Minus cztery stopnie, dookoła śnieg, z dachów zwisają pokaźne sople. W tej scenerii sopocką promenadą Bohaterów Monte Cassino przemaszerowała afrykańska "defilada" ze szczudlarzami - połykaczami ognia na czele. Rytm wybijali kolorowo ubrani bębniarze. Mimo mrozu towarzyszyła im mała grupa zaintrygowanych osób. Tak rozpoczęły się obchody pierwszej rocznicy Pomorskiego Stowarzyszenia Integracji z Kulturą i Sztuką Afryki "Jeden Świat", założonego przez Larry"ego Okey Ugwu.
Afrykańska parada wystartowała spod Państwowej Galerii Sztuki. Cel - siedziba stowarzyszenia, mieszcząca się przy al. Niepodległości. Na początku zainteresowanie było niewielkie - kierowcy poruszający się ul. Grunwaldzką przystawali zahipnotyzowani. W miarę jak egzotyczny korowód "wspinał" się ulicą Bohaterów Monte Cassino, z pobliskich pubów i sklepów wylegli ludzie, by dołączyć do ekipy Teatru Znak. Kto chciał trafić na wernisaż wystawy malarstwa, rysunku, rzeźby, grafiki pod hasłem "Motywy afrykańskie w sztuce współczesnych artystów pomorskich", miał nie lada problem. Ci, którzy chcieli zobaczyć prace zaprzyjaźnionych z Larrym artystów, m.in. Henryka Cześnika, Józefa Czerniawskiego, Jacka Staniszewskiego czy Jacka Kornackiego, musieli uzbroić się w cierpliwość, bo siedziba stowarzyszenia pękała w szwach. Wystawę otworzył
ambasador Nigerii Alhaji Zubairu Dada oraz ambasador RPA Sikose Ntombazana Mji.
-
Wiedza na temat kultury i sztuki afrykańskiej jest niewielka - mówił
Larry Okey Ugwu.-
Mieszkańcy Afryki też niewiele wiedzą na temat kultury polskiej. Elity Afryki mogą znać twórczość Czesława Miłosza, Jerzego Kosińskiego.W przyszłości najprawdopodobniej powstanie biblioteka z pozycjami literatury afrykańskiej.
-
Pierwszy człowiek pochodzi z Afryki i na tym bazuje myśl mojego obrazu - powiedział
Jacek Kornacki, jeden z uczestników wystawy. -
Przygotowuję szerszą ekspozycję o anatomii, o naszych praprzodkach, pochodzących z Afryki - dodał.
Dalsza część imprezy odbyła się w Sopockiej Fundacji Integracji Nauki Kultury i Sztuki, czyli w Sfinksie. Tu królowały afrykańskie rytmy, serwowane przez zespoły Ikenga Drummers, INGOLD, Bi-Afro. Przy fontannie można było posłuchać afrykańskich pieśni miłosnych. O wpływach sztuki afrykańskiej na sztukę współczesną i o swojej wieloletniej fascynacji sztuką Afryki opowiadał ks. dr Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych.