- 1 Jedni wychodzili z sali, inni ruszali pod scenę (37 opinii)
- 2 Dziś by to nie przeszło, a kiedyś było modne (108 opinii)
- 3 ŚwiatłoSiła: Darmowe wykłady i warsztaty (9 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: wyjdź z domu na miasto (12 opinii)
- 5 Steczkowska i Sarsa na liście odrzuconych (29 opinii)
- 6 Czym są czerwone flagi w relacji? (119 opinii)
Najbardziej niekulturalne rzeczy, które można zrobić u kogoś w domu
Spóźnianie się, przyprowadzanie bez zapowiedzi osoby towarzyszącej czy ociąganie się z wyjściem, gdy jest już naprawdę późno, a domownicy muszą rano wstać - to tylko kilka przykładów z długiej listy rzeczy, które niegrzecznie jest robić w czyimś domu. Co jeszcze byście do niej dodali? Poniżej przeczytacie historie moich znajomych.
Jedzenie: komentowanie lub... podjadanie bez pytania
- Moja teściowa jest mistrzynią we wbijaniu szpileczek, a że sama jest doświadczoną kucharką, która myśli, że tylko jej przepisy są dobre, podczas każdego rodzinnego obiadu w moim domu musi mi dopiec. A to ziemniaki niedogotowane lub przegotowane, a to mięso twarde, a to inna sałatka by pasowała do tego dania, a to inne wino lepiej by się nadało... Zwracałam jej delikatnie uwagę i prosiłam, by uważała na słowa, ale bez zmian. Uważam, że takie opinie, i to wygłaszane przy wszystkich, są brakiem taktu - mówi Marta z Gdyni.
Inni moi rozmówcy wskazywali, że denerwują się, gdy goście zaglądają im do lodówki i bez pytania wyciągają jedzenie.
- Nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak gość, który przekracza granicę, np. nonszalancko otwiera lodówkę i coś z niej wyciąga - opowiada Kasia, dziennikarka mieszkająca w Sopocie. - Kiedyś zaprosiłam do domu znajomych z nowej pracy, impreza się rozkręciła i wiadomo, przeniosła się do kuchni. Nagle patrzę, a jeden z kolegów otworzył lodówkę i wyciągnął mój ulubiony ser, który dostałam w prezencie od mamy, przywieziony specjalnie dla mnie z Francji. Niestety spanikowałam: chciałam mu powiedzieć, żeby go zostawił, ale nie odważyłam się tego zrobić przy ludziach z nowej roboty. Dziś bym już postąpiła inaczej. I co najgorsze, kumpel spróbował kawałek sera i powiedział, że to "straszny śmierdziel" i nie da się go jeść. Byłam tak wściekła...
- Pamiętam, jak na studiach zaprosiłem do domu, w którym mieszkałem jeszcze z rodzicami, kolegów z roku. Wszystko było dobrze do momentu, gdy jeden z kumpli otworzył barek, w którym stały alkohole mojego taty, i bez pytania poczęstował się cenną whisky, a potem nalał reszcie paczki. Mój ojciec był wściekły, bo to była 20-letnia whisky, która czekała na specjalną okazję. Wypominał mi to potem jeszcze bardzo długo - dodaje Piotr z Gdyni.
Kubę zirytowali kiedyś koledzy, którzy przyszli z pustymi rękami na imprezę, na którą każdy miał coś przynieść do jedzenia i... zjedli najwięcej.
- W czasach studenckich nie przelewało się, więc nie robiłem imprez "na bogato" w wynajmowanym mieszkaniu, ale regularnie zapraszałem znajomych z zastrzeżeniem, że każdy przynosi jedzenie i picie dla siebie. Finalnie każdy coś przyniósł i stół był pełen, a wszyscy zadowoleni. Jednego razu moi dwaj kumple przyszli na taką imprezę bez niczego, ale za to z ogromnym apetytem. Posiedzieli z dwie godziny, zjedli i wypili najwięcej, a potem poszli dalej w miasto. Więcej już ich nie zaprosiłem.
W temacie jedzenia jest też dokarmianie domowych zwierząt. Asia, właścicielka leciwego już psa, bardzo uczula swoich gości, by go nie dokarmiali. Jak się okazuje, nie wszyscy potrafią się dostosować.
- Mój teść, który zawsze wszystko wie lepiej, "poczęstował" pod stołem mojego 14-letniego psa skrzydełkiem kurczaka z obiadu. Niestety nie widziałam tego i początkowo nie wiedziałam, co się zwierzakowi stało. Skończyło się nocą w klinice weterynaryjnej, bo ostra kość podrażniła mu przełyk.
Szperanie w szafach i zaglądanie do zamkniętych pokoi
Bywa, że goście czują się w nieswoim domu tak swobodnie, że się zapominają. Zaglądanie do szaf i przymierzanie cudzych ubrań, włączanie sprzętu grającego, żeby go "przetestować", używanie perfum... To tylko kilka rzeczy, które wymienili moi rozmówcy.
- Kiedyś znajoma mojej mamy, która jednocześnie była naszą "panią od ubezpieczeń", przyszła do nas podpisać umowę na kolejny rok. W pewnym momencie musiała skorzystać z łazienki. Wyszła po chwili, a całe pomieszczenie pachniało perfumami mojej mamy. Byłam w szoku, że bez pytania ich użyła - wspomina moja koleżanka z pracy.
- Bardzo nie lubię, gdy ktoś zagląda do mojej sypialni - to moje miejsce i nie chcę, aby ktoś prócz mnie i mojego męża tam wchodził. Nawet nasze koty nie mają tam wstępu (śmiech). Pamiętam incydent, gdy kolega mojego męża, gdy pierwszy raz przyszedł w odwiedziny do naszego mieszkania, po prostu otworzył zamknięte drzwi i wparował do sypialni "na obchód". Było mi szczególnie niezręcznie, bo akurat miałam tam spory bałagan, ale to przecież on powinien czuć się źle, a nie ja... - dodaje Karolina, szefowa działu w firmie farmaceutycznej.
"Tę ścianę to przydałoby się odmalować..."
Zapraszając gości do domu, wpuszczamy ich do naszej bezpiecznej przestrzeni, która ma pasować nam, a nie innym. Może nie być jak z katalogu wnętrzarskiego, może mieć niedoróbki i prowizoryczne rozwiązania, ale ważne, byśmy dobrze się w niej czuli. Niestety niektórzy potrafią sprawić, że we własnym domu poczujemy się nieswojo.
- Moja siostra potrafi powiedzieć coś, co na kilka godzin wyprowadzi mnie z równowagi. Np. niedawno pomalowałem ścianę farbą stylizowaną na starą, chodziło o klimat vintage i bardzo mi się to podoba. Ona najwidoczniej uważa, że ściana jest zniszczona i trzeba ją odnowić, bo powiedziała: "a ta ściana ma być taka obdrapana? Przydałoby się ją porządnie pomalować". Albo: "okna bez firanek? Dziwnie to wygląda. Ja bym tak nie mogła!" - dzieli się swoją historią Oskar.
Jeszcze innych w zakłopotanie wprowadzają komentarze i pytania odnośnie do wartości przedmiotów.
- Nietaktem jest podpytywanie domowników, ile coś kosztowało, np. ile to kosztowało lub "jaka fajna ta półka/obraz/krzesło, ile za to dałaś? Musiało być drogie - dodaje Agnieszka.
Jacka, informatyka z Gdańska, denerwuje, gdy ktoś przychodzi z prezentem, który nie jest niezobowiązującym drobiazgiem, a czymś, co mocno ingeruje w wystrój mieszkania i w dodatku kompletnie do niego nie pasuje. Lepiej według niego podarować coś drobnego, np. wino czy kwiaty.
- Dostałam kiedyś od dziadka wielką ozdobną misę (paterę?), która do niczego nie pasowała. Według niego powinnam postawić ją na komodzie w dużym pokoju i trzymać w niej jakieś drobiazgi. Pech chciał, że nie tylko mi się nie podobała, ale też nie pasowała do wystroju salonu. Postawiłam ją na chwilę, ale co na nią spojrzałam, to się irytowałam. Schowałam ją i wystawiałam tylko na czas wizyt dziadka. Raz o tym zapomniałam i dziadek się obraził, że nie używam prezentu od niego, a przecież był taki drogi! - opowiada Gosia, nauczycielka.
Te nieszczęsne buty...
Temat rzeka. Jedni uważają i z tą opinią zgadzają się eksperci od etykiety, że obuwia nie zdejmujemy pod żadnym pozorem (zwłaszcza gdy przyszliśmy elegancko ubrani, a buty są ważną częścią stroju lub jest to wizyta formalna), inni są zdania, że warto dostosować się do oczekiwań domowników i jeśli sugerują nam, że powinniśmy zostawić je koło wycieraczki, to nie wypada dyskutować. Może mają małe dziecko i zwracają teraz szczególną uwagę na higienę?
- Dopóki nie zostałem tatą, niespecjalnie przejmowałem się tym, czy ktoś był u mnie w domu w butach, czy nie, ale gdy pojawiła się na świecie moja córka i zaczęła raczkować, to wiele się zmieniło. "Młoda" spędzała całe dnie na podłodze, bawiła się tam, raczkowała, leżała, jak naszła ją ochota. Nagle wizja kogokolwiek w butach w mieszkaniu przestała mi odpowiadać, zacząłem więc prosić gości, by zdejmowali buty po wejściu do domu i tylko jedna osoba miała z tym problem: była to moja kuzynka, która obraziła się na moją sugestię i potem opowiadała po rodzinie, że jestem prostakiem, bo kazałem jej zdjąć szpilki - mówi Łukasz, grafik komputerowy z Wrzeszcza. - Ale kiedy córka podrosła i przestała spędzać tyle czasu na podłodze, to wróciły stare nawyki i teraz znowu nie ma znaczenia, czy ktoś jest w butach, czy nie. To była tymczasowa zmiana (śmiech).
Opinie wybrane
-
2023-10-18 13:40
buty (13)
Może jestem dziwna, ale nie lubię jak ktoś chodzi w butach po mieszkaniu. Zawsze to jednak roznoszenie wszelkich bakterii i zanieczyszczeń z dworu. Nie wyobrażam sobie też pani w szpilkach na drewnianej podłodze, która łatwo się rysuje, czy też gościa w wilgotnych lub ubłoconych butach na dywanach. Moda wizytowa to też ciekawy temat. Jak przygotowuję obiad przy elegancko zastawionym stole, razi mnie gość w rozciągniętych dresach, ale to już mniejszy problem niż te nieszczęsne buty.
- 176 34
-
2023-10-26 10:59
Moj tata zawsze mówił że facet w skarpetkach i koszuli i wizytowych spodniach słabo wygląda ...tak samo kobieta w sukience i bez szpilek na uroczystości....uważam że to prawda moi goście nie zdejmują butów....na drugi dzień po imprezie sprzątanie i ok nie mam z tym problemu i byłam kiedyś na imprezie gdzie gość zdjął buty i śmierdziały mu nogi masakra ...
- 0 0
-
2023-10-24 22:15
Buty (1)
Bezwzglednie nie można oczekiwać od gości zdejmowania butów!! Jeśli ktoś ma takie oczekiwania, to nie powinien nikogo zapraszać..
- 3 0
-
2023-10-26 11:02
Zgadzam się
- 0 0
-
2023-10-18 19:18
Trzeba mieć nie po kolei w głowie (1)
Żeby zakładać szpilki idąc do kogoś do domu.
- 16 9
-
2023-10-26 11:02
Dlaczego? Nie po kolei w głowie to ty masz
- 0 0
-
2023-10-18 15:54
(3)
A jaki jest problem wziąć eleganckie buty oczywiście z czystą podeszwa na zmianę.
Temat już milion razy opisany.- 22 1
-
2023-10-19 09:17
(2)
Po co przebierać buty, nie prościej je zdjąć?
- 0 4
-
2023-10-24 22:17
Buty
Fuj! Zbierać kurz z podlogi swoimy stopami- brrr!
