- 1 Jedni wychodzili z sali, inni ruszali pod scenę (37 opinii)
- 2 Dziś by to nie przeszło, a kiedyś było modne (108 opinii)
- 3 ŚwiatłoSiła: Darmowe wykłady i warsztaty (9 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: wyjdź z domu na miasto (12 opinii)
- 5 Steczkowska i Sarsa na liście odrzuconych (29 opinii)
- 6 Czym są czerwone flagi w relacji? (119 opinii)
Limitowane serie i rzadkie ubrania vintage. Hypemarket w Plenum po raz drugi
Hypemarket w Plenum:
Sklepy resellerskie, butiki, polscy projektanci, rzadkie egzemplarze ubrań sprzed lat i początkujące marki odzieżowe - to wszystko można było znaleźć w sobotę podczas Hypemarketu, czyli targów modowy w Plenum, przy Ulicy Elektryków. Ceny niektórych przedmiotów sięgały kilkuset złotych, a nawet więcej.
Nadchodzących imprezy w Trójmieście
- Jesteśmy sklepem z Poznania, powstaliśmy w grudniu - mówił Jakub, sprzedawca ze sklepu hotspot13. - Sprzedajemy streetwear i vintage, buty, odzież i akcesoria. Zainteresowanie jest dzisiaj bardzo duże, jesteśmy naprawdę zadowoleni. Na Hypemarkecie jesteśmy po raz pierwszy, jest super atmosfera. Najlepiej jak na razie sprzedaje się Supreme, bluzy i koszulki. Buty trochę mniej, ale też ludzie o nie pytają. Są w specjalnej folii, żeby nie ubrudzili ich kupujący, którzy dotykają, sprawdzają materiał. To są limitowane edycje, które ciężko dostać. Zazwyczaj z drugiej ręki lub z losowań. Losowania na przykład w przypadku marki Nike polegają na tym, że została stworzona specjalna aplikacja SNEAKRS, gdzie prezentowane są poszczególne modele. Żeby wziąć udział w losowaniu, trzeba wejść do wirtualnej kolejki i zaakceptować opłatę. Czyli jak zostaniemy wylosowani to od razu ściąga pieniądze z karty.
Według własnego pomysłu
Na miejscu można było także spersonalizować swoje zakupione ubrania. Wystawcy naklejali nadruki o dowolnej treści, wprasowywali wszywki.
- Dzisiaj przedpremierowo prezentujemy nową kolekcję, która się nazywa Venom, a jej motywem przewodnim są węże - opowiadali sprzedawcy ze stoiska Relab. - To kolekcja, którą każdy będzie mógł sobie 'customować', personalizować. Ludzie mają możliwość podejść i kupić sobie bluzę czy koszulkę, a następnie przyjść do nas i wedle swojego uznania czy wizji artystycznej spersonalizować ją specjalnymi naszywkami, które wprasowujemy żelazkiem w materiał. Jest już na liście 15 osób, które czekają w kolejce. Nasz brand tworzą trzy osoby: z Krakowa, Rzeszowa i Warszawy. Jesteśmy tu już drugi raz, w tym roku lepiej się przygotowaliśmy niż w poprzednim. Jest bardzo duża frekwencja, widać, że ludzi to interesuje. Od początku imprezy nie mogliśmy nawet usiąść, a to dobry znak.
Trzeba wziąć pod uwagę, że rzeczy vintage trzeba najpierw znaleźć, potem je odnowić, wyczyścić, usunąć plamy, zszyć. To są też unikatowe egzemplarze, których nigdzie nie da się po prostu znaleźć.
Ceny sprzedawanych ubrań i butów zaczynały się od kilkudziesięciu złotych, a niektóre przekraczały nawet tysiąc złotych. Mimo to nie brakowało chętnych i wiele osób wychodziło z Plenum z pudełkami i siatkami pełnymi świeżo zakupionych ubrań. Wśród stoisk można było dostrzec przede wszystkim styl mody ulicznej, ale także rzeczy sprzed lat.
Motoryzacyjny trend
- Wyszukujemy ciekawe, fajne ubrania, które potem sprzedajemy. Jesteśmy z Gdańska, sprzedajemy głównie w Internecie, ale myślimy o sklepie stacjonarnym - mówili Weronika i Patryk z Retro Marche. - Są tu świetni, otwarci ludzie, nawet odkupiliśmy parę rzeczy od odwiedzających. Sprzedajemy głównie rzeczy vintage, koszulki z lat 80. czy 90. Do naszych najcenniejszych przedmiotów należy skórzana kurtka zespołu Ford Racing z wyścigów Nascar z oryginalnymi naszywkami, którą wyceniliśmy na 1200 zł. W ogóle widać bardzo widoczny trend w modzie, wszelkie motywy samochodowe, nawiązania do wyścigów Nascar czy Formuły 1.
Młodzi sprzedawcy podkreślają, że niektórzy narzekają na ceny, ale są tacy, którzy rozumieją wartość sprzedawanych rzeczy.
- Są dwie grupy klientów. Jedni mówią, że jest za drogo i argumentują to tym, że to używane ciuchy i pytają, jak możemy je sprzedawać za tyle pieniędzy. Są też ludzie, którzy doceniają nasze rzeczy i są w stanie zapłacić tyle, a nawet więcej. Trzeba wziąć pod uwagę, że rzeczy vintage trzeba najpierw znaleźć, potem je odnowić, wyczyścić, usunąć plamy, zszyć. To są też unikatowe egzemplarze, których nigdzie nie da się po prostu znaleźć. Trzeba też dodać, że w przypadku ubrań z lat 80. czy 90., jakość jest po prostu nieporównywalnie lepsza od tego, co możemy znaleźć dzisiaj w sieciówkach - dodaje sprzedająca.
Kryminalna zagadka
Sprzedawcy, niemal wyłącznie osoby w młodym wieku, przyciągali klientów na najróżniejsze sposoby. Marka Ballin ze Szczecina przygotowała nawet kolekcję, której ubrania kupić można dopiero po zdobyciu wszystkich elementów potrzebnych do rozwiązania kryminalnej zagadki fabularnej.
- Na naszym stoisku można zrobić sobie zdjęcie i zaprezentować swój outfit, ale także wziąć udział w naszej zagadce kryminalnej - mówili Marcin i Paweł ze stoiska Ballin. - Mamy kolekcję podstawową, którą każdy może kupić, ale jest także nasza kolekcja specjalna, do której stworzyliśmy kryminalną fabułę. Nie da się tych ubrań tak po prostu dostać, najpierw trzeba pozbierać litery, które utworzą hasło. Litery można zdobyć na przykład coś kupując z podstawowej kolekcji, zapisując się do naszego newslettera, ale są także trudniejsze zadania. Stworzyliśmy grę decyzyjną na Twitterze, gdzie trzeba wybierać, w którą stronę będzie zmierzało śledztwo. Każda rzecz, którą sprzedajemy jest znakowana ukrytym haftem, z numeracją.
Hypemarket odbył się w Gdańsku po raz drugi i frekwencja wskazuje na to, że na pewno nie ostatni.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-08-29 10:59
Nie wiem, ja tam doceniam fakt, że ktoś wydaje kilka tysięcy na czapeczkę z naklejkami. (7)
Dzięki temu z góry wiem, że mam doczynienia ze śmieciową personą. A co do kwestii samej kasy, poza nieliczną garstką youtube-rów i influencerów to dzieci z dobrych domów.
Rodzice byli ogarnięci, odnieśli sukces w życiu, a ich dzieci już tego nie dadzą rady zrobić. Tak to jest jak się wychowuje zakupowo. Dzieciak ma wszystko podane od małego to potem nie ma ambicji by sie uczyć i pracować.- 77 17
-
2021-08-29 14:42
Ahaa, No fajnie.
Dobrze, ze jest internet, to ciśnienie ci zeszło
- 4 2
-
2021-08-29 14:02
To sie nazywa brak wychowania
- 5 1
-
2021-08-29 13:50
Jeżeli wychował dziecko na człowieka bez ambicji, na lenia i nieroba - to nie odniósł życiowego sukcesu. Choćby miał górę szmalu i pozycję społeczną
- 14 1
-
2021-08-29 12:57
(1)
Co cię obchodzi kto co kupuję za własne pieniądze? Nie stać cię i boli żopa?
- 8 13
-
2021-08-29 15:35
Niena kazdy jest ukr prostitue, w zopu 100zl?)
- 3 5
-
2021-08-29 12:53
(1)
Zarabiam 26 tys zł na rękę miesięcznie, wydaję tysiąc na czapkę. Jestem śmieciową osobą. Osoba pijąca tanie browary i obrażająca ludzi nie jest śmieciową osobą. Gość, który hejtuje innych nie znając ich sytuacji rodzinnej, obraża się bo ktoś ma pieniądze - ten gość sam nie zarobi, więć jak inna osoba mogła zarobić? Tłumaczy swoje niepowodzenia, a innych sukcesy bogactwem ich rodziców.
- 12 27
-
2021-08-29 14:45
Nie zarabiasz, fantazja odpala. Kozak w necie...
- 13 2
-
2021-08-29 14:20
(3)
Wszyscy krytykujecie dzieciaki, które się drożej ubieraja, ale co w tym złego? Jeżeli ich rodzice zarabiaja wystarczajaco, żeby bez problemu mogły sobie to kupić to w czym jest problem? Jak ktoś zarabia 50/60tyś na miesiac to jakim wydatkiem sa dla niego takie buty?
- 16 39
-
2021-08-29 16:23
Wowczas faktycznie żadnym. Jednak przy takich zarobkach wypadałoby pomyśleć o filantropii. (2)
- 11 3
-
2021-08-30 13:08
A wiesz że nie uprawiają filantropii skąd?
Tak ci się wydaje?
- 0 0
-
2021-08-29 18:03
bogaci pomagają fundacjom a nie pojedynczym osobom
- 4 4
-
2021-08-29 14:13
Ludzie, ze wam niewstyd pisac takie głupoty. 2/3 ubiera się w lumpeksie i komentuje jak ktoś inny wydaje pieniądze, najwyraźniej zarabiający dużo więcej niż komentujący. Jak ktoś ma pieniądze to po rodzicach. Ubrania adidas/nike po 500zł, czapki/klapki po 1 tys, skąd wy takie ceny bierzecie?
- 21 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.