- 1 Nowe wyzwania Fudeko GAS (22 opinie)
- 2 Kiedy transfery żużlowców Energi Wybrzeża? (90 opinii)
- 3 Arka Gdynia niepokonana po przerwach (67 opinii)
- 4 16-letni tenisista z międzynarodowymi sukcesami (20 opinii)
- 5 Dlaczego Lechia wygrała? (91 opinii)
- 6 Obrotowy Wybrzeża dobrej myśli przed Kaliszem
Anwil - Prokom Trefl 68:61
22 marca 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
KGS Arka Gdynia. Ruszyła otwarta sprzedaż karnetów na sezon 2024/25
Te scenariusz przerabaliśmy w tym sezonie kilkakrotnie. Koszykarze Prokomu Trefla Sopot mieli kilkunastopunktową przewagę, by ją roztrwonić i przegrać w końcówce. Tak było we wczorajszym meczu z Anwilem we Włocławku. Wicemistrzowie Polski ulegli po zaciętym i twardym boju mistrzom kraju 61:68 (23:12, 9:20, 19:19, 10:26), mimo że w drugiej kwarcie mieli 15 punktów zapasu. Na szczęście sopocianom udało się wygrać rywalizację z włocławianami w dwumeczu, dzięki czemu przystąpią do fazy play off z drugiego miejsca. Tę część sezonu wygrała Idea Śląsk Wrocław. Pewny udział play off ma także Polonia Warbud Warszawa.PROKOM: Pacesas 8, Pluta 8, Jagodnik 21 (6/11 za dwa punkty, 2/8 za trzy, 3/3 z wolnych, 6 zbiórek ,2 asysty, 3 przechwyty, 4 faule), Masiulis 8 (5 zbiórek, 5 strat, 4 bloki, 5 fauli), Jelić 10 - Miller 2, Maskoliunas, Marković, Dylewicz, Einikis 4.
ANWIL: Blums 6, Skele 13 (4/11 za dwa, 0/3 za trzy, 5/6 z wolnych, 6 zbiórek, 3 przechwyty), Jahovics, Bocevski 6, Wright 4 - Krstić 8 (8/10 z wolnych, 9 zbiórek), Kadziulis 4, Szczotka, Witka 9, Zavackas 14 (4/5 a dwa, 1/4 za trzy, 5 zbiórek), Nagys 4.
Początek spotkania w wykonaniu gości był pioronujący. Prokom wygrywał po czterech minutach 11:4. Jako jedyny w zespole Anwilu punktował Macedończyk Dusan Bocevski. Z tą zdobyczą był najskuteczniejszym zawodnikiem miejscowych aż do 15 minuty. Do tej pory na parkiecie Hali Mistrzów rządził Prokom. Bezkarnie punktował Goran Jagodnik (9 "oczek" w pierwszej odsłonie), Dusan Jelić nie dał pograć Sharone'owi Wrightowi. Jedynym zmartwieniem Eugeniusza Kijewskiego były trzy faule Tomasa Pacesasa. Sygnał do ataku w zespole gospodarzy dał Robert Witka (17:30). To po trzypunktowym rzucie skrzydłowgo w 19 min było 30:30. Na prowadzenie gościom nie pozwolił wyjść Mark Miller. W trzeciej kwarcie Prokom miał dziewięć punktów zapasu (po trójce Andrzeja Pluty na 10 sekund przed końcem tej części gry), jednak i tym razem nie udało się zachować przewagi. Do remisu dwoma wolnymi doprowadził Armands Skele (53:53). To on - do spółki z Donatasem Zavackasem - a także wolne Vladimira Krsticia przesądziły o wygranej gospodarzy. Dużą pomoc okazali im także sopoccy rezerwowi, którzy zdobyli zaledwie sześć punktów. Szkoda, że na 40 sekund przed końcem spotkania dwie akcje Prokomu zakończyły się niecelnymi rzutami za trzy Jagodnika. I tym razem nie brakowało pozasportowych emocji. Na 2,5 sekundy przed końcem "Jagoda" sfaulował skaczącego Tomasa Nagysa. Rywal spadł na parkiet i doznał kontuzji stawu skokowego. W tumulcie i gorącej atmosferze zaregowali kibice, którzy zaczęli rzucać na boisko plastikowe butelki. Po meczu dostało się też Tomasowi Masiulisowi. Został uderzony plasitkową rurą.
PROKOM - ANWIL.
Rzuty za dwa (celne/oddane): 17/37 - 18/38.
Rzuty za trzy: 6/24 - 4/20.
Rzuty wolne: 9/15 - 20/26.
Zbiórki (atak/obrona): 3/25 - 11/29.
Asysty: 10 - 7.
Przechwyty: 10 - 9.
Straty: 16 - 17.
Bloki: 4 - 1.
Faule: 27 - 20.
Armands Skele: - Spotkały się dwie wyrównane i dobre drużyny. Jesteśmy pewni swoich umiejętności i nie traciliśmy wiary w zwycięstwo przez cały mecz. Nawet wtedy, gdy przegrywaliśmy różnicą 15 punktów. Wiele wskazuje na to, że w tym sezonie zagramy ze sobą już w półfinale play off. Kibice mają się z czego cieszyć.
Goran Jagodnik: - To był bardzo dobry mecz, było dużo dobrych akcji. Przegraliśmy, bo nie potrafiliśmy przez cały czas grać równo. Incydent z Nagysem? Normalnie go sfaulowałem, a cały szkopuł w tym, że rywal spadając skręcił staw skokowy.
Jarosław Nowak, komisarz PLKK: - Faul Jagodnika był niepotrzebny, ale mieścił się w granicach faulu sportowego. Rzucanie butelek przez kibiców było jednak zachowaniem niesportowym. Będzie kara dla klubu.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2004-03-23 17:40
cpjSopot
zapraszamy na mile powitanie do wloclawka, notabene widac cenzure w powyzszym artykule, takie pytanie mam do autora: byles koles na meczu? widziales ten faul? widziales kto pierwszy zaczal rzucac puszki i butelki w naszych kibicow? i jeszcze jedno jak kogos cytujesz to w calosci - Skele wspomnial po meczu o faulu jagodnika i nazwal go "niepotrzebnym" i "niesportowym" zycze szczescia na pucharze.......
cpjsopot- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.