• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Adopcja kota trudna jak adopcja dziecka?

Marzena Klimowicz-Sikorska
14 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Adoptując zwierzę ze schroniska czy od fundacji musimy liczyć się z tym, że oddając go w inne ręce trzeba zgłosić to danej organizacji. Na zdjęciu kot Rysiek. Adoptując zwierzę ze schroniska czy od fundacji musimy liczyć się z tym, że oddając go w inne ręce trzeba zgłosić to danej organizacji. Na zdjęciu kot Rysiek.

Adoptując zwierzę ze schroniska czy od fundacji musimy być świadomi, że do końca jego życia będzie ono pod skrzydłami tej organizacji. To oznacza m.in. kontrole, a w skrajnych przypadkach nawet możliwość odebrania go właścicielowi. Przekonał się o tym nasz redakcyjny kolega, który przygarnął kota, a następnie musiał go zwrócić.



Czy kiedykolwiek adoptowałeś(łaś) zwierzę ze schroniska lub z fundacji?

Ile dokładnie wałęsa się po Trójmieście bezpańskich zwierząt? Nie sposób zliczyć, bo wciąż przybywa nowych. Dzięki setkom wolontariuszy, którzy nieodpłatnie poświęcają swój czas, a nierzadko też własne pieniądze na sterylizację i opiekę nad nimi - liczba bezdomnych psów i kotów nie rośnie jednak szybko.

Wolontariusze nierzadko przygarniają je pod swój dach, karmią i leczą. Dzięki nim można też adoptować zdrowe zwierzęta. Trudno się więc dziwić, że mając niepokojące sygnały o losie swoich podopiecznych, chcą interweniować. Gdy jednak interwencja kończy się odebraniem zwierzęcia właścicielowi, warto zastanowić się czy ktoś jednak nie przesadza.

Schroniska dla zwierząt w Trójmieście.

Nasz redakcyjny kolega, pan Łukasz, w lipcu zeszłego roku adoptował niedowidzącego kota od stowarzyszenia Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego, który jest jedną z trójmiejskich komórek ogólnopolskiej fundacji Viva! W domu miał już jednego kota, też kalekę, z amputowaną jedną łapką.

- Pomyślałem, że dwa koty będą się lepiej rozwijać niż jeden. Poza tym kocham te zwierzęta. Stąd mój pomysł na adopcję. Wybrałem zwierzę, podpisałem dokumenty i zabrałem kota do domu. Niestety koty nie polubiły się, zaczęły się wojny. Na szczęście mój dobry kolega, choć miał już psa, zgodził się go wziąć do siebie - mówi pan Łukasz.

Kiedy koordynatorka PKDT zadzwoniła do niego z pytaniem o stan kota, okazało się, że Rysiek (tak miał na imię kot przed adopcją) jest już w nowym domu. Działanie bez wiedzy i zgody PKDT nie spodobało się władzom tej organizacji, która ostatecznie odebrała kota nowym właścicielom.

- Gdy zapytałam jak miewa się kot, pan Łukasz odpowiedział, że kota nie ma, że go oddał - mówi Marlena Pindras, koordynator PKDT w Gdańsku. - Na moje liczne prośby o wskazanie miejsca pobytu kota podczas rozmowy trwającej kilka minut odpowiadał, że to jego sprawa. Był cyniczny i bardzo nieuprzejmy. Powiedział, że nie powinno mnie nic obchodzić co się dzieje z kotem, czy go uśpił, wyrzucił czy zabił. Nie chciał ze mną rozmawiać, pomimo tego, że podpisał umowę adopcyjną, w której zobowiązał się, że jeśli kiedykolwiek będzie chciał zrezygnować z posiadania zwierzęcia, odda go fundacji lub w porozumieniu z przedstawicielem fundacji znajdzie mu nowych odpowiedzialnych opiekunów. Tak się nie stało.

- Zirytowałem się, kiedy ta pani zaczęła mnie naciskać na adres nowego miejsca pobytu kota. Nie mam obowiązku podawać takich danych - dodaje pan Łukasz.

Koordynatorce udało się skontaktować z nowym właścicielem Ryśka, gdy nasz redakcyjny kolega podał w końcu do niego namiary. - Rysiek nie może u tego pana mieszkać, bo nie dogaduje się z jego psem. Umówiliśmy się więc, że kota zabieram do siebie - dodaje Pindras.

Inaczej pamięta to pan Maciej, drugi właściciel Ryśka. - Nie było problemów między zwierzętami. Ale kiedy moja żona dowiedziała się, że trzeba będzie podpisywać jakieś dokumenty adopcyjne, stwierdziła, że to trochę przesada - mówi pan Maciej. - Do tego słyszeliśmy historię Łukasza, więc zrezygnowaliśmy z drugiego zwierzaka w domu.

W umowie adopcyjnej PKDT jest zapis, który mówi, że: (...)"Jeśli z jakiegokolwiek powodu zrezygnuję z posiadania zwierzęcia, odwiozę je do Fundacji Viva! lub w porozumieniu z przedstawicielem schroniska zapewnię mu opiekę, troskliwego i odpowiedzialnego opiekuna. (...)"

Pełna treść umowy adopcyjnej PKDT.(pdf)

Łukasz umowy jednak dokładnie nie przeczytał. - Skoro kot jest prawnie mój, mogę znaleźć mu dom na własną rękę. Dlaczego PKDT miałoby się w to wtrącać ? - pyta. - Po co straszenie mnie policją, karą 10 tys. zł, a nawet odebraniem kota? Przecież chciałem pomóc - przekonuje.

Okazuje się, że adoptowane zwierzę, choć formalnie należy do właściciela, do końca swoich dni jest pod opieką organizacji, która zgodziła się na jego adopcję. A to oznacza m.in. kontrole osobiste, telefony czy nawet odebranie czworonoga.

- Z adopcją zwierzęcia od fundacji czy stowarzyszenia jest trochę jak z adopcją dziecka - mówi Sabina Skaza, współzałożycielka PKDT, która teraz prowadzi w Gdyni hotel dla kotów. - Zwierzę adoptowane od takiej organizacji do końca swoich dni pozostaje pod jej opieką, choć formalnie należy do swojego właściciela. To nie nasz wymysł, ale taki jest światowy trend w opiece nad bezdomnymi zwierzętami. Takie metody jak straszenie policją, wysokimi karami itp., choć są dość ekstremalne, wynikają z tego, że ludzie często biorą zwierzęta i potem zakładają np. pseudohodowle, nie dbają o nie, handlują nimi, a to jest niedozwolone. W schronisku zwykle nie ma czasu na to, by tak kontrolować nowych właścicieli - adoptowanych zwierząt jest za dużo, w stosunku do wolontariuszy. W fundacji takiej jak PKDT jest trochę inaczej.

Potwierdzają to opiekunowie w gdańskim i gdyńskim schronisku dla zwierząt. - Nie mamy mocy przerobowych, żeby nasyłać kontrole na właścicieli adoptowanych od nas zwierząt, ale też nie wydajemy ich tak łatwo - mówi Katarzyna Zaleska, inspektor z gdańskiego schroniska "Promyk". - Każda adopcja poprzedzona jest długą rozmową, podczas której jesteśmy w stanie wywnioskować czy taka osoba nadaje się na właściciela kota czy psa, czy poradzi sobie z tą odpowiedzialnością. Potencjalny właściciel musi odwiedzić nasze schronisko kilka razy, wyprowadzić psa na spacer. I jeśli widzimy, że tworzy się więź - wydajemy zwierzę. Jeśli jednak dostajemy jakieś sygnały, że coś złego się dzieje, możemy odebrać zwierzę i zdarza się, że tak robimy. Na szczęście są to rzadkie przypadki.

W gdyńskim "Ciapkowie" nie odbiera się zwierząt, jeśli właściciel znalazł dla nich inny dom. - W umowie mamy punkt, w którym właściciel zobowiązuje się do poinformowania nas, jeśli zwierzę trafi w inne ręce. Jednak nie zdarzyło się jeszcze, żebyśmy odbierali czworonoga tylko dlatego, że właściciel nas nie poinformował, że znalazł mu nowy dom, bo z jakiegoś powodu musiał to zrobić. Grunt, żeby czworonogowi nie działa się krzywda. Na samym początku dajemy też właścicielom 14 dni na zwrot zwierzęcia, więc przez ten czas mogą sprawdzić czy podołają temu obowiązkowi - mówi Izabela Baranowska ze schroniska "Ciapkowo" w Gdyni. - To, że właściciel pupila znalazł mu nowy dom pokazuje, że jest odpowiedzialny. Nam też jest to na rękę, bo zwierzęta bardzo przeżywają ponowny powrót do schroniska. Zwłaszcza koty, które szybko wpadają w depresję i zapadają na kocie choroby.

Ostatecznie Rysiek wrócił do PKDT, do domu pani Marleny. Ma już 9 miesięcy i czeka na adopcję.

- Wystarczyłoby gdyby pan Łukasz na spokojnie powiedział mi, że kota mieć nie może. Bez problemu, nieodpłatnie i bez żadnych konsekwencji przyjęłabym go z powrotem i znalazłabym nowy dom, tak jak robimy w każdej takiej sytuacji - przekonuje Pindras.

Miejsca

Opinie (573) ponad 20 zablokowanych

  • Kto mi odpowie co złego zrobił Pan Łukasz ???Jakoś nie rozumię (60)

    chciał przygarnąć kotka, zwyczajnie się nie udało, nie z jego winy , oddał kotka w dobre ręce , nie wyrzucił na ulice, nie skrzywdził, nie sprzedał, nawet nie poszedł na łatwizne i nie oddał fundacji, zrobił dużo i za to go szanuje, a jesli ktoś po sprawdzeniu drugiego domu nie poszedł na ugodę to niestety nie postąpił zbyt roztropnie, mozna było zawrzeć umowe i w spokojnej atmosferze dla dobra kotka dojśc do konsensusu, to wszystko w tej sprawie.

    • 9 15

    • (40)

      bo pan łukasz, podobnie jak większość inteligentów, po pierwsze nie potrafi przeczytać umowy, a po drugie kiedy przychodzi co do czego ma pretensje do całego świata, że jej nie przeczytał.

      • 12 3

      • no ok. i co ma z tego powodu się zabić ? popełnił błąd , ale zapewne nie myslał w tamtym momencie o papierach lecz o kotku , (39)

        któremu pilnie był potrzebny zastępczy dom, ja go rozumię, najpierw dobro zwierzątka, a gdzieś na samym końcu powinna byc biurokracja

        • 5 7

        • (32)

          nie, ma po prostu się zamknąć i nie tłumaczyć jak debil.

          • 4 3

          • proponuje więcej kontroli nad fundacjami i to wszystko!!!

            • 5 1

          • łał ale ostro o człowieku, który według mnie postąpił 100 % rozsądnie (30)

            • 4 5

            • (29)

              rozsądnie bo...?

              • 2 3

              • a co zrobił źle ??? chodzi o dobro kotka ? a nie o umowe ? (28)

                no odpowiedz proszę ..

                • 7 7

              • (27)

                jedno się z drugim łączy. głupi pan łukasz nie umiał przeczytać umowy i jeszcze miał wąty, że ktoś go z tego rozlicza. w dodatku oddał kota ludziom, którzy też się go pozbyli. efekt jest taki, że kot nie ma domu, a pan łukasz czuje się wielce obrażony, bo ktoś miał czelność go sprawdzić.

                • 10 5

              • głupi ten co przedkłada umowę nad dobrem kotka:( (26)

                kotek miał drugi dom , halo zrozum!!!

                • 8 7

              • na szczęście Ty nie zaadoptujesz tego kotka (5)

                bo myśląca wolontariuszka nie da go w ręce nierozgarniętej osoby, która ma tylko dobre chęci.

                • 4 5

              • uuuuuu a kto dał ci prawo do oceniania siebie jako super wolentariuszki , oraz mnie jako złej opiekunki zwierzątka (4)

                bardzo nieładnie !!!

                • 5 5

              • (3)

                1. nie jestem wolontariuszką
                2. masz dobre chęci, ale w ogóle nie ogarniasz najprostszych faktów z artykułu i uważasz że dyskutujesz na forum z autorką artykułu albo wolontariuszką.

                • 6 4

              • to skąd masz informacje ,że postapiła prawidłowo w tej sytuacji , może wystarczyło serce, a nie chęć udowodnienia czegoś ? (2)

                • 2 4

              • (1)

                Informacje mam z artykułu.

                • 2 3

              • z artykułu wynikają tylko dobre chęci dwóch stron , a coś nawaliło

                ale zapewne nie wyłacznie jedna strona

                • 2 3

              • (19)

                zrozum, że nie miał drugiego domku, kot toczył wojny z psem i miał iść do kolejnego, trzeciego domu. taka jest prawda.

                • 2 3

              • no nie !!! Pan Maciek drugi własciciel miał psa....a pierwszy Pan Łukasz kotka (18)

                .. pani z fundacji twierdzi cyt."..- Rysiek nie może u tego pana mieszkać, bo nie dogaduje się z jego psem. .."
                Pan Maciek twierdzi cyt,"... - Nie było problemów między zwierzętami..."

                • 1 5

              • (17)

                pan maciek kłamie. rozumiesz czy narysować? na facebooku o konflikcie między zwierzętami pisał sam łukasz.

                • 2 3

              • Nie szukam sensacji na wszystkich portalach , czytam tu na www.trojmiasto

                i w tym artykule Pan Łukasz wskazuje na konflikt między jego kotkiem , a adoptowanym, Pani z fundacji mówi o konflikcie z psem Pana Maćka,a Pan Maciek wyraźnie zaprzecza.Sprawdź czy Pan Łukasz pisał o konflikcie jego kotka z adoptowanym czy pisał o piesku Pana Maćka.

                • 1 6

              • i rysunku nie zrozumie (15)

                tłumaczysz osobie nieprzemakalnej albo trollowi.

                • 1 1

              • no dobra , napisz czy adoptowany kot miał konflikt z kotem Pana Łukasza czy z psem Pana Macka??? (14)

                Pan Łukasz- cyt."Niestety koty nie polubiły się, zaczęły się wojny."
                Pani Marlena- cyt." Rysiek nie może u tego pana mieszkać, bo nie dogaduje się z jego psem"
                Pan Maciek- cyt."- Nie było problemów między zwierzętami"

                • 1 3

              • (13)

                miał konflikt i z kotem Łukasza, i z psem Maćka.

                • 1 0

              • mijasz się z prawdą , chyba własnie po wielu impertynecjach wobec mnie dotarło,że pomyliły ci sie konflikty (12)

                był konflikt wyłacznie między kotkami, może warto przeprosic ?

                • 0 3

              • (11)

                może warto stuknąć się w łeb? pisałam pod innym twoim bełkotem, że łukasz sam na fejsbuku pisał, że u Maćka kot zostać nie może, bo ma konflikt z psem.

                • 3 1

              • podaj link ... proszę, musze sprawdzic i wówczas cie przeprosze (10)

                • 0 4

              • (9)

                Na fb musisz być zalogowana.
                Nikomu nie zależy na twoich przeprosinach, ani twoim "proszę".
                Jesteś trollem i zaśmiecasz wątek.

                • 3 1

              • no jestem i czekam na link , ubliżasz mi piszesz cos o czym nie mam pojecia , kiedy sie godze na weryfikacje , ponownie mi (8)

                ubliżasz, może trzymaj nerwy na wodzy i spokojnie podaj mi link...

                • 0 4

              • (7)

                to wyżej to nie ja pisałam, ale mogłabym, boś albo trol, albo ułom, nie ma innej opcji. linka nie dostaniesz, nie będę przekopywać fejsa dla twej przyjemności, tym bardziej, że nie mam łukasza bezpośrednio w swoich znajomych.

                • 5 0

              • brak linku wskazuje ,że durnota z ciebie i oszołom pa kochana , fantazje masz i gupoty piszesz szkalujące innych !!! (6)

                w tym być może Pana Łukasza ?
                Biedny Pan Łukasz i Pan Maciek , a jeszcze bardziej Rysiu :)

                • 1 6

              • (4)

                a ty wierzysz we wszystko, co ci napiszą łukasze i ich kumple w mediach. sam fakt, że artykuł dotyczy "pracownika" powinien dać ci do myślenia. no ale najpierw wypadałoby zacząć myśleć...

                • 5 0

              • spadaj , piszesz o rzeczach na które nie dajesz dowodu , fantazje masz (3)

                to ty piszesz , coś o fejsie, a nie wiesz gdzie odszukać te wiadomości , kobieto nierozgarnięta, ciężka sprawa z tłumokiem wdawać się w dysputy :)

                • 0 4

              • (2)

                bo ułomie jakbyś była w czymkolwiek na tym świecie zorientowana, to byś wiedziała, że odnalezienie postu którego nie napisał mój znajomy może być niemożliwe. ale jako, że ewidentnie podpadasz pod jakąś rentę na głowę, wybaczam ci.

                • 4 0

              • no i dobrze, że nie poświeciłaś swojego czasu na szukanie linka, bo choćbyś go podała na tacy, trol dalej by nie pojął i trolował

                a z samego artykułu wynika, że coś tu zostało przemilczane

                • 1 0

              • to jest oczywiste,że nie ma linku bo nie napisał ,!!!ale te słowa winny być skierowane do osoby , która twierdzi,że twój znajomy

                napisał na fb coś o co pytam, jesli ty jesteś znajomą tego Pana to niestety robisz mu strasznie pod górkę , obrażając osobe która mu wierzy.

                • 1 2

              • Pan Rysiu :)

                • 0 0

        • rozumicie? (5)

          ja go wciąż nie rozumiĘ, czy ty go rozumisz, może on go rozumi...?

          • 6 1

          • ok. to zrozum i zachowaj powściągliwośc w złosliwościach , mam nadzieje , że nie masz kotka :( (4)

            bo dużo może go kosztować popełnienie błędu :)

            • 0 8

            • wyluzuj :) (3)

              mam! i ojj, biada mu, jeśli kiedykolwiek powie do mnie "nie rozumię"

              • 6 0

              • a nie boisz się tak publicznie grozic swojemu kotkowi ? (2)

                uważaj bo będziesz miała na karku koleżanki z forum, biorą wszystko dosłownie i nagonka przejdzie z Pana Rysia, Pana Macka i jego zony na ciebie hahahaha

                • 2 4

              • (1)

                ja nie grożę swojemu kotkowi. nadal nabijam się troszkę ;)

                • 1 0

              • no to bawimy sie obie , a każda z nas ma inny powód do nabijania się hahahaha

                ale teraz na powaznie, nie bij swojego kotka proszę .....

                • 0 6

    • "mozna było zawrzeć umowe" - a przepraszam, kto jej nie chciał zawrzeć? (11)

      • 0 0

      • a co z kotkiem ma dom ??? (10)

        mnie nie interesuje umowa, mnie interesuje co dalej z kotkiem , który miał dom i go nie ma:(

        • 3 1

        • nie ma domu bo facio z redakcji się go pozbył

          • 2 2

        • w ciągu 8 miesięcy życia miał 3 domy i teraz wrócił do tego pierwszego (8)

          • 0 0

          • tzn. ??? (7)

            • 0 0

            • drugi akapit od dołu artykułu (6)

              Cytuję, przewidując, że go nie znajdziesz:

              "Ostatecznie Rysiek wrócił do PKDT, do domu pani Marleny. Ma już 9 miesięcy i czeka na adopcję."

              • 1 1

              • a ile kotków jest u Pani Marleny ??? (5)

                to jest kolejny bezpański kotek mieszkaniec PKDT ? :( i w tych okolicznościach pragnę się dowiedzieć, czym się różni dom Pani Marleny od domu Pana Macka i jego zony ???

                • 2 4

              • (4)

                Dom pani Marleny jest domem tymczasowym dla zwierząt, z niego są oddawane do opiekunów na stałe.
                O domu pana Maćka nic pewnego z artykułu nie wiadomo.

                • 4 1

              • no kurcze wiem ,że tymczasowy , ale ile ma bezdomnych kotków i kto kontroluje np. dom Pani Marleny ??? (3)

                ja jako czytelnik nie znam domu Pana Macka i Pani Marleny i wyłacznie proszę o info czy dom Pani Marleny jest lepszy od Pana Maćka lub odwrotnie ?

                • 5 4

              • (2)

                Spróbuj może zapukać do jakiegoś sąsiada? Może Ci ten artykuł wytłumaczy.

                • 2 2

              • a może ty puknij , ale się w głowe i obiektywnie podejdz do sprawy (1)

                • 0 4

              • Jesteś trollem, masz zabawę z pisania tych bzdur, czy jesteś po prostu tak nierozgarnięta/nierozgarnięty?

                • 3 1

    • analfabetyzm i ciemnota (3)

      ja nie rozumiĘ, ty nie rozumisz, on nie rozumi

      • 6 1

      • bosz... (2)

        powtarzasz się :( kurcze boję się takich osób... nie odpuści po trupach, aby dołożyc , dobić, dokopac :)

        • 0 6

        • (1)

          ojejku, nabijam się tylko troszkę :) nie denerwuj się tak.

          • 1 0

          • ajtam , taki wrazliwiec ze mnie nie jest :)

            wyżyłas się :) niech to będzie prezent ode mnie, zwyczajnie uważam ,że jesli ktoś tak długo tkwi w ironi z innych to musi byc złym człowiekiem :) i sprawia mi ulgę myśl,że nie ważne kim jesteś , ale jakim jesteś człowiekiem :)

            • 1 3

    • (1)

      pisze się "nie rozumiem" a nie :nie rozumię"

      • 2 0

      • moja wina moja bardzo wielka wina :( ale co kotek ma z tego

        • 1 6

    • Nie rozumiem a nie" nie rozumię"
      Jezu jak mnie wkur.... tacy analfabeci!

      • 0 0

  • Polecam adopcję kotów sam mam 2

    Niezwykle pozytywnie wpływają na stres, lub rozładowanie nerwowej atmosfery.

    • 9 2

  • ojejku

    a na fejsie pan łukasz pisał, że kot nie może dogadać się z psem kumpla. czyżby pani marlena włamała mu się na konto?

    • 7 0

  • a na romatyzm najlepsza kocia skórka !!! (1)

    • 5 9

    • a na mózg okład z buraków- co za durny kometarz...

      • 5 0

  • to kwestia odpowiedzialności

    to że wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego interesują się dalszymi losami swoich podopiecznych to tylko ich zaleta - są odpowiedzialni i nie zrzucają odpowiedzialności na kogos innego jak tylko zwierzę znajdzie się za progiem; wielokrotnie dzieje się tak że zwierzęta - czy w PKDT - czy gdziekolwiek indziej wracają z adopcji - z różnych powodów - sytuacji losowych, kaprysów nowych właścieli, obiektywnych trudności

    teraz tak - adoptujący chętnie podpisuje umowę na której jest napisane że fundacja w każdej chwili przyjmie zwierzę z powrotem - w tym sensie powinna być za nie odpowiedzialna - wielki krzyk podniósłby sie gdyby było inaczej
    ale jeśli ta odpowiedzialnośc ma skutkować interesowaniem się losem kota - to już problem
    łatwo i wygodnie zobowiązać do czegoś fundację - trudno i niewygodnie siebie
    dodac tu należy jeszcze rzecz najważniejszą - rozmowy adopcyjne nie dają 100 % gwarancji, że nowy dom jest domem odpowiedzialnym i mądrym - każda uczciwa fundacja i każdy uczciwy wolontariusz/pracownik to przyzna - zdarza się że podjęta zostanie zła decyzja/ sytuacja zostanie źle oceniona - by uniknąć niepotrzebnych tragedii skonstruowano umowy adopcyjne tak a nie inaczej i nieważne jest czy są to umowy vivy/pkdt czy animalsów czy toz-u każda szanująca się/ dbająca o zwierzęta organizacja - stosuje taką politykę

    wolontariusze Pomorskiego Domu Tymczasowego zrobili co powinni a Pan który adoptował Ryśka powinien czytać jak coś podpisuje - nikt mu pistoletu do głowy nie przystawiał żeby adoptował zwierzę z fundacji i podpisał umowę

    powie: przeciez ja chciałem uratowac to zwierzę - jestem taki wspaniały - chciałem dac mu dom - fundacja powinna odpowiedziec - my też chcemy je uratować - nie zawsze domy są odpowiedzialne i statystycznie jeden kot na ileś kiepsko by skończył gdyby fundacja tego nie kontrolowała

    • 21 6

  • POLki lubią koty i psy i nie mają dzieci (3)

    Wietnamce, Chińczycy lubią koty ale je jeść, i rozmnażaja sie jak króliki. Muzułmanki chodzą w ciąży, .... za ileś lat będziemy chodzić do meczetów .... Gdzie Ci prawdziwi mężczyźni co na TO POzwalają????????

    • 7 13

    • widać, że psiary, kociary na dyżurze minusują (1)

      a czy w ciapkowie czy kotowie internet koty mają? i budy komputerowo podbrzewane?

      • 5 9

      • kociary w PKDT dyżurów nie mają z tego co mi wiadomo i raczej koty stoczniowe teraz karmią a nie marnują czas na bezsensowne dyskusje - ja też żegnam

        • 5 4

    • Tylko PISowiec mógł to napisać

      • 0 1

  • My mamy adoptowane dwa śmieszne miziaki, pomimo początkowych problemów (2)

    - jak dostosowanie mieszkania do dwóch rozbrykanych kociąt,
    - późniejszej choroby jednego, gdzie była przeprowadzana operacja wycięcia cześci wątroby,
    a teraz po prostu nie jestem w wstanie wyobrazić powrotu do domu, gdzie nie przywitały by mnie dwie pary zaspanych ocząt :)
    Dodam tylko że nie znosiłem kotów, ale jak widać wiele można w sobie zmienić.Pozdrawiam i polecam adopcje :)

    • 13 2

    • zgadzam

      sie z tobą moj mąż kiedys tez nie lubił kotow, ale przekonałam go i pokazałam ze koty dają sie kochać.Teraz jest wielkim miłosnikiem kotow.

      • 3 0

    • Pozdrawiam, cenię sobie bardzo takich ludzi.

      Też przygarnęłam 3 koty. Jednego udało się w ostatniej chwili wyrwać śmierci z rąk. To są małe cuda.

      • 4 0

  • ..... stowarzyszenia Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (1)

    .... Schronisko dla bezdomnych zwierząt ,
    Schronisko dla bezdomnych zwierząt PROMYK ......
    DEBILIZM SIĘGA ZENITU. Człowiek schodzi na dalszy plan .....

    • 5 13

    • Stowarzyszenie Zakutego Łba Psiarzy i Kociarzy na Ziemii POLskiej

      Panie widzisz i nie grzmisz????!!!! A może ta bieda to efekt ciemnogrodu?

      • 2 5

  • kot w domu (1)

    PKDT to prywatni ludzie. biora do siebie zwierzęta, do domów - leczą, karmia i dbają o nie. Robia to często kosztem prywatnego życia, wtedy kiedy większość siedzi przed telewizorem. Czasami te koty mieszkają w domach tymczasowych kilka miesięcy. Dlaczego należy podchodzić bezdusznie do zwierzaka, które jest uczestnikiem zycia domowego? Skąd ten krzyk, o to że ktoś umowy nie przeczytał? Niech czyta. Mógł być uprzejmy. Na fb Pan Łukasz miał kota 'zdać, jak to okreslił, komuś następnemu, bo kolegi pies Ryśka nie tolerował. Halo, można się lubić redakcyjnie, ale bez przesady.

    • 19 3

    • święte słowa

      • 7 1

  • bibi

    Pan Łukasz już tygodnia wylewa żale m.in. na facebooku. Nie przeczytało się umowy, nie zrozumiało jej i generalnie ma się ją w trąbie. Ale pokrzyczeć na cały świat o swojej krzywdzie to jak najbardziej.

    • 15 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane