Bartosz Ława znów musi pauzować za kartki. Robert Jończyk ma duży kłopot, bo na środowy mecz w Płocku musi wykreować nowego lidera drużyny. Grę Arki w Płocku mogą poprowadzić Piotr Bazler lub Olgierd Moskalewicz. Nie można też wykluczyć, że po łask wróci ulubieniec Wojciecha Stawowego - Krzysztof Przytuła, który po zmianie szkoleniowca nie zagrał jeszcze ani minuty. Walkę o piąte z rzędu zwycięstwo gdynianie rozpoczną o godzinie 18.00. Ława to reżyser poczynań Arki. Nawet gdy jest w słabszej dyspozycji, tak jak w niedzielę w grze z Piastem, to przez niego przechodzą niemal wszystkie akcje żółto-niebieskich. Niestety, Bartek w niedzieli został upomniany po raz siódmy w tym sezonie żółtą kartką. Tym razem wcale nie faulował, ani "nie nawrzucał" sędziemu, co zdarzało mu się jesienią, a jedynie wykonał rzut wolny przed gwizdkiem arbitra.
Trener Jończyk nie ukrywa, że ma trudny orzech do zgryzienia - kim zastąpić pomocnika? Gdy jesienią Bartek wypadał z gry z powodu kontuzji bądź kartek jego obowiązki przejmował
Tomasz Mazurkiewicz. Ale "Mazur" teraz jest kontuzjowany. Ponadto ze względów zdrowotnych przy ustalaniu składu nie mogą być brani pod uwagę
Bartosz Karwan, Radosław Wróblewski i
Krzysztof Sobieraj.
Może zatem pierwszą szansę wejścia na boisko po zmianie szkoleniowca dostanie Przytuła, jeden z największych pupili... trenera Stawowego? Wydawało się bowiem, że Krzysztof wróci na boisko, gdy kontuzji doznał
Dariusz Ulanowski. Jednak wówczas Jończyk oświadczył:
To dla mnie przede wszystkim gracz ofensywny. Skoro tak, to trzeba było wyznaczyć zastępstwo dla pomocnika defensywnego, a Przytuła został na ławce. Za poprzedniego szkoleniowca grywał nie tylko jako defensywny w drugiej linii, ale również jako środkowy obrońca.
Teraz trener Jończyk może śmiało postawić na popularnego "Przytułkę", bo potrzebuje piłkarza, który w Płocku pociągnie grę. Inną możliwością jest poprzesuwanie na pozycjach zawodników, na których dotychczas stawiać. Można sobie wyobrać przekwalifikowanie na środkowego pomocnika Bazlera bądź Moskalewicza, gdyż ze skrzydłowymi jest najmniejszy kłopot. Od pierwszych minut mógłby w takim ustawieniu zagrać na flance
Damian Nawrocik, a nawet w pomocy mógłby wykazać się
Tomasz Sokołowski, kolejny gracz mający etat w grze za Stawowego, a przesiadujący na ławce za Jończyka.
O punkty w Płocku może być łatwiej niż jeszcze niedawno się wydawało. Wisła, która miała za cel awans do ekstraklasy, coraz bardziej pogrąża się w kryzysie. Drużyna przegrała trzy ostatnie mecze, w tym z dwoma inni pretendentami do I ligi (Zniczem Pruszków, Śląskiem Wrocław) i spadła na ósme miejsce, z którego nie ma najmniejszych szans na awans. Porażka w sobotę w Stalowej Woli 0:2 poszła już na konto
Tomasza Bekasa, który z drugiego został awansowany na pierwszego szkoleniowca. Przed tygodniem pożegnał się z klubem nie tylko trener
Leszek Ojrzyński, ale również grający dyrektor sportowy,
Adam Majewski i kierownik drużyny
Jerzy Wojnecki, który w karierze piłkarskiej występował m.in. w Arce.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
