- 1 Jedni wychodzili z sali, inni ruszali pod scenę (37 opinii)
- 2 Dziś by to nie przeszło, a kiedyś było modne (108 opinii)
- 3 ŚwiatłoSiła: Darmowe wykłady i warsztaty (9 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: wyjdź z domu na miasto (12 opinii)
- 5 Steczkowska i Sarsa na liście odrzuconych (29 opinii)
- 6 Czym są czerwone flagi w relacji? (119 opinii)
Koncert o 6 rano. Mela Koteluk zaśpiewała o wschodzie słońca na molo w Sopocie
Na zegarku kilka minut po godz. 6, w tle szumiące morze, nad sopockim molo dopiero wstaje dzień i fruwają mewy. Tymczasem do mikrofonu zbliża się wokalistka, by rozpocząć występ... zaraz, zaraz, to relacja z porannego spaceru nad morzem czy z koncertu? Jednak z koncertu, i to nie byle jakiego. W sobotę, dokładnie o 6:09, wraz ze wschodem słońca (chociaż niestety zupełnie przysłoniętym chmurami) Mela Koteluk wykonała jeden ze swoich bardziej nietypowych koncertów w Trójmieście. Był on zwieńczeniem akcji 1000 Aniołów na rzecz fundacji Hospicjum Pomorze Dzieciom.
- Stojąc na plaży w majtkach, wszyscy jesteśmy tacy sami, nikt nikogo nie ocenia, nikt od nikogo nic nie oczekuje. Stoimy ramię w ramię, wpatrujemy się we wschodzące słońce i mamy radość z tego, że jesteśmy na jednej plaży, że chcemy tu być - jak mówią sami o sobie.
Nie przegap tych koncertów w Trójmieście
Gdy organizatorki Morza Aniołów, Julia Łaszkiewicz i Joanna S-Grzybowska, dowiedziały się, że marzeniem Meli Koteluk jest zaśpiewanie koncertu o wschodzie słońca, postanowiły połączyć to marzenie ze swoją akcją.
- Udało nam się połączyć zwieńczenie tegorocznej akcji 1000 Aniołów, które jest jednocześnie naszym wielkim ukłonem w stronę wszystkich, którzy co roku 1 czerwca są z nami i wspierają fundację hospicjum, z najbardziej nietypowym koncertem Meli Koteluk, który był także jej marzeniem. Występ rozpoczął się wraz ze wschodem słońca, o godz. 6:09 - mówi Julia Łaszkiewicz.
Czytaj także: Sławomir Łosowski stracił prawa do Kombi. Spór ze Skawińskim trwa
Bez słońca, ale i bez deszczu
Już przed godz. 6 zaczęła zbierać się publiczność. Pogoda niestety nieco pokrzyżowała plany, ponieważ całkowite zachmurzenie przysłoniło pierwsze promienie wschodzącego słońca. Jednak, co najważniejsze, nie padał deszcz, a na twarzach uczestników widać było uśmiechy. Na molo zebrało się łącznie ponad 300 osób i rzeczywiście wśród publiczności można było dostrzec osoby z białymi, puchowymi, anielskimi skrzydłami na plecach czy w białych wiankach na głowach.
Wedle obietnicy kilka minut po godz. 6 na scenie pojawił się gitarzysta Tomasz "Serek" Krawczyk, a chwilę później Mela Koteluk. Był to koncert bardzo akustyczny - na scenie nie towarzyszyli im inni muzycy. Gitarzysta zmieniał instrumenty, rozpoczął na ukulele, następnie akompaniował wokalistce na gitarze elektrycznej, by ostatnią piosenkę "Fastrygi" zagrać na gitarze klasycznej.
Podsiadło, Bocelli i Laibach: najciekawsze koncerty jesieni
Jakie jeszcze piosenki wybrzmiały nad morzem w sobotni poranek? Usłyszeliśmy "Żurawie origami", "To trop", "Stale płynne" czy "Działać bez działania". Mela Koteluk nie miała łatwego zadania, by rozgrzać - dosłownie i w przenośni - publiczność na molo. Tak wczesna pora była wyzwaniem również dla piosenkarki, która podkreślała, że nie zdarzyło jej się występować w takich okolicznościach. Potwierdził to gitarzysta.
- Nigdy nie grałem tak wcześnie, chyba że występy o takiej porze były kontynuacją tego, co zaczęło się wieczorem dnia poprzedniego, to owszem - żartował. - Ale nie było tak, że obudziłem się o 4 i przyszedłem na koncert o 6. Dziwne rzeczy dzieją się z ludźmi po lockdownie - mówił ze śmiechem.
Sto lat młodej parze
W połowie koncertu zrobiło się małe zamieszanie, gdy do publiczności dołączyła panna młoda, jeszcze w sukni ślubnej, i pan młody, którzy, jak się okazało, wracali właśnie z własnego wesela. Towarzyszyli im goście weselni, wszyscy odświętnie ubrani. Mela Koteluk zaintonowała "Sto lat", które odśpiewała młodym publika. Artystka zdecydowała o zmienieniu kolejności utworów i zaśpiewała "Melodię ulotną" oraz "Na wróble" specjalnie dla młodej pary, która zachwycona bawiła się pod samą sceną.
Po zakończeniu koncertu członkowie grupy Morze Aniołów zaprosili wszystkich uczestników do wspólnego wejścia do zimnego Bałtyku.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-09-11 06:33
Mela (3)
Mela jest cudowna ze swoim pięknym glosem
Trezba go mieć żeby akustycznie dać koncert
Było rewelacyjnie
I to nic, że musiałam wstać 3.3o żeby dojechać- 5 9
-
2022-09-11 09:20
Potwierdzam, ja o 4.15, bo z Oliwy tylko :)
- 2 0
-
2022-09-11 08:28
Głos moze i ma dobry,ale te jej niby piosenki to nie do sluchania. (1)
jakies wycie,żadnej przyjemnej muzyki dla ucha.jakas nawiedzona.
- 1 3
-
2022-09-11 08:58
Nie zgadzam się, byłam na wielu koncertach Meli od początku jej muzycznej kariery, zawsze są to wspaniałe wydarzenia, piękne teksty, muzyka, głos i charyzma artystki, oczywiście nie jest to repertuar dla mas, ale kto nie chce jej słuchać, niech nie słucha, są inni wykonawcy. Miłego dnia!
- 2 2
-
2022-09-10 11:28
Pomysł super, szkoda tylko że nie było to ze dwa tygodnie temu. (4)
Bo wtedy mieliśmy jeszcze lato.
- 15 12
-
2022-09-10 13:10
żeby być precyzyjnym: lato wciąż trwa ;P (3)
co prawda ma się ku schyłkowi, ale trwa
- 8 2
-
2022-09-11 08:55
(1)
Twoja wypowiedź jest tak samo nieprecyzyjna. Pory roku dzielimy na kalendarzowe i meteorologiczne. Lato meteorologiczne kończy się 31 sierpnia, więc z tego punktu widzenia mamy już jesień.
- 1 1
-
2022-09-11 09:24
To ja napiszę, żeby być precyzyjnym w kontekście nieprecyzyjności poprzedniej wypowiedzi: jesień już trwa. To też prawda, oczywiście podana w sposob nieprecyzyjny.
- 1 1
-
2022-09-10 14:07
Czasem warto zrozumieć o co chodzi...
...i nie czepiać się bez sensu
- 8 4
-
2022-09-10 10:38
fajny pomysł
więcej takich inicjatyw
- 52 21
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.