- 1 Moda na niekupowanie? W Polsce to absurd (56 opinii)
- 2 5 polskich filmów, które trzeba obejrzeć (23 opinie)
- 3 Jeden z najdłużej istniejących zespołów (13 opinii)
- 4 Beetlejuice 2: nie tak to miało wyglądać (30 opinii)
- 5 Słodko-gorzkie pożegnanie z latem (60 opinii)
- 6 Przeboje Wodeckiego w Operze Leśnej (31 opinii)
Tinder - miłość czy przygoda?
Tinder to najsłynniejsza aplikacja randkowa, dzięki której wiele osób znalazło wielką miłość i żyje w szczęśliwych związkach. Są jednak też tacy, którzy sparzyli się i nie wierzą w skuteczność aplikacji z płomyczkiem. Postanowiliśmy zapytać "tinderowiczów" z Trójmiasta, w jakim celu korzystają z Tindera.
Imprezy w Trójmieście
Miłość za kliknięciem palca
W Polsce Tinder ma ponad 730 tys. użytkowników, z których większość stanowią mężczyźni (66%). To przede wszystkim osoby młode (51% jest w wieku 18-24 lata; 37% z przedziału 25-34 lata), mieszkańcy dużych miast. Korzystanie z aplikacji jest proste. Wystarczy założyć konto, podać swoje dane, preferencje i lokalizację, a aplikacja pokazuje osoby znajdujące się w pobliżu. Wystarczy tylko przesunąć palcem ekran smartfonu w prawo (jeśli dana osoba nam się podoba) lub odrzucić ją ruchem w lewo. Po wzajemnej akceptacji tworzycie tzw. match, czyli najprościej mówiąc - parę. Od tego momentu możecie zacząć ze sobą pisać.
W dobie internetu szukanie wybranka lub wybranki za pomocą portali randkowych nie jest niczym zadziwiającym. Jednak według naukowców randkowanie online może obniżać samoocenę i wywołuje wiele negatywnych konsekwencji, które odbić się mogą na naszej psychice. Zbyt duża liczba stworzonych par i ilość odrzuceń jeszcze przed pierwszym spotkaniem mogą być dla niektórych dość kłopotliwe i bolesne. Tinder jest jak gra, której wygraną jest osiągnięcie tej idealnej pary. Droga ta jednak to niekiedy mieszanka przyjemności z rozczarowaniem ukryta w poręcznej aplikacji mobilnej. Tinderowi randkowicze muszą się też mierzyć z dość powszechnym zjawiskiem podszywania się pod kogoś, kim się nie jest lub też z przekłamanymi zdjęciami, które prezentują zupełnie inny wizerunek niż w rzeczywistości.
Tinder w czasach pandemii. Czy się zmienił?
Miłosne perypetie z Internetu
Tinder przeżył oblężenie podczas pierwszych fal pandemii, kiedy to zamknięci w domach single i nie tylko, odczuli brak drugiego człowieka nawet do zwykłej rozmowy. Jednak czas zamknięcia się na ten moment skończył, więc postanowiliśmy sprawdzić, jaki stosunek do aplikacji mają trójmiejscy "Tinderowicze".
- Ponad 3 lata temu poznałem na Tinderze moją obecną i, miejmy nadzieję, finalną partnerkę. Niemniej uważam, że najczęściej spotykanym celem użytkowników tej aplikacji są jednak przelotne związki w celach "wymiany płynów" i przyjemności - mówi Maciek.
- Poznawanie ludzi przez Tindera to już żadna rewolucja. U mnie zaczęło się od żartów i nudy w pracy. Koleżanka podpuściła mnie i namówiła do instalacji. Niby dla beki. Zainstalowałam i zaczęłam bezmyślnie przesuwać prawo, lewo. I tu nagle match! Niestety, okazało się, że jest tam dużo dziwolągów, więc uciekłam. I tak co jakiś czas dla zabawy znowu przeglądam. Ostatecznie skończyło się poznaniem chłopaka, po 3 miesiącach wspólne mieszkanie, teraz jesteśmy zaręczeni i budujemy wspólny dom. Ostatecznie wyszło raczej na plus - mówi Marta
- Uważam, że jedną z najpiękniejszych w życiu rzeczy jest poznawanie nowych ludzi. Dla mnie serwisy randkowe służą głównie temu celowi. Z wieloma ciekawymi osobami poznanymi w ten sposób mam kontakt do dzisiaj. Nie ukrywam też, iż zawdzięczam internetowi poznanie mojej drugiej połówki, z którą jestem w szczęśliwym związku. Połączyły nas amerykańskie serwery, a okazało się, że mieszkamy na tym samym osiedlu. Gdyby nie nowe technologie, moglibyśmy się tylko mijać, bo przecież nie wypada w dzisiejszych czasach zaczepiać obcych na ulicy. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, gdy króluje kultura cyfrowego narcyzmu, zaabsorbowani sobą jesteśmy połączeni z innymi, a jednocześnie samotni jak nigdy wcześniej - mówi Artur.
Czytaj też: Kiedy seks jest niebezpieczny?
Tinder stosowany jest też przez niektórych jako lekarstwo na złamane serce. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ wiele osób po stracie osoby bliskiej ze swojego otoczenia stara się zapełnić powstałą lukę w sercu.
- Po zerwaniu byłam w dołku, po jakichś może dwóch miesiącach postanowiłam zainstalować aplikację, którą gardził mój były. I poznałam tam chłopaka. Cudny z wyglądu i bardzo ciekawy opis o muzyce. Dla żartów dałam w prawo, myślałam, że takie "ciasteczko" mnie nie zauważy. No i zauważył mnie. Amerykanin z Seattle, który akurat przyjechał do Gdańska na ślub kolegi. Myślałam sobie, że popiszemy parę dni i mu się znudzi. Dziś piszemy ze sobą ponad miesiąc. Podkreślę, że rozmawiamy codziennie pomimo 9-godzinnej różnicy strefowej. Niedawno zadeklarował
Nie żałuję, że zainstalowałam Tindera. Bo poznałam kogoś, kto sprawia, że chcę wierzyć w miłość i jakoś łatwiej wstaje się rano z łóżkaprzyjazd do Polski, by móc spędzić ze mną czas i poznać moich rodziców. Ogólnie po rozstaniu stwierdziłam, że miłość nie istnieje, a dobre zamiary ludzi można obserwować jedynie w książkach. Jake zmienił moje zdanie i trochę uratował mnie przed samą sobą. Nie musiał wysyłać mi kwiatów, dawać prezentów czy deklarować mi, że mu zależy. Robił to wszystko w inny sposób. Czekając do nocy aż się obudzę, by napisać mi dzień dobry, wysyłając mi filmik, jak gra na gitarze moją ulubioną piosenkę, rozmawiając ze mną o totalnych głupotach po pracy. Nie żałuję, że zainstalowałam Tindera. Poznałam kogoś, kto sprawia, że chcę wierzyć w miłość i jakoś łatwiej wstaje się rano z łóżka - mówi Magda.
Katolicki Tinder: miłość, modlitwa i szybkie randki
Jednak nie wszyscy mają tak dobre doświadczenie z aplikacją.
- Wydaję mi się, że jestem już "królową" Tindera. Przytrafiło mi się wiele dziwnych sytuacji, ale dalej z niego korzystam. Jedną z takich ciekawszych historii było spotkanie z chłopakiem, który miał być wysokim brunetem mającym 190 cm wzrostu, o sportowej sylwetce. Na spotkanie przyszedł faktycznie podobny mężczyzna, jednak dużo niższy z zaokrąglonym brzuchem. Pomijając jednak ten aspekt, po spacerze i restauracji, chłopak zaproponował mi, że odwiezie mnie do domu. Nie wydawał się jakimś szemranym typem, wiec się zgodziłam. W trakcie drogi, mój potencjalny partner uznał, że musi mi coś koniecznie pokazać. Zaczęliśmy jechać przez las, już wtedy pomyślałam "mój boże, przecież ja już nie wrócę do domu", jednak zamurowana nic nie powiedziałam. Podjechaliśmy nad jakieś jezioro, gdzie stał kamper. Tutaj już miałam jeszcze większy strach i w głowie myśli, że zgwałci mnie i zabije. Okazało się jednak, że to jego kamper, który chciał mi pokazać i uznał, że to odpowiedni moment, mimo że był środek nocy. Relacja jak szybko się zaczęła, tak też się skończyła. A ja dalej przesuwam na Tinderze i mi się nie nudzi - mówi Kasia.
