownika.

    • 1 0

    • Mentalność pracowników jest taka że bhp to wymyślanki niepotrzebne (2)

      • 1 1

      • Bzdura pracowałem w dużych zakładach pracy w polsce i na Zachodzie (1)

        Jak się wydarzy wypadek w pracy na zachodzie to robi się wszystko żeby się nie powtórzył a w polsce robi się wszystko żeby zwalić winę na pracownika.

        • 1 0

        • Czyjas wina musi być i w 99 % zawsze jest to pracownik bo to on ma wpływ największy na bezpieczeństwo. Ja do swoich pracowników powtarzam non stop ... Nie wkładaj bo ci obetnie ... Myślisz, że nie włoży ?

          • 0 0

    • Tajemnicą poliszynela jest że polsce to umowę o pracę na stoczni czy budowie wypisuje się

      in blanco a wypełnia daty zatrudnienia dopiero po wypadku.

      • 0 0

    • Nieprawda. U mnie istnieje. Ja od BHP i czepiam się jak mogę tylko pracownicy bagatelizują zagrożenia plus ich "fachura" i to powoduje wypadki. A mandatów nie daje bo uważam, że każdy przychodzi do pracy by zarobić. Lepiej zwolnić dyscyplinarnie do czego namiętnie zawsze dążę ... Im mniej głupków, tym bezpieczniej.

      • 0 0

  • Donaldowi wypadek przy pracy nie grozi, nikt go nie ogra. (1)

    Od stycznia jest na piątym urlopie.

    • 2 2

    • Kulawy nigdy nie pracował

      A jego notariusz tez co chwilę urlopuje

      • 0 0

  • Po pierwsze dojedźcie Janusza...

    że to nie było żadne zlecenie tylko spełnione były przesłanki stosunku pracy - wskazane miejsce pracy, czas itd.

    • 1 0

  • Niestety ale choćby pracownicy mieli wszystko pod ręką to o tak nie będą nosić. Tyle razy mówię, praca w koszu podnośnika tylko w szelkach, wygradzaj strefę niebezpieczną, nie przekraczaj 10 km na godz ... Myślicie, że ktoś słucha ,? Jak przy nich stoję to tak, ale jak odejdę to już nie. Także w 99%to wina pracownika.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane