Radosław Glonek uzupełnił kolekcje na mistrzostwach Polski. Po srebrnym medalu w 2006 roku i brązowym w minionym sezonie teraz florecista Sietom AZS AWFiS Gdańsk sięgnał po złoto indywidualnie. Do pełni szczęścia w Śremie zabrakło obrony tytułu przez drużynę akademików.Glonek nie pojedzie na igrzyska olimpijskie, ale paradoksalnie pierwsze półrocze tego roku to najlepszy okres w karierze zawodnika wychowanego w Toruniu, a studiującego w Gdańsku. Radek wygrał już indywidualnie i drużynowo Puchar Świata oraz wraz z reprezentacją Polski zdobył brązowy medal w mistrzostwach świata. W sobotę po raz pierwszy sięgnął po złoto indywidualnie w mistrzostwach Polski. -
Wszystkie te trofea zamieniłbym na wyjazd do Pekinu. Niestety, kwalifikacje przegrałem, bo zawaliłem poprzedni rok. Wówczas raz forma była, raz jej nie było, albo brakowało szczęścia i już na początku turnieju wpadałem na faworytów - wyjaśnia popularny "Glonczas".
W Śremie podopieczny
Stanisława Szymańskiego w ćwierćfinale wyeliminował młodzieżowego mistrza Polski z dwóch ostatnich sezonów i kolegę klubowego,
Pawła Osmańskiego (ostatecznie zajął 7. miejsce) 15:8, w półfinale wygrał z byłym etatowym reprezentantem Polski,
Tomaszem Ciepłym (AZS AWF Poznań) 15:10, a w finale triumfował nad olimpijczykiem na Pekin,
Sławomirem Mockiem (IKS Leszno) 15:8.
Drugi brązowy medal, obok Ciepłego zdobył
Leszek Rajski. Zawodnik KSz Wrocławianie zamknął drogę do podium
Pawłowi Kawieckiemu. Gdańszczanin po porażce 13:15 poprzestał na 5. pozycji.
W turnieju drużynowym gdańszczanie bronili złotego medalu, po który sięgali na trzech ostatnich mistrzostwach. Niestety, musieli poprzestać na srebrze. W finale Glonek, Kawiecki, Osmański i
Andrzej Witkowski przegrali z AZS AWF Warszawa (Michał Majewski, Marcin Zawada, Stefan Roszkowski, Michał Przybysławski) różnicą jednego trafienia 43:44.
Brąz zdobył Ksz Wrocławianie, a druga gdańska drużyna wystawiona przez trenerów Stanisława Szymańskiego, Łukasza Szymańskiego i Longina Szmita uplasowała się na siódmym miejscu.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
