• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Krzysztofem Kukulskim, piłkarzem Arki

star.
13 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 

Arka Gdynia

- Początek przygotowań do sezonu to jedna z zagadek Arki. Temat dotyczy również pana.
- Nie wiem, dlaczego moja przygoda z Gdynią zaczęła się od kontuzji. Szczerze powiem, podczas urlopu nic nie robiłem, nie miałem czasu, a kiedy zebraliśmy się, zaczęliśmy trenować dość mocno. Głównie na siłowni. Bez zajęć szybkościowych. No, ale to rzecz powszechna o tej porze roku. Pierwszy sparing z Amiką, więc każdy chciał się pokazać na tle renomowanego przeciwnika. W trakcie gry naderwałem włókienka mięśnia dwugłowego, a potem pospieszyłem się z powrotem do treningów. Za szybko chciałem odrabiać stracony szans. W efekcie tylko sobie pogorszyłem. Całe szczęście, że nie aż z takim złym skutkiem, jaki mógłby być.
- Podobnych kontuzji było w drużynie kilka, więc macie materiał do przemyśleń.
- Jest z czego wyciągać wnioski. Może przesadzaliśmy z rozciąganiem? Trudno powiedzieć. Faktem jest, że straciłem miesiąc. Spędziłem go w siłowni, ale pracując raczej na ręce niż nogi. Coś takiego zawsze odbija się na formie sportowej. Koniec końców moje wejście do drużyny było dalekie od wyobrażeń. Pocieszam się, że teraz może być tylko lepiej. Zresztą już jest, jeśli na moment zapomnimy o miejscu Arki w tabeli. A i to poprawimy. Poznaliśmy się, coraz lepiej rozumiemy. Na dużo pytań da odpowiedź zima, przekonamy się, czy byliśmy źle przygotowani. Pewnie działacze kupią dwóch-trzech zawodników. To normalna sprawa.
- Pan, jak mało kto, może powiedzieć, że zna smak walki o ekstraklasę.
- Oj, to prawda, dwa razy wywalczyłem awans z Bełchatowem, a nieudanych podejść było chyba ze cztery. Awans to naprawdę wielka sztuka, nieporównywalnie łatwiej jest się utrzymać w elicie. Spójrzmy na mój poprzedni klub, który teoretycznie ma wszystko co potrzebne do sukcesu. Piłkarze wiedzą, że sukces to lepsze życie. A mimo to ugrzęźli na dobre w tej drugoligowej walce wręcz, bo, moim zdaniem, tak tą rywalizację trzeba nazwać. Tu każdy mecz to wojna. Spójrzmy na naszego najbliższego przeciwnika, Ruch Chorzów. W składzie niebieskich znajdujemy świetnych napastników, a były I-ligowiec nie pozostaje od wygranej bodaj od 10 kolejek. Poza tym poziom poszedł mocno w górę. Myślę, że moje doświadczenia miały wpływ na podejście do gdyńskich nadziei. Oczywiście, wierzyłem, że Arka powalczy o awans, a jednocześnie nie brałem sobie tego do serca. Od gadania nic nie przybędzie. Trzeba być lepszym na boisku.
- Wszyscy mówią, że łatwiej grać w I lidze. Może więc PZPN, wzorem ligi koszykarzy, powinien wprowadzić dzikie karty dla takich klubów jak Arka?
- Kupowanie miejsca w ekstraklasie to absurd. Awans trzeba wywalczyć, na tym właśnie polega sport. Nie wyobrażam sobie powielenia pomysłu z koszykówki. Jak znam życie, pewnie zgłosiłby się ktoś bogaty z jakiejś wsi i w ten sposób wprowadził ją na salony.
- Zdaniem kibiców Arka ma lepszy zespół od Piasta, Jagiellonii, Podbeskidzie, Tłoków, a mimo to ogląda ich plecy.
- Żaden z nas nie ukrywa, że zgadzał się z krytyką, która spadała na zespół po każdym niepowodzeniu. W Trójmieście jest akurat powszechne rozczarowanie, bo Arka to jedynak. W Bełchatowie mieliśmy spokojniejsze życie, ponieważ prasa łódzka żyła bliższymi sobie drużynami. Czy ktoś powie, że jesteśmy słabsi od Tłoków? Latem doszło tu do połączenia różnych ludzi, różnych stylów, potrzebowaliśmy czasu. Potrzebowaliśmy trenera, który to poukłada, skomponuje, który pozna nasze możliwości.
- Czy o tym właśnie rozmawialiście z kibicami przed meczem z Polarem?
- A skąd pan o tym spotkaniu? Miała być tajemnica. Powiem tak - dyskusja zawsze jest dobra, jeśli czemuś służy. Kibice chcieli wiedzieć, dlaczego gramy poniżej oczekiwań, w czym jest problem. Taki mityng na pewno tchnął w nas chęć do uderzenia się w pierś. Może i zmotywował? Bez wątpienia to sto razy lepsze niż uciekanie przed kibicami, jak takie sytuacje jak w Katowicach.
- Bełchatów jest wyżej w tabeli.
- Nie żałuję przeprowadzki. Z moją grą w barwach GKS różnie bywało, a mnie zależało, aby sportowo zrobić krok do przodu. Gdynia dawała mi tą szansę. Teraz staram się ją wykorzystać. Podpisałem roczny kontrakt, więc nie mam wiele czasu na udowodnienie swej wartości.
- Okazuje się, że lewa strona pomocy pomogła panu w dobrej grze.
- Na pewno rola lewego pomocnika nie jest dla mnie obca, na tej pozycji byłem sprawdzany chociażby w młodzieżówce. Grałem też na prawej flance. To nie było nic regularnego, ale grywałem. Czy na boku gram lepiej? Każdy ma prawo do oceny. To, gdzie gram, zależy wyłącznie od trenera, gotowy jestem nawet na występ w obronie, jednak nie ukrywam, że wolę ganiać z przodu. Wiadomo, boczny pomocnik ma też obowiązek realizowania założeń taktycznych, musi pilnować tyłów.
- Byłoby łatwiej, gdybyście grali czwórką z tyłu.
- Nie bez powodu gra tak cały świat. Próbowaliśmy tego wariantu na początku sezonu, lecz nie wychodziło. Po zmianie na 3-5-2 jest lepiej, więc tak zostało.
- Kiedy przyjechał pan do Gdyni, trochę marudziliśmy, że lepiej byłoby ściągnąć z Bełchatowa innego napastnika, Darka Patalana.
- Rozumiem, on jest z Gdańska. Koszula bliższa ciału. Jednak to żaden wykładnik. Chociaż w przypadku Darka powiem, że to snajper, który zasługuje na występy w ekstraklasie.
- Chce pan do ataku, ale nie należy przecież do strzelców wyborowych.
- W najlepszym dla mnie sezonie zdobyłem czternaście goli. W poprzednim tylko trzy, ale miałem osiem asyst. Jako nastolatek, jeszcze w barwach Wielunia, gdzie normalnie mieszkam, byłem królem strzelców w IV lidze, z dorobkiem 21 trafień. Seryjne strzelanie goli w II lidze to wielka rzecz. Mało komu to się udaje.
- Świetnych napastników, Śrutwę i Bizackiego, zobaczymy w niedzielę.
- Fakt, ale jestem dobrej myśli. Chorzowianie jeszcze są przyzwyczajeni do pierwszoligowych standardów, nie powinni stanąć murem w tyłach. Ich taktyka może zaowocować interesującym widowiskiem.
- Mówi się, że mają słabiutką obronę.
- Z tego, co ludzie mówią, wynika, że prawie każdy ma słabą obronę. Nie przemawia to do mnie.
- Tak się złożyło, że ważne chwile w Bełchatowie kojarzą się panu z Gdańskiem.
- Debiutowałem w I lidze właśnie na stadionie we Wrzeszczu, w 1995 roku. Z kolei w rewanżowym spotkaniu z Lechią/Olimpią - też przegranym, zdobyłem pierwszego gola w ekstraklasie.
- W tym samym sezonie grał pan w finale Pucharu Polski.
- Ruch Chorzów okazał się lepszy, choć w tamtym czasie wydawał się drużyną łatwą do ogrania. Szkoda straconej szansy. Być może górę wzięło nasze zmęczenie wynikające z dramatycznej walki o utrzymanie w I lidze.
- Spuściliście wtedy silną kadrowo Pogoń.
- W ostatnim meczu sezonu! Przesądziła o tym bramka Berensztajna w końcówce.
- To była Pogoń z Piotrem Mandryszem...
- Nie jestem do końca przekonany, czy nasz trener wtedy grał. Chyba tak. Jednak nie żywi do mnie urazy. W każdym razie nic mi jeszcze nie mówił. (śmiech)
- Jest pan kawalerem, ale w Gdyni nie sam.
- O, takie szczegóły też są ważne? (śmiech)
- O datę ślub nie zapytam.
- To temat do przedyskutowania. Mieszka ze mną moja dziewczyna. Orzeźwiający, morski klimat skłonił nas do wspólnego życia. Iwona jest z Gliwic, toteż docenia uroki Gdyni. Te romantyczne spacery bulwarem. (śmiech)
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie (1)

  • hehehe arka gdynia

    Ale romantyczni sa te sledzie:>

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Arki

Kotwica Kołobrzeg
86% ARKA Gdynia
7% REMIS
7% Kotwica Kołobrzeg

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Krzysztof ARAŹNY 8 15 62.5%
2 RAFAŁ BORYS 8 13 50%
3 Krzysztof Korniaho 6 12 66.7%
4 FELIKS LANGOWSKI 7 12 57.1%
5 Slawek Sikora 8 12 50%

Tabela

Piłka nożna - Betclic I liga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 8 7 1 0 22:4 22
2 Stal Rzeszów 8 5 2 1 16:7 17
3 Wisła Płock 8 5 2 1 13:10 17
4 Górnik Łęczna 7 5 1 1 14:9 16
5 Miedź Legnica 7 4 1 2 13:7 13
6 Arka Gdynia 8 3 3 2 12:9 12
7 Znicz Pruszków 8 3 3 2 11:10 12
8 Kotwica Kołobrzeg 8 3 3 2 8:9 12
9 ŁKS Łódź 7 3 1 3 10:8 10
10 Ruch Chorzów 8 2 4 2 11:11 10
11 GKS Tychy 8 1 6 1 4:5 9
12 Odra Opole 8 2 2 4 9:12 8
13 Polonia Warszawa 8 2 1 5 5:10 7
14 Wisła Kraków 5 1 3 1 7:6 6
15 Pogoń Siedlce 8 1 2 5 8:13 5
16 Chrobry Głogów 8 1 2 5 6:16 5
17 Warta Poznań 8 1 2 5 6:17 5
18 Stal Stalowa Wola 8 0 1 7 5:17 1
Każdy zagra z każdy mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny zdobędą awans do ekstraklasy. Zespoły z miejsc 3-6 o trzecie miejsce premiowane awansem zagrają w dwustopniowych barażach. Trzy ostatnie drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.

Wyniki 8 kolejki

  • Miedź Legnica - ARKA GDYNIA 1:2 (1:1)
  • Odra Opole - ŁKS Łódź 0:1 (0:1)
  • Chrobry Głogów - Polonia Warszawa 1:2 (0:1)
  • Warta Poznań - Znicz Pruszków 1:1 (1:1)
  • Wisła Płock - GKS Tychy 0:0
  • Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 3:2 (1:1)
  • Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Stal Stalowa Wola 3:0 (1:0)
  • Kotwica Kołobrzeg - Wisła Kraków 1:1 (1:0)
  • Pogoń Siedlce - Stal Rzeszów 1:1 (1:1)

Ostatnie wyniki Arki

Miedź Legnica
30 sierpnia 2024, godz. 20:30
56% Miedź Legnica
26% REMIS
18% ARKA Gdynia
Górnik Łęczna
62% ARKA Gdynia
25% REMIS
13% Górnik Łęczna

Relacje LIVE

Najczęściej czytane