Czytaj też: Nieudane randki. Komu się przydarzyły?
- Tinder nieważne czy dla hetero, czy homo to jedna wielka rozpadlina. Nie przesadzając, ponad 90% osób, z którymi stworzyłem tzw. matcha, nie odezwała się nawet słowem. Niektórzy uznają aplikację chyba jako przegląd "dostępnych opcji" na rynku. Dodatkowo, często się zdarzało, że już przy pierwszej wiadomości mogłem przeczytać propozycję seksualną. To nie dla mnie. Nie mam i nie wracam do apki, nawet jak mam gorszy czas - mówi Kamil.
- Kiedyś miałem kryzys w związku. Wydawało się, że już wszystko pozamiatane, nie ma o co walczyć. Kumpel namówił mnie na Tindera. Zainstalowałem, dałem zdjęcie bez twarzy, bo jeszcze sprawa rozwodowa nie ruszyła. Kilka razy się spotkałem na randki, ale bez szału. Aż tu nagle, bomba. Marta, 34 lata, intrygujący, wyróżniający się opis, jedno zdjęcie tyłem, nie było widać za bardzo twarzy. Kilka przegadanych nocy i w końcu randka. Jakież było moje zdziwienie, gdy do restauracji weszła kobieta, którą dobrze znam z widzenia. Marta mieszka na moim osiedlu, ma męża, dwójkę dzieci. Na początku konsternacja, pogadaliśmy trochę, okazuje się, że w małżeństwie seksualna i emocjonalna stagnacja, a ona szuka wrażeń. Ja jej tych wrażeń nie dostarczyłem, obiecałem jednak dyskrecję. Potem jeszcze trafiłem na kilka mężatek. Z żoną ostatecznie mi się poukładało, Tindera odinstalowałem - mówi Grzegorz.
Co osoba, to inne podejście. A wy korzystaliście z Tindera lub innych aplikacji randkowych? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Opinie wybrane
-
2021-11-15 06:33
nie korzystam bo nie jestem produktem na półce (11)
nie podoba mi się styl tych aplikacji fotka (zwykle przerobiona), skład (opis) i data przydatności, jakby ktoś inny zakładał szukającym profile to może ale tak to każdy tam trochę koloryzuje, wcale mnie to nie dziwi, że jest to aplikacja do zabawy jak zamienia ludzi w towar do ładnej ekspozycji
- 54 6
-
2021-11-15 17:35
Strata czasu !!!
- 2 0
-
2021-11-15 14:20
Ja tez nie jem po kimś. Ale jak ktoś lubi traktować siebie i innych jak jakieś pokemony do złapania to jego sprawa
- 7 0
-
2021-11-15 08:38
Jesteś produktem :) (8)
poznając nową osobę musisz się zaprezentować i "sprzedać". Szukanie pracy wygląda podobnie, różni się tylko metoda.
- 9 7
-
2021-11-15 09:39
Tu nie chodzi o prezentacje tylko sposób wyboru (5)
Przewijasz zdjęcia jakbyś wybierał przecier pomidorowy w sklepie, nigdy tak wcześniej nie było, na żywo człowiek potrafi zainteresować czymś więcej niż statusem, wiekiem czy wyglądem i przedewszystkim nie było takiego wyboru, każdy teraz chce cycatą blond strzale chętna zawsze i wszędzie, a każda chcę rycerza na koniu z własnym królestwem
- 11 2
-
2021-11-16 22:10
(2)
a czym się partner różni od przecieru pomidorowego? niczym
jest tylko produktem na kilka spotkań, uczłowieczasz ludzi na siłę.
to jest kapitalizm, wszyscy się sprzedajemy, niektórzy tylko są takimi hipokrytami, którzy wierzą, że istnieje coś po za wymianem dóbr.- 0 0
-
2021-11-17 22:31
"Uczłowieczasz ludzi na siłę" - nie mam uwag.
- 0 0
-
2021-11-17 06:18
W twoim świecie chyba ;)
Gratuluje ;)
- 0 0
-
2021-11-16 19:11
Ale wybór to dopiero początek. Potem trzeba napisać, wymienić parę zdań i dopiero widać, czy coś będzie z tego czy nie. Ale nadal to nie koniec "sprzedaży". Na ulicy czy w tej przysłowiowej bibliotece też wybierasz w ten sam sposób - najpierw po wyglądzie, dopiero potem po rozmowie. I nie powiesz mi, że jest inaczej.
