- 1 Arka wygrała sparing. Brak zmian w sztabie (15 opinii)
- 2 Arka pokonała Lechię w derbach rugby (15 opinii)
- 3 Skandal w Lęborku, nieskuteczny Bałtyk (26 opinii)
- 4 Transfery Lechii ocenione na "czwórkę" (12 opinii)
- 5 Pogrom Gedanii w Wolinie. Przegrała 0:6 (7 opinii)
- 6 Kto rządzi Halą Olivia i dlaczego nie właściciel? (426 opinii)
Kadra Wenty w play off ME
17 stycznia 2005 (artykuł sprzed 19 lat)
Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych awansowała do rundy play off eliminacji mistrzostw Europy 2006. Podczas turnieju kwalifikacyjnego w Radomiu biało-czerwoni zajęli drugie miejsce. Podopieczni Bogdana Wenty i Daniela Waszkiewicza wygrali z Holandią 32:25 (17:11) i rozgromili Azerbejdżan 43:14 (21:11). W meczu o prestiż, gdyż już obie drużyny zapewniły sobie przepustki do dalszych gier, nasi przegrali ze Słowacją 28:31 (12:16). Jedyny zawodnik z Pomorza w kadrze, Daniel Urbanowicz, zagrał w dwóch pierwszych spotkaniach. Zdobył sześć bramek.
POLSKA: Weiner, Ligarzewski - Lijewski 14 (7,4,4); Przybecki 12 (7,3,2); Obrusiewicz 11 (5,3,3); Bielecki 8 (5,2,1); Zydroń 10 (3,4,3); Siódmiak 5 (2,-,3); Kuchczyński 9 (1,8,-); Urbanowicz 9 (1,5,-); Grabarczyk 4 (1,2,1); Kubisztal 0 (0,-,-); Jurkiewicz 7 (0,1,6); Wiśniewski 0,6, Nilsson 8 (-,3,5); Wasiak 2 (-,2,-).
Turniej bramką otworzył Marcin Lijewski. Piotr Przybecki podwyższył na 2:0. Holendrzy zdołali wyrównać na 3:3, ale później z każdą minutą rosła przewaga Polaków. Trafienie do szatni Przybecki zadał rywalom aż z 12 metrów! Po przerwie nasi mieli już nawet 10 goli w zapasie (39 minuta - 24:14). Wówczas szansę otrzymały rezerwy i końcowy rezultat nie był aż tak okazały. Ostatnią bramkę meczu zdobył po widowiskowym rzucie Urbanowicz.
Azerbejdżan nie przejął się otwarciem 0:3 (udane akcje Wojciecha Zydronia, Lijewskiego, Karola Bieleckiego) i w 12 minucie zniwelował straty do 6:7. Potem do bramki wszedł Adam Weiner i co chwila popisywał się udanymi interwencjami. Dzięki temu Polacy mogli rozstrzelać przeciwnika po szybkich kontrach. Z 10:8 odskoczyli na 15:8...
Ostatni mecz turnieju był nerwowy i miał wiele zwrotów akcji. Biało-czerwoni zdobyli pierwszą bramkę, ale na kolejne trafienie czekali aż upłynął... kwadrans. Rywali udało się nam dogonić dopiero w 43 minucie, gdy Lijewski rzucił na 21:21. Co więcej, trafienia Przybeckiego i Mariusza Jurkiewicza dały nam prowadzenie. Ale Słowacy odpowiedzieli pięcioma udanymi akcjami po kolei. Nie do zatrzymania w ich szeregach byli Radoslav Antal (10 bramek) i , Daniel Valo (8).
BOGDAN WENTA, trener reprezentacji Polski: - Musimy więcej grać skrzydłami, tym bardziej, że mamy je bardzo dobre. W pierwszej części meczu z Holandią był chyba tylko jeden rzut Piotra Obrusiewicza. Gdyby zależało nam na wysokich wygranych, starałbym się grać zawodnikami z pierwszego składu, ale to był też nasz trening, więc graliśmy całym zespołem.
Azerbejdżan nie był aż tak słaby, jak wskazuje końcowy rezultat. Byliśmy skoncentrowani i graliśmy bardzo konsekwentnie. Tylko na początku byliśmy trochę zbyt pasywni. W ataku nie było jakichkolwiek problemów, ale obrona była dziwna. W drugiej połowie graliśmy w myśl hasła: z nami nie ma zabawy. Powinni bać się nas wszyscy. Najwięszą zdobyczą ostatniego spotkania jest to, że w sytuacji beznadziejnej zespół podjął walkę i wysunął się do przodu, nie opuścił głowy i walczył do końca. Obrona jakoś funkcjonowała. Kiedy przeciwnik wziął czas, prowadziliśmy trzema bramkami. Wtedy jednak zaczęliśmy grać wolniej i to był nasz największy błąd. Szkoda tych kilku nieprzemyślanych akcji. Ponadto w obronie powinniśmy grać agresywniej.
Pozostałe wyniki:
Słowacja - Azerbejdżan 27:15 (10:8), Słowacja - Holandia 35:21 (25:10), Holandia - Azerbejdżan 36:22 (17:11).
Końcowa tabela:
1. Słowacja 6:0 93-64
2. POLSKA 4:2 103-70
3. Holandia 2:4 82-89
4. Azerbejdżan 0:6 51-109
Dwie najlepsze drużyny z Radomia awansowały do play off. W tej fazie bez gry znalazły się zespoły Czech, Hiszpanii, Francji, Grecji, Islandii, Norwegii, Serbii i Czarnogóry oraz Szwecji. W finałach mistrzostw Europy bez eliminacji zagrają: Chorwacja, Dania, Niemcy, Rosja, Słowenia i Szwajcaria.
POLSKA: Weiner, Ligarzewski - Lijewski 14 (7,4,4); Przybecki 12 (7,3,2); Obrusiewicz 11 (5,3,3); Bielecki 8 (5,2,1); Zydroń 10 (3,4,3); Siódmiak 5 (2,-,3); Kuchczyński 9 (1,8,-); Urbanowicz 9 (1,5,-); Grabarczyk 4 (1,2,1); Kubisztal 0 (0,-,-); Jurkiewicz 7 (0,1,6); Wiśniewski 0,6, Nilsson 8 (-,3,5); Wasiak 2 (-,2,-).
Turniej bramką otworzył Marcin Lijewski. Piotr Przybecki podwyższył na 2:0. Holendrzy zdołali wyrównać na 3:3, ale później z każdą minutą rosła przewaga Polaków. Trafienie do szatni Przybecki zadał rywalom aż z 12 metrów! Po przerwie nasi mieli już nawet 10 goli w zapasie (39 minuta - 24:14). Wówczas szansę otrzymały rezerwy i końcowy rezultat nie był aż tak okazały. Ostatnią bramkę meczu zdobył po widowiskowym rzucie Urbanowicz.
Azerbejdżan nie przejął się otwarciem 0:3 (udane akcje Wojciecha Zydronia, Lijewskiego, Karola Bieleckiego) i w 12 minucie zniwelował straty do 6:7. Potem do bramki wszedł Adam Weiner i co chwila popisywał się udanymi interwencjami. Dzięki temu Polacy mogli rozstrzelać przeciwnika po szybkich kontrach. Z 10:8 odskoczyli na 15:8...
Ostatni mecz turnieju był nerwowy i miał wiele zwrotów akcji. Biało-czerwoni zdobyli pierwszą bramkę, ale na kolejne trafienie czekali aż upłynął... kwadrans. Rywali udało się nam dogonić dopiero w 43 minucie, gdy Lijewski rzucił na 21:21. Co więcej, trafienia Przybeckiego i Mariusza Jurkiewicza dały nam prowadzenie. Ale Słowacy odpowiedzieli pięcioma udanymi akcjami po kolei. Nie do zatrzymania w ich szeregach byli Radoslav Antal (10 bramek) i , Daniel Valo (8).
BOGDAN WENTA, trener reprezentacji Polski: - Musimy więcej grać skrzydłami, tym bardziej, że mamy je bardzo dobre. W pierwszej części meczu z Holandią był chyba tylko jeden rzut Piotra Obrusiewicza. Gdyby zależało nam na wysokich wygranych, starałbym się grać zawodnikami z pierwszego składu, ale to był też nasz trening, więc graliśmy całym zespołem.
Azerbejdżan nie był aż tak słaby, jak wskazuje końcowy rezultat. Byliśmy skoncentrowani i graliśmy bardzo konsekwentnie. Tylko na początku byliśmy trochę zbyt pasywni. W ataku nie było jakichkolwiek problemów, ale obrona była dziwna. W drugiej połowie graliśmy w myśl hasła: z nami nie ma zabawy. Powinni bać się nas wszyscy. Najwięszą zdobyczą ostatniego spotkania jest to, że w sytuacji beznadziejnej zespół podjął walkę i wysunął się do przodu, nie opuścił głowy i walczył do końca. Obrona jakoś funkcjonowała. Kiedy przeciwnik wziął czas, prowadziliśmy trzema bramkami. Wtedy jednak zaczęliśmy grać wolniej i to był nasz największy błąd. Szkoda tych kilku nieprzemyślanych akcji. Ponadto w obronie powinniśmy grać agresywniej.
Pozostałe wyniki:
Słowacja - Azerbejdżan 27:15 (10:8), Słowacja - Holandia 35:21 (25:10), Holandia - Azerbejdżan 36:22 (17:11).
Końcowa tabela:
1. Słowacja 6:0 93-64
2. POLSKA 4:2 103-70
3. Holandia 2:4 82-89
4. Azerbejdżan 0:6 51-109
Dwie najlepsze drużyny z Radomia awansowały do play off. W tej fazie bez gry znalazły się zespoły Czech, Hiszpanii, Francji, Grecji, Islandii, Norwegii, Serbii i Czarnogóry oraz Szwecji. W finałach mistrzostw Europy bez eliminacji zagrają: Chorwacja, Dania, Niemcy, Rosja, Słowenia i Szwajcaria.
Opinie (1)
-
2005-01-17 08:38
Gratulacje
Gratulacje zakwalifikowania sie do rundy play off , pozdrowienia dla Bogdana i Daniela przesylaja Jolanta "Mela" i Piotr Szynwelski z Lübeck.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.