- 2 0
-
2023-10-19 13:04
przyznaj, nie czytałes tekstu...albo po prostu go nie zrozumiałes? po to cieciu malinowy przebierac buty, ze jak przylazłes do kogos na jakas lepsza impreze, np. w garniturze to lepiej bedziesz wygladał i czuł sie w tym garniturze i przebranych czystych butach, czy w tym samym garniturze i w kapciach od gospodarzy?
- 2 1
-
2023-10-18 15:43
Jakie to polskie
- 4 11
-
2023-10-18 15:30
poza internetem nie spotkałam w życiu nikogo kto miałby coś przeciwko zdejmowaniu butów w domu ani nikogo kto by się upierał, żeby butów nie zdejmować
- 22 13
-
2023-10-18 13:54
ja też nie (1)
ale to tez kwestia co masz na podłodze
jeżeli jest to np typowy salon z kaflami to buty nie przeszkadzają, można potem łatwo umyć podłogę
ale puchate dywany lub drewniana podłoga - no to tutaj już buty mogą zaszkodzić- 33 4
-
2023-10-19 09:10
Typowy to nie kafelki.
- 5 0
-
2023-10-18 12:34
Każdy powinien wziąść ze sobą flache. (8)
I to w takiej ilości jaką wypija i którą lubi. Ewentualnie także napoje. Mówimy o domówkach lub grillach oczywiście. No i faktycznie kwestia wyjścia z imprezy, niektórzy lubią się zasiedzieć gdy już gospodarz ledwo na oczy patrzy.
- 97 8
-
2023-10-18 17:42
wziąć
- 2 0
-
2023-10-18 14:16
Flacha razy dwa - swoją "dawkę" i drugie tyle dla innych.
Co do wyjścia z imprezy - zawsze mówię:
"Chodźmy spać, bo goście chcą już iść.".- 5 2
-
2023-10-18 13:47
Gdyby alkohol był wynaleziony dziś - byłby nielegalny. (4)
Każda dawka alkoholu jest dla nas szkodliwa, nawet lampka wina. Wiem, że to zamach na "świętość", w kraju, gdzie - jak widać powyżej, alkohol ma stałe miejsce w kanonie savoir vivre. Osobiście uwolniłem się od etanolu i jestem znacznie zdrowszy, szczęśliwszy i... bogatszy (nie tylko finansowo). Polecam, może ktoś również spróbuje.
- 19 18
-
2023-10-18 15:29
(3)
Uwolniłeś się i super, ale zgadnij co... nie dyktuj innym jak mają żyć. Pewnie wielbiciel lewicy?
- 9 15
-
2023-10-24 09:41
Dyktuje?
Bardzo spokojnie i kulturalnie dzieli się swoimi spostrzeżeniami i jedynie zachęca/proponuje innym, aby spróbowali. Dyktowanie innym co mają robić i wmuszanie siłą swoich standardów to raczej domena prawactwa.
A w ogóle coś się tak oburzył? Wielbiciel etanolu na co dzień i przy każdej okazji?- 1 0
-
2023-10-19 07:16
nie, to zwolennik pis (1)
- 1 2
-
2023-10-19 13:08
jedni i drudzy siebie warci
zamordyści
- 1 0
-
2023-10-18 13:33
wziąć
- 29 0
-
2023-10-18 12:23
Oj tak, toksyczni ludzi potrafią wbić szpilę (3)
Myślę, że niektóre sytuacje z tekstu to nie tylko brak kultury i ogłady, ale też brak empatii
- 76 5
-
2023-10-18 20:16
Współczuje ci jak masz toksycznych ludzi (2)
wokół siebie i zapraszasz ich do swojego mieszkania. Może jednak ty masz problem z selekcją ?
- 1 12
-
2023-10-19 13:11
Jak mnie to leczy jak ktoś o umyśle 12 latka czepia się słówek.
Przecież on nie napisał że to jego znajomi, co więcej nie napisał że wszyscy. Po prostu odniósł się do toksycznych ludzi. Masz problemy ze zrozumieniem tak prostego tekstu?
- 1 0
-
2023-10-19 12:59
toksycznym tez mozna nazwac kogos kto winę za buractwo swoich gosci zwala na osoba która zapraszała...to przeciez logiczne...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.