• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

25 lat na 15 metrach kwadratowych

Marzena Klimowicz-Sikorska
22 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Pan Stanisław Walczyński przez 25 lat mieszkał na 15 m kw., bez prysznica, ze wspólną toaletą. W końcu przeprowadza się do nowego mieszkania. Nie było to jednak łatwe zadanie.

W marcu zeszłego roku opisaliśmy sytuację 79-letniego Stanisława Walczyńskiego, który przez blisko ćwierć wieku mieszkał przy ul. Bora Komorowskiego, zobacz na mapie Gdańska na 15 m kw., bez łazienki i ze wspólną toaletą, która w zimie zamarzała. W końcu dostał od miasta mieszkanie przy ul. Ubocze zobacz na mapie Gdańska. Choć nie obyło się bez problemów, już może się wprowadzać.



Czy znasz kogoś, kto byłby w podobnej sytuacji jak pan Stanisław Walczyński?

Kto dziś wyobraża sobie życie w mieszkaniu o powierzchni 15 m kw., bez prysznica, z zamarzającą zimą i do tego wspólną toaletą? W takich warunkach od blisko 25 lat żyje pan Stanisław Walczyński, który w tym roku skończy 80 lat. Od blisko 7 walczy o godne warunki życia. Jego historię oraz indolencję władz miasta, które doskonale znają jego sytuację od lat opisaliśmy w marcu zeszłego roku. W końcu udało się i pan Stanisław wraz ze swoją koleżanką zamieszka w wyremontowanym mieszkaniu na Oruni Dolnej. Teraz do dyspozycji będą mieć 40 m kw., własną łazienkę i kuchnię oraz centralne ogrzewanie. Nie wszystko jednak poszło gładko.

Problemy z przeprowadzką

O przydziale do mieszkania na Oruni pan Stanisław dowiedział się pod koniec grudnia. Choć mógł się wprowadzić od zaraz, pojawił się poważny problem.

- Pod koniec grudnia razem z panią Bernadetą przyjęliśmy mieszkanie. Niestety, nie było w nim licznika prądu, a w nowym budownictwie wszystko jest na energię, nawet kuchenka - mówi pan Stanisław. - Do tego zaczynały się przymrozki, a ja w swoim starym mieszkaniu palić w piecu nie mogę - właściciel tak przebudował system ogrzewania, że paląc w piecu, mógłbym zaczadzić studentki, które mieszkały nade mną.
W starym mieszkaniu pana Stanisława przy ul. Bora Komorowskiego w ciągu dnia temperatura sięga maksymalnie 15 stopni Celsjusza. Przy oknie spada do 12. Ile można żyć w takich warunkach?

- Ja tak żyłem prawie 25 lat. Jak można było palić w piecu, to temperatura dochodziła do 19 stopni. Ale odkąd podupadłem na zdrowiu, wnoszenie węgla czy rąbanie drzewa było ponad moje siły - dodaje.
Podobnie jak on żyła pani Bernadeta, koleżanka jeszcze z czasów wspólnej pracy w Polifarbie. Tyle że ona mieszkała w... piwnicy. Wytrzymała tam 20 lat, po czym wyprowadziła się do mieszkania komunalnego w Nowym Porcie, niewiele lepszego od piwnicy.

Niestety, podłączenie mieszkania do sieci energetycznej okazało się trudnym zadaniem. Starszego mężczyznę odsyłano co chwila od jednej osoby do drugiej.

- Chodziłem od jednej pani do drugiej, za każdym razem słyszałem co innego, raz, że podłączenie będzie za 7 dni roboczych, potem, że za 4, a jeszcze inna pani powiedziała mi, że za 14 - dodaje pan Stanisław. - Codziennie przyjeżdżałem do mieszkania na Orunię sprawdzać, czy jest prąd. Mimo zapewnień, że jest - nie było go.
Skontaktowaliśmy się we wtorek w tej sprawie z Energą Obrót SA.

- Według moich informacji licznik został zainstalowany 13 stycznia i prąd płynie - mówi Alina Geniusz-Siuchnińska.
Prąd popłynął kilka godzin po naszym zgłoszeniu.

- Tego samego dnia, kilka godzin po naszej rozmowie, dostałem telefon z Energi, że przepraszają za zwłokę i prąd już jest - dodaje mężczyzna. - Teraz możemy się wprowadzać.
Jak członek zakładowej Solidarności wywrócił ich życie do góry nogami

Pan Stanisław Walczyński w tym roku skończy 80 lat. Choć marzył, by być nauczycielem i w tym kierunku się wykształcił, rzeczywistość PRL-u okazała się brutalna. Z nauczycielskiej pensji w szkole na kaszubskiej wsi nie dało się wyżyć, a akurat gdyński oddział Polifarbu, czyli Zjednoczonych Zakładów Farb i Lakierów, szukał pracowników. Pensja była wysoka jak na tamte czasy i wynosiła trzykrotność pensji nauczycielskiej. Tam poznał panią Bernadetę. On pracował w mieszalni farb, ona w administracji. Razem z jej koleżanką zajmowali trzypokojowe mieszkanie zakładowe na Karwinach. Wspólna kuchnia, łazienka, żaden luksus, ale dało się godnie żyć. Do czasu, kiedy mieszkanie upatrzył sobie jeden z zakładowych działaczy.

- To mieszkanie spodobało się członkowi zarządu Solidarności z Polifarbu. Wypowiedziano nam mieszkanie. Interweniowałem, gdzie się dało, nawet w sądzie i prokuraturze. Nikogo to jednak nie obchodziło. W końcu raz, kiedy nikogo nie było w mieszkaniu, ktoś włamał się, spakował mnie i Bernadetę i rzeczy przywiózł tutaj. Mnie zakwaterowano na parterze, ją w piwnicy. I tak mieszkam tu od 25 lat, Bernadeta wytrzymała tu 20.
O mieszkanie, w którym można by żyć w godnych warunkach pan Stanisław walczył blisko 7 lat. Nie miałby szansy dostać go dla siebie, dlatego szukał takiego, w którym mógłby zamieszkać z koleżanką z czasów młodości. Udało się. Po naszym pierwszym artykule sprawy urzędowe przyśpieszyły. Od wtorku, kiedy w końcu podłączono prąd w nowym mieszkaniu, mogą się wprowadzać.

- Mój pokój będzie ten większy, to będzie moje królestwo - mówi pani Bernadeta Grzemska. - Już kupiłam karnisze. Myślę nad ładnymi zasłonami. Bardzo cieszę się na to mieszkanie. A ze Staszkiem się dogadam. Znamy się 40 lat, nie pobijemy się.
- Mi wystarczy krzesło, stół, jakaś szafa, wiadomo - kobietom trzeba więcej. Najważniejsze to to, że w cieple będę żyć - dodaje pan Stanisław. - Wkrótce znów idę do szpitala. Po wyjściu będę mógł dojść do siebie w ciepłym mieszkaniu. To luksus.

Opinie (259) ponad 10 zablokowanych

  • żeby tych ludzi tylko było stać na mieszkanie w TBS komunalnym.

    tego 1000 minimum miesięcznie trzeba płacić za takie małe mieszkanko plus media.

    • 10 1

  • 25 lat a jak z bicza strzelił

    • 9 2

  • Podłe związki.

    A to ich solidarność wyportkowała.

    • 5 4

  • Od wielu lat nurtuje mnie, jak to jest możliwe, że bez trudu (literalnie) wydaje się setki milionów złotych (7)

    (czasem przebijając miliard) na budowę ECS, stadionu w Letnicy (pomnik próżności Adamowicza) i szereg innych, zbędnych w mojej ocenie, budynków (bez)użyteczności publicznej - gdy za część z tych środków, można by, również bez trudu, wybudować kilkaset, jeśli nie więcej, mieszkań komunalnych na potrzeby osób najuboższych, społecznie wykluczonych i pozbawionych jakiejkolwiek zdolności kredytowej.

    Jestem absolutnym przeciwnikiem rozdawnictwa w komunistyczno-socjalistycznym stylu, bo zbyt ciężko sam pracuję, spłacając raty kredytu za zakupione mieszkanie. Niemniej jednak są wśród osób potrzebujących mieszkania ludzie, którzy bez swojej winy znaleźli się na życiowym zakręcie i pozostają bez dachu nad głową,

    Wykluczam tutaj tzw. rodziny wielodzietne, gdzie dwoje zdrowych, acz dość ruchliwych rodziców, płodzi piątkę i więcej dzieci, mając pełną świadomość, że nie stać ich na utrzymanie takiej gromadki, ale liczą, że napiszą na przykład do trojmiasto.pl ckliwą blogową historię i dostaną "szlachetną paczkę".

    Historia Pana Walczyńskiego, to typowy przykład ofiary przemian ustrojowo-gospodrczych, gdzie ludziom wówczas nie mieściło się w głowie, że mogą zostać bez pracy, że ich zakład pracy zostanie zamknięty...zwyczajnie w tamtych czasach była inna mentalność. Sam powoli dobijam 50-tki, wielu postaw ludzi młodych nie rozumiem, a mój stary ojciec dalej wierzy w to, że na używanym samochodzie można zarobić:)

    Nie jest winą ludzi pokroju Pana Walczyńskiego, że znaleźli się w takiej, a nie inne sytuacji, bo nikt nie był w stanie przewidzieć, do czego doprowadzi wprowadzenie w Polsce gospodarki rynkowej i jak to się odbije czkawką na bez mała 80-90% Polaków.

    Dzisiaj samorządowcy restrukturyzują miasta, budują na potęgę nikomu niepotrzebne Europejskie Centrum Solidarności (solidarności z kim???), idiotyczny InfoBox, czy gdyńskiej lotnisko straszące pustym terminalem (97mln złotych wyrzuconych w błoto). Czemu nie wybudują mieszkań komunalnych? Koszt wybudowania metra kwadratowego takiego mieszkania nie przekroczyłby 1500-2000zł, przyjmując średnią powierzchnię 50m2, to jest 75.000-100.000 złotych.

    Obrazując, za koszt wybudowania tego idiotycznego lotniska w Gdyni, można by wybudować...970 mieszkań komunalnych, każde po 50m2 (licząc za m2 2000zł). Ludzie...970 mieszkań, to z kolei licząc 9 mieszkań w pionie, trzy klatkowy budynek, 27 mieszkań w budynku, to....blisko 36 dwupiętrowych, trzyklatkowych budynków! CAŁE OSIEDLE!!!

    • 31 3

    • (1)

      Jestes mądry

      • 4 0

      • nie mnie oceniać czy jestem mądry czy głupi, ale jeśli czyta to którykolwiek z samorządowców, to

        na litość Boską, czyż nie po rządzą miastem, aby ułatwić życie jego mieszkańcom? Nie poprzez kolejny stadion do tanich igrzysk z czerstwym chlebem, a poprzez budowanie miasta dla nich...nie dla wyimaginowanego "dobra ogółu".

        • 5 0

    • (2)

      W pełni się zgadzam. Tylko jedna sprawa. Jak to jest że kiedyś 2 pracująca miała po 3-7 dzieci a dzisiaj nie stać. Później krzyk że demografia ie taka...

      • 0 3

      • Dzisiaj nie stać, bo realia gospodarcze się zmieniły na tyle, że siła nabywcza pieniądza w PRL w porównaniu

        z dzisiejszymi czasami, to zupełnie inna "bajka". Nie wchodzę tu w przyczyny makroekonomiczne, zadłużanie Polski przez Gierka, itd., życie ponad stan - to sprawy oczywiste i nie wymagające dyskusji, bo o faktach się nie dyskutuje.

        Odpowiadam tylko na Twoją wątpliwość/pytanie - było ich stać, bo ich zarobki, pomoc państwa i instytucji państwa była na realnie i stosunkowo odpowiednim poziomie.

        • 4 0

      • Urodziłam się w głębokiej komunie (1961 r.). Większość rodziców miała dwoje, rzadziej jedno lub troje dzieci. Zazwyczaj rodziców stać było na wychowanie takiej ilości dzieci, ale bardzo skromnie. Dawali im rower, w lecie wysyłali na kolonie i to było wszystko. Dzisiaj dzieci dostają o niebo więcej niż kiedyś i dużo więcej wymagają.

        • 7 0

    • wielka szkoda ze tacy jak szanowny pan nie pchają się do władzy

      tylko pazerne cwane półgłówki kombinujące jak by tu sobie i szwagrom konta napchać na 5 pokoleń naprzód

      • 2 0

    • Może te osoby mogłyby zapracować na swoje 4 kąty tak jak inni uczciwi Polacy. Jak widać z trzykrotną pensją nauczycielską nie dał rady niczego odłożyć, a teraz tylko wyciąga rączkę. Mógł kupić mieszkanie od Polifarbu, ale to trzeba użyć mózgu i odłożyć trochę pieniędzy

      • 2 0

  • 15 m dużo (6)

    Ja razem z czterema moimi szkrabami mieszkam na 12m2 i mimo że zapierniczam uczciwie nie należy mi się mieszkanie bo za "dużo " zarabiam ...a wg banku za mało na to aby dostać kredyt ...a na wynajem mnie nie stać :/

    • 37 2

    • (1)

      Ale na internet i komputer cię stać?

      • 7 15

      • Korzysta ze smartfona)))net z Play-a zza 4pln)))

        • 5 0

    • to wez kredyt indeksowany w CHF

      teraz frank już tak nie podrozeje a nawet przeciwnie a do tego przy tym kredycie zarobki nie maja znaczenia

      • 2 5

    • .

      Duda da duda da dua da da da

      • 5 2

    • jestem w niemalże identycznej sytuacji

      • 2 0

    • xxx

      dorób se jeszcze ze 4

      • 3 1

  • Haha (1)

    Polska to syf !!!!!!!

    • 4 8

    • nie pisz tak...

      • 2 1

  • zmarnowane mieszkanie (1)

    Cłowiek sie skarzy na warunki ....ale sam przez 25 nawet scian nie wymalował ..................po tym zasyfiałym czajniku widac co to za ludzie.........facet i ta brodata baba. Są ludzie biedni ale wiaderko farby nie kosztuje majątku i bałagan w domu to wina lokatora.

    • 42 0

    • niestety prawda...

      • 8 0

  • (1)

    skąd tyle pisuarów na tym forum?

    • 6 12

    • to jest ich praca :)

      • 4 0

  • ten budynek to nie tbs szanowna redakcjo

    • 4 0

  • (1)

    Dawać nazwisko tej styropianowej łajzy!

    • 7 0

    • I co to da . To juz historia która nas kosztuje bardzo duzo po 26 latach od rewolucji. Zapytaj lepiej o nazwiska tych co wtedy wypłynęli i są dzisiaj na szczytach bogatych.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane