• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

A byłaby fontanna

am
26 kwietnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Za kilka dni gdańscy radni będą musieli zmienić tegoroczny budżet. Miasto potrzebuje 630 tys. zł na spłatę zaległych odsetek firmie Budimex. Prawdopodobnie zabiorą pieniądze przeznaczone na budowę kanalizacji sanitarnej przy ul. Borsuczej.

Jak twierdzą władze miasta, kanalizacja i tak nie może być realizowana w tym roku, a odsetki należy spłacić do końca kwietnia. Taki jest wyrok sądu. Sprawa dotyczy płatności generalnemu wykonawcy oczyszczalni Wschód - firmie Budimex. Według zapisów umowy z 1996 roku Budimex miał otrzymywać pieniądze w ciągu dwóch tygodni od chwili wystawienia faktur. Miasto nie wywiązywało się jednak z opłat w terminie i narastały karne odsetki. O ich spłatę Budimex wystąpił do sądu w 2002 roku. Teraz Gdańsk ma nieprzewidziany wydatek - 630 tysięcy długu. Zdaniem władz to efekt złej umowy, a problemu by nie było, gdyby termin płatności był co najmniej trzymiesięczny. W takim czasie środki na inwestycje przekazywał miastu Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Skarbnik miasta Włodzimierz Pietrzak mówi, że obecne władze nie ponoszą winy. Odpowiedzialności za odsetki nie bierze też ówczesna ekipa rządząca.

- Nie dotyczą one naszej kadencji - zapewnia Longin Mażewski, wiceprezydent Gdańska ds. finansów w latach 1994-98 (prezydentem Gdańska był wtedy Tomasz Posadzki - red.). - Pieniądze na oczyszczalnię były zabezpieczone, umowa była korzystna, w 1998 roku udostępniono pieniądze z WFOŚ i można było na bieżąco przedstawiać faktury. Nie wiem skąd wzięły się zaległości. Poza tym wykonawca wystąpił z roszczeniami w 2002, a zgodnie z prawem odsetki przedawniają się po trzech latach. Nawet gdyby były zaległości, to nie obejmują one 1998 roku. Nasz zarząd nie ponosi winy.

Miasto musi uregulować zaległości wobec wierzyciela do końca tygodnia. W czwartek, na sesji rady miasta samorządowcy będą musieli znowelizować budżet. Na korektę nie zgodzi się radna Barbara Meyer (SLD), bo uważa, że gdańszczanie potrzebują tych pieniędzy.

- W skali budżetu to nie jest duża kwota, ale w sytuacji Gdańska każde zmarnowane pieniądze to strata - komentuje Grzegorz Strzelczyk (PiS), szef komisji rewizyjnej i członek budżetowej. - Ktoś tych spraw nie dopilnował, a my zrobimy wszystko, żeby znaleźć winnego.

Wiesławowi Kamińskiemu (PO), przewodniczącemu komisji budżetowej szkoda tych pieniędzy, bo za te sumę mógłby, na przykład, zrealizować swoje marzenie postawienia w Gdańsku fontann.
- Mam nawet własną koncepcję "Wrzeszcz pięciu fontann" - mówi. - Gdańsk powinien zainwestować w fontanny, bo one nadają kolorytu miastu i przyciągają turystów. Przy fontannie przy ulicy Wybickiego we Wrzeszczu (kosztowna, bo ozdobiona rzeźbami z brązu - red.) ciągle są tłumy turystów, zwłaszcza wycieczkowicze z Niemiec upodobali sobie ten zakątek. My jak wyjeżdżamy za granicę to robimy sobie zdjęcia przy fontannach i chętnie przy nich odpoczywamy, bo to naturalne schronienie przed upałem, ale żeby zbudować podobne w Gdańsku, to jesteśmy opieszali. Niestety mam kłopoty z przebiciem się z tym pomysłem przez radę. Zdradzę tylko, że złożyłem wniosek do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego o budowę fontanny w pobliżu restauracji Cristal we Wrzeszczu. Na jej realizację starczy 150 tys. zł, bo ma być skromniejsza od tej na Wybickiego. Po prostu woda padająca w różnym rytmie, a efekt murowany.



Głos Wybrzeżaam

Opinie (34)

  • to nie jest baju "omyłeczka"
    umowy układają prawnicy z obu stron a nie AMATORZY
    prawnik musiał mieć WYTYCZNE jak ma być sformułowana część o karach za niedotrzymanie terminu
    tu jest zwykła kryminalna sprawa
    akurat toczy sie proces w.s. GPEC
    to chyba ta sama ekipa, co??

    • 0 0

  • Gallux,

    a co kogo obchodzi ichnia umowa, punkty i podpunkty - niech sobie pilnują, by nie podpisać przypadkiem, że "od 5 maja zostają zwolnieni...",hehehehe. W końcu żaden szary obywatel nie jest w stanie wygrać swojej sprawy, gdy podpisze niewłaściwą umowę (vide przekręty oszustów z pożyczkami w systemie argentyńskim). Jestem za tym, by tak jak obywatel jako osoba prywatna, urzędas też odpowiadał za swoje błędy, niedopilnowanie, brak kompetencji a często zwykłą beztroskę i nieodpowiedzialność. A te zwroty US z tytułu nadpłaconego podatku wypłacane gruuubo po terminie? Klasyczny przykład.

    • 0 0

  • Mamo

    to tylko pobożne życzenia, żeby vipy realizowały swoje marzenia za własne pieniądze. Po co wydawać własną kasę, skoro zapłaci podatnik. A fontanny są nam tak potrzebne jak epidemia grypy. Vipy nie widzą hierarchii potrzeb i mają zamęt w głowie. Robią wszystko żeby załapać się na następną kadencję. Jednym słowem żyją w świecie wirtualnym. Myślą, że można nas - społeczeństwo - kiwać (to do czasu). Mój kolega twierdzi, że ludzi pokroju Kamińskiego, Adamowicza, Kozłowskiego i in. należałoby resocjalizować - są to osobnicy specjalnej troski.

    • 0 0

  • "Przy fontannie przy ulicy Wybickiego we Wrzeszczu (kosztowna, bo ozdobiona rzeźbami z brązu - red.) ciągle są tłumy turystów, zwłaszcza wycieczkowicze z Niemiec upodobali sobie ten zakątek".
    To nie fontanna przyciąga Niemców, ale fakt, że mieszkał w pobliżu Gunter Grass, autor blaszanego bębenka.

    • 0 0

  • panie galus

    skoncz pan wreszcei te niedorzeczne brednie prawic....
    juz dosc dosc powiadam

    • 0 0

  • Z ostatniej chwili

    2,5 roku dla Rywina

    • 0 0

  • cytat z Gazety Trojmiasto...

    "Według skarbnika miasta Włodzimierza Pietrzaka (mimo że nie zna on wyników kontroli) obecne władze miasta nie ponoszą winy. - W podpisanej w 1996 roku umowie ówczesny zarząd miasta zgodził się na płacenie spółce Budimex należności w ciągu dwóch tygodni od chwili wystawienia faktur. Tymczasem termin płatności powinien być co najmniej trzymiesięczny, gdyż w takim czasie pieniądze na prowadzoną przez miasto inwestycję przekazywał Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.

    - Oznacza to, że gdyby miasto zapłaciło spółce Budimex z własnego budżetu, wówczas nie dostałoby pieniędzy z funduszu, bo tego typu inwestycje może on finansować, ale nie może refundować - usłyszeliśmy w wydziale finansowym UM."

    całość dostępna pod: http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,2035993.html

    a z tą drobną inormacją o refundacji moim zdaniem dług ma zupełnie inny wydźwięk ;-)

    • 0 0

  • dzieki Michal za info

    niestety od GW obiektywizmu raczej nie wymagam
    w kazdym badz razie jakby miasto zaplacilo i stracilo dotacje z funduszu to dopiero w Glosie mielismy artykulow
    o niegospodarnosci zarzadu pewnie 2 dziennie

    ps niestety Posadzki nie byl wiele lepszym prezydentem od Jamroza

    • 0 0

  • A mnie sie podoba pomysł z fontannami!; -)

    Chciałbym dodać coś od siebie w tej sprawie. Po pierwsze to zawinili urzędnicy, bo na środki z Funduszu Ochrony Środowiska czekali dłużej (takie procedury po prostu), niż obiecali spłacać firmie Budimex. Wystarczyło ustalić dłuższy okres regulowania należności firmie i nie byłoby teraz problemu z odsetkami.

    W kwestii fontann to zgadzam się z Panem Wiesławem Kamińskim. Abstrahując od sympatii i antypatii politycznych (znacznie bliżej mi do PiS-u), uważam, że tworzenie takich miejsc, w których ludzie mogliby sobie odpocząć od skwaru i tłoku jest jak najbardziej na miejscu. To nie tylko przyciąga turystów, ale i poprawia poziom życia w mieście! Przytoczę przykład placu im. Dariusza Kobzdeja w okolicach Hali Targowej. Postawiono tam replikę bremeńskiej fontanny przedstawiającej poidło dla ptaków, koni i psów (otrzymaliśmy ją w darze) i wraz z uporządkowanym skwerem: m.in. ławeczkami i głazem z inskrybcją otrzymaliśmy bardzo sympatyczne miejsce do odpoczynku w sercu miasta! Co do fontanny z ul. Wybickiego to mnie się ona również bardzo podoba. Obok jest też altanka, w której znajduje się ławeczka z metalową figurką Oskara, bohatera "Blaszanego bębenka". Tym samym miejsce to zyskało na magiczności! Nie kojarzy się już tylko z pobliska ul. Lelewela i Gunterem Grassem, ale także z wypoczynkiem, klimatem naszego kochanego miasta itp. Wyobraźcie sobie zaskoczenie tych turystów, ktorzy w pobliżu dawnego domu Grassa znajdują niespodziewanie piękną fontannę i wspomnianą wyżej przeze mnie altankę? To świadczy także o nas, obecnych mieszkańcach, którym historia miasta i ludzi nie jest obca i potrafią ją docenic i się nią szczycić... Pomysł fontanny w okolicach "Cristalu" jest trafny. Jest tam dużo miejsca, ale i hałasu, samochodów i ludzi. Przydałaby się taka oaza spokoju z ławeczkami i jakimiś krzewami odgradzającymi fontannę od zgiełku ulicy. W Gdańsku jest mało fontann i powinno się rzeczywiście nad tym pomyśleć, a także wyremontować obecne (np. tę przy ul. Szerokiej). Wszak nie samym chlebem Gdańszczanie żyją! ;-) Pozdrawiam!

    • 0 0

  • turystów przyciaga bogata i zróżnicowana oferta turystyczna danego miasta
    baza hotelowo gastronomiczna położenie imprezy
    czasem wystarczy sama magiczna nazwa np. sopot:))))
    w sztokholmie obok t-centralen stoi kryształowa wieża-ozdoba za bagatela 7 mln koron i wygląda super
    krzywy dom w sopocie jest dowodem, że odwaga i śmiałość koncepcji popłacają
    tylko kuda gdańskowi do sztokholmu i sopotu??

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane