• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zimowe drifty w okolicach Trójmiasta, ed.3

1 lutego 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Już na samym starcie mieliśmy okazję do rozgrzania się, gdyż musieliśmy przedostać się przez Trójmiejski Park Krajobrazowy, a dokładniej Dolinę Radości do ulicy Słowackiego. Ze względu na roztapiający się śnieg wybraliśmy drogę asfaltową prowadzącą w górę koło Kuźni Wodnej. Osoby trenujące lub biorące udział w Maratonie dobrze ten podjazd znają. Jest długi, ale nam nie sprawił żadnego kłopotu, pomimo, iż zamiast asfaltu mieliśmy śnieg i lód. Kiedy już dołączył do nas Klepi ruszyliśmy zwartym szykiem w stronę Rębiechowa. Po drodze na chwilkę zatrzymaliśmy się przy pasie startowym, aby oglądnąć samoloty oraz zaczekać na Frans'a, który gdzieś nam zabłądził. Na szczęście, dobrze, że szybko się odnalazł a my nie zdążyliśmy się jeszcze wychłodzić, bo oprócz unoszącej się ciężkiej mgły zaczął padać deszczyk oraz wiać dość silny wiatr, oczywiście akurat ze strony, w którą zmierzaliśmy ;-/ Pomimo, tego jakoś w swoim rytmie dojechaliśmy do Przodkowa, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę na małe co nieco.



Stojąc przy sklepie wpierw śmignął nam jakiś znany Team kolarzy, później zaś prawie nie klaskaliśmy uszami podziwiając wiejskie popisy driftowe "skarpetą" (czyli samochodem marki Syrena). Nie ma co ukrywać, że ciekawie to wyglądało. Podczas przerwy zapadła również decyzja skrócenia trasy rajdu, ze względu na pogarszające się warunki atmosferyczne. Zamiast pojechać na Szemud skręciliśmy na Czeczewo, aby dojechać do Tokar.



Po drodze, jeszcze przed Miszewem, musieliśmy jeszcze raz "zatankować do pełna" nasze bidony i kiedy to uczyniliśmy zaczęliśmy powoli wracać w kierunku Trójmiasta. Z Miszewa teraz mieliśmy dużo łatwiej: wiatr w plecy i na dodatek z górki. W Rębiechowie objechaliśmy dookoła lotnisko, aby uniknąć wzmożony ruch samochodowy w zbliżających się godzinach szczytu. Prócz tego specjalnie nie zdążyłem się jeszcze rozgrzać, dlatego postanowiłem na zakończenie zaliczyć jeszcze przynajmniej jedno wzniesienie ;-)



Na skrzyżowaniu przed Ikeą, Klepi zapędził się i skręcił nie tu gdzie trzeba to, chyba już ze zmęczenia. Dalej nie myśląc zbyt dużo "wycofywał na wstecznym pod prąd", a przy próbie wejścia na chodnik zaliczył "glebunię" prosto w śnieżek. Obserwując naszego kolegę z drugiej strony skrzyżowania, mieliśmy bekę chyba podwójną, gdyż oprócz nas wszystko to obserwowała nasza dzielna, nieustraszona policja, która też chyba miała niezłą zagadkę :-)



Jak już udało się Michałowi do nas dołączyć, a nam puściły nieco mięśnie od rżenia ze śmiechu, ruszyliśmy dalej. Do centrum, postanowiliśmy dotrzeć szlakiem żółtym przez las i dojechać przez Matamblewo do Moreny. Tak jak to ja dotychczas pędziłem narzucając dość ostre tempo, tak teraz Frans pokazał na co go stać i na zjeździe do sanktuarium metamblewskiego jechał jak szalony, chyba zatęsknił za off-roadem? Kiedy dostaliśmy się na Morenę, z kolei to ja zapragnąłem po raz kolejny wjechać na "moje trasy treningowe". Tak też zrobiliśmy, lecz wcześniej pożegnaliśmy się z Klepim i Rafikiem.
Zjazdy w lesie były fajne, lecz z podjazdami już gorzej. Mokry śnieg uniemożliwiał nam podjeżdżanie i zamiast z rajdu zrobił się przełaj. Pomimo tego, brnęliśmy w tym dalej aż dojechaliśmy do Jaśkowej Doliny. Tutaj ze względu na zaparowane okulary i jęzory wywieszone prawie do brody, postanowiliśmy zjechać asfaltem do Wrzeszcza, by ostatecznie tam właśnie zakończyć nasz sobotni wypad.



Ogólnie tego dnia przejechaliśmy 72 km w tempie:
- 22-25 km/h (początkowo jadąc z Gdańska pod wiatr do Przodkowa)
- 26-32 km/h (z Przodkowa do Gdańska w drodze powrotnej z wiatrem)
- Vmax. odnotowana na rajdzie: 54 km/h.

