- 1 Kiedy transfery żużlowców Energi Wybrzeża? (70 opinii)
- 2 Nowe wyzwania Fudeko GAS (12 opinii)
- 3 16-letni tenisista z międzynarodowymi sukcesami (20 opinii)
- 4 Dlaczego Lechia wygrała? (90 opinii)
- 5 Arka Gdynia niepokonana po przerwach (63 opinie)
- 6 Wraca trener od motoryki do Arki (79 opinii)
Lotos - TŻ Simpa 63:27
Energa Wybrzeże - żużel
Już przed meczem goście stali nie jako na straconej pozycji. Nie wierząc w uzyskanie w Gdańsku korzystnego wyniku lublinianie przyjechali nad morze tylko w krajowym składzie. Bez zawodnika zagranicznego wystąpili również gospodarze.
Gdańszczanie zaczęli od mocnego uderzenia w wyścigu juniorskim. Mirosław Jabłoński i Mariusz Pacholak już na trzydziestym metrze byli o półtorej długości motocykla przed rywalami. Pierwszy remis zapisaliśmy w programach w gonitwie drugiej. Po starcie goście jechali przez moment nawet na 5:1, ale szybko do pracu zabrał się Tomasz Chrzanowski. Kapitan Lotosu już na drugim kółku był pierwszy. Bardzo ambitnie z Dariuszem Śledziem i Mariuszem Frankowem walczył Krzysztof Stojanowski, ale bezskutecznie.
Trzy kolejne wyścigi to podwójne wygrane gdańszczan. Po piątym biegu było już 23:7 i zagadką pozostawały tylko rozmiary wygranej Lotosu. Wysokie prowadzenie gdańszczan nie oznacza, że nie było emocji. Czwarty bieg, w którym przez cztery okrążenia rywalizowali Krzysztof Jabłoński, jego brat Mirek oraz Tomasz Piszcz był chyba najładniejszy wyścigiem w tym sezonie na gdańskim torze. Po starcie prowadził lublinianin, ale "Jabłuszka" nie dawały za wygraną. Najpierw Piszcza wyprzedził Krzysztof, a na ostatnim okrążeniu na drugie miejsce wyszedł Mirek.
Drugi remis goście wywalczyli w gonitwie szóstej. Śledź i Franków wyprzedzili Pacholaka. Pechowo zakończł się dla Piszcza bieg siódmy. Tomek prowadził przed dwójką gdańszczan, ale na drugim okrążeniu miał defekt. Goście stracili okazję na pierwsze indywidualne zwycięstwo. Co się odwlecze to nie uciecze. W gonitwie dziewiątej nasjzybszy na starcie był Grzegorz Knapp, który nie dał się wyprzedzić braciom Jabłońskim. Czwarty remis lublinianie przywieźli w biegu dziesiątym. Na pierwszym wirażu Franków przyblokował szarżującego pod płotem Pecynę, który musiał wyhamować i stracił dystans do lubelskiej pary. Z przodu nie zagrożony jechał Kościecha.
Emocji nie brakowało w wyścigu jedenastym. Przez dwa okrążenia kapitalnie walczyli Piszcz i Stojanowski. Na trzecim okrążeniu gdańszczanin zaatakował po małej i lekko wypchnął lublinianin, który upadł. W powtórce "Stojan" z Chrzanowskim nie dali szans Knappowi. Po tym biegu było 47:19.
Na miłą dla gdańskich kibiców niespodziankę zanosiło się w gonitwie trzynastej. Dość nieoczekiwanie najlepiej spod taśmy ruszył Pacholak, który przez dwa okrążenia odpierał ataki Śledzia i Frankowa. Na drugim kółku lublinianie jednocześnie minęli juniora Lotosu. Szósty remis podopieczni Janusza Stachyry wywalczyli w pierwszym wyścigu nominowanym. Po raz trzeci dokonali tego wyprzedzając Pacholaka. Pierwszy linię mety minął M. Jabłoński.
Ciekawie było w biegu z udziałem najlepszych zawodników. Od pierwszych metrów prowadził Kościecha. O drugie miejsce trwała pasjonująca walka pomiędzy Chrzanowskim i Śledziem. Górą wyszedł z niej kapitan Lotosu.
W gdańskiej ekipie wszyscy pojechali dobrze. Pacholak zdobył wprawdzie tylko dwa punkty, ale jeździł bardzo ambitnie. Po jednej wpadce zanotowali Stojanowski i Pecyna, którzy walczą o miejsce w składzie.
W drużynie gości mógł się podobać Piszcz, który jeździł jednak bardzo pechowo. Równo, ale bez rewelacji jeździli Śledź i Franków. Jeden wyścig wyszedł Knappowi.
LOTOS GDAŃSK 63 - 27 TŻ SIPMA LUBLIN
Chrzanowski 14 (3, 3, 3, 3, 2*) Śledź 7 (2, 1*, 1*, 2, 1)
Stojanowski 6 (0, 2*, 2*, 2*) Franków 6 (1*, 2, 2, 1*, 0)
Kościecha 15 (3, 3, 3, 3, 3) Mordel 0 (0, 0, 0, -)
Pecyna 6 (2*, 2*, 0, 2*) Knapp 8 (1, 1, 3, 1, 2)
K. Jabłoński 11 (3, 3, 2, 3, ) Piszcz 4 (1, d, 1, w, 1, 1*)
Pacholak 2 (2*, 0, 0) Bałabuch 1 (1, 0, 0)
M. Jabłońśki 9 (3, 2*, 1*, 3) Wrona 1 (0, 1, 0)
Bieg po biegu:
1. 66,90 M. Jabłoński, Pacholak, Bałabuch, Wrona 5:1 5:1
2. 64,91 Chrzanowski, Śledź, Franków, Stojanowski 3:3 8:4
3. 64,69 Kościecha, Pecyna, Knapp, Mordel 5:1 13:5
4. 66,06 K. Jabłoński, M. Jabłoński, Piszcz, Bałabuch 5:1 18:6
5. 65,90 Chrzanowski, Stojanowski, Knapp, Mordel 5:1 23:7
6. 66,40 K. Jabłoński, Franków, Śledź, Pacholak 3:3 26:10
7. 66,06 Kościecha, Pecyna, Wrona, Piszcz (d) 5:1 31:11
8. 66,19 Knapp, K. Jabłoński, M. Jabłoński, Mordel 3:3 34:14
9. 65,75 Chrzanowski, Stojanowski, Piszcz, Bałabuch 5:1 39:15
10. 64,75 Kościecha, Franków, Śledź, Pecyna 3:3 42:18
11. 65,69 Chrzanowski, Stojanowski, Knapp, Piszcz (w) 5:1 47:19
12. 66,79 Kościecha, Pecyna, Piszcz, Wrona 5:1 52:20
13. 66,81 K. Jabłoński, Śledź, Franków, Pacholak 3:3 55:23
14. 67,79 M. Jabłoński, Knapp, Piszcz, Pacholak 3:3 58:26
15. 66,78 Kościecha, Chrzanowski, Śledź, Franków 5:1 63:27
Sędziował: Ryszard Głód (Bydgoszcz).
Widzów ponad 9 tysięcy.
NCD 64,69 w biegu trzecim Robert Kościecha.
Janusz Stachyra (trener TŻ Sipma Lublin): - Przyznam, że liczyłem na nieco mniejszą porażkę. Niestety, każdy z moich zawodników wypadł słabiej niż oczekiwałem. Nawet gdybyśmy jeździli z Karlssonem, niewiele by to zmieniło. Gdańszczanie nawet w krajowym składzie są u siebie za silni. To było wyraźnie widać, że motocykle gdańszczan na dystansie jechały lepiej. Starciliśmy kilka oczek, ale i tak uważam, że pojechaliśmy słabo. Musimy coś zrobić, by w rewanżu podjąć walkę.
Robert Kościecha (Lotos): - Miałem trochę problemów w środkowych biegach, ale na końcówkę motocykle działały bez zarzutu. Cieszę się, że udało mi się zdobyć pierwszy w tym roku czysty komplet. W Szwecji rozmawiałem z Peterem Karlssonem i wiedziałem, że dziś nie pojedzie. Spodziewałem się, że będziemy mieli ułatwione zadanie. Teraz trener Dzikowski ma problem, kogo dać do składu. Po sześciu meczach mamy komplet zwycięstw i mam nadzieję, że tak będzie do końca. Dziękuję kibicom za doping oraz moim sponsorom - firmom Marwit i Fast Service.
Pozostełe wyniki:
Stal TeleNet Strabag Gorzów - Kunter GTŻ Grudziądz 49:41, Start Gniezno - KM Intar Ostrów 32:58.
Ekstraliga:
Unia Leszn0 - Quick-Mix Zielona Góra 49:41, Atlas Wrocław - Unia Tarnów 54:36, Złomrex Włókniarz Częstochowa - Polonia Bydgoszcz 61:29, Apator Adriana Toruń - RKM Rybnik 70:20.
Kluby sportowe
Opinie (18)
-
2004-05-16 21:47
I CO GKS ROBI 1 LIDZE? GKS!!!!!!!!!!!
:)
- 0 0
-
2004-05-16 21:59
moim zdaniem...
w rywalizacji Stojan - Pecyna padł remis lecz ze wskazaniem na tego pierwszego...
- 0 0
-
2004-05-16 21:59
Tak trzymac
Chociaz jestem w Rotterdamie to wiedzialem ze dzisiejszy mecz moja ulubina druzyna wygra.
Pozdrawiam wszystkich z dawnej Elblaskiej oraz wszystkich znajomych i kiboli GKSu
JAFO- 0 0
-
2004-05-16 23:01
GO GO GO
- 0 0
-
2004-05-16 23:29
MARVYN COX
Zapraszam na "Nieoficjalna Polska strone o Marvynie Coxie" www.marvyncox.pl
Pozdrawiam- 0 0
-
2004-05-17 08:37
!
kościecha jak on potrafi sie cieszyc ! moj faworyt ..;)) a stojanowski mimo jednego 0 jest lepszy od pecyny. a Piszcza mi szkoda po tym meczu, chłopak chce i umie walczyc ! no to 6 tygodni odpoczynkuuu ! trudne wyjazdy; ciekawe jak gks w ostrowie lublinie i gorzowie ... :))) !!
- 0 0
-
2004-05-17 10:07
Teraz wyjazdy..
Sprawa składu na Lublin czyli serialu "Stojan czy Pecyna" c.d. Obaj pojechali wczoraj podobnie, choć może odrobinę szybszy na dystansie był ten pierwszy.
Druga rzecz to sparing przed wyjazdem. Warto byłoby pojechać z kimś na wyjeździe, bo dawno już nasi nie jeździli na obcym torze. Lublin u siebie pojedzie z Karlssonem i może to być zupełnie inny mecz, bo Knapp, Śledź i Franków też jeżdżą tam bardzo dobrze.- 0 0
-
2004-05-17 12:08
heya GKS
jezeli chodzi to nie moge sie doczekac wyjazdu do gorzowa ;)) to bedzie wypasik!!
- 0 0
-
2004-05-17 13:32
bedzie trening...
... w toruniu przed meczem w lublinie, takie sa plany. w lublinie bedzie ciezko ale najtrudniej bedzie z pewnoscia w gorzowie.
- 0 0
-
2004-05-17 16:34
ekstraLIGA
W TAKIM SKŁDZIE MOZEMY POKONAĆ ZIELONĄ GORE UNIE LESZNO BYDGOSZCZ A NAWET APATOR TYLKO TRZEBA MIEC LEPSZEGO OBCOKRAJOWCA
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.