- 1 Tatuaż. Wskaźnik bogactwa społeczeństwa (452 opinie)
- 2 Beetlejuice 2: nie tak to miało wyglądać (16 opinii)
- 3 Jedni wychodzili z sali, inni ruszali pod scenę (41 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: wyjdź z domu na miasto (12 opinii)
- 5 Kiedyś nie docenialiśmy, dziś tęsknimy (101 opinii)
- 6 Dziś by to nie przeszło, a kiedyś było modne (108 opinii)
Odmieniona Chylińska w gdyńskiej Polsat Plus Arenie
Agnieszka Chylińska to marka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Kobieta-kameleon, która zaczynała od cięższych brzmień w O.N.A, później rozpoczęła karierę solową, w której meandrowała pomiędzy rockiem, popem i elektroniką. Teraz jednak - w końcu - znalazła na siebie właściwy pomysł. Nagrywa po prostu dobre i ładne piosenki. A w gdyńskiej Polsat Plus Arenie pokazała cały wachlarz możliwości i zaaplikowała potężną dawkę energii.
Wróciła do korzeni. Co prawda tylko śladowo, ale jednak. Tymi korzeniami jest zestaw po prostu nieźle napisanych piosenek, ale utrzymanych w stonowanym klimacie. Po rockowej, wściekłej na cały świat nastolatce pozostało wyłącznie mgliste wspomnienie. Ale to dobrze - Chylińska po prostu dojrzała do tego, że nie ma co kombinować. Siła zawsze bowiem leżała w prostocie.
"Never Ending Sorry" to bezsprzecznie najlepsza płyta w dorobku gdańskiej wokalistki. Jest normalna, zwykła, nie ma tu silenia się na tworzenie górnolotnych konceptów czy wpasowanie w to, co obecnie rynek oferuje i co się najlepiej sprzedaje. To po prostu zbiór całkiem udanych piosenek.
Tak jak Chylińska nie wydziwia z muzyką, tak samo nie robi tego w przypadku tekstów. Są tu piosenki przede wszystkim o miłości - wcale niełatwej - o trudnych rozstaniach i burzliwych powrotach. Poruszane są także tematy straty i zmarnowanych szans. Są protest songi, jest i wsparcie środowiska LGBT.
I to wszystko, co wyżej, było na gdyńskim koncercie. Utwory z najnowszego krążka wokalistki na żywo brzmią jeszcze lepiej, mocniej, dosadniej. Chylińska jest w dobrej formie wokalnej, ale jeśli chodzi o sceniczną energię, wciąż możemy mówić o ekstraklasie. Do tego zdążyła nas już jednak przyzwyczaić. Na tym też zbudowała swoją markę - autentyczność i bezkompromisowość.
Agnieszka Chylińska na scenie jest żywiołem. Nie wiem, czy w historii polskiej muzyki była wokalistka bardziej ekspresyjna i dzika. I to nawet w tak stonowanej wersji jak ta, którą zobaczyliśmy w Gdyni. To jej środowisko naturalne - nakręca ją występowanie i publiczność. Interakcja z nią tylko dodaje jej energii. Trudno też nie wspomnieć o tym, że Chylińska ma niezwykle oddane grono fanów - wielu z nich jest z nią od samego początku, czyli lat 90. i fenomenu O.N.A.
Warto też zaznaczyć, że Chylińska nie idzie na łatwiznę i nie odgrywa kolejno piosenek. Ona szuka, dopasowuje je pod siebie. W gdyńskiej hali największe przeboje wybrzmiały w zupełnie innych aranżacjach, nadając im nowego znaczenia. Chylińska - która ma absolutnie fantastyczny zespół - sięga po country, bluesa czy nawet zagrywki zarezerwowane dla koncertów unplugged, ale jednocześnie nie zrywa z drapieżnym wokalem, który przeszywa na wskroś.
Widownia w pełni była oddana gwieździe wieczoru. Tu nie było ludzi przypadkowych - tylko najzagorzalsi fani, którzy żywiołowo reagowali na każdy kolejny utwór, każdy gest, każde słowo ich idolki. Aż niemożliwe, że przez tyle lat ta miłość nie zaśniedziała. Ona jest równie płomienna jak na początku.
