- 1 Nowe wyzwania Fudeko GAS (22 opinie)
- 2 Kiedy transfery żużlowców Energi Wybrzeża? (89 opinii)
- 3 Arka Gdynia niepokonana po przerwach (67 opinii)
- 4 16-letni tenisista z międzynarodowymi sukcesami (20 opinii)
- 5 Dlaczego Lechia wygrała? (91 opinii)
- 6 Obrotowy Wybrzeża dobrej myśli przed Kaliszem
Bałtyk Gdynia - Orlęta Reda 1:1
Bałtyk Gdynia
Bałtyk: Grubba - Szmidt (Kaleta 81), Komorowski, Grzesiuk, Pleśniar - Kudyba (Knioch 57), Sikorski, Rosiński, Penar (Styn 55), Wiszniewski, Figura (Peta 76)
Orlęta: Ryband, Hoppe, Królik, Radoń, Trocki (Gogol 90), Labuda (Ziemak 79), Osmólski, Król, Kiełb (Soszyński 56), Wasiek, Bodzak (Siniecki 90)
Bramki:
Bałtyk: Rosiński (55)
Orlęta: Osmólski (40)
Widzów: 200
Sędziowali: P. Wągłowski, K. Giniewicz, P. Goriainow
Od pierwszych minut mecz Bałtyku z Orlętami był bardzo wyrównany. Piłka rozgrywana była głównie w środkowej strefie boiska. Ponieważ żadna ze stron nie potrafiła narzucić swojego stylu i tempa gry, dlatego sytuacje, po których mogły paść bramki należały do nielicznych.
Do przerwy padła tylko jedna. W 40 minucie Orlęta obejmują prowadzenie a strzelcem bramki był Osmólski. Bezbłędnie wykorzystał błąd (potknięcie i upadek) Szmidta, wyłuskał piłkę i z kilku metrów nie dał najmniejszych szans trochę zasłoniętemu Grubbie.
Wyrównanie padło w 55 minucie zawodów. Po niezłej akcji Wiszniewskiego z kilkunastu metrów na bramkę Rybanda uderza Rosiński. Piłka odbija się od słupka i wraca w pole karne. Powstało małe zamieszanie, w którym najprzytomniej zachował się ponownie Rosiński. Jego dobitka znalazła w końcu drogę do siatki.
Mecz kończy się remisem. Z punktu widzenia przebiegu wydarzeń na murawie można uznać, że jest to wynik sprawiedliwy. To pierwszy wyjazdowy mecz wiosną, w którym Orlęta nie wygrywają. Niestety w sytuacji w jakiej obecnie znajduje się Bałtyk jest to mała satysfakcja. Remis i jeden punkt to zbyt mało aby biało-niebiescy mogli spokojnie myśleć o utrzymaniu w IV lidze.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2004-05-24 09:40
Troche malo obiektywny ten artykul....
Bylem na meczu...i wyraznie zarysowana byla przewaga Orlat...grali pilke...rozgrywali...a Bałtyk kontrowal wybijajac pilke na oslep do napastnikow....
Poza tym sedziowie....ich poziom sedziowania to dno...tylko dzieki ich nieporadnosci i braku kompetencji Baltyk uratowal remis....bowiem wpadla prawidlowo strzelona bramka na 2:1 dla Orlat z rzutu wolnego...pilka jeszcze spadla na glowe jednego z pilkarzy a potem do siatki...
Trener Zimny wydarl sie glosno: SPALONY....po czym sedzia liniowy niezdecydowanym ruchem podniosl choragiewke....o zadnym spalonym oczywiscie nie moglo byc mowy...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.