• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

49. FPFF w Gdyni. 5 polskich filmów, które trzeba obejrzeć

Tomasz Zacharczuk
10 września 2024, godz. 11:00 
Opinie (23)
Laureaci ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni, w tym zdobywcy Złotych Lwów za film "Kos". Kto zwycięży podczas 49.FPFF? Przekonamy się 28 września. Laureaci ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni, w tym zdobywcy Złotych Lwów za film "Kos". Kto zwycięży podczas 49.FPFF? Przekonamy się 28 września.

Gdynia tradycyjnie już we wrześniu stanie się stolicą polskiego kina. Przed nami 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. W dniach 23-28 września na widzów w GCF, Helios RivieraTeatrze Muzycznym będą czekać pokazy specjalne, odświeżone klasyki polskiej kinematografii, najlepsze krótkie metraże, filmy dla dzieci i z Gdynią w tle oraz oczywiście produkcje zakwalifikowane do Konkursu Głównego. Na kogo z kandydatów do Złotych Lwów warto zwrócić uwagę? Podpowiadamy. Sprzedaż pojedynczych biletów na festiwalowe seanse ruszy w piątek, 13 września.



Zobacz nasz specjalny Serwis Festiwalowy



Co roku największa w Polsce impreza, poświęcona w całości rodzimemu kinu, oferuje widzom kilkaset pokazów. Zdecydowanie jest więc w czym wybierać, choć i tak największą uwagę tradycyjnie skupiają na sobie filmy z Konkursu Głównego. Podczas 49. FPFF w Gdyni o Złote i Srebrne Lwy oraz o nagrody indywidualne powalczą twórcy 16 produkcji wybranych przez dyrektor artystyczną Joannę Łapińską oraz przez Zespół Selekcyjny i Komitet Organizacyjny.



Połowę konkursowej stawki stanowią reżyserskie debiuty i drugie filmy. W Trójmieście swoje najnowsze produkcje zaprezentują także znacznie bardziej doświadczeni filmowcy na czele z Agnieszką Holland, Małgorzatą Szumowską, Magnusem von Hornem czy Maciejem Ślesickim. Niektóre tytuły aspirujące do Złotych Lwów mogliśmy już obejrzeć na wielkim ekranie. Mowa o "Zielonej granicy", "Kobiecie z...", "Białej odwadze" czy "Wróblu". Z pozostałą konkursową dwunastką będzie można zapoznać się w Gdyni jeszcze przed oficjalnymi premierami tych filmów.

Na co warto zwrócić uwagę? Wybraliśmy 5 tytułów, które nie tylko mają spore szanse na festiwalowe nagrody, ale również mogą podczas gdyńskiej imprezy cieszyć się największą popularnością wśród publiczności.

"Kulej. Dwie strony medalu", reż. Xawery Żuławski



Na papierze najnowsze dzieło twórców "Bogów" i "Sztuki kochania" prezentuje się więcej niż obiecująco. Mamy tu przecież historię inspirowaną życiem jednego z najwybitniejszych polskich pięściarzy, który dwukrotnie sięgał po olimpijskie złoto, oraz doborową obsadę w osobach Tomasza Włosoka (Jerzy Kulej), Andrzeja Chyry (Feliks Stamm), Tomasza Kota (szef klubu sportowego Gwardia) oraz Michaliny Olszańskiej (Helena Kulej). Nie bez znaczenia jest także doświadczenie studia Watchout, które z powodzeniem realizowało już filmowe biografie Zbigniewa Religi i Michaliny Wisłockiej.

Pewną zagadką pozostaje jednak reżyser, bo doświadczony i ceniony za swoją pracę Xawery Żuławski do tej pory zajmował się raczej autorskimi projektami i z komercyjnymi przedsięwzięciami nie miał dużej styczności. Bo trudno "Mowę ptaków", "Apokawiksę" czy "Wojnę polsko-ruską" uznać za filmy kierowane do szerokiej publiczności. A takie aspiracje zdaje się mieć filmowy "Kulej".

"Kulej. Dwie strony medalu" to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni. "Kulej. Dwie strony medalu" to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tegorocznego festiwalu w Gdyni.
Trudno także jednoznacznie stwierdzić, czy film Żuławskiego będzie przypominać bardziej sportowe dramaty rodem z Hollywood (które akurat życiorysami amerykańskich bokserów bardzo chętnie się inspirowało), czy jednak skupi się na osobistym życiu głównego bohatera i jego relacjach z żoną. Zwiastuny sugerują raczej to drugie podejście. Producenci zapowiadają na ekranie "krew, pot, łzy, a także namiętność". Czy taki zestaw "kupią" widzowie i jurorzy gdyńskiego festiwalu? Czas pokaże. Wydaje się, że spośród przedpremierowo pokazywanych w Gdyni produkcji ta akurat ma największy potencjał na kasowy sukces w kinach.

