• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niedzielni rowerzyści wyjechali na miasto. I na chodniki

Michał Sielski
11 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 

- Ledwo wyszło słońce, już się pojawili. Na damkach, rowerach górskich i szosowych. Łączy ich jedno: jeżdżą tylko po chodnikach, nawet gdy po jezdni można poruszać się szybciej, wygodniej i przede wszystkim - co nie mieści im się w głowach - znacznie bezpieczniej.



Jeździsz rowerem po chodniku?

Na wstępie trzeba przypomnieć: zdecydowaną większość wypadków w Polsce powodują trzeźwi kierowcy samochodów osobowych. Mimo to, co kilka tygodni wybucha medialna burza, że największym zagrożeniem są (niewłaściwe skreślić) pijani, kierowcy ciężarówek, piesi i rowerzyści.

O tym, że walkę z wciąż rosnącą liczbą kolizji i wypadków należy zacząć od kierowców, pisaliśmy już wielokrotnie. M.in. w artykule Kto najczęściej powoduje wypadki?

Nie oznacza to jednak, że pozostałe grupy użytkowników dróg w Trójmieście nie mają sobie nic do zarzucenia. Oczywiście, że mają.

Jest wśród nich grupa, która w ostatnich tygodniach znacznie się powiększyła. To rowerzyści. Dla uściślenia: niedzielni rowerzyści. Czyli tacy, którzy jeżdżą na rowerze tylko gdy jest ciepło, nie pada, nie wieje itd. I choć podróż na rowerze jest zdrowsza, często szybsza, wygodniejsza i zmniejsza korki, to jednak mam wrażenie, że w ten sposób robią więcej złego niż dobrego.

Już tłumaczę dlaczego.

Po pierwsze: jazda rowerem po chodniku jest niebezpieczna.

Podkreślmy: gdy nie ma drogi rowerowej, rowerzysta jest zobowiązany jechać jezdnią. W skrócie: po chodniku może jechać tylko wtedy, gdy:

- ma mniej niż 10 lat lub jedzie z dzieckiem w tym wieku,
- na jezdni dozwolona prędkość wynosi powyżej 50 km/h, a chodnik ma min. 2 metry szerokości,
- warunki atmosferyczne zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty (np. jest śnieżyca - ale wtedy, paradoksalnie, znacznie bezpieczniej jest jechać odśnieżoną jezdnią, niż pełnym pośniegowego błota chodnikiem).

Na rowerze można legalnie i bezpiecznie przejechać przez całe Trójmiasto.



Doświadczeni rowerzyści unikają jazdy chodnikiem, właśnie z powodu bezpieczeństwa. Statystyki są bowiem bezdyskusyjne:

  • 83 proc. wypadków zdarza się podczas dobrych warunków, w dzień,
  • 70 proc. z nich powodują kierowcy,
  • najczęstsza przyczyna (46 proc.) to nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu.


I to jest właśnie najciekawsze: ponad 66 proc. to zderzenia boczne, do których dochodzi na przejazdach rowerowych lub przejściach dla pieszych. Przejazdach, na których rowerzysta ma albo zielone światło, albo pierwszeństwo (bo jedzie wzdłuż głównej drogi), ale z doświadczenia wiadomo, że kierowcy samochodów niewiele sobie z tego robią, a policjanci nie zwracają uwagi na brak zatrzymania się przed zieloną strzałką, który często jest powodem tragicznych zdarzeń na przejazdach rowerowych.

Czytaj także: Rowerzyści o jeździe w słuchawkach

Nie ma się co oszukiwać: niedzielny rowerzysta chodnikowy nie przeprowadza roweru przez przejścia dla pieszych. I jeszcze pół biedy, gdy przejeżdża powoli i się rozgląda (choć nadal jest to wykroczenie), ale na porządku dziennym są przejazdy bez żadnego zwalniania, co w oczywisty sposób może zaskoczyć kierowców samochodów.

Niebezpieczne jest też lawirowanie pomiędzy pieszymi na chodniku, co skończyło się już niejednym wypadkiem, choćby przy ul. Świętojańskiej w Gdyni.

Jadąc drogą rowerową też nie zawsze jesteśmy widziani przez kierowców.



Po drugie: jazda po chodniku jak przeciąganie struny

Gdybym jechał na każdym zielonym i wtedy, gdy mam pierwszeństwo, to siedem żyć wystarczyłoby mi może na tydzień.
Choćbyśmy nie wiem jak się starali, to podczas każdego przejazdu rowerem, frustracja może narastać. Znam to z autopsji, gdy pokonuję rowerem 16 km do redakcji i danego dnia po raz piąty ktoś wymusza na mnie pierwszeństwo (gdybym jechał na każdym "zielonym" i wtedy, gdy mam pierwszeństwo, to siedem żyć wystarczyłoby mi może na tydzień), to naprawdę muszę się powstrzymywać żeby szósty nie zebrał wiązanki za wszystkich poprzednich.

I z drugiej strony jest podobnie - kierowcy reagują tak samo, gdy kolejny rowerzysta wjeżdża na chodnik, żeby ominąć czerwone światło, albo ostentacyjnie przejeżdża, mimo że doskonale widzi sygnalizator. To właśnie na podstawie takich obserwacji kierowcy wyrabiają sobie opinie o wszystkich rowerzystach.

Dlatego za grzechy niedzielnych rowerzystów pokutują także jeżdżący zgodnie z przepisami rowerzyści, których na szczęście jest coraz więcej. Ale właśnie przez "chodnikowców" pojawia się niechęć, ocenianie z góry i powszechne przekonanie, że rowerzyści mają w nosie przepisy. I struna się przeciąga.

Po trzecie: jazda rowerem po chodniku jest niewygodna i powolna

Wybieram rower, by dojechać do pracy, bo jest szybszy od samochodu i komunikacji publicznej, bo się nie spóźnia, nie stoi w korkach, odjeżdża, kiedy chcę. Jest też wygodniejszy - miejsce siedzące zawsze zagwarantowane. Ale gdybym musiał telepać się po chodniku (pamiętajmy: nawet na ciągu pieszo-rowerowym to pieszy ma pierwszeństwo) z prędkością niewiele większą niż idący ludzie, to poważnie bym się zastanowił, czy ma to czasowy sens, o wygodzie na nierównych i połamanych płytach nawet nie wspominając.

Dlaczego więc ludzie wciąż jeżdżą rowerami po chodnikach?

Odpowiedź jest prosta: obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Tyle że mamy tu klasyczny paradoks, polegający na tym, że poczucie bezpieczeństwa jest czym innym niż faktyczne bezpieczeństwo. Ludzie boją się wyprzedzających zbyt blisko i pędzących samochodów, a nie zdają sobie sprawy, że - wbrew pozorom - jezdnia jest zdecydowanie najbezpieczniejszym miejscem dla rowerzysty. Wynika to nie tylko z przytoczonych powyżej statystyk, ale też z doświadczenia wszystkich znanych mi osób, które od lat pokonują na rowerach po kilka-kilkanaście tysięcy kilometrów rocznie.

Stąd mój apel: "Chodnikowcy", wyjedźcie na jezdnie, a szybko przekonacie się, że tam jest bezpieczniej. Gdy nie ma drogi rowerowej, jedźcie jezdnią, a zobaczycie, że dla zdecydowanej większości kierowców nie będziecie zawalidrogą, przeszkodą czy rywalem. Dobre oświetlenie, jazda zgodnie z przepisami i zdrowy rozsądek - tylko tyle wystarczy, by zrobiło się bezpieczniej, przyjemniej i szybciej. Po kilku przejazdach jezdnią, oddemonizowaniu "TIR-ów" (zdziwicie się jak bardzo ostrożni i profesjonalni są kierowcy ciężarówek) i wygraniu z własnymi przesądami, o chodnikowej przeszłości będziecie chcieli jak najszybciej zapomnieć.

Opinie (860) ponad 10 zablokowanych

  • Akurat

    Mógłbym opisać jak jeżdżą pięknie zawodowcy i Ci co do pracy.wszystko zależy od człowieka.

    • 2 1

  • Panie Sielski, bzdury!

    Niedzielni rowerzyści to wręcz istoty święte przy tych durniach, dojeżdżających codziennie do swoich korporacji, pędzących w obcisłych gaciach, a to po jezdni, a to po chodnikach, a to po przejściach dla pieszych, w poprzek skrzyżowania na czerwonym... etc., a wszystko to na krótkich odcinkach jak w kalejdoskopie, aby zdążyć do "machiny marzeń"

    • 8 4

  • (1)

    Stwierdzam ze kierowcy aut potrafia byc kulturalni. Dzisiaj przechodziłam przez 3 różne przejscia dla pieszych, bez swiateł i za kazdym razem przepuszczali przez pasy i nie było to wymuszone przeze mnie. Dziekuję i serdecznie pozdrawiam (-:

    • 3 1

    • tak potwierdzam

      Jakas korzystna przemiana, bardzo dziwne ale jednak dokonuje się w mentalnosci kierowcow, jesli chodzi o przepuszczanie pieszych na pasach...
      Czy jest to spowodowane wstydem wobec dzikich filmików z Moskwy, czy też filmami o wypadkach na pasach, nevermind ważne że się dokonuje.
      Nastepne wyzwanie dla trójmiejskich kierowców to niezastawianie tychże skrzyźowań samochodami.....

      • 1 0

  • kolejny propagandowy beton na trojmiescie

    pragne pana redaktora spotkac osobiscie i posluchac przy piwku

    • 3 2

  • żal... (1)

    Widać że artykuł pisał ktoś kto prawdopodobnie nie ma prawa jazdy i nie spotyka się z rowerzystami przy swojej masce. Nie popieram naszego rządu ale mam nadzieję że w końcu i ped**arzyści będą mieli obowiązek posiadania polisy OC, kto mi zwróci koszty naprawy auta jak się burak nie zatrzyma na przejściu i wjedzie mi w drzwi???

    • 7 6

    • do takich szkód nie jest potrzebne OC.
      500zł to każdy z kieszeni sam może wyłożyć

      • 1 1

  • ? (1)

    Jak rowerzyści ''wrócą'' na ulicę, to trojmiasto.pl zasypie fala felietonów o tym, że spowalniają oni ruch i są przeszkodą dla kierowców.
    Po co stwarzać sobie problemy? Jeśli ktoś czuje się bezpieczniej na chodniku i szanuje bezpieczeństwo pieszych to nie widzę przeszkód żeby korzystał z chodnika jadąc rowerem.
    A no i Panie autorze gdzie te statystyki dotyczące argumentu, że ''jezdnia jest najbezpieczniejszym miejscem dla rowerzystów'? Bo mam wrażenie, że cały artykuł jest napisany na podstawie Pańskich doświadczeń i opinii.

    • 6 1

    • To statystyki z Holandii zapewne

      • 0 0

  • chodnik (1)

    sam jeżdżę rowerem po chodniku jest bezpieczniej niż na jezdni, ustępuję jednak pierwszeństwa pieszym

    • 8 0

    • brawo!

      Jesteś wyjątkiem pośród stada chamskich buców

      • 0 0

  • Niedziela godz. 21 (1)

    Jedzie rowerzysta w dół ul. Kartuskiej z lampką na czole o jasności przeciętnej lądowej lampki ogrodowej na barterie słoneczne. Gdzie taki człowiek ma głowę?
    A wracając do treści artykułu to niech Pan redaktor przejdzie się samochodem ulica z podwojna ciągła i szerokości niepozwalajacej na wyprzedzania roweru. Ile razy miałem wątpliwa przyjemność jechać rowerem taka ulica o dużym natężeniu ruchu (Jabloniowa, Kartuska na odcinku od Nobasu do Biedronki) to dla bezpieczeństwa własnego i dla dobra kierowców wybieralem chodnik albo chociaz zjezdzalem na chwile. Szczególnie ze tam akurat pieszych jak na lekarstwo.

    • 4 1

    • ...niech najpierw zrobi uprawnienia, później kilka/naście lat porusza się po drogach Trójmiasta, a później dopiero pisze felietony o przedmiotowej tematyce

      • 1 1

  • manipulacja

    ten artykuł to jedna wielka manipulacja i jak już nie jedna osoba wspomniała szczucie jednej grupy na drugą. Jak będziemy się szanować wszyscy na drodze i wszyscy będziemy "myśleć" to będzie i bezpieczniej i bez agresji.
    Sam jeżdżę do pracy cały rok na rowerze i większość chodnikiem. Nie miałem ani wypadku ani niemiłych sytuacji z pieszymi. Jeśli nie mam jak przejechać to czekam. Na skrzyżowaniu gdzie jest droga rowerowa to uważam na kierowców którzy mają zieloną strzałkę i dojeżdżam cały do domu. Niedzielny czy codzienny rowerzysta/pieszy/kierowca powinni mieć włączone myślenie.
    pozdro

    • 4 3

  • Określenie "niedzielny" - czy to względem rowerzysty czy kierowcy auta - nie przystoi redaktorowi, umówmy się ok?

    Możemy sobie tak mówić prywatnie, ale nie zawodowo. Bardzo nieładnie, bardzo!

    A teraz rozwiązanie tych wszystkich problemów pieszy-rowerzysta-kierowca:

    Piesi - wiadomo - zostają na chodnikach i mają je po całości dla siebie.
    Jezdnie z dwoma pasami w jednym kierunku (np. Grunwaldzka, Al.Zwycięstwa itp) podzielić pomiędzy rowerzystów i kierowców aut. Pierwszy skrajny pas dla rowerów, drugi dla aut.
    Jezdnie, na których samochody jadą w dwóch kierunkach, zrobić jednokierunkowe, znowu wydzielając pas dla rowerów i drugi dla aut.
    Wtedy będzie po równo dla każdego.
    Piesi będą bezpieczni, rowerzyści będą bezpieczni, a kierowcy aut przestaną psioczyć, że jadą 15 km/h za rowerzystą zajmującym jezdnię.

    Prawda jest taka, że wszystko co robimy w tym kraju, jest ani na miarę warunków, ani na miarę czasu w jakim żyjemy, ani z wyobraźnią o przyszłości. A do tego słabszy zawsze ma gorzej. Pytam się dlaczego mam jeździć po jezdni między autami, których się klasycznie i zwyczajnie boję? I tak jak ja ma większość tych, którzy chcieliby dożyć późnej starości, a nie zginąć z ręki/lusterka kierowcy/auta, czy też od wyrwy na ulicy, której rower niewątpliwie się podda ... .

    Zaczyna się wiosna i już artykuły o rowerach, rowerzystach, rowerach metropolitalnych, wiązanych podróżach ... żeby zmniejszyć natężenie ruchu samochodowego w mieście. OK, ale najpierw zróbcie więcej dla słabszego, a potem ogłaszajcie, że jest dla niego bezpiecznie. Niech słowo "bezpiecznie" jest określeniem w 100% adekwatnym do warunków jakie zostały stworzone dla wszystkich użytkowników ruchu pieszo-rowerowo-drogowego.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Popołudniowa wycieczka rowerowa po pracy, nad Jezioro Marchowo

30-50 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Zawody Rowerowe Cross Country Sobieszewo

100 zł
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum