- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (264 opinie)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Admirał Józef Unrug pożegnany z honorami
Tłumy na pogrzebie Józefa Unruga
- Zapisałeś w testamencie warunki swojego powrotu do Polski. Witamy w Ojczyźnie - mówił biskup Józef Guzdek odprawiający w Gdyni mszę za duszę wiceadmirała Józefa Unruga, którego prochy zostały uroczyście pochowane w Gdyni.
Prochy wiceadmirała Józefa Unruga i jego żony Zofii przypłynęły do Polski na pokładzie ORP gen. Tadeusz Kościuszko. 2 października zostały złożone na cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni, gdzie powstała kwatera jego pamięci.
Pogrzeb miał ceremoniał wojskowy. Wziął w nim udział m.in. prezydent Andrzej Duda.
- Jakże niezwykła to chwila. Wielki polski żołnierz wraca do Ojczyzny, spocznie na cmentarzu ludzi morza - mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości, w których wzięła udział nie tylko najbliższa rodzina i oficjele, ale również setki ludzi.
Wcześniej, podczas homilii, biskup Józef Guzdek zwracał uwagę, że to sam Józef Unrug zapisał w testamencie, że pragnie, by jego prochy wróciły do Polski. I w końcu się doczekał. Biskup w dużej części homilii kierował słowa wprost do Józefa Unruga i jego żony Zofii.
- Zapisałeś w testamencie warunki swojego powrotu do Polski. Witamy w Ojczyźnie - mówił biskup Józef Guzdek.
Mimo wcześniej zapowiadanych opadów i burz, pogoda była łaskawa. Chłodne podmuchy wiatru nie przeszkodziły w przybyciu na ceremonię setkom gdynian, a także weteranom, którzy dumnie prezentowali na piersi ordery za obronę ojczyzny. Byli harcerze, żołnierze, uczniowie i studenci.
Pogrzeb zakończyły salwy honorowe w wykonaniu kompanii honorowej Marynarki Wojennej.
Ostatnia droga adm. Unruga
Kim był Józef Unrug
Niewiele jest chyba osób, które nie słyszały o admirale Józefie Unrugu. Zapewne jako jedyny oficer na świecie kupił dla swojej floty okręt, był jednym z twórców Polskiej Marynarki Wojennej i dowódcą Obrony Wybrzeża podczas niemieckiej napaści na Polskę.
Sylwetka admirała Józefa Unruga
Po kapitulacji, a warto tu zaznaczyć, że podległe mu jednostki kapitulowały jako jedne z ostatnich, przetrzymywany w kilku oflagach, w pamięci zapisał się jako zawsze dbający o swych podwładnych przełożony, podtrzymujący ich w trudnych chwilach niewoli.
Po oswobodzeniu przez wojska amerykańskie udał się do Wielkiej Brytanii i na nowo podjął służbę w Kierownictwie Marynarki Wojennej. Po zakończeniu wojny, wobec przejęcia władzy w Polsce przez komunistów, zdecydował się osiąść we Francji. Tam też został pochowany na cmentarzu w Montrésor.
Zgodnie z przedśmiertną wolą Unruga, jego prochy mogły być sprowadzone do kraju "Jeżeli uprzednio lub równocześnie, zostaną podobnie uczczeni i zrehabilitowani także - mający prawo do pamięci Narodu - koledzy, oficerowie Marynarki Wojennej RP, niewinnie straceni lub zmarli w więzieniu."
Pod koniec 2017 roku na cmentarzu Marynarki Wojennej spoczęły szczątki bohaterskich obrońców z kampanii wrześniowej i jednocześnie ofiar tzw. "procesu komandorów" - kontradmirałów Stanisława Mieszkowskiego i Jerzego Stankiewicza oraz komandora Zbigniewa Przybyszewskiego.
A skoro podwładni Unruga zostali zrehabilitowani i uroczyście pochowani nadszedł czas, by sam admirał spoczął wreszcie w ojczyźnie.
Opinie (222) ponad 20 zablokowanych
-
2018-10-02 18:16
Warto zaznaczyć, że admirał był z pochodzenia Niemcem, który wiernie służył Rzeczypospolitej.
- 14 3
-
2018-10-02 18:32
(1)
"Niemiec Unrug, który po I WŚ wybrał Polskę w czasie II WŚ bronił Polski przed niemiecką agresją (dowodzone przez niego wybrzeże zostało odcięte od pozostałej części kraju, poddało się jako jeden z ostatnich punktów oporu) i wraz z pozostałymi marynarzami, żołnierzami dostał się do niewoli niemieckiej. Był żołnierzem z krwi i kości. Dyscyplina, lojalność, godność osobista - to nie były czcze frazesy."
A jak zachowali się 100% Polscy oficerowie i rządzący II RP ?
Fakty niezręczne i pomijane, ale prawda jest taka, że rządzący II RP uczynili bardzo wiele, żeby wyeliminować najbardziej wartościowych oficerów. Proces ten trwał lata i przybierał różne oblicza. Po przejęciu władzy przez sanację sukcesywnie usuwano ze służby osoby, które rozpoczynały swe kariery w armiach zaborczych. Jednocześnie promowano legionowych weteranów, bez oglądania się na ich umiejętności. Od początku lat trzydziestych dominująca w obozie władzy koteria pułkowników zadbała aby o awansie decydowały znajomości i powiązania towarzyskie. Do zajmowania się doskonaleniem umiejętności militarnych nie mieli głowy, a nawet chęci. Za to znakomicie odnajdowali się w podlizywaniu najpierw Piłsudskiemu, a potem jego następcom.
W przypadku kampanii wrześniowej można mówić wręcz o dowodzeniu przez stado baranów.
Dowodzący Armią „Łódź” gen Juliusz Rómmel, kiedy 4 września Niemcy przełamali front nie potrafił zapanować nad podległymi mu jednostkami, po czym porzucił podkomendnych i uciekł do Warszawy. Wówczas do akcji powinna wejść Armia „Prusy”. Jednak po pierwszym kontakcie z wrogiem gen Stefan Dąb-Biernacki przebrał się w cywilne ubranie i także zwiał.
Na północy dowódca Armii „Pomorze” gen. Władysław Bortnowski już trzeciego dnia wojny doznał załamania nerwowego i nie potrafił przez następne dni wydać żadnego rozkazu. Na południu gen Kazimierz Fabrycy po pierwszych klęskach porzucił swoją armię „Karpaty”. Nawet Naczelny Wódz 7 września postanowił opuścić Warszawę, ewakuując się do Brześcia wraz ze sztabem, choć nie istniało tam żadne zapasowe stanowisko dowodzenia.- 12 9
-
2018-10-02 21:06
To ja w końcu było? Bo sugerujesz, że Józef Unrug nie był "w 100%" polskim oficerem. Obrażasz w ten sposób pamięć człowieka, który był polskim oficerem z wyboru.
Ponadto według Twoich teorii - jako "żołnierz z kwi i kości" nie miałby szans w II Rzeczypospolitej - a jakoś został dowódcą. Bawią mnie takie wpisy rodem z podręcznika z PRL.
A co kampanii wrześniowej - w takim razie stado baranów dowodziło także obroną Norwegii, Belgii, Holandii, Francji, Jugosławii... Zapewne wszędzie tam sięgały wszechmocne macki "koterii pułkowników".
Sugeruję więcej rzetelnej wiedzy.- 3 0
-
2018-10-02 19:06
Admirał umarłby drugi raz gdyby zobaczył aktualny stan naszej marynarki "wojennej". (1)
I z roku na rok jest gorzej.
- 18 8
-
2018-10-02 19:16
Umarłby jeszcze raz od tych wszystkich mądrosci
- 3 5
-
2018-10-02 19:49
te opinie opanowane są przez dz. propagandy PIS (1)
a nie ?
- 8 14
-
2018-10-02 20:56
Tak
- 4 3
-
2018-10-02 19:56
tylko przyszłość jest ważna , jutro , rozwój (2)
przeszłość nic nie wnosi to nie znacząca i nic nie przynosząca cofka
- 6 14
-
2018-10-02 20:11
Do chłystka
Przeszłość to doświadczenie. Drzewo bez korzeni to kloc.
- 8 4
-
2018-10-02 20:28
Do chłystka
Głupiś ty i niewiele rozumiesz.
- 5 3
-
2018-10-02 20:03
nie wierze....zaloguj sie i wpisz co chcesz..
- 2 1
-
2018-10-02 20:09
Wielki człowiek część i chwała bohaterowi (1)
Admirał Unrug i jego historia to scenariusz na niesamowity film zróbcie film o Nim a nie o Kaszubach jak w Kamerdynerze
- 9 13
-
2018-10-02 20:35
szkoda tylko, ze wojny nie wygrał
- 0 3
-
2018-10-02 20:34
a ulice w Gdyni to ma naprawde lux
- 5 0
-
2018-10-02 20:40
Adm. Unrug .
Lepszy Polak niz ta g**da z Odessy .
- 6 2
-
2018-10-02 20:49
(1)
Admirał niewątpliwie zasłużył na godny pogrzeb. Mam tylko nadzieję, że intencje wszystkich obecnych były czyste i bezinteresowne. RIP
- 17 3
-
2018-10-03 03:17
Tutaj chyba się mocno mylisz.
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.