- 1 Kto rządzi Halą Olivia i dlaczego nie właściciel? (406 opinii)
- 2 Lechia zamyka letnie okno transferowe (25 opinii)
- 3 Kadra Arki zamknięta. Nikitović zadowolony (27 opinii)
- 4 70. derby rugbistów Arki i Lechii (7 opinii)
- 5 Pierwsze sparingi w Treflu i VBW (1 opinia)
- 6 Dominacja trójmiejskich żeglarzy (2 opinie)
Kibice i trenerzy o meczu Legia - Lechia
Lechia Gdańsk
- To jest nauczka na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, a z postawy zespołu w grupie mistrzowskiej jestem dumny - mówił trener Piotr Nowak po remisie 0:0 w Warszawie, którzy nie dał Lechii Gdańsk ani ligowego medalu, ani prawa gry w europejskich pucharach. - Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy - przyznał Jacek Magiera, który poprowadził Legię do tytułu mistrza Polski.
TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ LEGIA - LECHIA. WYSTAW NOTY PIŁKARZOM
Wszyscy piłkarze Lechii Gdańsk do stolicy przyjechali w dobrze skrojonych garniturach. W niedzielę mieli zdobyć drugi w historii, a pierwszy od 61 lat medal ligowy dla klubu, a być może pokusić się nawet o tytuł mistrzowski. W poniedziałek mieli stawić się na ceremonii zakończenia sezonu organizowanej przez Canal Plus, a we wtorek feta planowana była w Gdańsku. Z trybuny honorowej stadionu wspierały ich nie tylko władze biało-zielonych, które w stolicy stawiły się w komplecie, ale i miasta z prezydentem Gdańska na czele.
Nic z tych ambitnych planów nie wyszło. Simeon Sławczew i Steven Vitoria prosto z Warszawy ruszyli do domów, pozostali wolne mają od poniedziałku. Dłuższy sezon czeka tylko kadrowiczów, w tym Sławomira Peszkę i Rafała Wolskiego, powołanych na mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Rumunia. Trener Piotr Nowak lot do USA zaplanowany ma na wtorek. Wcześniej wybierze jeden z kilku wariantów przygotowań do nowego sezonu, które były przygotowane w zależności od sytuacji na finiszu rozgrywek.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘCIOWĄ Z MECZU LEGIA - LECHIA. DZIAŁO SIĘ TAK NA BOISKU JAK I NA TRYBUNACH
Lechia powtórzyła wynik sprzed 3 lat, ale ponownie nie dał on europejskich pucharów, gdyż krajowe trofeum zdobył zespół spoza czołówki ekstraklasy (poprzednio Zawisza Bydgoszcz, teraz Arka Gdynia). W niedzielę dla biało-zielonych zrealizował się najgorszy scenariusz. Mimo zdobycia punktu, zaliczenia siódmego meczu z rzędu bez porażki i straty bramki, poprzestała na 4. miejscu.
Czy można było zagrać w Warszawie inaczej? Zapewne tak, gdyby nie szybko zdobyte prowadzenie Lecha Poznań w Białymstoku. Przy prowadzeniu gości 2:0 nad Jagiellonią, przy Łazienkowskiej obie drużyny w zasadzie satysfakcjonował remis. Legia dzięki niemu zdobywała mistrzostwo, a Lechia brązowy medal.
- Widać było, że w tym spotkaniu żaden z zespołów nie chciał się otworzyć i położyć swoich kart na stół. My i Legia dobrze wiedzieliśmy, że jedna bramka może przesądzić o zwycięstwie, dlatego nikt nie chciał jej stracić - przyznał Nowak, którego drużyna dobrze weszła w mecz, ale po około 20 minutach straciła inicjatywę i głównie czekała na to co zaproponuje przeciwnik.
ZOBACZ RAPORT STATYSTYCZNY Z MECZU LEGIA - LECHIA (.PDF)
- Nie baliśmy się ryzyka, ale rzeczywiście to były piłkarskie szachy. Znaliśmy wynik z Białegostoku. Dlatego gra do oglądania była taka sobie, ale takie mecze gra się na wynik. Nikt za chwilę nie będzie pamiętał jak wyglądało to spotkanie. Najważniejsze, odrabialiśmy straty, a w pewnym momencie mieliśmy do lidera ich już 10 punktów, przegoniliśmy wszystkich i jesteśmy mistrzami. Przekonaliśmy zawodników do ciężkiej pracy. Nie było marudzenia i chodzenia po kątach. Wierzyliśmy w to, co robimy - przypominał Jacek Magiera, szkoleniowiec Legii, który zespół objął w trakcie rundy jesiennej.
Gdy Jagiellonia zaczęła odrabiać straty w meczu z Lechem, a w końcu doprowadziła do wyrównania, Lechia sama nie mogła zmienić kolei losu, gdyż grała już w "10".
- Sprawę pogmatwała nam czerwona kartka dla Sławka Peszki. Musieliśmy po niej zabezpieczyć tyły. Bez jednego zawodnika trudno nam też było groźniej zaatakować Legię na jej terenie - oceniał szkoleniowiec biało-zielonych.
Gdyby Lechia wygrała w Warszawie, to przy remisie w Białymstoku, byłaby mistrzem. A tak - jako że mecz w Warszawie skończył się 10 minut wcześniej niż ten w Białymstoku było nerwowe oczekiwanie, czy w ogóle będzie medal. Gol w doliczonym czasie Jagiellonii bądź Lecha dałby Lechii brąz, a bramka tej pierwszej drużyny pozbawiłaby Legię tytułu.
- Trzeba było odmówić trzy "zdrowaśki", aby mecz w Białymstoku zakończył się tak, jak chcemy. Mogliśmy strzelić bramkę sami, ale trochę nerwówki nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Cały sztab pracował na to, że jesteśmy w tym miejscu. Ja byłem tym, który dowodził i dawał zadania. Jestem dumny z drużyny, z każdego pracownika sztabu, który dał tyle natchnienia, że zdobyliśmy mistrzostwo - stwierdził później już rozluźniony Magiera.
Dla Lechii mecz w Warszawie, a przede wszystkim cały sezon skończył się bez happy endu. Nie wszyscy piłkarze mieli ochotę rozmawiać z dziennikarzami w tzw. mix zonie. Konferencja prasowa szkoleniowca także była krótsza niż zazwyczaj. Nikt z nas też nie chciał nadmiernie "męczyć" pytaniami ani szkoleniowca, ani zawodników, bo wyglądali na naprawdę przybitych tym co się stało.
- Kończymy sezon na czwartym miejscu, co jest dla nas nauczką na przyszłość. Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon. Trudno nam ukryć rozczarowanie, bo zabrakło nam bardzo niewiele i mimo naszej bardzo dobrej postawy w grupie mistrzowskiej, jesteśmy bez medalu i bez europejskich pucharów. Z drugiej strony jestem dumny z postawy zespołu w tych ostatnich siedmiu spotkaniach sezonu - podsumował Piotr Nowak.
Szkoleniowiec ma kontrakt z Lechii ważny do 30 czerwca 2019 roku. Już warto przedłużyć go o sezon, gdyż widać, że do przodu posuwa się on małymi kroczkami. Przed rokiem było 5., w tym 4. miejsce. Jeśli ta progresja zostanie utrzymana w kolejnych trzech latach biało-zieloni wreszcie wejdą na podium i będą się na nim stopniowo przesuwać w górę.
Na razie jest smutek także wśród kibiców. Blisko 2 tysiące z nich w zorganizowanej grupie dopingowało Lechię w Warszawie. Poniżej prezentujemy kilka filmików z trybun.
Kluby sportowe
Opinie (239) ponad 20 zablokowanych
-
2017-06-05 14:14
Lechia najpopularniejszym klubem Trójmiescie (4)
wystarczy wstawić jeden artykuł i po 10 minutach 30 wpisów z Gdyni
- 18 21
-
2017-06-05 14:48
2 brawa
w sumie co możecie napisać teraz, poszczekać , pomerdac ogonkiem i do tv zapraszam na LE ARKI Gdynia
- 7 2
-
2017-06-05 15:07
Lechia: hau, hau, hau... Arka Gdynia - Puchar Polski 2017 i Liga e=Europejska przed nami (2)
- 2 2
-
2017-06-05 15:13
(1)
Żeby grać w LE trzeba się do niej najpierw zakwalifikować.
- 0 2
-
2017-06-05 17:37
zgoda, tylko powiedz to Lechii, bo Arka o tym wie
- 1 0
-
2017-06-05 14:26
?
"W poniedziałek mieli stawić się na ceremonii zakończenia sezonu organizowanej przez Canal Plus, a we wtorek feta planowana była w Gdańsku."
"Trener Piotr Nowak lot do USA zaplanowany ma na wtorek."
To w dniu ewentualnej fety w Gdańsku trener Nowak miał już zaplanowany lot do USA?
Ciekawe.- 20 3
-
2017-06-05 14:26
LG
sezon mega udany,tylko pensje trza zaplacic grajkom...a puchary u grycana zamówimy
- 12 3
-
2017-06-05 14:46
(1)
prawda jest taka napinacze ze gdyby nie Pan Kuciak to byłoby może z 6 miejsce najwyżej. reszta to szrot za gruby hajs
- 33 1
-
2017-06-06 08:15
Haraslin też swoje zrobił w rundzie finałowej
a wskoczył do składu prawie "wbrew" trenerowi. Co to za trener, który nie wie na co stać jego zawodników.
- 2 0
-
2017-06-05 14:53
nie przeszkadzała im ta perfidna ustawka na 0-0? (2)
by jedni zdobyli MP a drudzy puchary? to była żenada większa niż Zagłębie - Arka
wstyd mi za Lechię- 33 7
-
2017-06-05 15:01
dokładnie - Zagłębie na wakacjach miało walczyć ambitniej niż Legia o mistrza a Lechia o puchary?
- 0 0
-
2017-06-05 15:26
Przy 2-0 dla Lecha, Lechia grała tylko o puchary
- 3 0
-
2017-06-05 15:03
Hahaha
Polska piłeczka i liczenie na wynik innych spotkań. Jakby lechia grała zawsze do końca to puchary by dawno mieli ,a nie jak strzelali na 1:0 to cofka i może się uda wygrać . Poza tym jak to jest ze mają siłę tylko na połowę meczu ? Jak tak to powinni dostawać połowę pensji , to jest ich praca . Gratulacje dla Gdyni
- 19 3
-
2017-06-05 15:06
Najlepsza pompa jest z tego, że Lechia śmiała się z Arki i Zagłebia a to samo zrobili w stolycy
Grali na remis z dziewczynami z ległej, a tu nagle Jaga wyrównała i wszyscy bladzi od Mioduskiego zaczynając
- 30 0
-
2017-06-05 15:08
Lechia (2)
Nie wstyt wam ze kurski jest kibicem lechii,jaki kibic taki klub wielki wstyd
- 24 17
-
2017-06-05 20:21
A kaczynski jarek lubi Arke a kot prezesa trzyma mleko w lodowce Amica
- 0 0
-
2017-06-05 21:00
lepszy Kurski jak Biedroń
- 2 1
-
2017-06-05 15:12
Zajęcze serce :( (2)
"Musimy być bardziej konsekwentni i zbierać punkty przez cały sezon."
Gu..zik prawda. Przez cały sezon Lechia akurat zbierała punkty nienajgorzej. Nikt teraz nie ma pretensji o stracone punkty z Pogonią czy Zagłębiem. Problemem był brak jajek i woli walki w meczu, który mógł dać mistrzostwo, kiedy Jaga i Lech zrobiły co do nich należało, czyli zremisowały.
Grzechy główne Lechii:
-kompletnie bezsensowny, brutalny faul Peszki
-zdjęcie najbardziej kreatywnego Wolskiego i najgroźniejszego M.Paixao, a zostawienie Krasica, który już nie miał sił biegać. Nie zdejmuje się najlepszych na boisku zawodników tylko dlatego bo grają ofensywnie!
-Kuciak swoją scenką z Vadisem chyba pozazdrościł Ramosowi
-obrona trzeciego miejsca i odpuszczenie walki bez wiary w zwycięstwo od drugiej połowy
Trzeba już było przewalić choćby i dwa do jajca, ale powalczyć.- 24 2
-
2017-06-05 15:55
drobna autokorekta
"Nikt teraz nie ma pretensji o stracone punkty z Pogonią czy Zagłębiem"
Myślałem oczywiście Koronie, napisałem o Zagłębiu (z którym akurat punktów nie straciliśmy).- 0 0
-
2017-06-05 17:28
Hg
Wolski był najsłabszy na boisku
- 1 0
-
2017-06-05 15:19
Lechia Frajerzy Gdansk (1)
To nieprawda ze Lechia nic nie zdobyla w tym sezonie:zdobyla tytul frajera roku !!!!!
- 33 10
-
2017-06-05 18:55
No i chyba Puchar Maja
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.