• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podarowały tytuł Wiśle!

jag.
4 maja 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 

VBW Gdynia

Dogrywka w siódmym meczu play-off finału wyłoniła mistrzynie Polski w koszykówce na rok 2008. W regulaminowych czasie mecz zakończył się wynikiem 79:79 (16:19, 16:21, 20:15, 27:24). W ostatniej sekundzie "trójką" wyrównała Anna De Forge. W dodatkowym czasie lepsze były obrończynie tytułu. Ostatecznie Wisła Can Pack Kraków pokonała w Gdyni Lotos PKO BP 92:85.

LOTOS: Canty 24, Beard 22, Holdsclaw 17, Maksimovic 12, Leciejewska 6, Waligórska 4, Breitreiner 0, Snitsyna 0.

WISŁA: Skerovic 19, Wielebnowska 18, Braxton 14, De Forge 14, Dupree 11, Trafimawa 5, Fernandez 4, Kobryn 4, Pałka 3.

Relacja z tego wydarzenia trzeba zacząć od końca. Wisła odebrała po raz dwudziesty w historii i trzeci z rzędu złote medale, a Gdynia na dziesiąty tytuł musi poczekać jeszcze co najmniej rok. Przegrać tytuł w tym roku było zresztą dużą sztuką. Lotos PKO BP w finale miał cztery mecze u siebie, w tym decydujący, ale wygrał z nich tylko jeden, ten pierwszy!

Siedem razy po 40 minut okazało się zbyt mało, aby wyłonić mistrzynie. Dziś potrzebne było jeszcze dodatkowe pięć minut. W dogrywce gospodynie prowadziły tylko na początku do wyniku 83:81. Potem na jedenaście punktów wiślaczek odpowiedziały tylko dwoma. Nie dało się odrabiać strat, faulując rywalki, gdyż te dobrze wykonywały rzuty wolne. Trafiły 19 z 24 prób. Ponadto za pięć przewinien "spadły" z parkietu najwyższe podstawowe gdyńskie koszykarki: Slobodanka Maksimovic i Magdalena Leciejewska.

Tak naprawdę tytuł został przegrany w ostatnich sekundach regulaminowego czasy gry. Podobnie jak przed rokiem gdynianki pogrążyły elementarne błędy taktyczne. W poprzednim sezonie Lotos mógł pokonać Wisłę 4-1, ale w ostatnich sekundach zamiast faulować Dominique Canty (grała wówczas po przeciwnej stronie) z dala od kosza, pozwolono jej rzucić. Zamiast autu rywalek, po którym na pewno już nie zdążyłyby rzucić, były punkty i zwycięstwo wiślaczek.

Tym razem było odwrotnie. W ostatnich sekundach Lotos powinien pozwolić grać Wiśle, ale faulował i to aż dwa razy! - Pierwszy faul był zaplanowany, ale drugiego miało nie być - tłumaczył Roman Skrzecz, trener gospodyń. Ponadto stara się faulować zawodniczki, które nie czują się najlepiej przy wolnych. Tak uczyniły przyjezdne, faulując Maksimovic. Tymczasem miejscowe dwukrotnie nieprzepisowo powstrzymały Annę De Forge, która tego dnia z wolnych trafiła 9 na 9, a dziesiąty rzut spudłowała celowo, ale o tym za chwilę.

Przy 77:73 dla Lotosu na sześć sekund do końca sfaulowała Chamique Holdsclaw. Lepiej byłoby już wtedy pozwolić grać Wiśle do końca, bo gdyby nawet rywalki trafiły za trzy, to piłka przeszłaby w ręce Lotosu przy jednopunktowym prowadzeniu, a i sekund do końca byłoby niewiele.

Po wolnych De Forge zmniejszyła dystans do 77:75. Natychmiast był faul na Maksimovic, ale i Serbka wytrzymała napięcie nerwowe i dwa razy trafiła z wolnych. Było 79:75 i trzy sekundy do końca! Wówczas na środku boiska De Natalia Waligórska sfaulowała De Forge.

To co wydarzyła się za chwilę, przejdzie do historii polskiej koszykówki, choć w głównej roli wystąpiła Amerykanka. Anna trafiła na 79:76, potem celowo rzuciła piłkę w tablice i zdążyła ją zebrać niemal w narożniku boiska. Następnie rzuciła przez ręce gospodyń i była "trójka"! - Ustaliłyśmy wcześniej, że zagramy taką akcję. Szanse na jej powodzenie były małe, ale nie było innego wyjścia, aby odrobić cztery punkty w tak krótkim czasie. Gdy rzucałam za trzy, nie widziałam kosza! - przyznała De Forge. Była ona gwiazdą finałów w 2006 roku, ale w tym sezonie wydawało się, że najlepsze dni ma już za sobą, bo częściej w tych najważniejszych nawet konfrontacjach zawodziła. Jednak to takim wyczynie Annie kibice w Krakowie wybaczyli od razu wszystkie złe mecze z przeszłości.

MVP finałów uznana została Candice Dupree, choć i ona grała w decydującej rozgrywce nierówno. Zresztą niestabilność formy, nawet w trakcie jednego meczu była znakiem tegorocznej batalii o złoto. Koszykarki pokazały, że 10-12 punktów to żadna przewaga. Dziś Lotos rozpoczął od 6:0, by przy 10:10 już remisować. Natomiast w końcówce pierwszej połowy wynik z 23:24 szybko wzrósł do 30:40, bo za trzy zaczęła trafiać Anna Wielebnowska.

W drugiej połowie dla odmiany dominował Lotos aż do tych feralnych ostatnich sekund. Wisłę ratowała doskonała skuteczność w rzutach za dwa (26/41 i 63 procent) oraz wspomniane wolne. Gdynianki można pochwalić właściwie za "trójki" (wpadło 3 z 5 rzutów), bo za dwa spudłowały aż 40 rzutów! Cel osiągnęło 29 z 69 prób.
jag.

Kluby sportowe

Opinie (34) 5 zablokowanych

  • będę się powtarzał ale na 3 sekundy przed końcem mieć 4 punkty przewagi i faulować to tylko frajerzy podejmują taką taktykę a po tym nie wiedzieć , że drugi rzut będzie o obręcz - na co pan liczył panie Skrzecz, że będzie rzucać dwa wolne do kosza? To nawet laik wie, że trzeba było puścić grę i dobrze bronić bez faulu, nawet gdyby rzuciły trójkę to na resztę zabrakłoby czasu i wygralibyśmy 1 punktem, ech ale tyle błędów taktycznych to już dawno nie widziałem...W ostatnim meczu Maksymowicz ani zbiórek ani rzutów a jej zapędzanie się za głęboko pod kosz przy jej wzroście kończyło się zawsze rzutem rozpaczy i stratą piłki - po szóstej tak samo wyglądającej akcji przestałem liczyć - żenada. Dlaczego pod koniec nie weszła Snitsyna - ona w końcówkach nie boi się rzutów za trzy i bierze tą odpowiedzialność na siebie, dlaczego trener pozwalał na tą masę indywidualnych akcji kończących się rzetem na siłę bez przygotowanej pozycji? Jak trzeba grać zespołowo pokazała Wisła z teoretycznie słabszym składem ograła Lotos który zagrał frajersko bo tak był kierowany. Pozostaje pytanie czy sponsor nie straci cierpliwości - pompuje w tą drużynę taki szmal a kończy się jak zawsze - euroliga w plecy, mistrzostwo kraju w plecy.

    • 0 0

  • Jak najbardziej trzeba było dać grać Wiśle bez faulu na rzut za 3 pkt...Wisła trafia a Lotos mistrzem Polski...Niby to taki doświadczony profesjonalny klub i reszta...Rok temu w 5 meczu było ,,podobnie''

    • 0 0

  • Propagandzista WSZ

    Ujrzałem go w telewizorze na 4 sekundy przed końcem meczu szykującego się do krojenia torta. No i stało się. Co za Jonasz.Przegraliśmy.

    • 0 0

  • GDYNIA !!!!!!!!!!!!!!!

    Kupowali ! Wygrywali !

    Teraz nie kupuja i ..............................

    Wszystko w plecy kosz , pilka itd .

    Miasto portowo hadlowo sprzedawczykowe .

    Wiecie dlaczego w Gdynia jest wiecej burdeli niz w Gdansku ????

    Bo Gdynia lubi dawac ciała i je sprzedawac za pieniadze .

    Usmiechnij sie jestes w Gdyni ! Kiedy kolejna porazka pytam ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Arki

PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp.
5 października 2024
HIT
96% VBW Gdynia
0% REMIS
4% PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp.

Tabela

Koszykówka - Orlen Basket Liga Kobiet
Drużyny M Z P Bilans Pkt.
1 Enea AZS Politechnika Poznań 0 0 0 0:0 0
2 Energa Polski Cukier Toruń 0 0 0 0:0 0
3 KGHM BC Polkowice 0 0 0 0:0 0
4 KS Basket Bydgoszcz Ekstraklasa sp. z o.o. 0 0 0 0:0 0
5 KS Ślęza Wrocław 0 0 0 0:0 0
6 MB Zagłębie Sosnowiec 0 0 0 0:0 0
7 PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. 0 0 0 0:0 0
8 Polski Cukier AZS UMCS Lublin 0 0 0 0:0 0
9 SKK Polonia Warszawa 0 0 0 0:0 0
10 VBW Gdynia 0 0 0 0:0 0

Ostatnie wyniki Arki

97% VBW ARKA Gdynia
1% REMIS
2% Ślęza Wrocław
13 marca 2024, godz. 18:00
HIT
45% Ślęza Wrocław
0% REMIS
55% VBW ARKA Gdynia

Relacje LIVE

Najczęściej czytane