Trzy polskie drużyny zagrają dzisiaj w rewanżowych meczach pierwszej rundy piłkarskiego Pucharu UEFA o start w rozgrywkach grupowych. Najciekawiej zapowiada się mecz w Warszawie, gdzie Legia będzie starała się odrobić stratę gola z Wiednia. Nikogo nie interesuje wyjazd Wisły Kraków do Gruzji, bo pewnie i tak mistrzowie Polski awansują. W potyczce we Wronkach z Ventspils Amikę stać na wszystko.
Legia Warszawa, jako jedyna z polskich ekip, będzie musiała odrabiać straty z pierwszego meczu. Przed dwoma tygodniami uległa Austrii 0:1. W ekipie gospodarzy nie zagrają kontuzjowani: Jacek Zieliński, Veselin Djoković, Tomasz Jarzębowski i Dickson Choto. W kadrze są Bartosz Karwan i Jacek Magiera, którzy mieli problemy zdrowotne. Austria wystąpi osłabiona brakiem Markusa Kiesenebnera (żółte kartki), strzelca jedynego gola w pierwszym spotkaniu oraz Belga Didiera Dheedene'a (kontuzja) i Szweda Mikaela Antonssona (zatrucie pokarmowe). Znów nie zagrają kontuzjowani Radosław Gilewicz i Krzysztof Ratajczyk.
Dariusz Kubicki, trener Legii analizował grę Austrii w meczu ligowym przeciwko Sturmowi Graz (3:0).
- Grają ustawieniem 1-4-5-1. Mecz w Wiedniu pokazał, że ich styl gry nam odpowiadał - zauważył warszawski szkoleniowiec.
- Austria nie jest faworytem rewanżu - zauważył
Guenther Kronsteiner, dyrektor austriackiego klubu.
- Nasze szanse w Warszawie oceniam na 40-60, a Legia jest dwa razy lepsza od Sturmu - przestrzega Kronsteiner. Wiedeński "Kurier" podkreśla, że najtrudniejsze dla Austrii będzie pierwsze 20 minut meczu. Austriaccy dziennikarze nazywają stadion Legii piekłem. Uważają, że trzeba będzie przetrzymać napór Legii i doping 15 tysięcy fanatycznych kibiców.
Piłkarze Wisły Kraków nie dopuszczają myśli, by mogli przegrać rewanżowy mecz z Dynamem Tbilisi (w pierwszym 4:3) i nie zakwalifikować się do rozgrywek grupowych. Mistrzowie Polski wystąpią w najsilniejszym składzie.
- Wisła jest silna. Chcemy przekonać o tym niedowiarków - mówi
Henryk Kasperczak, coach mistrzów Polski. Rewanż "Białej Gwiazdy" z Dynamem nie wywołuje wielkich emocji. Kibice Wisły nie wybierają się na ten mecz. Oglądał go będzie jeden polski dziennikarz...
Wielką zagadką jest spotkanie Amiki z FK Ventspils (w pierwszym 1:1). Wiadomo jedynie, że we Wronkach nie zagra kontuzjowany Paweł Kryszałowicz. Łotewski rywal zdobył w sobotę puchar swego kraju. W ryskim finale pokonał Skonto 2:1.
Mecze polskich zespołów w telewizji.
Dinamo - Wisła (16.45, TVN)
Amica - Ventspils (18.10, TVN 7)
Legia - Austria (20.15, TVN)