- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (71 opinii)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (124 opinie)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (73 opinie)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (168 opinii)
20 chętnych do zarządu Grupy Lotos
W poniedziałek po południu upłynął termin składania aplikacji przez kandydatów do nowego zarządu Grupy Lotos. Chętnych nie brakuje - jak podał dziennik "Parkiet", kandydaci na pięć stanowisk złożyli łącznie ponad 20 aplikacji.
W tej chwili nie wiadomo, ilu spośród nich jest zainteresowanych poszczególnymi stanowiskami. - Rada Nadzorcza podjęła decyzję, że nie będą ujawniane informacje, ile i na jakie stanowiska wypłynęło aplikacji - zastrzega Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupa Lotos. - Przesłuchania kandydatów mają się zakończyć do 15 czerwca.
Wiadomo, że o ponowny wybór ubiega się cały dotychczasowy zarząd spółki, czyli Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, a także wiceprezesi Mariusz Machajewski i Marek Sokołowski.
Jak podaje dziennik "Parkiet", apetyt na stanowisko szefa gdańskiego koncernu ma także Marek Karabuła, prezes Nafty Polskiej. Wśród kandydatów miał się też ponoć pojawić związany z Gdańskiem menedżer grupy Orlen. Przypuszcza się, że chodzi o menedżera którejś z mniejszych firm z płockiej grupy, ponieważ w zarządach większych (szczególnie tych zagranicznych) zarobki są wyższe niż te, które pobierają członkowie władz gdańskiego koncernu.
Dlaczego zarobki w Lotosie są niższe niż w Orlenie? Grupa Lotos, jako spółka należąca w ponad 50 proc. do Skarbu Państwa, podlega tzw. ustawie kominowej, która ogranicza zarobki członków zarządu. Dlatego prezes gdańskiej firmy zarobił w minionym roku niespełna 200 tys. zł, czyli tyle, ile szef konkurencyjnego Orlenu (niepodlegającego kominówce) zarabia miesięcznie.
Prezesa i nowych członków zarządu Grupy Lotos poznamy najprawdopodobniej 30 czerwca.
Opinie (95) 1 zablokowana
-
2009-06-25 17:45
Prawda jest taka, że zarobki dla nowo zatrudnionych są niskie
Tak na oko, to ze dwa razy niższe wynagrodzenia od pracowników zatrudnionych dawniej. Nie tak dawno, z trzy lata temu. Może to i jest jakiś sposób, ale motywacji w tym ZERO. Lansik taki: opinia regionalna jest przekonana, że w firmie płacą dobrze, ale jak się już pracuje, to frustracja narasta. Około 4 tysi brutto, to za mało za wyścig do wiedzy. Mediano wróć. No i dlaczego nie ma nowych pracowników? Przecież nowe instalacje się dobudowują, czy pracownik ma dygać z językiem na brodzie po kilku instalacjach i przeoczyć coś, co jest istotne. Toż tam bezpieczeństwo jest priorytetem.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.