Przed dwoma laty piłkarze ręczni DGT Wybrzeża Gdańsk obronili tytuł mistrzów Polski po zwycięstwie w ostatniej kolejce w Płocku. Nafciarze na złoto musieli poczekać jeszcze dwanaście miesięcy. Teraz bronić będą trofeum na obcym parkiecie. Aby ich zdetronizować, Vive Kielce musi wygrać. Wisłę urządza remis. Mecz pokaże Polsat Sport. Ta stacja będzie transmitować turniej finałowy Pucharu Polski, który - mimo protestów MMTS Kwidzyn - za tydzień odbędzie się również w Kielcach. Pomorscy szczypiorniści kończyć będą sezon w cieniu tego spotkania. Naszych szkoleniowców zapytaliśmy o prognozy na Kielce.
- To wielka niewiadoma. Z doświadczenia wiem, że w takich meczach decyduje przede wszystkim odporność psychiczna. Własny parkiet na pewno będzie atutem kielczan. Z przekroju całego sezonu - moim zdaniem - zasłużyli bardziej na tytuł - podkreśla
Daniel Waszkiewicz, jeszcze trener DGT Wybrzeża, który wraz z
Damianem Moszczyńskim i
Patrykiem Kuchczyńskim od nowego sezonu przymierzany jest do Kielc, choć gdański rozgrywający może zostać także następcą
Damiana Drobika w Płocku.
- Graliśmy w ostatnim czasie zarówno z Vive, jak i z Wisłą. Oba mecze przegraliśmy, ale znacznie ciężej grało nam się z kielczanami, choć gościliśmy ich u siebie. Teraz siła tej drużyny powinna być jeszcze większa, bo do składu wraca Filip Kliszczyk, moim zdaniem - najlepszy w lidze na środku rozegrania - przypomina
Roman Makul, trener MMTS Kwidzyn.
Pomorskie drużyny w ostatniej kolejce nie mają już nic do zyskania, ani do stracenia. MMTS zajmie piąte, a Wybrzeże - siódme miejsce na mecie rozgrywek. W sobotę do Kwidzyna przyjedzie Zagłębie Lubin (zapewnione szóste miejsce), a w Gdańsku stawi się Anilana Łódź (zdecydowany outsider). Spotkania w halach przy ul. Mickiewicza i ul. Zawodników rozpoczną się o godzinie 17.00.
- Przede wszystkim mam nadzieję, że lubinianie w ogóle przyjadą - mówi trener Makul, nawiązując do zachowania innej drużyny z Dolnego Śląska, która do Kwidzyna się nie pofatygowała.
- Nie będę mógł skorzystać z Marka Boneczki, a być może także z Daniela Urbanowicza, który w ostatnim meczu został mocno poobijany. Jeśli ten drugi dojdzie do siebie, to sądzę, że wygramy. W przeciwnym wypadku, w II linii radzić sobie będziemy bez leworęcznego zawodnika. Jednak nie ma tragedii, bo mamy 18-osobową kadrę. Na prawą połówkę mogę przesunąć Andrzeja Balmasa.Jak się mówi, obok Vive i Wisły, Kwidzyn należy do najbardziej wiarygodnych klubów, jeśli chodzi o wypłaty kontraktowe dla zawodników. Zatem kibice MMTS nie powinni martwić się o przyszłość. Zgoła inaczej wygląda sytuacja w Gdańsku. Nic zatem dziwnego, że trener Waszkiewicz, zapytany o sobotni mecz, od razu zauważa:
- Mam nadzieję, że nie będzie to nasz ostatni mecz. Mogę odejść, mogą odejść niektórzy zawodnicy, ale drużyna w ekstraklasie powinna pozostać. Sezon kończymy w 12-osobowym składzie. W sobotę zagrają ci, którzy będą mieli na to największą ochotę. Z Anilaną nie mamy prawa przegrać.
jag.
