- Nie chcesz wykonywać swych obowiązków środkowego Prokomu Trefla Sopot. Dlaczego nie zagrałeś z Cholet Basket?
- Dzwoń jutro. Jutro zapadnie ostateczna decyzja w tej sprawie.
- Nic teraz więcej nie powiesz?
- Zrozum, nie mogę.
- Ale chyba zgodzisz się, że zarówno działaczy, trenera, jak i kolegów z zespołu postawiłeś w - mówiąc delikatnie - dziwnym położeniu?
- Znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji. Czasami jest tak, że masz bardzo wąskie pole manewru. A trenera Kijewskiego bardzo szanuję. To dżentelmen w każdym calu. Koledzy z drużyny też są w porządku.
- Powiedz bez kręcenia. Chcesz grać w Prokomie czy nie?
- Oczywiście, że chcę. Wierzę, że wszystko się szybko wyjaśni i będę dalej grał w tym teamie. Jestem w stałym konktacie ze swym agentem.
- Co powiedziałeś dyrektorowi Jakubowskiemu?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- A co masz do powiedzenia fanom Prokomu?
- Rozumiem ich rozgoryczenie, ale muszą zrozumieć. Gra w koszykówkę jest nie tylko zabawą, ale i zawodem, który wykonuję. To jest po prostu biznes.