- 1 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (94 opinie)
- 2 Prokuratura już nie chce ścigać Nergala (193 opinie)
- 3 Wyciek oleju do Motławy. Wznowiono ruch (81 opinii)
- 4 Czemu śmieci rozsypano obok śmieciarki? (50 opinii)
- 5 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (147 opinii)
- 6 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (247 opinii)
Holenderski statek-klinika miał wpłynąć do portu we Władysławowie w piątek. Zbyt silny wiatr spowodował, że nie otrzymał na to zezwolenia. Już wtedy oczekiwała na niego grupa Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin. Po kilkugodzinnym oczekiwaniu statek skierował się do portu w Gdyni. Ku zaskoczeniu załogi, gdy statek przybijał do nabrzeża w gdyńskim porcie, tam również zjawili się działacze tych ugrupowań i przy akompaniamencie okrzyków obrzucili statek jajkami. Statek zacumował na redzie gdyńskiego portu.
Na godz. 11,00 w sobotę zapowiedziano konferencję prasową w Urzędzie Miasta Władysławowo zorganizowana przez "Komitet Ster", nieformalne stowarzyszenie organizacji kobiecych i osób prywatnych współpracujące z holenderską organizacją "Kobiety na falach", która zajmuje się m.in. walką ze zbyt restrykcyjnym prawem aborcyjnym i ułatwianiem kobietom z krajów, w których takie prawo obowiązuje, dostępu do aborcji.
Zadyma
Jest koło 10,00. Pod urzędem stoi około dwudziestoosobowa grupa działaczy Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej. Jest poseł Robert Strąk i posłanka Gertruda Szumska z LPR. Obok coraz liczniejsza gromada dziennikarzy telewizyjnych, radiowych i prasowych. Nie widać żadnych transparentów, żadnych haseł. W pewnym momencie do drzwi urzędu zmierza grupka kilku kobiet w towarzystwie paru ochroniarzy.
- To one! - krzyczy ktoś.
W stronę kobiet lecą wyzwiska i jajka. Na szczęście większość z nich ląduje na drzwiach i ścianie urzędu. Obrywają też ochroniarze. Ich szef, potężnej postury łysol, dostaje w głowę. Jajko spływa po szyi na ramiona. Obrywa też Elwira, dziewczyna z ochrony.
- Miałam za darmo żel na włosy - powie w chwilę później dziennikarzowi "Głosu".
Po chwili interweniuje policja. Legitymują młodych mężczyzn, sprawdzają, czy mają jajka. Kurze, rzecz jasna. Młodzi robią sobie cyrk podnosząc ręce na głowę, choć nikt im nie każe. Jeden z mężczyzn wyjmuje różaniec i unosi go wysoko.
- Oto z czym przyjechałem! - krzyczy.
- To nie jest żadna zorganizowana akcja - zapewnia policjantów oburzony na interwencję sił porządkowych poseł Strąk. - To nie my rzucamy jajami, to jakieś inne ugrupowanie, my jesteśmy tu tylko po to, by zamanifestować nasz sprzeciw.
Jego partyjny kolega Roman Giertych powie później, że to oburzeni mieszkańcy Władysławowa tak przyjęli przedstawicielki "Kobiet na fali". My staraliśmy się na miejscu znaleźć "miejscowych". Bez skutku. Jeden mężczyzna z kilkuletnią dziewczynką, wyglądał na miejscowego.
- Jestem z Gościcina koło Wejherowa - odpowiada na pytanie przedstawiając się jako Waldemar Roda. - Przyjechałem. Bo też jestem przeciwny aborcji. Nie jestem członkiem LPR, ale mam zbliżone poglądy. A to moja córeczka Wandzia.
- Ilu z tych osób jest miejscowych? - pytamy dowodzącego akcją podkomisarza z miejscowego komisariatu.
- Oprócz nas i tych dwóch pań, które pisują do prasy, nikt, sami przyjezdni - twierdzi podkomisarz nie bardzo chcący ujawnić swe nazwisko.
Konferencja
Na konferencję wpuszczano tylko dziennikarzy. Nie wpuszczono posłów i - jak twierdził później poseł Strąk - dziennikarki z prasy katolickiej.
- Tam na zewnątrz stoi poseł Strąk, który próbuje wykorzystać swój immunitet i wtargnąć na konferencję, by zakłócić jej przebieg - powiedziała na wstępie Wanda Nowicka, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. - Nie możemy zgodzić się na jego obecność, gdyż od kilku dni poseł dopuszcza się wielu przestępstw w ten sposób, że grozi, straszy, organizuje bojówki przeciwko statkowi i organizatorkom. Dziś zostałyśmy obrzucone jajkami przywiezionymi przez posła.
