• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

50 zł za 1,6 km taksówką. Dużo czy nie?

Arnold Szymczewski
12 czerwca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
To już kolejna taksówka w tym roku, która - lekko mówiąc - zawyża ceny i stoi przy gdyńskim dworcu. To już kolejna taksówka w tym roku, która - lekko mówiąc - zawyża ceny i stoi przy gdyńskim dworcu.

50 zł - tyle zapłaciła nasza czytelniczka taksówkarzowi z Gdyni za przejechanie odległości 1,6 kilometra. Choć do podobnych przypadków dochodzi w miarę regularnie, miasto nadal nie widzi potrzeby wprowadzenia stawek maksymalnych za podróżowanie taksówkami.



Ile najwięcej wydałeś(aś) na podróż taksówką?

Całe zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 6 czerwca. Rano nasza czytelniczka wsiadała do taksówki, która stała na postoju przy gdyńskim dworcuMapka.

- Wracałam z podróży pociągiem i bardzo mi się spieszyło do pracy. W związku z tym, że miałam ze sobą walizkę, nie chciałam pokonywać tej odległości na piechotę. Wsiadłam do taksówki z postoju i poprosiłam o kurs do biura, w którym pracuje - 1,6 kilometra od dworca - mówi pani Joanna.
Nasza czytelniczka twierdzi, że podróż - choć krótka - przebiegła w miłej atmosferze.

- Pan był rozmowny i raczej bardzo miły. Rozmawialiśmy o szalejącej inflacji i cenach paliw. Pomyślałam, że pewnie zapłacę więcej, maksymalnie 35 zł - dodaje pani Joanna.
Po siedmiu minutach i przejechaniu 1,6 kilometra okazało się, że pani Joanna ma do zapłacenia odpowiednio - 30 zł za tzw. trzaśnięcie drzwiami i 20 zł "kilometrówki".

- Byłam bardzo mocno zaskoczona, bo choć rozmawialiśmy o tym, że wszystko drożeje, to nie byłam przygotowana na taki wydatek. Myślę, że sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby taksówkarz przy wejściu do wozu poinformował mnie, że kurs wyniesie aż 50 zł - kończy pani Joanna.
30 zł kosztowało zamknięcie drzwi a 20 tzw. kilometrówka. 30 zł kosztowało zamknięcie drzwi a 20 tzw. kilometrówka.
W związku z powyższym skontaktowaliśmy się z panem Krzysztofem - kierowcą taksówki, z prośbą o komentarz w sprawie.

- Stawka jest wypadkową średniej z całego miesiąca. Poza sezonem, pozwala ona zamknąć miesiąc przynajmniej na zero bez żadnego zysku. Dopiero w sezonie, który w Gdyni trwa raptem dwa miesiące, można odłożyć jakieś środki. Stawka uwzględnia cenę paliwa oraz inflację - mówi pan Krzysztof. - Opłata początkowa w pewnym stopniu pozwala na pokrycie kosztów stałych, które obecnie sięgają aż 4 tys. zł co miesiąc. Według mnie stawka za "trzaśnięcie drzwiami" jest za niska.
Pan Krzysztof podkreśla również to, że w Gdyni nie powinno być więcej niż 2 tysiące taksówek, a obecnie zarejestrowanych jest ich ponad 5 tysięcy.

- W Gdyni jest obecnie zarejestrowanych ponad 5 tysięcy taksówek. W mieście jeździ nieznana liczba uberów, boltów i innych tanich przewoźników. Kiedyś jeżdżąc taksówką można było utrzymać rodzinę, a dziś ledwo psa i jego budę. Na przejazdach zarabiają jedynie pośrednicy. W takim mieście jak Gdynia nie powinno być więcej taksówek jak 2 tysiące - wtedy każdy by mógł zarobić. Jeszcze przed pandemią wystarczyło że stawka za kilometr była po 4 zł i 20 wejście. Dziś to już niestety nie wystarczy. Smutne i przykre, ale prawdziwe - kończy pan Krzysztof.

Gdynia jako jedyne miasto bez uregulowanych cen za przewóz osób taksówkami



W styczniu br. opisywaliśmy historię naszej czytelniczki, która za kurs taksówką z Gdyni do Gdańska zapłaciła 595 zł. Dwa miesiące później pan Andrzej z Gdańska zapłacił 193 zł na trasie Dworzec PKP - lotnisko. Teraz nasza czytelniczka wydała 50 zł na pokonanie odległości 1,6 km. Takich przypadków może być znacznie więcej, ale nie wszystkie trafiają do mediów.

W Gdańsku i Sopocie od 2018 r. obowiązują maksymalne ceny za przewóz osób. Przepisy mają na celu poprawę jakości przewozów taksówkami na terenie obu miast. Jedyną grupą, która protestowała przeciwko temu pomysłowi, byli taksówkarze niezrzeszeni, bowiem uważali, że zmiana najbardziej uderzy w nich.

Mimo złożenia w styczniu interpelacji radnego Marka Dudzińskiego ws. uregulowania stawek za przejazd taksówkami w Gdyni, miasto nadal nic z tym nie zrobiło. Co więcej, urzędnicy tłumaczą się, że "nie było woli ze strony firm taksówkarskich, aby takowe regulacje wprowadzić".

- Zaraz po styczniowym zdarzeniu odbyło się spotkanie z przedstawicielami firm taksówkowych w Gdyni w przedmiocie regulacji stawek za przewóz osób. Z wyjaśnień przedstawionych przez firmę zatrudniającą kierowcę wykonującego kurs za 595 zł ze stycznia - wynika, że kierowca zmienił stawki bez konsultacji z firmą, za co zostały wobec niego wyciągnięte konsekwencje, a klientce zwrócone pieniądze za kurs. Ten drastyczny przypadek potraktowano jako odosobniony, nie mający nic wspólnego z regularnymi usługami świadczonymi przez regularnych przewoźników i nie było woli ze strony firm taksówkarskich, aby takowe regulacje wprowadzić - mówi Rafał Klajnert, Sekretarz Miasta Gdyni.

Miejsca

Opinie (538) ponad 50 zablokowanych

  • Paskudne Złotòwy

    Dawniej żłotòwy (oczywiście nie wszyscy) to była taka hołotka. Wozili prostytutki, wspòłpracowali z SB i oszukiwali. Niektòrym to do dzisiaj zostało. Acha, znają się na wszystkim - od ekonomii po filozofię. Obrzydliwe typki. Jeszcze raz - nie wszyscy!!

    • 11 0

  • Najtaniej to maszerować z buta! I jak zdrowo!

    • 8 0

  • nalezy zlikwidować postoje pato-taksowkarzy w centrum gdyni i gdanska

    Tam stoją niezrzeszeni naciągacze... Nalezy zlikwidować te postoje i wyznaczyć tylko jedno lub dwa miejsca do postoju do 5minut tak aby ewentualnie taksówkarz mógł podjąć lub wysadzić klienta. Oszuści z taxi niezrzeszonych wymarliby śmiercią naturalną bez tych postojów. Mówię szczególnie o Gdańsku i postojach pod dworcem, skandikiem, złota bramą...

    • 10 0

  • Taxi (1)

    Witam ja korzystam z taksówek znanych z centrali a nie z uberow.taksowki w gdyni na małych kogotach z dworca w gdyni to kanciarze zawsze kantowali i kantują .dlatego polecam centrale taksówkowe. Z dworca polecam tylko Pana Stasia z białego Forda jest uczciwy

    • 4 4

    • Pan Stasiu jutro na słupek nie ma wjazdu

      • 4 0

  • tylko uber

    Wolę jazdę za znaną wcześniej kwotę z jakims studentem albo ukraincem niż ze starym wąsatym cebularzem - często emerytowanym ubekiem z niezrzeszonej taxi, ktory zarabia na naciąganiu ludzi

    • 7 2

  • po komentarzach widzę (2)

    Że panie pracujące w rozi mają wiekszy szacunek społeczny niż taryfiarze... Niestety ci ostatni w pełni sobie na to zasłużyli naciąganiem ludzi... Podobno nawet w norweskich przewodnikach turystycznych po Trójmieście i Krakowie doradza się unikanie taryf i korzystanie z aplikacji typu uber...

    • 16 1

    • Szkoda ze niedostali bminfo aby uwazali na gogo cluby

      • 1 0

    • A dla Polskich kierowców

      powinno być obowiązkowo w przewodniku do obsługi klienta z Norwegii miska na wymioty.. klienci ze Skandynawii odwiedzając nasze miasta piją do totalnej odcinki przy tym zachowując się jak bydło..

      • 0 0

  • Pewnie komuś w Gdyni zależy na tym aby nie wprowadzić maksymalnej ceny (1)

    A złodzieje w TAXI korzystają z tego ile się da.Nawet w Gdańsku po wielu latach udało się wprowadzić Max ceny

    • 7 0

    • tobie

      wprowadzić maksymalne ceny na wypłatę

      • 0 1

  • 20-30 zł za samo trzaśnięcie drzwiami? Serio? I jeszcze ci powie że za mało...

    • 6 0

  • Złodziejstwo (1)

    W czasach gospodarki rynkowej. Powinny być ceny na te usługi regulowane uchwałami miejskimi.

    • 4 1

    • tak

      było za komuny

      • 0 0

  • Pan Krzysztof niech się mocno puknie w głowę

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane