Extra Wheel Voyager w boju
Zobacz jednokołową przyczepkę rowerową w akcji.
Z języka angielskiego extra wheel oznacza dodatkowe koło. W dziedzinie rowerów i akcesoriów turystycznych to tzw. trzecie koło, czyli jednokołowa przyczepka rowerowa wykorzystywana zarówno przez podróżników - sakwiarzy jak i enduro'wców.
Rodzimej produkcji jednokołowa przyczepka rowerowa chwalona jest przez podróżników z całego świata, nie tylko z uwagi na jej niską wagę, ale przede wszystkim za wszechstronność w użytkowaniu, albowiem podróżowanie z nią zarówno po drogach asfaltowych jak i w trudnym terenie to wielka przyjemność. Teraz do tych miłych opinii wziętych z różnych forów możemy dorzucić nasze, gdyż właśnie wróciliśmy z miesięcznej wyprawy, podczas której mieliśmy okazję testować model Voyager. ExtraWheel'a przeciągnęliśmy przez kamieniste drogi, szutry, grząskie piachy, rwące rzeki i potoki, jak również setki kilometrów dróg asfaltowych i nie udało nam się jej zajechać !
Konstrukcja Extra Wheel Voyager:
Konstrukcja przyczepki składa się ze stalowego stelażu oraz koła o rozmiarze 26 lub 28" do wyboru. Stelaż połączony jest z rowerem stalowym zaczepem - wyposażonym w cztery łożyska ślizgowe - mocowanym do szybkozamykacza tylnego koła oraz po stronie przyczepki do pionowej osi. Zaczep pozwala przyczepce na swobodny ruch w dwóch płaszczyznach, jednocześnie utrzymując ją pionowo. Dzięki takiemu rozwiązaniu przyczepka może swobodnie poruszać się w górę i w dół jadąc po nierównościach terenu w śladzie roweru. Równocześnie wraz z przechyłami roweru kładzie się odpowiednio na zakrętach. Waga gotowej do pracy przyczepki oscyluje w granicach 3,2-4,5 kg zależnie od użytego koła, opony i błotnika.
Extra Wheel Voyager a poprzedni model Classic:
W porównaniu do poprzedniej przyczepki ExtraWheel Classic, zasadniczej zmianie uległ system mocowania ładunku. Dotychczas ładunek musieliśmy umieścić w workach włożonych do rozpiętych po obu stronach koła siatek. Zabezpieczeniem przed wkręceniem bagażu w szprychy oraz błotnikiem równocześnie była plastikowa skorupa osłaniająca koło.
W nowej wersji, czyli ExtraWheel Voyager, bagaż przewozimy w parze zwykłych sakw zamocowanych do stelaża po obu stronach koła. Takie podejście jest bardziej elastyczne i umożliwia szybkie zdjęcie i założenie bagażu. Dodatkowo, dzięki mniejszej od poprzedniczki powierzchni bocznej (wynikającej z braku skorupy), przyczepka jest też bardziej odporna na boczne podmuchy wiatru. Samą przyczepkę też zresztą bardzo szybko można przyczepić bądź odczepić od roweru.
Najnowszy model Voyagera może być również wyposażony w niewielki , zaokrąglony bagażnik mocowany nad błotnikiem. Umożliwia on przyczepienie drobiazgów w rodzaju karimaty, namiotu, sandałów czy też dodatkowej butelki wody.
