- 1 Kiedyś nie docenialiśmy, dziś tęsknimy (90 opinii)
- 2 Steczkowska i Sarsa na liście odrzuconych (28 opinii)
- 3 Doggy Day. Setki psów w Ergo Arenie (78 opinii)
- 4 O tej reklamie mówi cała Polska (101 opinii)
- 5 Wciąż Dżem czy już jednak konfitura? (131 opinii)
- 6 Słony popcorn? Słony wydatek (133 opinie)
Burza w B90. Arch Enemy - to przed nimi chyba ostrzegał alert RCB
W środę nad Trójmiastem miała przejść burza. Lało jak z cebra, ale pioruny błyskały wyłącznie w oddali. Nie wszyscy jednak wiedzieli, że owa burza uderzyła z całą swoją mocą w murach B90. Arch Enemy zagrali tak, że klub trząsł się w posadach. Naprawdę nie dziwi wciąż rosnąca popularność grupy i uznanie wśród krytyków.
Może trudno w to uwierzyć, ale Arch Enemy działa już prawie trzy dekady. Początki nie były łatwe, ale po pięciu latach w końcu coś drgnęło. Nowy wiek był dla szwedzkiej formacji początkiem bardzo udanej kariery. Dziś, poza jednym z założycieli grupy - Michaelem Amottem - w składzie nie ma nikogo, kto budował pozycję na świecie. Niemniej obecni muzycy są wyborni pod każdym względem, a całość spina energiczna i demoniczna zarazem wokalistka Alissa White-Gluz, która jest w zespole od 2014 r.
Do B90 przyszedł całkiem spory zastęp fanów Arch Enemy. Do kompletu brakowało, myślę, że klub zapełnił się około trzech czwartych. Ścisku nie było, pustek też nie - optymalnie, aby w komfortowych warunkach oglądać koncert. Używam słowa oglądać celowo, ponieważ to był kapitalny show. Ściana ustawionych marshalli, feeria bombardujących świateł, podwyższenia, reżyseria i szalejąca po scenie White-Gluz. Robiło to wrażenie.
Dźwiękowo natomiast muszę przyczepić się do głośności. Podobnie jak w ubiegłym roku na Slipknocie - ta najważniejsza gałka była przekręcona za mocno na stole mikserskim. Jasne, brzmienie było całkiem selektywne, ale mimo wszystko za głośne. Zarówno wokal, jak i wysoko strojone gitary momentami powodowały ból, a perkusja dosłownie wprawiała ciało w drżenie. A stałem w okolicach połowy sali. Ciekaw jestem czy najzagorzalsi fani z pierwszych rzędów coś słyszą, czy jeszcze piszczy im w uszach.
U nas znajdziesz bilety na wszystkie trójmiejskie koncerty
Arch Enemy gra metal, ale to wcale nie powinno oznaczać, że ma on boleć. Ale tak naprawdę to był jedyny minus. Reszta była imponująca. Też nie ma co się oszukiwać. Dzisiejszy obraz zespołu maluje przede wszystkim wokalistka, która dzieli i rządzi. Publiczność je jej z rąk, a ona odwdzięcza się potężnym głosem, wyrazistym imagem i popisami żonglerki mikrofonem. Muzycy są dopełnieniem. To była bardzo dobra decyzja, aby postawić na nią w 2014 r., ponieważ dzięki temu Szwedzi byli w stanie wejść na wysoki poziom rozpoznawalności, nie tracąc przy tym jakości.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2023-07-06 08:30
(1)
Występ świetny ale dźwiękowo słabo. O ile support brzmiał dobrze to gdy grali Arch Enemy słyszałem tylko hałas i niektóre piosenki poznawałem dopiero przy refrenie :/
- 8 1
-
2023-07-06 11:32
Satanistyczne wyjce powinny być zakazane!! Tylko zenek i ten łysy z wąsem! To prawdziwa muzyka, swojskie dyskopolo
- 1 7
-
2023-07-06 08:22
Pod sceną
Przy barierce wokal był bardziej wycofany. Rządziły gitary i perk. Ale było zacnie :)
Ps. Bez lizydupska. Od roku redaktor, który czuje co to jest koncert rockowy.- 11 3
-
2023-07-06 07:40
Świetny zespół zwłaszcza na żywo
- 14 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.