- Chciałabym jednak wyrazić wdzięczność zaprzyjaźnionym koleżankom z holenderskiej organizacji "Kobiety na falach", że zgodziły się przybyć do nas i pomóc nam w walce o prawa kobiet - kontynuowała Wanda Nowicka. - Chcemy dziś zwrócić uwagę całego świata na problem złej nieludzkiej ustawy antyaborcyjnej obowiązującej w Polsce, dyskryminującej kobiety, zmuszającej je do rodzenia wbrew ich woli, ograniczającej ich prawo do samostanowienia o rozrodczości. Od dziesięciu lat powoduje ona liczne dramaty polskich kobiet, dramaty, którymi nikt z decydentów się nie przejmuje. Kobiety zmuszane są do korzystania z podziemia aborcyjnego, drogiego i nie zawsze bezpiecznego. Jest to wreszcie ustawa nieskuteczna.
- Mamy nadzieję, że dzięki naszej akcji nastąpi wreszcie nie agresywna, nie tendencyjna i nie ideologiczna debata na temat przerywania ciąży w Polsce i doprowadzi do długo oczekiwanych zmian w prawie na wzór najlepszych rozwiązań obowiązujących w cywilizowanych krajach Europy - kończy Wanda Nowicka. - A to co się dzieje wokół naszej akcji, ta kampania nienawiści i terroru, jest testem na demokrację w Polsce.
- Ustawa antyaborcyjna jest zła - stwierdziła Marzena Dobrowolska, radna sejmiku wojewódzkiego - jest wynikiem kompromisu i nie ma woli ze strony polityków, by ją zmienić. Jako prawnik uważam, że lekceważy się nawet to prawo: brak rzetelnego wychowania seksualnego zapisanego wyraźnie w tej ustawie, trudności w dostępie do antykoncepcji, niechęć do informowania o niej i wprowadzania nowości szeroko dostępnych w świecie, a także niechęć lekarzy do wykonywania zalecanych i zgodnych z prawem zabiegów, a także unikanie tematu podziemia aborcyjnego. Jestem za hasłem tej akcji "3 razy tak": tak dla wychowania seksualnego, tak dla antykoncepcji, tak również dla aborcji. Dodałabym jeszcze jedno: tak dla przywrócenia godności kobiety.
- Od momentu gdy tu jesteśmy - stwierdziła Rebecca Gompers, szefowa "Kobiet na falach" - byłyśmy zastraszane i poniżane. W oczach kobiet w Polsce, z którymi rozmawiałam na temat naszej akcji i które popierały ją, widziałam strach. Odmówiono nam wejścia do portu z powodu zbyt silnego wiatru, ale w momencie, gdy wiatr nieco osłabł i ponownie poprosiłyśmy o wejście, odmówiono nam, choć widziałyśmy przynajmniej jeden statek, który wszedł do portu. Uważam, że nie ma podstaw prawnych, by odmówić naszemu statkowi wejścia o portu. W trakcie naszej wizyty zorganizujemy zajęcia polegające na informacji, edukacji, warsztatach, a także kilka razy wypłyniemy na wody eksterytorialne.
- Wiem, że w Polsce aborcja jest najczęściej dokonywanym zabiegiem medycznym - twierdziła Rebecca Gompers. - Corocznie jej ilość waha się pomiędzy 80 a 200 tys. zabiegów. W Holandii, gdzie nie ma tak restrykcyjnej ustawy, ilość aborcji jest najmniejsza w Europie.
Na pytania dotyczące celu wypłynięcia na wody eksterytorialne, posiadania pigułek wczesnoporonnych RU-486 czy zapewnienia anonimowości kobietom, które wypłyną statkiem, Rebecca Gompers nie chciała odpowiedzieć, tłumacząc, że byłoby to łamaniem polskiego prawa, które zabrania nawet udzielania informacji na temat ułatwiania aborcji. Natomiast mamy zezwolenie rządu holenderskiego na używanie pigułek wczesnoporonnych.
Zabawa w ganianego
Po trwającej blisko godzinę konferencji pod urzędem nadal pikietowali przeciwnicy aborcji.
- To wstyd - denerwował się poseł Strąk - by w siedzibie samorządu organizować konferencję pań nawołujących jawnie do łamania prawa. Ale z tego co wiem, burmistrz jest z SLD więc nie miał wyboru. Mamy też przykład, że immunitet nic nie znaczy, jeśli jest to immunitet posła opozycyjnego, bo odmówiono nam wejścia na konferencję. Nawet policja nie miała nic do powiedzenia. Poza tym złożymy w komisariacie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Nazwano mnie przestępcą, osoby mi towarzyszące bojówkarzami i obrzucono mnie jajkami - poseł pokazuje bok marynarki z ledwie widoczną plamką.
- To te panie rzucały?
- Nie wiem, kto rzucał - wyjaśni to postępowanie po złożonym przez nas zawiadomieniu.
- Czy my stanowimy jakieś zagrożenie? - dodała posłanka Gertruda Szumska. - My chcemy rozmawiać na wszystkie tematy. Czego się te panie boją, że nas nie wpuszczają?
Pikietujący nie opuszczali stanowisk oczekując na wyjście uczestniczek konferencji. W drzwiach urzędu stoją ochroniarze. Po kilkudziesięciu minutach ktoś rzucił informację, że wychodzą tyłem. Część pikietujących rzuca się biegiem na tyły urzędu, część zostaje na miejscu. Po chwili ktoś woła:
- Odjeżdżają "suką"!
Pikietujący, na czele z posłem Strąkiem, biegną do samochodów. Słychać warkot silników, samochody ruszają w ślad za policyjnym radiowozem. Słyszymy rozkaz dowodzącego policjanta:
- Zatrzymać auta do kontroli!
Policjanci zatrzymują ruszające samochody, między nimi auto, w którym siedzi poseł. Ani poseł, ani kierowca auta nie zapięli pasów. Kontrola trwa kilkanaście minut....
W kilkadziesiąt minut później uczestniczki konferencji mają jednak pecha.
- W jednej z restauracji, do której poszły na obiad - relacjonuje "Głosowi" Krzysztof Sokołowski, szef agencji ochraniającej konferencję - natknęły się na uczestników pikiety, którzy też tam byli i zostały znienacka oblane jakimś płynem. Oczywiście zgłosiliśmy to zajście w komisariacie.
Opinie (412)
-
2003-06-23 18:57
właśnie pokazali co robili w USA lekarzom wykonującym aborcje w prywatnych klinikach
nasi protestujący przy tamtych to potulne baranki he he he- 0 0
-
2003-06-23 19:01
tp
próbowałem jakoś na wesoło bez zacietrzewienia pogadać z tobą ale po tych ostatnich wpisach powiem krótko po swojemu
jesteś pierdolniety i chory
masz manie przesladowczą a umiejętność dyskusji jest ci OBCA
takich baranów obok głupków boje się najbardziej
ty też byś zamykał i palił ludzi gdybyś mógł
lecz sie- 0 0
-
2003-06-23 19:12
no dobra,
powyzywali, nabluzgali na siebie nawzajem, a teraz DO RZECZY. Nie sądzicie, że mając już jakieś prawo (dobre czy nie - zostawmy), są sprawy DUŻO ISTOTNIEJSZE od aborcji na DZIŚ? Rząd wisi na włosku, gospodarka wymaga gruntownego remontu, a problem aborcji serwowany w takim momencie to wyłącznie odwrócenie uwagi opinii społecznej. Jeśli LPR interesuje los polskiej gospodarki, to zamiast warować we Władysławowie powinna warować w sejmie i wnosić projekty mądrych ustaw. Dla mnie to zwykła indolencja i pilnowanie własnych interesów. To nie partia, to grupa krzykaczy, którzy chcą zaistnieć poprzez wrzask na dowolny temat.
- 0 0
-
2003-06-23 19:17
tp = TRYPEL
- 0 0
-
2003-06-23 19:22
gallux
tylko na to cię stać?
napisz coś jeszcze- 0 0
-
2003-06-23 19:23
gallux
nie nerwowo
to jest jeden z najgorętszych tekstów spornych - jedyny na który powołuje się kościół, bo inne temu zaprzeczają tzw. ultraniezaprzeczalny dogmat wiary
napisałeś:
"a czy to nie Chrystus odchodząc powiedział do Piotra Opoki " cokolwiek postanowisz na ziemii ja przyklepię w Niebie??"
Czytałeś gallux całe brzmienie tego tekstu o opoce(skale)? uważasz, że Chrystus powiedział do Piotra - Opoko?
otóż nie
zapytał: A za kogo wy mnie uważacie?
i gdy Piotr powiedział co miał do powiedzenia usłyszał
a ty jesteś "petros" - kamień
i nawiązując do wypowiedzi Piotra powiedział A na tej skale zbuduję...." (myśląc o sobie)
ma to sens gdy przytoczy się inne teksty np:List św. Pawła do Koryntian "...i wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli, i wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus."
Głową kościoła jest Chrystus a nie Papież
a co do postanowień, to też mało wiesz
Reformacja przyniosła oświecenie
ale nie wszystkim gallux
-i bez zacietrzewienia- 0 0
-
2003-06-23 19:23
tp = TOPORNY PALANT
- 0 0
-
2003-06-23 19:25
ale w Polsce jest ze tak powiem zadupie.
- 0 0
-
2003-06-23 19:27
Gdańszczanko,
masz rację, jest i jeszcze długo będzie. 50 lat trwania w ciemnocie, gloryfikowania ciemnoty, niszczenia inteligencji zrobiły swoje.
- 0 0
-
2003-06-23 19:31
gallux
dawaj dalej
:-)))))
ja właśnie nikogo bym nie zamykał
nie osądzał i nie rozgrzeszał
jesteś żałosny
to ty chcesz chyba coś wnosić do UE
bo ja uważam że nie mamy z czym tam wchodzić
nie trafia to do mnie co piszesz- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.