• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

5 zł za godzinę pierścionków

Michał Staporek
22 września 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Rozmowa z Wojciechem Wojnowskim, który przez sześć dni w tygodniu produkuje srebrne pierścionki, wisiorki i bursztynową biżuterię. No i zarabia na tym jakieś 600 zł miesięcznie.



Ilu w Gdańsku jest takich rzemieślników jak Pan?

Ciężko powiedzieć, ale samych firm produkujących biżuterię jest ok. 2 tys. Nawet jeżeli większość z nich to niewielkie warsztaty zatrudniające po dwóch, trzech ludzi daje to pokaźną liczbę ok. 5-6 tys. osób.

Macie tyle samo pracy przez cały rok, czy popyt na wyroby jubilerskie jest sezonowy?

Raczej to drugie, ale sezon jest dość długi. Zaczyna się w kwietniu i trwa do października. Potem liczba zamówień znacznie spada, ale przed świętami znowu idzie w górę. A potem, aż do kwietnia prawie nie ma co robić.

Czy biżuteria z bursztynem, tak popularna w sklepach i galeriach na Głównym i Starym Mieście w Gdańsku pochodzi głównie z polskich warsztatów, czy raczej z importu?

Na szczęście cały czas jeszcze przede wszystkim od nas. Z Rosji i Chin pochodzi obrabiany przez nas surowiec. Nasi sąsiedzi nie mają jeszcze dobrych technologii i wykształconych rzemieślników, aczkolwiek to się zmienia. Już niedługo mogą nam - trójmiejskim rzemieślnikom - poważnie zagrozić. Ja za taki srebrny wisiorek z bursztynem zarobię 10 zł, mój szef weźmie od pośrednika drugie tyle. Natomiast Chińczykowi wystarczy zapłacić za taki wyrób 50-60 groszy.

No, ale chyba tylko wtedy, gdy kupi się ich całego tira?

Właściciele sklepów z biżuterią mają pieniądze, które mogą przeznaczyć na takie inwestycje. W przeciwieństwie do nas - rzemieślników jubilerskich i nawet właścicieli częsci warsztatów - im powodzi się nieźle.

Nie chce mi Pan chyba wmówić, że produkując bursztynową biżuterię, rozchwytywany przez turystów jeden z symboli Gdańska, nie powodzi wam się nieźle?

W ciągu ostatnich dwóch lat ceny srebra wzrosły z 700 do 1,3 tys. zł za kilogram złomu. W podobnym stopniu wzrosły ceny wykorzystywanych przez nas kamieni. Tymczasem ceny końcowych wyrobów jubilerskich pozostają na tym samym poziomie. To uderza w producentów i nas - ich pracowników.

Właściwe na tym rynku nigdy nie było za wesoło. Pracuję w tej branży od ośmiu lat i w tym czasie przewinąłem się przez 23 warsztaty. Przez cały ten czas miałem tylko cztery propozycje stałej pracy.

Dziś byłem już na dwóch rozmowach o pracę i obaj pracodawcy stwierdzili, że bardzo chętnie mnie zatrudnią, ale bez żadnej umowy. Ponieważ takich rzemieślników jak ja jest bardzo wielu, na pewno ktoś się u niego zatrudni. I zarobi te 450 zł miesięcznie.

Jakie są zasady wynagradzania takich pracowników jak Pan?

Mamy stawki od wagi wykonanej biżuterii. Płaci się nam od 80 groszy za gram wykonanego wisiorka, do 1 zł 20 gr za gram wyrobu z tzw. puszką, czyli biżuterii hermetycznie zamkniętej. Takie wyroby ważą teraz maksymalnie ok. 10 gramów, choć jakiś czas temu były sporo cięższe. Ale właściciele sklepów chcą by były jak najmniejsze, a w konsekwencji jak najtańsze.

W ostatnią sobotę zrobiłem dwa takie pierścionki, które ważyły po ok. 13 gram. Klient, który przyszedł je odebrać, zażądał abym spiłował blachę pod spodem jak najcieniej, tak aby ich waga jeszcze spadła. W konsekwencji za dwa pierścionki, które robiłem przez 5 godzin, dostałem około 25 zł. Czyli stawka jak w McDonaldzie. Każda praca jest ciężka i godna szacunku, ale ja produkuję rzeczy, które przez wiele lat mogą być wartościowymi pamiątkami rodzinnymi.

Skoro praca jest, a sklepy dają zlecenia, to może warto by zainwestować we własny warsztat jubilerski? Ile kosztuje wyposażenie takiego najprostszego?

Za minimalne, niezbędne wyposażenie w narzędzia - bo nie mówię o zaopatrzeniu się w materiały, czyli srebro i kamienie - trzeba zapłacić co najmniej 15 tys. zł. Walcarka, przeciągadło, szczypce, pincety, butle, palniki, gaz - razem kosztują właśnie tyle.

Wydaje się, że Pański fach jest idealny do poszukiwania pracy za granicą, gdzie wysoko ceni się pracę rzemieślników. Samodzielna robota, nie trzeba znać języków, żeby komunikować się z np. z klientami. Myślał Pan o wyjeździe?

Wbrew pozorom taki wyjazd wcale nie musiałby się zakończyć sukcesem. Przede wszystkim dlatego, że na zachodzie raczej nie produkuje się ze srebra, które u nas stanowi podstawowy surowiec. A obróbka złota, to zupełnie inna bajka, niż praca ze srebrem.

Osiem lat spędziłem w tej branży, ale teraz poważnie myślę o zmianie zawodu.
Michał Staporek

Opinie (33) ponad 300 zablokowanych

  • Nordamber

    Ci bogaci co maja galerie na Mariackiej tak żerują na ludziach . Moja koleżanka pracowała w galeri Nord Amber i okazało sie ze bez płacenia świadczeń itp. Kasa fiskalna mogła byc obsługiwana tylko przez właścicielkę wiec wiadomo ( po co Niemcowi paragon) a na koniec brak wypłaty i wielka awantura ze remanent na minusie . Złodzieje na każdym kroku .

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane