Bałtyk Gdynia - Gryf Słupsk 2:0 (0:0)
Bałtyk: Grubba - Pleśniar, Grzesiuk, Komorowski, Szmidt - Kudyba (Styn 62'), Dobrzyński Rosiński (Kaleta 79'), Penar (Biszto75') - Figura (Peta 82'), Wiszniewski
Gryf: Żukowski - Moszczyński, Ciemniewski (Kwinta 61'), Porzega, Schulz (Klin 88'), Burak (Miastkowski 69'), Piszko, Kublik, Mazgis, Żyliński (Sitkowski 88'), Pietras
Bramki:Bałtyk: Penar (63'), Rosiński (66')
Żółte kartki:Bałtyk: Rosiński
Gryf: Żyliński, Kwinta
Widzów: 200
Sędziowali: Bator, Kobus, Gliniewicz
Od pierwszych minut spotkania Bałtyk ruszył do zdecydowanego ataku. Obrońcy gości mieli spore problemy z upilnowaniem szybkich piłkarzy z Gdyni, którzy z dużą ochotą zapędzali się w pobliże ich pola karnego. Kolejne, dobrze wyprowadzane ataki biało-niebieskich w żaden sposób nie przekładały się jednak na zdobycze bramkowe. Brakowało albo zdecydowania albo precyzji w momencie wykończenia akcji. Najbliżej powodzenia byli Wiszniewski i Figura. Mimo przewagi jaką na murawie posiadał Bałtyk pierwsza połowa kończy się remisem.
Przebieg początkowych fragmentów drugiej części meczu przypominał to co miało miejsce w pierwszych 45 minutach. Wciąż więc inicjatywa na murawie należała do miejscowych a Gryf w dalszym ciągu zorientowany na defensywę tylko sporadycznie próbował kontratakować.
O losach meczu zadecydowały dwa gole zdobyte w krótkim odstępie czasu przez Penara i Rosińskiego. Od tego momentu Bałtyk (mając w pamięci niedawną bolesną nauczkę z meczu z Chojniczanką) praktycznie skupił się już na uważnej grze i spokojnym kontrolowaniu przebiegu wydarzeń na murawie.
Goście próbowali odmienić losy meczu jednak wobec bezbłędnej gry defensywy Bałtyku praktycznie nie byli w stanie stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Grubby.
Mecz kończy się w pełni zasłużonym zwycięstwem gospodarzy.