- 2 1
-
2021-11-15 14:23
No nie do końca. Faceci mają przewalone, raptem kilka procent ma szansę, reszta czeka i czeka i czeka....
- 3 0
-
2021-11-15 08:58
tylko jak skłamiesz w cv to szybko wyjdzie i wywalą cię na zbity pysk (1)
- 2 3
-
2021-11-15 09:09
Tutaj jest tak samo.
- 9 1
-
2021-11-15 01:06
(8)
Mam tą aplikację od dawna. Usunęłam tylko na czas swojego 2letniego związku. Partnera poznałam poza Tinderem. Po rozstaniu probowalam się umówić kilkakrotnie na randkę ale w większości były to porażki. Faceci są tak bezczelni, że umawiają się na 20 min spacer i idą do domu. Nawet nie mają odwagi napisać. Dzięki za spotkanie ale jednak szukam czegoś
Mam tą aplikację od dawna. Usunęłam tylko na czas swojego 2letniego związku. Partnera poznałam poza Tinderem. Po rozstaniu probowalam się umówić kilkakrotnie na randkę ale w większości były to porażki. Faceci są tak bezczelni, że umawiają się na 20 min spacer i idą do domu. Nawet nie mają odwagi napisać. Dzięki za spotkanie ale jednak szukam czegoś innego. Niektórzy nawet jak z matchują się z Tobą to nic nie napiszą, tylko trzymają parę do kolekcji. Albo zdarzają się obrzydliwe teksty po których nie chce Ci się tam dłużej przebywać. Czesto zawieszam albo usuwam i gram od nowa. Pracuje zdalnie i nie mam szans na poznanie osoby w realu. Ale co raz częściej się przekonuję, że przy takich osobach to zostanę starą panną do końca życia
- 14 4
-
2021-11-15 14:28
(2)
Widocznie sama miałaś tylko to do zaoferowania.
- 3 4
-
2021-11-16 09:43
(1)
Skąd wiesz? Może po prostu nie trafiła na właściwą osobę, która np. podzielałaby jej pasje, zainteresowania
- 1 1
-
2021-11-16 11:58
Może tez dziewczyna nie ma żadnej pasji i zainteresowań, a jedyne o czym potrafi opowiadać, to to co wyklikala w excelu podczas wfh. Nic dziwnego, ze faceci uciekają
- 2 0
-
2021-11-15 06:32
(3)
Królewno, a może jak masz z kimś matcha, to pierwsza napisz? Po spotkaniu tez możesz napisać pierwsza. Może spacery trwają po 20 minut, bo po prostu ciężko z Tobą poruszyć jakiś interesujący temat? Sama jestem kobietą i ciężko mi zrozumieć inne panie, które szukają na tinderze niewiadomo kogo. Oczekują, ze facet będzie bogaty, nieziemsko
Królewno, a może jak masz z kimś matcha, to pierwsza napisz? Po spotkaniu tez możesz napisać pierwsza. Może spacery trwają po 20 minut, bo po prostu ciężko z Tobą poruszyć jakiś interesujący temat? Sama jestem kobietą i ciężko mi zrozumieć inne panie, które szukają na tinderze niewiadomo kogo. Oczekują, ze facet będzie bogaty, nieziemsko przystojny, wysportowany, świetnie ubrany, ustawiony życiowo, a dodatkowo będzie o nie zabiegał nawet jeśli one nie wykonują żadnego kroku. Same są zapuszczone, na siłowni były ze trzy razy w życiu, a jedyna ich rozrywka to Netflix i sikacz z Żabki (tak kochane, kwiatowa siara za 20 zl, to nie jest wino). Niestety cześć współczesnych kobiet nie daje nic od siebie, a wymaga cudów. One mogą surowo oceniać, ale jak ktoś je oceni, to od razu prostak i cham.