"Simona Kossak", reż. Adrian Panek



W filmie Żuławskiego przeniesiemy się na sportowe areny lat 60. oraz na stołeczne salony, na których Jerzy Kulej brylował z równie wielką wprawą jak na ringu. Kolejna prezentowana na festiwalu biografia - "Simona Kossak" - zaoferuje nam tymczasem wyprawę w głąb Puszczy Białowieskiej. To właśnie tam, w otoczeniu malowniczej przyrody, większość swojego życia spędziła potomkini słynnego rodu. Simonie nie była jednak pisana kariera malarska jak w przypadku jej ojca, dziadka i pradziadka (kolejno Jerzego, Wojciecha i Juliusza Kossaków). Kobieta krakowską bohemę zamieniła na białowieską głuszę, w której przez 30 lat prowadziła badania zwierząt i działania na rzecz ekologii.

Z wykształcenia była biolożką, choć sama siebie lubiła nazywać zoopsychologiem. W rodzinie przylgnęła do niej łatka "czarnej owcy", a mieszkańcy Białowieży nazywali ją czarownicą. Głównie ze względu na jej ekscentryczny styl życia. W leśniczówce, w której mieszkała, oprócz jej ukochanego, fotografa Lecha Wilczka, stałymi rezydentami były udomowione dziki, sarny, rysie czy kruki. Jeden z nich "wykradał" nawet okolicznym mieszkańcom kosztowności i portfele, które przynosił Simonie, po czym kobieta zwracała je właścicielom.

Simona Kossak na pewno była nietuzinkową osobowością, a takie uwielbiłaa kino. Dwa lata temu Natalia Koryncka-Gruz nakręciła o biolożce dokument. Teraz fabularną opowieść proponuje widzom Adrian Panek. W tytułowej roli zobaczymy pochodzącą z Wejherowa Sandrę Drzymalską, której partnerują m.in. Jakub Gierszał czy gdańszczanka Marianna Zydek.

"Minghun", reż. Jan P. Matuszyński



Są co najmniej trzy argumenty za tym, by tego filmu podczas gdyńskiego festiwalu nie przegapić. Pierwszym jest Marcin Dorociński. Topowy w tej chwili polski aktor, który coraz śmielej poczyna sobie również w zagranicznych przedsięwzięciach. Wystarczy tu nadmienić występ w hitowym serialu Netflixa ("Gambit królowej") czy epizod w ostatnim "Mission: Impossible" u boku Toma Cruise'a. A w kolejce na ekran jest jeszcze jedna głośna produkcja z udziałem Dorocińskiego - "Mayday" - w której polski aktor występuje obok Kennetha Brannagha i Ryana Reynoldsa.

Drugim powodem dla obejrzenia "Minghun" jest osoba reżysera. Jan P. Matuszyński to gwarancja jakości, czego dowodem są nie tylko Złote Lwy za "Ostatnią rodzinę" i Srebrne Lwy za "Żeby nie było śladów", ale i bardzo pochlebne opinie widzów, którzy obejrzeli obie produkcje. Tym razem Matuszyński odchodzi od schematów kina biograficznego i historycznego, stawiając na kino autorskie. "Minghun" to metafizyczna opowieść o żałobie, godzeniu się z przeciwnościami losu i odnajdywaniu spokoju oraz wewnętrznej równowagi.

I trzecia rzecz, choć istotna już właściwie tylko z perspektywy trójmiejskiej publiczności. Zdjęcia do filmu powstawały m.in. nad Bałtykiem i w Gdańsku. Mało tego, miasto - w ramach Gdańskiego Funduszu Filmowego - dołożyło do produkcji Matuszyńskiego 400 tys. zł. W tegorocznej stawce konkursowej będzie to jedyny film, w którym będzie można dostrzec trójmiejskie plenery. Czy potencjał na kolejne Lwy w karierze Matuszyńskiego dostrzeże jury? Przekonamy się o tym w ostatnią sobotę września.

