- 1 Planuj Tydzień: wyjdź z domu na miasto (8 opinii)
- 2 ŚwiatłoSiła: Darmowe wykłady i warsztaty (2 opinie)
- 3 Dziś by to nie przeszło, a kiedyś było modne (107 opinii)
- 4 Czym są czerwone flagi w relacji? (118 opinii)
- 5 Kiedyś nie docenialiśmy, dziś tęsknimy (101 opinii)
- 6 Tancerz z Muzycznego i aktorka "365 dni" (21 opinii)
Cassandra, diva zadziorna i melancholijna
To będzie przede wszystkim popis ogromnej muzycznej inteligencji. Cassandra Wilson od lat łączy na scenie instrumentalne wykształcenie, wszelaką stylistykę, od tradycji marszowych hymnów rodem z Mississippi po pulsujący funk, z doświadczeniami kompozytorskimi i produkcyjnymi. Oczywiście najważniejszy jest jej talent wokalistyczny i jeszcze ten dar w postaci niesamowitego głosu, raz chropowatego, a za chwilę gładkiego jak aksamit. W niedzielę, 30 stycznia artystka zagra dwa koncerty w filharmonii na Ołowiance. Zostały ostatnie bilety.
Dobrze się składa, bo Cassandra Wilson przybywa do Gdańska w dwa miesiące po wydaniu płyty "Silver Pony". Na tym utrzymanym w jazzowo-bluesowej stylistyce albumie doskonale przeplatają się ze sobą nagrania na żywo i najnowsze studyjne kompozycje.
Pojawiają się też goście, znany z zeszłorocznego Jazz Jantar rewelacyjny trębacz Terence Blanchard oraz wokaliści - Common i John Legend. W Filharmonii Bałtyckiej z pewnością ich zabraknie, ale bez wątpienia usłyszymy kompozycje z tego - promowanego obecnie przez wokalistkę - albumu.
- Jestem oddaną fanką Cassandy Wilson. Muszę się też przyznać, że jej płyty kupuję w ciemno. Oczywiście na niedzielny koncert się wybieram i, jakby tego było mało, w tym samym dniu obchodzę urodziny - mówi Krystyna Stańko, trójmiejska wokalistka jazzowa i kompozytorka. - Wilson, ze swoim charakterystycznym, chropowatym głosem, to dla mnie osobny nurt we współczesnym jazzie. Tylko ona potrafi być tak zadziorna, a zaraz przejmująco melancholijna i liryczna. To jedna z tych artystek, które są po prostu balsamem dla duszy - dodaje Stańko.
Cassanda Wilson, która zdobyła sobie już miano divy jazzowej sceny, ma na swoim koncie ponad dwadzieścia albumów, w tym dwa - "New Moon Daughter" oraz "Loverly" - nagrodzone Grammy. Otrzymała także muzycznego Pulitzera wraz z Wyntonem Marsalisem za kompozycję "Blood on the Fields".
Współpracowała z czołówką amerykańskiej sceny, chociażby Stevenem Colemanem, którego Trójmiasto gościło dwa lata temu w Żaku. To właśnie dzięki występom w jego grupie, M-Base, usłyszał o niej Nowy Jork. W tym składzie nagrała też swoją pierwszą solową płytę "Point of View" w roku 1986. Kolejnym wydarzeniem było zaproszenie, wystosowane przez legendarną wytwórnię Blue Note Records.
Jej muzyka to specyficzna synteza bluesa, popu, jazzu, world music i country. Jest oddaną fanką późnej twórczości Milesa Davisa, któremu oddała hołd na płycie "Traveling Miles" oraz koncercie w ramach JVC Jazz Festival in Chicago.
W swojej karierze sięgała także po kompozycje Roberta Johnsona, Joni Mitchell czy Hanka Williama. Jak sama podkreśla, przede wszystkim jest jednak dziewczyną z Mississippi, wierną swoim kulturowym korzeniom.
Koncert Cassandry Wilson odbędzie się w ramach Koncertu Noworocznego im. Jana Heweliusza, będącego częścią wydarzeń inaugurujących obchody Roku Jana Heweliusza w Polsce. Artystka wystąpi w niedzielę, 30 stycznia w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej dwukrotnie, o godz. 18 i 20. Zostały ostatnie bilety w cenie 180 zł.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (2) 9 zablokowanych
-
2011-01-28 15:01
diva/????????????
i co jeszcze wymyślicie
- 1 5
-
2011-01-28 15:08
w końcu się doczekałem
Przepadam za brzmieniem głosu Cassandry i już nie mogę się doczekać chwili kiedy znowu mnie rozpuści. Fajnie że koncert odbędzie się w filharmonii, taka oprawa należy się temu występowi.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.