Nasze wrażenia z jazdy
Obecność przyczepki w oczywisty sposób zmienia charakterystykę jezdną roweru. Troszkę inaczej wchodzi się w zakręty i inaczej kontruje się niestabilności roweru. Łatwo się do tego jednak przyzwyczaić i już po kilku godzinach można zapomnieć, że się jedzie z przyczepą. I tu chyba tkwi pewne niebezpieczeństwo - należy mieć świadomość, że jedzie się z "ogonem", którym na przykład można zgarnąć wyprzedzonego właśnie rowerzystę podczas powrotu na swój pas ruchu. A o obecności tego "ogona" naprawdę bardzo łatwo zapomnieć. Manewrów w stylu pokonywania ciasnych zakrętów ślizgiem z zablokowanym tylnym kołem też lepiej z przyczepką nie próbować. Jednocześnie jednak ciężko sobie wyobrazić przyczepę rowerową, która pozwala na tak agresywną jazdę jak Voyager -nawet poważnie obładowana bagażem jedzie bezproblemowo śladem roweru niezależnie od rodzaju podłoża, pozwalając na sprawne pokonywanie zarówno ciągnących się długie kilometry asfaltów, krętych singletracków jak i trudnych technicznie kamienistych górskich tras. Przy szybkich zjazdach najważniejsze jest jednak to, by przyczepka nie wpadła w boczne wibracje, dlatego warto nieraz zwolnić. Nawet jeśli chwilowo nie czujemy przyczepki, musimy zawsze o niej pamiętać. Wystające korzenie, wąskie singletracki, wysoko rosnące trawy wymagają czujności.
Producent co prawda nie zaleca zbytniego rozpędzania się z przyczepką , ale nasze doświadczenie pokazuje, że nawet przy prędkości 60km/h przyczepka zachowuje się stabilnie podczas jazdy po asfalcie. Przez ostatni miesiąc robiliśmy zresztą z przyczepkami też inne nie zalecane rzeczy - jak na przykład jazda z niesymetrycznym obciążeniem (jedna, ciężka sakwa) albo z dwiema przyczepkami zaczepionymi jedna za druga do jednego roweru. W tym ostatnim przypadku zestaw z bagażem jest już dość kłopotliwy w manewrowaniu i trudny do opanowania przy większych prędkościach z powodu tendencji do wpadania w rezonans powyżej 30km/h - ale to bardzo specyficzny scenariusz i normalnie nikt tak nie jeździ. W normalnych sytuacjach właściwości jezdne przyczepki są naprawdę doskonałe.
Czy podczas naszej wyprawy zauważylimy jakieś wady Extrawheela?
Tak, chociaż nie są to w zasadzie wady, a pewne rzeczy, o których warto mieć świadomość.
Po pierwsze, rower z przyczepą jest długi i trochę trudniej nim się manewruje - chodzi zwłaszcza o cofanie, które nie jest niemożliwe, ale jednak wymaga sporo wprawy. Dotyczy to oczywiście każdej przyczepy.
Po drugie , o ile zaczepienie i zdjęcie przyczepki z osi roweru przy odrobinie praktyki zajmuje dosłownie chwilę, to szybko nauczyliśmy się, żeby nie robić tego przy załadowanej przyczepie - przechylając się pod ciężarem bagażu potrafi ona skutecznie i boleśnie przytrzasnąć palce. Najlepiej zdjąć na chwilę sakwy lub poprosić drugą osobę o jej przytrzymanie.
No i najważniejszy problem - przyczepa umożliwia zabranie dużej ilości bagażu. Dlaczego jest to wada? Ano dlatego, że potem trzeba to wszystko wozić przez góry, a jakby człowiek nie miał przyczepki, to by na pewno zabrał kilka kilogramów bagażu mniej ;-)
Podumowanie
Większość sakwiarzy zdążyło już wyrobić sobie własną opinię na temat przydatności przyczep podczas dłuższych wypraw. Zdania są oczywiście podzielone. Jedni wolą wozić cały bagaż na rowerze, inni chętnie korzystają z możliwości, jakie daje umieszczenie części rzeczy na przyczepie. W niektórych przypadkach nie ma zresztą innej możliwości, nie każdy rower umożliwia bowiem założenie tradycyjnych sakw. Ciekawym pomysłem może być użycie Voyagera w rowerze o pełnej amortyzacji, do którego nie da się założyć sakw. Z przyczepką spokojnie da się jeździć w trudnym terenie. Wystarczy trochę treningu i lekka zmiana sposobu jazdy, a przed naszym fullem otwierają się możliwości kilkudniowych wypraw.
Zobacz również testy ExtraWheela (ostre hamowanie i nawracanie)
Autorzy testów: Krzysztof Kochanowicz i Krzysztof Arentowicz
Przeczytaj również artykuły:
1) Bagażnik, czy trzecie koło? A może jedno i drugie.
2) Przegląd sakw na wyprawy i wycieczki rowerowe.
3) Pakowanie roweru na lekko, czyli BikePacking.
Opinie (30) 3 zablokowane
-
2012-08-22 07:00
Super!
Swietna propozycja na dlugi rowerowy urlop :)
- 18 0
-
2012-08-22 09:41
Fotki (2)
Skąd takie ładne zdjęcia?
Pozdro- 13 0
-
2012-08-22 11:07
wygląda jak Kaszuby (1)
;)
- 6 2
-
2012-08-22 13:30
Chyba po przejściu trąby powietrznej
i kilku plag egipskich :)
- 6 0
-
2012-08-22 10:06
Fajnie mozna poszalec z pustymi sakwami :) Ale z pełnymi juz takiej mozliwosci niema (6)
ci co maja dzieci w fotelikach mimo ze to ciezar niewielki wiedza jak to jest a tak zapokaowany rower jedzie jak slimak raz ze bardzo ciezko to jeszcze jakikolwiek manewr pzwykłego skretu jest trudny wiec wszystko co pokazane na filmiku mozna miedzy bajki włozyc. :) na długie wyprawy takie koło na pewno przydatne .
- 11 5
-
2012-08-22 14:49
Widać, że nigdy nie jeździłeś ani z takim ciężarem, ani z przyczepką! (4)
Filmik kręcony był z obciążonymi sakwami, a co do prędkości to jadąc w terenie po kamieniach i szutrze udało mi się utrzymać między 28 a 35 km/h, a na niektórych zjazdach przekroczyć 45. Więc nie ucz pacierza;)
- 5 0
-
2012-08-22 15:17
"Po kamieniach i szutrze udało mi się utrzymać między 28 a 35 km/h" (3)
Jesteś pewny, że miałeś dobrze wyskalowany licznik? Po takim terenie to bez sakw byłby bardzo dobry rezultat, a co dopiero z obciążeniem?! Chyba, że poprzez "utrzymać" masz na myśli czas rzędu 1-2 sekundy :) Poważnie. Jedyny wiarygodny wariant, który przychodzi mi do głowy to silny, islandzki wiatr w plecy.
Pozdro- 7 1
-
2012-08-22 15:37
Zgadłeś;) (2)
...jak wiał w plecy to jazda z tym bagażem była bardzo przyjemna, miejscami nawet nie odczówało się tych wszystkich kilogramów, a niekiedy zupełnie zapominało o przyczepce ;) ... gorzej jednak kreciło się już pod wiatr, nie mówiąc o bocznym który potrafił też ściągnąć z drogi. Ale to zupełnie inne realia. Z takimi prędkościami faktycznie nie kręci się zawsze.
Dla porównania, dodam, że przy pełnym ekwipunku podróżując po drogach gruntowych Kaszub, nie spiesząc się nigdzie jechałem między 20 a 24 km/h i to bez wiatru w plecy. Dużo jednak zależy od kondycji! Osobiście rocznie wykręcam od 8 tys.km w zwyż, jednak gdybym jeździł do pracy samym rowerem pewnie liczba ta wzrosłaby dwukrotnie;)
Wracając do przyczepki, to jednak znakomity dodatek, szczególnie w terenie i na podjazdach. Znacznie łatwiej utrzymać można równowagę niż przy samym rowerze w pełni obciążonym sakwami, i co ważne rozłożyć ciężar!
- 6 0
-
2012-08-22 16:18
Widzę, że mamy te podobne doświadczenia. (1)
Też przed wyjazdem na Islandię testowałem przyczepkę na Kaszubach, ale była to pierwsza wersja przyczepki (ta z zabudowanym bokiem). Średnio mi się jeździło i dlatego tym bardziej jestem ciekawy jak spisuje się wersja ulepszona (dzięki za recenzję). Nie wziąłem jej ze względu na znaczne zwiększenie powierzchni bocznej oraz trudność załadunku w pojedynkę (sam byłem na IS) i ostatecznie spakowałem się w sprawdzony zestaw: sakwy z przodu i tyłu + torba na kierownicę... a i tak odczuwałem wiatry boczne.
Wiatry islandzkie to w ogóle osobny temat. Z ciekawostek, udało mi się doświadczyć zatrzymania przez wiatr w twarz podczas zjazdu na asfalcie (dopiero pedałowanie pomogło) albo rozpędzić do 45 km/h z wiatrem na płaskim. Raz wiatr uniemożliwił podprowadzenie(!) roweru pod górę (o podjeżdżaniu nie było mowy)...
Z drugiej strony jest niewiele przyjemniejszych rzeczy na świecie niż jazda po Islandii z wiatrem w plecy kiedy zrówna się z jego prędkością tak, że w ogóle go nie czuć ani nie słychać, a jedyne co słychać to szum bieżnika o asfalt... :)
Macie gdzieś jakąś relację z trasy?- 6 0
-
2012-08-22 16:29
Sezon rowerowy w pełni...
...póki co brakuje nam czasu na większy odpoczynek w domu, a co dopiero napisania relacji;) ...jak nadejdzie zima to pewnie podsumujemy nasz wyjazd i mój podróżniczy dziennik przeleję w eter. Wiec cierpliwości;)
PozdRower
ps. a póki co zapraszam na wycieczki lokalne z Grupą Rowerową 3miasto !- 6 0
-
2012-08-22 18:42
Jako autor filmu muszę zdementować te pogłoski - sakwy nie były puste.
Oczywiście nie były nabite "pod korek", ale zawierały cześć przygotowanych na wyjazd rzeczy i ja akurat swoje zważyłem - każda miała ok 4-5kg, w sumie kilkanaście kg bagażu na rowerze.
Zresztą jadąca "na pusto" przyczepka zachowuje się w bardzo charakterystyczny sposób, podskakując na każdym wyboju - tego na filmie nie ma.
W przypadku fotelika z dzieckiem rower zachowuje się jednak zupełnie inaczej - tu sprawę komplikuje wysokie położenie środka ciężkości "bagażu", więc ciężko to porównywać do jazdy z przyczepką.
Na zdjęciach widać, że na Islandii jeździliśmy z dużą ilością bagażu i proszę mi wierzyć, że miejscami (zjazdy) była to naprawdę szybka i agresywna jazda w terenie.- 8 1
-
2012-08-22 11:26
fajnie, (1)
ale trzeba mieć konia do pedałowania
- 11 3
-
2012-08-23 07:51
Nie konia, a kondycję;)
kto nie ma przegrywa;)
- 3 0
-
2012-08-22 12:15
Dwa tygodnie z Extrawheelem
Fantastyczny rodzinny urlop w Danii. Dwa ExtraWheele pomieściły wszystko co było potrzebne dla 4 osób przez 2 tygodnie, w tym 2 namioty, 4 karimaty, 4 śpiwory.
- 13 0
-
2012-08-22 12:29
Tylko komu to i po co? (3)
rower nawet z małym ładunkiem np 10 kg jest trudny w prowadzeniu szczególnie w zakrętach.
Do tego uzywanie roweru poza rekreacja pomimo że promowane w Gdańsku z powodu przeznaczenia pieniędzy na remonty dróg na inne cele jest oznaką biedy.
Nawet w Chinach czy oświeconych krajach zachodnich rower jest bezpośrednią wizytówką jestem biedny nie stać mnie na bilet autobusowy ani na samochód i muszę używać roweru.- 2 40
-
2012-08-22 14:38
Nie pozwolę sobie... (2)
... na komentarz adekwatny do poziomu powyższej wypowiedzi, gdyż nie chcę wyjść na wulgarnego. Napiszę tylko, że z ani jednym słowem się nie zgadzam. Autor/autorka ewidentnie nie ma żadnego kontaktu ze światkiem rowerzystów (a i z rzeczywistością ogólnie niewielki). Nie mylmy rowerzystów z menelami, których środkiem transportu jest rozklekotany jubilat z koszyczkiem na szmaty i butelki. Rower to świadomy wybór a nie drastyczna konieczność.