"Wrooklyn Zoo", reż. Krzysztof Skonieczny



Krzysztof Skonieczny wraca do Gdyni dokładnie 10 lat po tym, jak zgarnął nagrodę za najlepszy reżyserski debiut. Jego "Hardkor Disco" może niekoniecznie przekonywał fabułą, za to warstwą wizualną potrafił zachwycić, sygnalizując jednocześnie, że na polskiej scenie filmowej pojawił się nietuzinkowy twórca z własnym stylem. I ten styl Skoniecznemu udało się w pełni oddać w jednym z najlepszych i najbardziej popularnych seriali ostatnich lat, czyli w "Ślepnąc od świateł". Właśnie tą produkcją reżyser zyskał liczne grono fanów, którzy na kolejny jego projekt musieli czekać aż sześć lat.

Teraz Skonieczny przyjeżdża do Gdyni ze swoim drugim pełnometrażowym filmem, który sam określa jako "podaną w formie współczesnej baśni historię o potędze miłości, która dzięki determinacji w dążeniu do prawdy i pragnienia wolności potrafi przezwyciężyć nienawiść, a nawet śmierć". Szykuje nam się kino o buncie, dorastaniu i gorącym uczuciu na wzór "Romea i Julli". On (Mateusz Okuła) jest charyzmatycznym liderem grupy skejtów, ona (Natalia Szmidt) uzdolnioną wokalnie dziewczyną z romskiej rodziny. Zderzenie tych dwóch światów wywróci życie obojga nastolatków do góry nogami.

Film realizowano zarówno na ulicach Wrocławia, jak i Los Angeles. Gościnnie zagrał nawet amerykański mistrz deskorolki, Tony Trujillo. W obsadzie oprócz uznanych aktorów - Jana Frycza czy Renaty Dancewicz - zobaczymy m.in. rapera Zdechłego Osę, który wraz ze Skoniecznym (który jako Piorun rapował już w "Ślepnąc od świateł") i Ozi Jarczewską nagrał również kawałek promujący "Wrooklyn Zoo". Wizualna wydmuszka czy kino tętniące od emocji, muzyki i przemocy? Trudno przewidzieć, jak film Skoniecznego odbierze gdyńska publiczność. Jedno jest jednak pewne - będzie to na pewno jedno z najbardziej intensywnych doświadczeń tegorocznego festiwalu.

Damian Kocur na 49. FPFF pokaże swój najnowszy film - "Pod wulkanem". Damian Kocur na 49. FPFF pokaże swój najnowszy film - "Pod wulkanem".

"Pod wulkanem", reż. Damian Kocur



Jubileuszowa 50. edycja FPFF dopiero za rok, ale impreza swoje półwiecze będzie świętować właśnie teraz. W 1974 r., jeszcze w Gdańsku, odbył się pierwszy Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Przez kolejne 50 lat w Konkursie Głównym oglądaliśmy produkcje, które oczywiście dostarczały nam rozrywki, ale były także komentarzem otaczającej nas rzeczywistości. Nic dziwnego więc, że w tym roku sporo filmów przygląda się temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Różne oblicza wojny na Ukrainie zaproponują w "Dwóch siostrach" Łukasz Karwowski, a w "Ludziach" Maciej Ślesicki. W "Pod szarym niebem" przyjrzymy się sytuacji białoruskiej opozycji, a w "Zielonej granicy" Agnieszka Holland komentuje wydarzenia na granicy Polski i Białorusi.

"Blok wschodni" uzupełnia jeszcze najnowsza produkcja Damiana Kocura, czyli twórcy, którego reżyserski debiut - "Chleb i sól" - był jednym z najlepiej ocenianych filmów podczas FPFF w 2022 r. Teraz jeden z najbardziej utalentowanych filmowców młodego pokolenia proponuje opowieść o ukraińskiej rodzinie spędzającej wakacje na Teneryfie. To właśnie tam bohaterów filmu zastaje wiadomość o rosyjskiej agresji na ich kraj. W jednej chwili turyści stają się uchodźcami z ogarniętej wojną Ukrainy.

Jeśli zamiast wizualnych fajerwerków bardziej interesuje nas głębia ekranu i płynący z niego przekaz, to film Damiana Kocura warto wpisać sobie w swój festiwalowy rozkład jazdy. Już w "Chlebie i soli" młody reżyser udowodnił niebywały talent do wnikliwej obserwacji rzeczywistości i wykazał się dużą wrażliwością wobec swoich bohaterów. Podczas 47. FPFF nie wystarczyło to do zgarnięcia najważniejszych nagród (film otrzymał m.in. nagrodę dziennikarzy). Być może teraz Kocur i jego film znajdą się w gronie ścisłych faworytów tegorocznej edycji.

Filmy Konkursu Głównego 49. FPFF: "Biała odwaga" (reż. Marcin Koszałka), "Dwie siostry" (reż. Łukasz Karwowski), "Dziewczyna z igłą" (reż. Magnus von Horn), "Idź pod prąd" (reż. Wiesław Paluch), "Kobieta z..." (reż. Małgorzata Szumowska, Michał Englert), "Kulej. Dwie strony medalu" (reż. Xawery Żuławski), "Lany poniedziałek" (reż. Justyna Mytnik, debiut), "Ludzie" (reż. Maciej Ślesicki), "Minghun" (reż. Jan P. Matuszyński), "Pod szarym niebem" (reż. Mara Tamkovich, debiut), "Pod wulkanem" (reż. Damian Kocur), "Simona Kossak" (reż. Adrian Panek), "Utrata równowagi" (reż. Korek Bojanowski, debiut), "Wróbel" (reż. Tomasz Gąssowski, debiut), "Wrooklyn Zoo" (reż. Krzysztof Skonieczny), "Zielona granica" (reż. Agnieszka Holland).


Co jeszcze w programie 49.FPFF?



Oczywiście 49. FPFF to nie tylko Konkurs Główny. W Konkursie Perspektywy (nowa festiwalowa sekcja) zobaczymy osiem produkcji, a wśród nich "Ciszę nocną", czyli najnowszy film urodzonego w Gdyni Bartosza M. Kowalskiego. O zwycięstwo wśród najlepszych krótkich metraży będzie walczyć aż 29 tytułów, w tym 4 wyprodukowane przez Gdyńską Szkołę Filmową: "Na niebie i na ziemi", "Nic poważnego", "Przyciąganie" i "Taki szczęśliwy dzień". Krótkometrażówkę - "Siłę oporu" - zaprezentuje w Gdyni również gdańszczanka Elżbieta Benkowska. Swoją nagrodę podczas FPFF przyznają też najmłodsi widzowie. O Złote Lwiątka powalczą m.in. "Akademia Pana Kleksa" czy "Za duży na bajki 2".

Mnóstwo pokazów organizatorzy przygotowali również w pozostałych festiwalowych sekcjach. W Gdyni zobaczymy międzynarodowe produkcje z polskimi akcentami (sekcja Polonica, a w niej m.in. "Skarbek" z Piotrem Adamczykiem i Agatą Kuleszą), ciekawe dokumenty i filmy dla dzieci (w tym klasykę, jak "Podróż za jeden uśmiech") czy produkcje z Gdyni. W tej ostatniej sekcji obejrzymy m.in. "Zielony atrament" o docent Mariannie Sankiewicz-Budzyńskiej z Politechniki Gdańskiej czy filmowe wspomnienie o wybitnej aktorce Teatru Wybrzeże Krystynie Łubieńskiej.

Wraca także niezwykle popularny przed rokiem cykl "Mistrzowska piątka", w której wybrani twórcy i aktorzy pokazują festiwalowej publiczności swoje ulubione dzieła polskiej kinematografii. Olga Chajdas wybrała w tym roku "Całkowite zaćmienie", Wojciech Marczewski "Panny z wilka", Andrzej Seweryn "Zezowate szczęście", Małgorzata Zajączkowska "Imagine", a Mariusz Włodarski "Ostatni dzień lata". W sekcji Pokazy Specjalne obejrzymy natomiast w tym roku m.in. "Amatora" ze zmarłym niedawno Jerzym Stuhrem w roli głównej.

Sprzedaż biletów rusza 13 września



Bilety na pojedyncze pokazy będzie można kupować od piątku, 13 września. Zarówno online na stronie festiwalu, jak i w kasach Gdyńskiego Centrum Filmowego. Wciąż w sprzedaży, w cenie 350 zł, są także festiwalowe karnety uprawniające do wejścia na maksymalnie 20 seansów. Ich dystrybucja zakończy się dwa dni przed startem imprezy. 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych ruszy oficjalnie 23 września. Filmy ponownie będą wyświetlane w Gdyńskim Centrum Filmowym, w Helios Riviera oraz w Teatrze Muzycznym.

Warto zaglądać także na festiwalowy plac pomiędzy Muzycznym a GCF, gdzie z pewnością będzie można spotkać osobiście gwiazdy i twórców polskiego kina. Warto również w tym czasie zaglądać na nasz specjalny festiwalowy serwis Trójmiasto.pl., gdzie nasi redaktorzy na bieżąco będą publikować oceny konkursowych filmów i krótkie opinie na temat kandydatów do Złotych Lwów. Przeprowadzimy również na żywo relację z gali finałowej, którą zaplanowano ostatniego dnia festiwalu, czyli 28 września.

Konkurs

5punktowe karnety na 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych 5punktowe karnety na 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych
pytanie otwarte

6 godzin 52 minuty do końca

5punktowe karnety na 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych

Do wygrania

8 zaproszeń

Szczegóły konkursu

Karnetami nagrodzimy najciekawsze naszym zdaniem odpowiedzi na zagadnienie konkursowe.

Czas trwania konkursu

10.09.2024 g. 11:00 - 11.09.2024 g. 11:00

Nadesłano już 222 odpowiedzi

Pytanie

Podaj tytuł polskiego filmu, który ma dla Ciebie szczególne znaczenie. Krótko uzasadnij swój wybór

Dane uczestnika

Miejsca

Opinie (23) 2 zablokowane

  • (2)

    A bedzie jakaś druga część Zielonej Granicy?Tylko tym razem nie o szkalowaniu polskich żołnierzy a bohaterskiej obronie granicy przed desantem Łukaszenki?

    • 28 4

    • Jakiś typ twierdził że emigranci to biedni ludzie którzy szukają swojego miejsca na ziemi ale okrutny pisowski reżim im nie pozwala

      • 4 0

    • Niestety tacy Polacy teraz rządza

      I łamią prawo ,pewno większa połowa tego nie popiera ale stołek to stołek ,politycy zamiast służyć Polakom to zrobili się wrogami,przysięga do kosza ,ważne co wódz w partii każe ,no jak za komuny ,cofamy się o tych sądach to powiem tylko jedno jak Cejrowski ,wszyscy won.

      • 2 1

  • Mam pytanie gdzie obejrzec zeszloroczny film Imago? Po co festiwal, nagrody itd, skoro filmy po festiwalu znikają? (2)

    • 18 0

    • Za prawicy dużo polskich filmów leciało na tvp kultura

      Niestety teraz lecą same lewackie gnioty.

      • 5 5

    • Brak filmów w dystrybucji

      To nie wina festiwalu, a kwestie dystrybutorów właśnie. Nie każdy film trafia do kin, część jeździ właśnie po festiwalach.

      • 2 1

  • Ten Włosok wszędzie gra tak samo. On po prostu taki jest :)

    • 4 4

  • Zwyciezca może być tylko jeden. (1)

    Piękny i prawdziwy film pani Agnieszki Holland "Zielona granica"

    • 6 8

    • xD

      • 2 1

  • Lewackie towarzystwo wzajemnej adoracji które rozda sobie nagrody

    Zapłacą za wszystko ciężko pracujący podatnicy

    • 18 1

  • Kiedy festiwal wróci do Gdańska ?

    Miał być na chwile przeniesiony jak remontowano Leningrad i co ? Gdynio oddasz co nie twoje?

    • 4 5

  • W filmiku na granicy kobiety, dzieci i kotki (2)

    W rzeczywistości młodzi i silni mężczyźni którzy atakują naszych żołnierzy.

    • 8 1

    • Dwóch nawet jakiegoś żołnierza podobno zjadło (1)

      • 1 1

      • Tak bo dnar mówił w tvn?

        • 1 0

  • Filmy polskie (1)

    Nie oglądam filmów polskich, bo nie można na nie patrzeć! Fabuła a przede wszystkim głośność jest fatalna!

    • 6 5

    • Filmy

      Nikt mi nie będzie mówić,że muszę oglądać polskie guano!

      • 1 2

  • zielona granice ten antypolski chlap dlas poplecznikow wiadomo kogo sami sobie ogldajcie czyli tylko swinie siedza w kinie i koniec tematu

    • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Siesta Festival 2024

115 - 470 zł
folk / reggae / world, festiwal muzyczny

Bait Fight - fishing festival 2024

52,50 - 95 zł
spotkanie, targi, pokaz

Jesień w ogrodzie (2 opinie)

(2 opinie)
kiermasz

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Największym koncertem w historii Trójmiasta było widowisko w Stoczni Gdańskiej w 2005 roku z udziałem Jean-Michel Jarre'a. Ile biletów sprzedano?