- 32 8
-
2021-11-16 09:41
(2)
Bardzo oceniający i niefajny komentarz, w dodatku to raczej wróżenie z fusów niż prawda objawiona. Kobieta kobiecie wilkiem. Smutne
- 1 2
-
2021-11-16 11:56
(1)
Smutne jest to, ze kobiety nie potrafią przyjąć krytyki i zawsze strzelają focha, gdy oczekują szczerości i tę szczerą opinię słyszą. Za to, gdy one poddają krytyce kogoś, to niby jest to celna opinia. Dystansu do siebie życzę!
- 3 0
-
2021-11-17 14:46
To nie kobiety, tylko królewny z takich portali
Szczycą się, ze maja branie i przebierają. Jak nie ten, to inny. Albo maja paru jednocześnie. Odważne hehe Powiedz takiej, ze to k*****two! Hoho ona jest takim maczo w ciele kobiety. wymiotować się chce.
- 1 0
-
2021-11-15 03:30
Spróbuj Koleżanko
Poszukać czegoś, lub dać swój anons w ogłoszeniach na tromiasto.pl. Ja tak dokładnie rok temu poznałem swoją kobietę, która napisała tam ogłoszenie a ja odpisałem. Od roku razem mieszkamy i jest cudownie. Może i Tobie się uda. Ale pod żadnym pozorem nie szukaj ogłoszeń, ani tym bardziej sama nie twórz ogłoszenia typu "jestem brunetką/blondynką, mam
Poszukać czegoś, lub dać swój anons w ogłoszeniach na tromiasto.pl. Ja tak dokładnie rok temu poznałem swoją kobietę, która napisała tam ogłoszenie a ja odpisałem. Od roku razem mieszkamy i jest cudownie. Może i Tobie się uda. Ale pod żadnym pozorem nie szukaj ogłoszeń, ani tym bardziej sama nie twórz ogłoszenia typu "jestem brunetką/blondynką, mam tyle wzrostu, tyle w pasie, tyle w d.. i szukam przystojnego, zaradnego itp blablabla. niczym ogłoszenie o używanym Oplu na sprzedaż, podpicowanym i obiecującym więcej niż jest w stanie zaoferować. Takie coś z góry jest skazane na niepowodzenie. Napisz coś... Innego niż w innych ogłoszeniach, nietypowego. Nie zdradzającego zbyt wiele o Tobie, a jednak intrygującego, zachęcającego, by tą tajemnice odkrywać. Bądź wyjątkowa. I koniecznie bez zdjęcia. Odsieje to na wstępie tych szukających łatwych przygód. Zostaną ci, z którymi faktycznie można o czymś porozmawiać. Być może jedna czy druga próba skończy się na kilku wymienionych mailach, być może będzie z tego coś więcej. Mnie, pomimo pewnych oporów związanych z wcześniejszymi niepowodzeniami ze znajomości internetowych się udało właśnie w ten sposób. Więc równie dobrze mogłoby się udać i Tobie! Nie jest to oczywiście pewny sposób na sukces, bo i takie miejsca mogą być nadziane pułapkami, ale jak sama wspominasz, nie masz zbyt wielu okazji na zapoznanie kogoś więc... może to akurat jest ten sposób, by sobie odrobinę pomóc. :) Życzę Ci by się udało i jeśli się zdecydujesz, byś nigdy tej rady nie musiała żałować! :)
- 27 8
-
2021-11-14 16:15
Mezatka z tindera (3)
Zostalam namówiona przez dwie kolezanki które dzięki aplikacji randkowej byly juz szczęśliwymi mężatkami do założenia profilu. Kilka razy zawieszałam swoje konto bo po kilku spotkanicha potencjalnych kandydatów miałam dość... aż nagle pojawił się on i dzięki Tinderowi jesteśmy małżeństwem z prawie 3latnim stażem:). Korzystając z aplikacji trzeba jednak mieć duuuuuzo cierpliwości
- 48 27
-
2021-11-15 19:02
Też mężatka z Tindera (1)
Ja też poznałam przyszłego męża na Tinderze. To byl pierwszy mężczyzna z aplikacji z którym się spotkałam oraz już ostatni :) niedługo minie 5lat od kiedy się poznaliśmy, jesteśmy 2,5 roku po ślubie i mamy już dwoje dzieci :)
- 2 2
-
2021-11-16 03:16
Jakbyś szukała jednak odskoczni to daj znać.
- 7 0
-
2021-11-14 18:07
Jak szukasz odskoczni to pisz.
- 36 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.