- 1 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (148 opinii)
- 2 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (85 opinii)
- 3 Za grób w Gdańsku zapłacisz więcej (119 opinii)
- 4 Kopał kobietę po głowie, nie trafił do aresztu (242 opinie)
- 5 Odzyskali dwa kradzione rowery (33 opinie)
- 6 Strzały z wiatrówki na Siedlcach (87 opinii)
13-latka zginęła na przejściu. Szkoła prosiła o światła, urzędnicy nie posłuchali
Dyrekcja gdańskiego Gimnazjum nr 33 twierdzi, że jeszcze przed wakacjami prosiła urzędników ZDiZ o zamontowanie przy niebezpiecznym przejściu dla pieszych sygnalizacji świetlnej. Nie uczyniono tego. W czwartek samochód śmiertelnie potrącił tam 13-letnią Martynę. To kolejny wypadek na przejściu dla pieszych w Trójmieście w ciągu ostatnich tygodni.
Do rozmowy o czwartkowym wypadku nikogo namawiać nie trzeba, żyją nim wszyscy: nauczyciele, uczniowie, mieszkańcy okolicy. - Pojawiłem się na miejscu dosłownie pięć minut po zdarzeniu. To było potworne, siła uderzenia odrzuciła dziewczynkę na jakieś osiem metrów - mówi jeden z nauczycieli.
- Kierowca najprawdopodobniej nie zauważył tej dziewczyny. Co prawda są w tym miejscu latarnie, ale wieczorem oświetlają one praktycznie tylko jedną stronę jezdni. A on ponoć jechał bardzo szybko - opowiada z kolei jeden z uczniów gimnazjum.
Do wypadku doszło wieczorem. Była godz. 19:20 i 13-letnia Martyna wracała z dodatkowych lekcji języka angielskiego. Kiedy była na przejściu, uderzył w nią samochód.
- Skodę prowadził 39-latek, był trzeźwy. Na razie więcej o przyczynach wypadku powiedzieć nie możemy, zebrany materiał musi najpierw przeanalizować biegły - mówi podkom. Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
13-letnia Martyna trafiła w stanie ciężkim do szpitala. Niestety nie udało się jej uratować.
Zaglądamy do policyjnych statystyk. W tej samej okolicy, na tej samej ulicy, tylko w tym roku doszło do sześciu poważnych wypadków, w których poszkodowanych zostało siedem osób. Na ul. Wodnika doszło też w tym czasie do 11 kolizji.
- Już wcześniej, jeszcze przed wakacjami, wielokrotnie zwracaliśmy się m.in. do ZDiZ o umieszczenie w tym miejscu sygnalizacji świetlnej lub chociaż ustawienie progów. Odmówiono nam. Próg powstał jedynie kawałek dalej, na skrzyżowaniu ulic Wodnika i Hermesa - mówi Marzena Majerowska, dyrektor Gimnazjum nr 33 w Gdańsku.
Zapytaliśmy przedstawicieli ZDiZ o powód, dla którego odmówiono instalacji sygnalizacji świetlnej lub progów przy ul. Wodnika. Chcieliśmy się też dowiedzieć o to, czy urzędnicy mają jakieś plany dotyczące zwiększenia w tym miejscu bezpieczeństwa. Poproszono nas o przesłanie pytań mailem. Uczyniliśmy to przed południem, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Opublikujemy ją, jak tylko nadejdzie.
Tylko w grudniu doszło już w Trójmieście do trzech podobnych zdarzeń. Najpierw w Gdyni potrącona na przejściu została matka prowadząca wózek z małym dzieckiem. W Gdańsku na przejściu śmiertelnie potrącona została 65-latka, a w Sopocie, także na przejściu dla pieszych i to niemal w samym centrum miasta potrącone zostały dwie starsze kobiety.
- Według naszych danych, w całym 2011 roku nie wpłynęła do ZDiZ ani jedna prośba Gimnazjum nr 33 związana z tym tematem. Co więcej, żadnych próśb nie kierował też komisariat policji ani mieszkańcy czy rodzice dzieci uczęszczających do gimnazjum. Elementy uspokajające ruch w w/w rejonie zostały wprowadzone w październiku 2010 roku, od tego czasu ZDiZ nie otrzymał również żadnego sygnału o zwiększonym zagrożeniu bezpieczeństwa ruchu drogowego, a statystyki zdarzeń potwierdzały skuteczność przyjętych tam rozwiązań. W 2008 roku, kiedy była budowana ul. Wodnika, do ZDiZ wpłynęło pismo od Dyrekcji gimnazjum informujące, iż większość dzieci dociera do szkoły od strony skrzyżowania z ulicami: Ariadny i Hermesa. W związku z tym główny nacisk na zastosowanie rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo ruchu drogowego położono właśnie na ten kierunek. Również na pisemny wniosek dyrekcji gimnazjum w ciągu ul. Wodnika dodano przejście dla pieszych z azylem. Jeśli chodzi zaś o dojazd od strony skrzyżowania z ulicą Junony, to bezpieczeństwo ruchu ma zapewniać małe rondo na skrzyżowaniu ul. Wodnika z tą właśnie ulicą. ZDiZ będzie kontynuował realizację programu uspokojenia ruchu na ul. Wodnika. Z analizy dostępnych danych wynika, iż ilość zdarzeń drogowych jest najwyższa na odcinku między ul. Kielnieńską a ul. Hermesa, stąd też - naszym zdaniem - w pierwszej kolejności powinny być realizowane działania na tym właśnie odcinku ulicy (m.in. na skrzyżowaniu ul. Wodnika i Jednorożca). Niezależnie od tego, po zakończeniu dochodzenia policji w sprawie czwartkowego wypadku, nie wykluczamy również podjęcia dodatkowych działań w rejonie skrzyżowania z ul. Hery.
Miejsca
Opinie (612) ponad 20 zablokowanych
-
2011-12-20 10:47
Straszne, światła tu powinny być. Współczuję rodzinie
Czy musi się coś stać, żeby w końcu zrobili światła?
Ale są miejsca w Gdańsku gdzie światła są a piesi przechodzą tam gdzie im pasuje.
Na Suchaninie przy ul.Beethovena ludzie wysiadający przy przystanku Wagnera od razu za autobusem przechodzą na skos przez jezdnie i nie raz hamują tam auta bo nagle wchodzi tam matka z dzieckiem w wózku czy inwalida o kuli, gdzie przejście jest kilkanaście metrów dalej koło szkoły i sklepu BIEDRO....Patrze zawsze z przerażeniem na ten tłum pchający się pod koła aut, sama idę do przejścia. Pewnie musieliby kilka metrów nadrobić. Ale chyba warto.- 1 1
-
2011-12-20 10:55
Statystyka
...królowa nauk jest.
Skoro doszło do 6 wypadków i 11 kolizji, a natężenie ruchu w godzinach szczytu jest spore, to od dawna powinno się było coś z tym zrobić.
Ponadto - nie nawiązując do śmierci dziewczynki i tu kondolencje dla rodziny - młodzież zachowuje się w tych okolicach nieodpowiedzialnie. Słuchawki na uszach, ciemne ubranie, w połączeniu z niedostatecznym oświetleniem stanowią oczywiste zagrożenie. Dzieci to dzieci i trzeba je chronić. Wystarczy oświetlenie i przeprowadzacz w godzinach szczytów.- 1 1
-
2011-12-20 10:59
Gdańsk Hallera z tyłu Conradinium (1)
Bardzo niebezpieczne przejście, praktycznie 4 pasy ruchu, bardzo ciężko przejść.
- 2 0
-
2011-12-20 11:31
Fakt. Ja bym je zlikwidował. Blisko są dwa przejścia z sygnalizacją.
- 1 0
-
2011-12-20 11:02
potrzebna śmierc?
Trudno się pogodzić z tym faktem, niepotrzebna śmierć, rozpacz rodziny, dlaczego?
- 0 0
-
2011-12-20 11:09
Na Morenie (1)
Jezdzi jakiś debil nie wiem z jaka predkościa ale bardzo szybko starym wisniowego koloru śmietnikiem po drodze osiedlowej w pobliżu szkoły na ulicy Marusarzówny go widziałem ostatnio.Nie wiem czy jest naćpany,pijany czy ma po prostu coś z deklem ale obiecuję ci idioto z tego rzęcha że jak wpadniesz mi w ręce to będzie jeden z najgorszych dni w twoim kretyńskim życiu.
- 8 0
-
2011-12-20 12:11
Powiem ci tak: Powinno się gościa wypatrzyć gdzie i w jakich godzinach można go spotkać. Broń Boże wołać policję bo zanim przyjadą to go nie będzie. Zebrać się w kilku ojców i zajechać mu drogę i tak mu wytłumaczyć żeby zapamietał. Może w ten sposób uratowałoby się w przyszlości czyjeś życie.
- 3 0
-
2011-12-20 11:18
straszna tragedia, współuczuję serdecznie rodzicom i najbliższym. Tyle słów zostało powiedzianych...a dziecka nie ma.
I tylko dlatego, ze komuś się wydaje ,iż ograniczenie prędkości to tylko niepotrzebny wymysł. Nie mówię ,że nie doszłoby do wypadku w tych czy innych okolicznościach ,ale skutki z pewnością mogłyby być inne.- 4 0
-
2011-12-20 11:58
a kiedy władze miasta oświetlą w końcu wyremontowany odcinek Jana Pawła na Zaspie???
może też czekają na czyjąś śmierć? nic tam kompletnie nie widać, a jest kilka przejść dla pieszych. nie zdajecie sobie sprawy z tego, że osoba starsza czy dziecko, potrącona nawet z prędkością 40 km/h, może umrzeć? nawet nie można tam włączyć długich świateł, bo cały czas jest ruch z naprzeciwka, a widoczność dosłownie zerowa!
- 3 0
-
2011-12-20 12:03
Widze że
Tendencja redaktora zmierza w kierunku zabicia dziecka w wózku przez biednego kierowcę. Ale szkopuł w tym że one same nie wtargnie a może wtargnie ? poczekamy zobaczymy.... pozdrawiam zwierzynę z przejść.
- 0 3
-
2011-12-20 12:06
Bardzo mi przykro (2)
Wyrazy współczucia dla obu rodzin. Nawet nie chcę myśleć co czują i jedni i drudzy. Co dziennie podniecamy się brakiem kasy, problemami ze zdrowiem, zazdrością co kto ma itd. Ale tak na prawdę sztuką jest nauczyć się doceniać to co się ma bo nie wiadomo kiedy zgaśnie nasza świeczka.
- 8 0
-
2011-12-20 12:35
(1)
Dokladnie, sam z dnia na dzien nabieram pokory do otaczajacej nas rzeczywistosci, od 3 lat jestem ratownikiem medycznym i coraz mniej martwie sie juz o sprawy przyziemne
- 2 0
-
2011-12-20 13:02
Masz rację
- 1 0
-
2011-12-20 12:17
urzedasy do wiezienia,
a progi stawiaja tam gdzie nie trzeba!!!
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.