W deszczu minimum

Ten mecz właściwie nie powinien się odbyć. W Gdańsku nieustannie padało. Tylko determinacji sędziego Jana Banasiaka i żużlowców obu zespołów oraz dobrego przygotowania toru czterotysięczna widownia zawdzięcza, że spotkanie uznano za ważne. Wynik ustalono po odjechaniu niezbędnego minimum. Lotos pokonał RKM Rybnik 29:20. Nowym liderem została Polonia Bydgoszcz.

LOTOS: Tomasz Chrzanowski 3+1 (2',1), Tobias Kroner 6 (3,3), Krzysztof Jabłoński 5 (2,3), Magnus Zetterström 3+2 (1',2'), Bjarne Pedersen 7+1 (3,1',3), Andriej Karpow 5 (3,2,0), Damian Sperz 0 (u,0), Cyprian Szymko ns.

RKM: Maciej Kuciapa 4 (1,1,2), Roman Chromik 0 (d,0), Karol Baran 0 (t,0), Denis Gizatullin 8 (3,3,1+1joker), Piotr Świderski 4 (2,2), Sławomir Pyszny 2 (2,0), Michał Mitko 2+1 (1,1'), Patryk Pawlaszczyk 0 (0).

To był prawdziwy pech. Burza nad gdański stadion nadciągnęła 20 minut przed rozpoczęciem meczu. Łudzono się, że jak to wiosną będzie ona intensywna, ale krótkotrwała. Arbiter zdecydował o opóźnieniu spotkania, a na tor wyszli ludzie z miotłami i walczyli z kałużami. Niestety, deszcz nie dał za wygraną. Mimo to zdecydowano się przystąpić do rywalizacji.

Po raz pierwszy w tym sezonie gdańszczanie nie rozpoczynali meczu od 1:5. Bieg młodzieżowców wygrał Karpow. Dobre ostatnio starty w tej kategorii rozbudziły apetyty na lepszy występ Sperza. Tymczasem wychowanek klubu wystartował jako czwarty, a potem przegrał z warunkami na torze, zaliczając wywrotkę.

O pewnym zwycięstwie gospodarzy zadecydowały wygrane podwójnie wyścigi numer 2 i 5. Z bardzo dobrej strony pokazał się debiutujący Kroner. Niemiec wystartował w parze z Chrzanowskim i wygrał oba biegi. Teoretycznie to na niego Robert Sawina powinien postawić w niedzielę w Ostrowie Wielkopolskim. Tobias pokazał dobrze przygotowane maszyny i piorunujący start. Zwyciężał nawet z czwartego pola startowego.

Zetterström potwierdził, że w tym sezonie może być rekordzistą pod względem asyst. Szwed znów doskonale asekurował Jabłońskiego, notując w każdym starcie bonusa.

Napięcia nerwowego związanego z powrotem pierwszy raz od kontuzji na gdański tor nie wytrzymał Baran. Karol, startujący teraz w drużynie rywali, tak bardzo chciał się wykazać, że wjechał w... taśmę. Zgodnie z regulaminie na takiej wpadce nie traci drużyna, bo pechowca może zastąpić inny zawodnik. Tak też uczynił RKM, ale Pawlaszczyka gładko objechali gdańszczanie.

Po siódmym wyścigu przewaga miejscowych osiągnęła 10 punktów. Rybniczanie odwołali się do punktu mówiącym o jokerze. W roli zawodnika, którego punkty mnożona przez dwa wystąpił Gizatullin. Jednak Rosjanin, który wygrał dwa poprzednie starty, zamiast maksymalnej zdobyczy (6) zadowolił się tym razem dwoma "oczkami".

BIEG PO BIEGU:
I. KARPOW, Pyszny, Mitko, SPERZ (u4) 3:3 (3:3)
II. KRONER, CHRZANOWSKI, Kuciapa, Chromik (d4) 5:1 (8:4)
III. Gizatullin, JABŁOŃSKI, ZETTERSTRÖM, Pawlaszczyk, Baran (t) 3:3 (11:7)
IV. PEDERSEN, Świderski, Mitko, SPERZ 3:3 (14:10)
V. JABŁOŃSKI, ZETTERSTRÖM, Kuciapa, Chromik 5:1 (19:11)
VI. Gizatullin, KARPOW, PEDERSEN, Baran 3:3 (22:14)
VII. KRONER, Świderski, CHRZANOWSKI, Pyszny 4:2 (26:16)
VIII. PEDERSEN, Kuciapa, Gizatullin (Joker), KARPOW 3:4 (29:20)

Pozostałe wyniki 4. kolejki: Polonia Bydgoszcz - GTŻ Grudziądz 59:34, Lokomotiv Daugavpils - Intar Lazur Ostrów 43:49, Kolejarz Rawicz - PSŻ Milion Poznań 40:50.

[tabela]