• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

21 tys. zł za godzinę poszukiwań, bo ktoś zostawił ubrania na plaży

Szymon Zięba
27 czerwca 2024, godz. 07:00 
Opinie (113)

Tak wyglądają akcje ratunkowe na morzu. Kosztują dużo, ale ratują ludzkie życia. Gorzej, gdy służby sprawdzają fałszywy alarm, spowodowany przez czyjąś niefrasobliwość.

Aż 24 z 87 akcji ratunkowych przeprowadzanych od maja tego roku przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa okazały się fałszywymi alarmami, a pozostawione na plaży ubrania czy dokumenty należały do osób, które odnalazły się całe i zdrowe, ale np. pijane. Tymczasem w przypadku zaangażowania "pełnych" sił poszukiwawczych, w których ściągnięty zostanie również śmigłowiec, godzina pracy ratowników kosztuje - bagatela - ok. 21 tys. zł.





Uważasz, że sprawcy fałszywych alarmów powinni ponosić koszty akcji ratunkowej?

Dwie akcje ratunkowe nad morzem, dwa fałszywe alarmy



Pozostawione bez opieki rzeczy na plaży w Brzeźnie wywołały kilka dni temu akcję ratunkową, która trwała cztery godziny. Ostatecznie właściciel przedmiotów odnalazł się cały i zdrowy - wyszedł z wody o własnych siłach.

Innym razem osoba, która zostawiła dokumenty i przedmioty i była poszukiwana przez ratowników, znalazła się... na gdańskim dworcu, kompletnie pijana.

Każda z takich akcji służb tymczasem nie tylko wygenerowała olbrzymie koszty, ale też ogranicza środki do działania wobec osób, które faktycznie potrzebują pomocy.

Jak informuje Rafał Goeck z SAR, tylko od 1 maja na całym wybrzeżu ratownicy działali 87 razy. Aż 24 akcje okazały się fałszywym alarmem, a właściciele pozostawionych na plaży ubrań czy przedmiotów odnajdywali się sami: zdarzało się, że w szpitalu, ale też np. w okolicznych barach, pod wpływem alkoholu.

Godzina poszukiwań to koszt od 1,5 do 21 tys. zł



I choć sami ratownicy podkreślają, że każda akcja ratownicza może dotyczyć ludzkiego życia, więc nie powinno się jej przeliczać na pieniądze, godzina poszukiwań na pełną skalę kosztuje krocie. To szacunkowo ok. 21,5 tys. zł, w sytuacji, gdy w poszukiwania zaangażowany jest śmigłowiec.

Gdy poszukiwania są prowadzone przy wykorzystaniu łodzi i statku, kwota mocno spada. Wówczas godzina pracy ratowników to koszt ok. 1,3 - 1,5 tys. zł.

Tak wyglądały poszukiwania mężczyzny, który sam wyszedł z morza.



Porzucone na plaży rzeczy osobiste stawiają na nogi służby



Tymczasem w sytuacji, kiedy służby ratunkowe zauważają bezpańskie przedmioty na plaży, muszą założyć, że ich właściciel może znajdować się w niebezpieczeństwie. Ratownicy muszą wtedy podjąć działania poszukiwawcze, by upewnić się, że nie doszło do tragedii.

- Każda akcja poszukiwawcza to duże obciążenie finansowe. Końcowy rachunek może wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Te środki mogłyby zostać przeznaczone na inne potrzeby, takie jak poprawa infrastruktury plażowej czy dodatkowe szkolenia dla ratowników - mówi nam jeden z trójmiejskich ratowników.
17:25 5 KWIETNIA (aktualizacjaakt. 19:25)

PILNE! Poszukiwania między Brzeźnem a Nowym Portem (25 opinii)

Pomiedzy molo w Brzeznie a nowym portem SAR i straż graniczna prowadzi poszukiwania...
Pomiedzy molo w Brzeznie a nowym portem SAR i straż graniczna prowadzi poszukiwania...


Co gorsza, podczas gdy ratownicy są zajęci poszukiwaniem właścicieli bezpańskich rzeczy, mogą nie być w stanie szybko reagować na inne, bardziej pilne sytuacje. W praktyce oznacza to, że rzeczywiście potrzebujący pomocy mogą zostać jej pozbawieni lub otrzymać ją z opóźnieniem.

- Każde zgłoszenie traktujemy priorytetowo. Naszym zadaniem jest ochrona ludzkiego życia, jednak każdy fałszywy alarm mobilizuje nas niepotrzebnie, przez co realnie zagrożone osoby mogą nie otrzymać pomocy na czas - dodaje nasz rozmówca.
Różaniec i ubranie zostawione na plaży. Poszukiwania kobiety w morzu Różaniec i ubranie zostawione na plaży. Poszukiwania kobiety w morzu

Jak zaoszczędzić ratownikom pracy? Po pierwsze: pilnuj swoich rzeczy



Właściwe zachowanie na plaży może zminimalizować ryzyko niepotrzebnych alarmów. Przede wszystkim warto zawsze mieć na oku swoje rzeczy. Jeśli musisz na chwilę opuścić swoje miejsce, poproś sąsiada o pomoc w pilnowaniu rzeczy. Warto również oznakować swoje przedmioty, co może pomóc w szybkim ustaleniu ich właściciela.

Pamiętajmy, że nasze działania mają wpływ na innych. Niepozorne pozostawienie torebki czy ręcznika na plaży może uruchomić łańcuch zdarzeń, który zakończy się niepotrzebną mobilizacją służb ratunkowych.

Opinie (113) 10 zablokowanych

  • Za lekkomyślność powinni bulić

    dotyczy to wszystkich nawalonych jaki i tych którzy olewają zasady bezpieczeństwa nie zależnie czy to sar, wopr czy TOPR. Jakby jeden drugim dostali za głupotę do zapłaty rachunek np za 3-4 godziny takiej akcji to nie ma opcji że to by się powtórzyło.

    • 2 1

  • Hmm, czyli jak strażacy i ratownicy siedzą w w strażnicach to wtedy nic nas nie kosztują?? (2)

    ..

    • 3 4

    • (1)

      wiesz ile kosztuje godzina lotu śmigłowca albo godzina pływania łodzią po akwenie?

      • 1 2

      • Tyle co paliwo a to grosze

        • 0 0

  • Proszę nie marnować publicznych pieniędzy bo ktoś zostawił ubrania na plaży

    • 2 0

  • No tak ale zaniechanie to przestępstwo.

    Jeśli są dobre intencje i obecna w danej chwili wiedzą wskazująca na zagrożenie, to trzeba dokonać zgłoszenia.Obojętność jest gorsza. Czyli będziemy mieli dużo spraw sądowych, których wynik nie jest wcale przesądzony.

    • 1 0

  • Tymczasem rzad przepusci

    600-800 milionow na cos tam I nikt nie musi zwracac. Niewolnicy musza placic za wszystko.

    • 3 0

  • Ale po wuj latać śmigłowcem bo na plaży leżą dzinsy

    • 3 0

  • Wystawiać rachunki

    Jak na Słowacji

    • 2 0

  • Problem jest szerszy i znany od lat. Góry.

    Idę sobie w góry, nic mnie nie obchodzi, ubieram się jak mi się chce, zabieram dzieci, biorę komórkę i tak w razie czego w gratisie chłopcy i dziewczęta spod znaku Niebieskiego Krzyża będą mnie szukać, śmigło będzie latać aż do resursu, a ja będę w górach. Ja. Ja i moja komórka.
    Mam nadzieję, ekipie Tuska nie zabraknie jaj, aby wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie turystyczne dla osób w górach.
    Wszyscy, którzy zlekceważyli ostrzeżenia Przewodników podczas burzy na Giewoncie, idąc w górę Przewodnik schodził z grupą i mówił, że należy zawrócić - usłyszał "spier..." - powinni pokryć koszty tej akcji.
    Nie daję ani grosza na GOPR/TOPR. Dzisiaj są inne czasy i powszechna durnota tzw. turystów nie może być finansowana przez społeczeństwo. Słowacy zrobili to mądrze. Zresztą wyszli z Grupy...

    • 0 1

  • Kazać płacić i to bez rabatów!

    Ależ nie, nie można być tak nieludzkim dla tych biednych zmęczonych turystów, bo więcej do nas nie przyjadą! A co gdybyś ty zapomniał swoich rzeczy na plaży? (Sprawdzić czy nie warszawiak)

    • 1 0

  • Polska to wciąż kraj gdzie alkoholikom przeszczepia się wątroby

    Za darmo. Bo im się należy.

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane