- 1 Kiedy transfery żużlowców Energi Wybrzeża? (70 opinii)
- 2 Nowe wyzwania Fudeko GAS (12 opinii)
- 3 16-letni tenisista z międzynarodowymi sukcesami (20 opinii)
- 4 Dlaczego Lechia wygrała? (90 opinii)
- 5 Arka Gdynia niepokonana po przerwach (63 opinie)
- 6 Wraca trener od motoryki do Arki (79 opinii)
Bramka dla Anii i rodziców
19 marca 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Przerwy służą Arce Gdynia. Trzy zwycięstwa po powrotach w ubiegłym sezonie
Takiego debiutu mogłaby mu pozazdrościć większa część drużyny. Mogłaby, gdyby gol wbity Zagłębiu zaowocował choćby remisem. Jednak, mimo porażki, zawsze kiedy w Arce obrońca trafia do siatki (byle nie do własnej), zasługuje to na miano wydarzenia. W całym 2003 roku (37 spotkań ligowych i pucharowych) na listę strzelców, jeden jedyny raz, wpisał się Mariusz Woroniecki. Strzałem z dystansu w jesiennym meczu z Polarem.- Chciałbym zadedykować tę bramkę moim ukochanym rodzicom, którzy przyjechali do Lubina oraz narzeczonej, Anii, mieszkającej już ze mną w Gdyni. To moje pierwsze trafienie na boiskach II ligi - opowiadał Rafał Jeziorski (lat 25). Co ciekawe, on wcale nie miał takiego zadania, aby przy stałych fragmentach ruszać pod bramkę rywali. - Jestem nieźle zbudowany, ale moja gra głową nie jest najlepsza, a przy tym - wobec niedostatków w przygotowaniu - również skoczność. Miałem asekurować tyły, jednak sami koledzy, widząc, że nie mam kogo pilnować, machali rękoma, abym do nich podłączył. Marcin Kozłowski zagrał na dalszy słupek i...
Dołączył do Arki jako siódmy, ostatni nowicjusz. Polecono go do Gdyni z opinią wolnego gracza, przyjechał, zagrał w sparingu, niekoniecznie olśnił, podpisał kontrakt na rok. Wcześniej nigdy nie grał w Gdyni. Piotr Mandrysz potrzebował lewonożnego obrońcę. Teoretycznie ma do dyspozycji siedmiu defensorów, ale kondycja zdrowotna dwóch (Wódkiewicz, Serocki) pozostawiała i pozostawia sporo do życzenia. - Rafał ma doświadczenia w grze czwórką w obronie, a poza tym przybył do nas w momencie, w którym nie mogliśmy wybrzydzać, szczególnie, że nie stawiał wygórowanych żądań - uzasadniał szkoleniowiec, który widzi w piłkarzu z Wałbrzycha wartościowy materiał na solidnego obrońcę. Chociaż jeszcze nie jest to specjalista od taktyki 4-4-2. Jego staż w tej dziedzinie sięga kilkunastu spotkań.
Dodajmy, że to nie pierwszy wałbrzyszanin występujący w Gdyni w ostatnim czasie. Przypomnijmy Jacka Cieślę i Roberta Bubnowicza. - Znałem ich, ale nie graliśmy razem. Robert grał w II-ligowym Górniku, gdy ja byłem jeszcze juniorem. Opuściłem Wałbrzych zniechęcony nic nie rokującymi występami w III lidze. Tak się złożyło, że trener Jan Kępa zaprosił mnie i jeszcze dwóch kolegów na drugi koniec Polski, do Stargardu Szczecińskiego. Zespół co prawda spadł do IV ligi, ale planował rychły powrót, co przy moim udziale ziściło się. W ciągu dwóch sezonów awansowaliśmy do II ligi. Latem sytuacja w klubie nie była najlepsza, ale sukces napełniał nas nadzieją. Natomiast działacze sądzili, że Jerzy Engel junior w roli trenera przyciągnie pieniądze i piłkarzy. Nic takiego się nie stało. Błękitni byli ostatni na półmetku, jednak na ogół przegrywaliśmy w skromnych rozmiarach. To był całkiem dobry zespół.
Ale już nie istnieje. Piłkarze rozpierzchli się po kraju, m.in. Ł. Adamski przeszedł do Bełchatowa, bramkarz Kotorowski do Lecha, Kosiorowski z Wawrzyniakiem do Świtu. Jeziorski też nie trafił źle. A rozpoczął obiecująco. Ma wielkie chęci i mówi, że w Białymstoku Arka już na pewno pokaże co potrafi. - Będzie zwycięstwo, albo przynajmniej remis. Nie powtórzymy błędów z Lubina.
Oby tak było.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2004-03-19 11:23
Klasa piłkarska
Zapraszam chłopców z rocznika 1991 do klasy sportowej- piłkarskiej, która powstanie od nowego roku szkolnego w Gimnazjum nr 34 w Nowym Porcie. Dodatkowe informacje pod nr tel. 0692 49 55 66 lub 303 56 82
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.