Podsumowanie

Pomimo, iż trasę skróciliśmy i tak chyba, co po niektórzy dostali trochę w kość ;-) Tak jak zapowiedziałem było sporo wzniesień zarówno plaskich-dlugich jak i stromych-krotkich. Jedyna niedogodność rajdu to gratisowa maseczka solno-blotna z dodatkami innych substancji chemicznych na twarzy. Ale podobno obecnie w modzie są wszelkie kąpiele w solankach czy blotkach ;-)



Na zakończenie, chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom za wspólne pedałowanie i dzielną postawę do samego końca! Do zobaczenia na następnym rajdzie, już niedługo;-) Zdjęcia robione na rajdzie znajdują się już na naszej stronie w galerii.

Organizator rajdu: Łukasz "Bolek" Bolius (Grupa Rowerowa Trójmiasto)
Zdjęcia: Krzysiek (Frans) & Michał (Klepi)

UWAGA: Każdy podejmowany temat nie związany z powyższym rajdem będzie usuwany z forum, na życzenie Grupy Rowerowej Trójmiasto. Więc jeśli szukacie jakiejś dziury, proponujemy znaleźć inne forum!

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 72 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (15) 1 zablokowana

  • hehehe Killer to widzę niezły teoretyk

    probowałeś zrobić rysę na lakierze auta które mija Ciebie z róznicą predkości rzędu 60 km/h? Sprobuj! Z ciężarówką wychodzi lepiej ;)

    • 0 0

  • Słabszy na drodze nie znaczy, że gorszy czy bez praw ruchu

    Jeśli na takiego delikatnie mówiąc chama na \traficie na drodze, który będzie chciał albo już Was zepchnął do rowu rady wielkiej nie ma, jeśli oczywiście zależy Wam na zdrowiu czy życiu. Natomiast warto zapamiętać samochód i tablice rejestracyjne. Ja podobny przypoadek miałem ze strony kierowcy autobusu PKS relacji Kościerzyna -Chojnice. Nie dość że rozpędzony, to wyprzedzając mnie na zakręcie nie zachował odpowiedniego miejsca zmuszając mnie bym zjechał dosłownie do rowu. Jako, że trudno nie było go zapamiętać odnotowałem sobie to po czym bedąc w Chojnicach zgłosiłem to na policję i do dyrektora transportu PKS. Jakie konsekwencje poniósł kierowca? Nie wiem. Czy też w ogóle jakieś poniósł.
    Mój przypadek zakończył się szczęśliwie, ale skoro z taką łatwością przychodzi nam zabijanie, czy też okaleczanie, to nie miejcie póżniej pretensji do rowerzystów o ich poruszanie się trójkami, czy całymi grupkami, czy też agresję podczas takiego chamstwa na drodze.
    Nie było by problemu, gdyby byłol porządne pobocze lub drogi rowerowe. W końcu żyjemy wjednym z krajów Unii Europejskiej, a na drodze traktowani jesteśmy jak "pomyje", to powinno w końcu sie zmienić, w kraju w którym rządy sprawuje chlew.

    • 0 0

  • zgadzam się

    Krzychu ma racje, uważam, że na drodze jest bezpieczniej gdy jedzie sie równolegle dwójką, ponieważ kierowca jest zmuszony zwolnić by nas wyprzedzić. inaczej każdy pędzi byle tylko szybko pojechac dalej nie patrząc na innych uczestników drogi.

    • 0 0

  • bezpieczeństwo

    Najbezpieczniej jezdzic drogami gruntowymi lub ścieżkami rowerowymi. Ja unikam asfaltów jak ognia.

    • 0 0

  • No co Ty nie powiesz?

    To oczywiste, że jest bezpieczniej na drogach gruntowych i wszelkich szlakach, ale niestety zimą większość z nich jest zawalona śniegiem. Jedyne przejezdne drogi, to albo zamknięte dla ogólnego ruchu drogi nadleśnicze, albo drogi asfaltowe II rzędu. Bo z tego co słyszałem na budowę ścieżek rowerowych pieniądze się znajdą, ale na ich odśnieżanie już NIE ;-/
    A najlepiej i najbezpoieczniej jest jeździć w domu: najlepiej kupić sobie rowerek stacjonarny, wlepić ślepia w martwą naturę, najlepiej górską tapetę i grzać przed siebie ile wlezie.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Popołudniowa wycieczka rowerowa po pracy, nad Jezioro Marchowo

30-50 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

Zawody Rowerowe Cross Country Sobieszewo

100 zł
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum