Autor powiedzenia "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" nie mógł przewidzieć, że pojawi się ktoś taki jak Stanisław Zieliński. 60-letni szkoleniowiec już po raz czwarty (!) objął pierwszą drużyne rugbistów Lechii. Poprzednio gdańszczan prowadził w latach
1985-88, 1991-92 oraz 1997-2002, a w tym ostatnim okresie wywalczył cztery tytuły mistrza Polski. Teraz też mówi o złocie, ale... Inauguracja sezonu w Gdańsku nastąpi w sobotę o godzinie 13.00. Pierwszym rywalem będzie Folc AZS Warszawa.
-
Mam potencjał zawodniczy, aby rzucić hasło - walczymy o mistrza Polski. Jednak nie będzie to zadanie łatwe. Dlatego, gdy otrzymałem propozycję od zarządu powrotu do drużyny, namyślałem się przez dwa tygodnie. To czy uda nam się zrealizować ambitne zamierzenia zalezyć będzie od wszystkich członków drużyny. Przy okazji chciałbym zdementować pogłoski, że obiecałem komuś jakieś pieniądze. Bądźmy powazni. 60-letni szkoleniowiec po raz czwarty podjął się pracy z pierwszą drużyną. Poprzednio jego podejścia do seniorów w biało-zielonych trykotach miały miejsce w latach: Powiedziałem jedynie, że zrobię wszystko, aby poprawić byt drużynie, bo na to zasługuje - wyjaśnia trener Zieliński.
W porównaniu z poprzednim sezonem najdotkliwszą stratą jest odejście
Stanisława Więciorka. Próbowano skład wzmocnić duetem z Sopotu, ale nic z tego nie wyszło. Szkooleniowiec najbardziej żałuje, że nie udało mu się ściągnąć do Gdańska
Rafała Witoszyńskiego.
-
To wychowanek Lechii. Kiedyś umówiliśmy się z Ogniwem, że gdyby chciał wrócic do nas, Sopocie nie będą mu robić żadnych problemów. Ale stało się inaczej. Mamy podanie zawodnika o przyjęcie do klubu. Dlatego, gdy tylko nie będzie grał w Ogniwie, możemy starać się ponownie o jego pozyskanie. W tym przypadku koniec transferów na dzień 16 sierpnia nie dotyczyłby nas - dodaje gdański trener.
Patrząc na skład kadry pojawiło się w nim sporo utytułowanych zawodników, który w miesiacach z różych względów nie grali. Jednak nie ma szans, aby już przeciwko Folcowi do gry wybiegli wspólnie
Stefan Kałużny, Wojciech Jeryś, Rafał Wojcieszak czy
Andrzej Potarowicz.
-
Potarowicz podjął treningi, szybko wrócił do formy, ale znów złapał kontuzję. Po kręgosłup narzeka Kaszuba. Na pierwszy mecz nie postawimy też na nogi Wojcieszaka. Nowej pozycji szukam dla Kwiatkowskiego... Ale skoro kiedyś Lechia grała dobrze, to wierzę, że i tak będzie i tym razem. Na całym świecie o wyniku zespołu decyduje dobrze ułożony młyn, a atak jest tylko do wykończenia akcji. Wedle tego stylu ma grać Lechia - deklaruje
Stanisław Zieliński.
Jednak już pierwszy mecz dla czwartej drużyny minionego sezonu może być trudnym orzechem do zgryzienia. Foilc już przed wakacjami, gdy grał w Gdańsku w finale Pucharu Polski zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Ostatecznie gdańszczanie wygrali "tylko" 24:22, w dużej mierze dzięki bardzo dobrej postawie rekonwalescenta
Jacka Grebasza. Bez popularnego "Strzału" i dzisiaj byłoby bardzo ciężko.
Kadra Lechii na sezon 2005/06: Kałużny Stefan, Trędowicz Piotr, Zawadowicz Marcin, Rybak Łukasz, Jeryś Wojciech, Smok Wojciech, Doroszkiewicz Łukasz, Baran Piotr, Młyński Michał, Szniger Mariusz, Szablewski Maciej, Wiktorski Jakub, Wojcieszak Rafał, Potarowicz Andrzej, Urbanowicz Janusz, Klusek Mirosław, Kaszuba Sławomir, Jastrząb Daniel, Sienkiewicz Paweł, Sajur Rafał, Marciniak Dariusz, Kochański Rafał, Lenartowicz Paweł, Szablewski Maciej II, Hedesz Karol, Śliwiński Grzegorz, Grebasz Jacek, Latopolski Adam, Kwiatkowski Rafał, Zieniuk Grzegorz, Piwka Tomasz, Śliwiński Jacek, Besler Paweł, Lipkowski Paweł, Piszczek Paweł, Szniger Dariusz, Zaniewski Artur, Fedde Tomasz, Jurczak Łukasz, Leszczyński Grzegorz, Szablewski Maciej I.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