A Chylińska tylko dolewała oliwy do ognia, mieszając nowe kompozycje z tymi, przy których wielu jej słuchaczy wzrastało. I trzeba powiedzieć jasno - to właśnie te utwory, które nagrała kiedyś z O.N.A, były przyjęte największymi owacjami. To też pokazuje, jak ważny był to zespół.
Dla mnie był to koncert jeden z wielu, nie przeżywałem go w żaden specjalny sposób, ale dla wszystkich pozostałych był to w dużej mierze powrót do lat młodości oraz spotkanie z idolką - niezwykle sympatyczną i mającą świadomość, że fani są jej największym skarbem. Miło jest uczestniczyć w takich wydarzeniach, ponieważ cała ta otoczka i atmosfera zaczyna się udzielać, a przy okazji pokazuje wciąż zaskakującą siłę muzyki.
Nawet jeśli ktoś po raz setny widzi koncert swojego ulubionego wykonawcy, wciąż jest to dla niego wyjątkowe przeżycie. Najlepiej widać to było, kiedy wszyscy szybko wstali z miejsc i już do końca koncertu nie usiedli. Zresztą skwitowała to sama wokalistka, mówiąc, że wiedziała, że te krzesełka to tylko dla picu.
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-05-19 12:19
Cudo muza (4)
Koncert byl wysmienity,kto chcial skakal kto chcial siedzial.Osobiscie stalam przed sama scena i swietnie sie bawilam.Nie wyobrazam sobie siedziec i tylko sluchac,to nie koncert fortepianowy tylko zarąbiste brzmienia i trzeba to oddac w emocjach.
- 9 29
-
2023-05-19 20:41
no tak, bo koncert fortepianowy to chała...
żaden pianista nie umywa się do takiej artystki!
- 0 0
-
2023-05-19 15:39
Fuuu
To coś nawet człowieka nie przypomina
- 2 4
-
2023-05-19 14:02
Czyżby Aga już nie chciała wyglądać jak metalowa panna? (1)
Teraz stroi się na chłopa
- 4 3
-
2023-05-19 14:23
A ty wiesz chociaż jak metalowa panna wygląda?
- 1 4
-
2023-05-19 12:16
artystka nie ma sobie równych
dlatego, że ma swój styl i jest podobna zupełnie do nikogo, jest jak cebula-ma wiele warstw i barw, piękna i bestia w jednym. wspaniała artystka . osobiście lubię ją i czasem nienawidzę :) - pozytywnie
- 13 31
-
2023-05-19 09:43
Tak nie można (4)
Moim zdaniem fajnie że się rozwija i ma nowe kompozycje ale moim zdaniem nie wolno przerabiać starych utworów. Przecież gro ludzi uwielbia ja i pokochało jej piosenki z przed lat np Winna w innym wykonaniu to już nie to .
- 29 25
-
2023-05-19 16:21
Prawda
Niektorych z tych piosenek nawet nie rozpoznalam a uwielbialam w starych czasach. Szkoda, chetnie bym posluchala na zywo w oryginalnej wersji. Ale poza tym ogolnie koncert super i Aga w doskonalej formie :)
- 2 0
-
2023-05-19 13:42
nie podoba Ci się? (2)
Jest na to zaskakujące rozwiązanie...
Nie słuchaj :)- 3 7
-
2023-05-19 21:12
koncert
Byłam na koncercie , zaznaczam ,że był to mój 5 koncert i pierwszy raz się spotkałam , że ludzie wstali na trzeciej piosence nigdy się z tym nie spotkałam , zawsze pierwsze rytmy porywały do tańca. Jednak zawodowi artyści żyją z naszej kasy to chyba możemy mieć małą prośbę aby swoje stare przeboje zostawili w spokoju.
- 1 1
-
2023-05-19 13:52
Nie podoba ci się jego opinia?
To jej nie czytaj.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.