- 15 0
-
2012-08-22 14:47
Spokojnie.
Powyższe to prowokacja.
- 14 0
-
2012-08-22 14:58
Poza tym raczej menela na rowerku nie stać...
...na kilkutygodniową wyprawę rowerową po świecie, gdzie nierzadko wchodzi jeszcze specjalistyczny transport bagażu np: samolotem. Same rowery to jeszcze nic, do tego dochodzi cały sprzet turystyczny...a tu koszta potrafią sięgnąć nawet kilkanaście tys złotych!
- 9 0
-
2012-08-22 12:30
Czy to Islandia? (3)
jw.
- 10 0
-
2012-08-22 13:09
na moje oko właśnie tak ;)
oczywiście na zdjęciach, bo na filmie to Kaszuby ;)
- 6 0
-
2012-08-22 13:31
Też mi tak wygląda (1)
jak interior islandzki...
- 8 0
-
2012-08-22 15:59
Dokładnie...
...zanim wybraliśmy się z ExtraWheelem na kolejną naszą wyprawę, testowaliśmy ją na kaszubskich drogach. Przeżyła różne podjazdy i zjazdy, zakręty i hamowania. Wynik testów przeszedł nasze oczekiwania, a po miesięcznej wyprawie sprzęt zyskał nasze pozytywne zdanie na temat bagażowych przyczepek rowerowych, które wcześniej mieliśmy zupełnie inne. ExtraWheel wiele nam ułatwił więc z pewnością będzie nam towarzyszył przy kolejnych wycieczkach i to nie koniecznie tak dalekich!
- 8 0
-
2012-08-23 01:01
Ja rozumiem, że to polski wyrób i popierać trzeba, (2)
ale 700 złotych za koło z drucianym widelcem, to duża przesada...
- 10 7
-
2012-08-23 08:01
A co lepiej za drugie tyle kupić BOB'a?
I płakać na każdym zjeździe? Testowałem ten sprzęt przez kilka lat, uwierz,że po tylu doświadczeniach i przebytych km z bagażami zrobiłbyś wszystko by znaleźç alternatywę dla tego badziewia! Bob był swietny dopóki jeździłem asfaltami, ale ExtraWheela nic nie przebije. To przyczepka znakomita.Z resztą Polak potrafi i to w dobrym tego słowa znaczeniu. a za jakość trzena dię cenić, nikt za darmo nie będzie tego rozdawać! ExtraWheel spełnił moje nakwieksze oczekiwania i wierzę,że wielu rowerowych podróżników podzieli moje zdanie.
PozdRower- 4 1
-
2012-08-23 11:16
popierać trzeba
To ma być polski wyrób ?
to po kiemu, on sie po murzynsku nazywa: "Extra Wheel Voyager"- 3 2
-
2012-08-23 12:25
enduro'wców. (2)
Po jakiemu to jest? Co to za gramatyka`czne nowotwór`y?
- 2 3
-
2012-08-23 14:17
po międzynarodowemu... już Ci lepiej? (1)
- 3 1
-
2012-08-23 14:26
Moim zdaniem dobrze, że producent zastosował taką nazwę...
...przynajmniej ma zbyt i zagramanicą, a nie tylko w naszym, z resztą biedmym kraju. Założę się, że większość klientów to i tak nie rodacy! Z ów przyczepką na mojej trasie spotkałem: Duńczyków, Niemców i Francuzów. Rodaków na różnych wyprawach i owszem mijałem, ale wiekszość bazowała na obdartych sakwach, mało kto wyposażony był w porządne takie jak np: Ortileb, czy chociażby polskie Crosso.
...ale Polak zawsze mundry, i zawsze ma coś do powiedzenia:(- 4 0
-
2012-08-24 01:25
ExtraWheel zmienił mój pogląd na rowerowe podróże!
Odtąd jeżdżę z trzecim kołem niemalże wszędzie i na krótkie i na długie wyprawy. O zaletach nie będę mówił, bo zostały już one bardzo dobrze przedstawione przez dwóch Krzyśków! Brawo!
ps. ...też nie mogę doczekać się Waszej relacji !- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.