- 1 Lechia zamyka letnie okno transferowe (59 opinii)
- 2 Kadra Arki zamknięta. Nikitović zadowolony (49 opinii)
- 3 Kto rządzi Halą Olivia i dlaczego nie właściciel? (417 opinii)
- 4 70. derby rugbistów Arki i Lechii (8 opinii)
- 5 Pierwsze sparingi w Treflu i VBW (3 opinie)
- 6 Z drużyną seniorską czekali na wychowanków (8 opinii)
Nagrody Strong Man Polska czekają
26 września 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
Strong Man rozwija się w Polsce zaledwie od czterech lat, podczas gdy mistrzostwa świata rozgrywane są już, ćwierć wieku. Tym większy jest sukces Mariusza Pudzianowskiego. 25-latek z Białej Rawskiej w bezdyskusyjny sposób zdobył w Malezji złoty medal. Wygrał trzy z siedmiu finałowych konkurencji oraz pobił dwa rekordy globu. W nagrodę odebrał czek na 37 tysięcy dolarów.
- Trudno mi opisać, co czuję. O tytule marzyłem od dawna. Solidnie się do tych mistrzostw przygotowywałem, ostatnie miesiące były podporządkowane wyłącznie treningowi. Wychodzę z założenia, że nic za darmo w życiu nie przychodzi. W Malezji najważniejsze było umiejętne rozłożenie sił. Dwa tygodnie dźwigania to bardzo duże obciążenie dla organizmu. W eliminacjach trochę się oszczędzałem. W finale w każdej konkurencji trzeba było dać z siebie wszystko. Złoty medal dedykuję moim rodzicom, którzy wspierali mnie w trudnych chwilach - mówi Pudzianowski.
Atleta z Białej Rawskiej tytuł okrasił dwoma rekordami globu. W spacerze farmera, czyli dźwigając dwie metalowe walizki po 125 kilogramów każda, pokonał 75 metrów w 33 sekundy! Natomiast w spacerze drawala, z tarczą o wadze 175 kilogramów, pokonał 127 metrów i 47 centymetrów. Polak odebrał tytuł mistrza świata, podobnie jak miesiąc wrześniej tytuł championa Europy, Svendowi Karlsenowi. Norweski atleta porażkę przyjął z godnością.
- Zająłem piąte miejsce. To tak, jakbym był... ostatni - mówił. - Honor nie pozwala mi na szukanie tanich usprawiedliwień. Rywale byli po prostu mocniejsi. Mariusz to największy talent w historii tej dyscypliny sportu.
W Kuala Lumpur zmieniła się geografia Strong Man. Złoto pojechało do Polski, srebro na Litwę, a brąz na Łotwę. Przed atakiem Europy Środkowo-Wschodniej nie obronili się brylujący dotychczas Skandynawowie, Amerykanie i Kanadyjczycy. Wydawało się, że wśród najlepszych będzie też Jarosław Dymek. W finale atleta z Malborka plasował się nawet na trzecim miejscu, ale ostatecznie "wylądował" na dziewiątej pozycji.
- Bardzo chciałem poprawić ubiegłoroczne siódme miejsce, a tu taki klops. Po martwym ciągu uszło ze mnie powietrze. Kontuzja bicepsu spowodowała, że nie mogłem dać z siebie wszystkiego. Szkoda, bo przygotowywałem się solidnie. Dla Pudzianowskiego jestem pełen podziwu. Ma dopiero 25 lat, a wygrywa jak chce. Jego dominacja może trwać bardzo długo - podkreśla Jarosław Dymek.
UWAGA! Zachęceni olbrzymim zainteresowaniem, jakie wywołał wczorajszy konkurs, wraz ze Strong Man Polska przeznaczamy kolejną porcję czapeczek, ręczników, kurtek, krótkich spodenek, t-shirtów i dresów dla naszych czytelników. Trafią one do pierwszych ośmiu osób, które dzisiaj o godzinie 12.00 zadzwonią pod numer telefonu 0 601 63 41 42 z prawidłową odpowiedzią na pytanie: Czym poza sportami siłowymi pasjonuje się Mariusz Pudzianowski?
- Trudno mi opisać, co czuję. O tytule marzyłem od dawna. Solidnie się do tych mistrzostw przygotowywałem, ostatnie miesiące były podporządkowane wyłącznie treningowi. Wychodzę z założenia, że nic za darmo w życiu nie przychodzi. W Malezji najważniejsze było umiejętne rozłożenie sił. Dwa tygodnie dźwigania to bardzo duże obciążenie dla organizmu. W eliminacjach trochę się oszczędzałem. W finale w każdej konkurencji trzeba było dać z siebie wszystko. Złoty medal dedykuję moim rodzicom, którzy wspierali mnie w trudnych chwilach - mówi Pudzianowski.
Atleta z Białej Rawskiej tytuł okrasił dwoma rekordami globu. W spacerze farmera, czyli dźwigając dwie metalowe walizki po 125 kilogramów każda, pokonał 75 metrów w 33 sekundy! Natomiast w spacerze drawala, z tarczą o wadze 175 kilogramów, pokonał 127 metrów i 47 centymetrów. Polak odebrał tytuł mistrza świata, podobnie jak miesiąc wrześniej tytuł championa Europy, Svendowi Karlsenowi. Norweski atleta porażkę przyjął z godnością.
- Zająłem piąte miejsce. To tak, jakbym był... ostatni - mówił. - Honor nie pozwala mi na szukanie tanich usprawiedliwień. Rywale byli po prostu mocniejsi. Mariusz to największy talent w historii tej dyscypliny sportu.
W Kuala Lumpur zmieniła się geografia Strong Man. Złoto pojechało do Polski, srebro na Litwę, a brąz na Łotwę. Przed atakiem Europy Środkowo-Wschodniej nie obronili się brylujący dotychczas Skandynawowie, Amerykanie i Kanadyjczycy. Wydawało się, że wśród najlepszych będzie też Jarosław Dymek. W finale atleta z Malborka plasował się nawet na trzecim miejscu, ale ostatecznie "wylądował" na dziewiątej pozycji.
- Bardzo chciałem poprawić ubiegłoroczne siódme miejsce, a tu taki klops. Po martwym ciągu uszło ze mnie powietrze. Kontuzja bicepsu spowodowała, że nie mogłem dać z siebie wszystkiego. Szkoda, bo przygotowywałem się solidnie. Dla Pudzianowskiego jestem pełen podziwu. Ma dopiero 25 lat, a wygrywa jak chce. Jego dominacja może trwać bardzo długo - podkreśla Jarosław Dymek.
UWAGA! Zachęceni olbrzymim zainteresowaniem, jakie wywołał wczorajszy konkurs, wraz ze Strong Man Polska przeznaczamy kolejną porcję czapeczek, ręczników, kurtek, krótkich spodenek, t-shirtów i dresów dla naszych czytelników. Trafią one do pierwszych ośmiu osób, które dzisiaj o godzinie 12.00 zadzwonią pod numer telefonu 0 601 63 41 42 z prawidłową odpowiedzią na pytanie: Czym poza sportami siłowymi pasjonuje się Mariusz Pudzianowski?
Opinie (2)
-
2002-09-26 12:26
To jest jakaś paranoja.
Może jeszcze pięćdziesiąt artykułów o zdeformowanych siłaczach.Brawo droga redakcjo tak dalej a nakłonimy skutecznie młodzież do odwiedzania sklepów ze sterydami.A może browar Warka naciska co?
- 0 0
-
2002-10-01 11:16
czep sie mostu
chylo masz kompleksy? co sie przyczepiles, a piwsko to ty chyba widzisz wszedzie niczym kiepski, ja w tekscie nic nie przeczytalem o warce, takze nagrody, jak czytam, funduje ktos inny
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.