Do zakończenia rozgrywek w II lidze pozostało zaledwie sześć kolejek, ale liczba kandydatów do awansu jest aż trzy razy większa niż miejsc, gwarantujących bezpośrednią promocję do ekstraklasy. W tej sytuacji szczególne znaczenie nabierają mecze między drużynami czołówki, jak ten który w niedzielę odbędzie się w Gdyni. O godzinie 14.40 Arka ugości Piast Gliwice.
Portal trojmiasto.pl przeprowadził bezpośrednią transmisję z tego spotkania
Relacja LIVE
-
Piast Gliwice
Póki nie ma ostatecznych decyzji odnośnie karania za korupcję (może będą na zjeździe PZPN 11 maja), a Widzew Łódź i Zagłębie Sosnowiec, czyli kluby wobec których już orzeczono karną degradację, znajdują się na dwóch ostatnich miejscach w ekstraklasie, to w II lidze trzeba walczyć o trzy czołowe pozycje.
Dwie pierwsze na koniec sezonu dadzą bezpośredni awans do ekstraklasy, a trzecia oznaczać będzie baraże.
Arka w pewnym momencie traciła do wicelidera już 10 punktów, ale po trzech efektownych zwycięstwach czub tabeli ma znów na wyciągnięcie ręki.
. Tę różnicę można zniwelować, ale trzeba się utrzymać na drodze wygranych.
- Jakakolwiek strata punktów w niedzielę zapewne będzie już nie do odrobienia. Ostatnie zwycięstwa były nad drużynami z dołu tabeli. Dzięki nim "odpaliliśmy" na nowo, ale tak naprawdę mecz z Piastem powie nam, gdzie jesteśmy - realnie ocenia sytuację Bartosz Ława.
W porównaniu z ostatnim meczem w Turku w gdyńskiej drużynie mogą zajść dwie zmiany. W środę kontuzji ręki doznał Piotr Bazler. Jeśli nie będzie mógł grać, to do "11" wejdzie Damian Nawrocik, a kolejnym w kolejce będzie rekonwalescent Bartosz Karwan. Poza roszadą na skrzydle możliwa jest korekta na pozycji defensywnego napastnika. Jeśli będzie w pełni sił Dariusz Ulanowski, to powinien odesłać na ławkę Krzysztofa Sobieraja.
Piast nad morze wyruszył już w piątek. Nie obrał jednak kierunku od razu na Gdynię, ale za bazę treningową wybrał sobie Włocławek. Gliwiczanie są osłabieni przez kartki (absencja Adama Kompały i Piotra Petasza, a z powodu kontuzji zapewne nie zagrają Michał Filipowicz i Jarosław Kaszowski.
Dla szkoleniowca gości mecz w Gdyni jest szczególnie ważny ze względów ambicjonalnych. Cztery lata temu stracił on pracę w Arce w przerwie meczu! - Z natury nie jestem pamiętliwy i staram się nikomu źle nie życzyć. Jednak najgorsze było to, że przez taką formę dymisji straciłem trzy kolejne lata - przyznaje dziś Piotr Mandrysz. Zanim sięgnął po niego na początku tego sezonu Piast, trener po Gdyni pracował tylko w IV lidze. Na żółto-niebieskich zemścił się już jesienią, wygrywając u siebie 3:1. Dla ówczesnej drużyny Wojciecha Stawowego była to pierwsza przegrana w sezonie (wcześniej 6 zwycięstw, 4 remisy).
Piast stoi przed wielką szansą na pierwszy w historii klubu awans do ekstraklasy, ale z sześciu głównych kandydatów do promocji ma najtrudniejszy układ gier. Na finiszu musi zagrać w Gdyni, Warszawie i Płocku. - Trzeba trzy razy wygrać u siebie oraz ugrać coś na wyjazdach. W niedzielę nie będziemy mieli takiej presji na wygrywanie jak Arka, ale też porażka nie da nam żadnego komfortu przed następnymi meczami - dodaje szkoleniowiec Piasta.
Ostatnia kolejka, w której sześć czołowych drużyn tabeli zanotowało wygrane, pokazuje, że walka o awans zaostrzyła się. Ci którzy przegrywają wypadają z gry. Tak było w środę z Podbeskidziem i Wisłą. W niedzielę pod największą presją będą Arka i Polonia, która zagra w Pruszkowie. Na bezpośrednich starciach rywali mogą zyskać najbardziej Lechia (zagra w Łowiczu) i Śląsk (u siebie z Jastrzębiem).
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
