- 1 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (27 opinii)
- 2 Ubywa mieszkańców i rozwodów (319 opinii)
- 3 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 4 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (335 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (888 opinii)
- 6 Kultowa "Górka" i widok na morze (185 opinii)
Aktywiści donoszą na gdański budżet obywatelski do prokuratury
Aktywiści ze stowarzyszenia Rowerowa Metropolia zawiadomili prokuraturę ws. nieprawidłowości, do jakich doszło podczas głosowania w gdańskim budżecie obywatelskim 2018. Z kolei w magistracie złożyli wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, za jakie uważają dogłosowanie w budżecie, które ma rozpocząć się w poniedziałek. Zapowiedzieli również zaskarżenie jego podstawy prawnej w trybie administracyjnym. - Zarzuty Rowerowej Metropolii opierają się na nieprawdzie - kwituje rzecznik prasowy prezydenta Gdańska.
Odpowiedzialna za to jest firma Implyweb z Olsztyna, która przyznała się do błędu, ale dopiero po tym, jak został on ujawniony przez miejskich aktywistów z Rowerowej Metropolii.
Następnie na początku listopada odbyło się spotkanie z autorami projektów BO, na którym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zadecydował, że rozwiązaniem problemu będzie przeprowadzenie dogłosowania dla 11 tys. osób, którym głosy przepadły, i zwiększenie puli środków w całym BO z 14 do 16 mln zł. Kilka dni później miasto rozwiązało umowę z firmą Implyweb.
W piątkowe przedpołudnie aktywiści z Rowerowej Metropolii zorganizowali na schodach gdańskiego Urzędu Miejskiego konferencję dla przedstawicieli trójmiejskich mediów. Poinformowali na niej o krokach prawnych, jakie podjęli ws. nieprawidłowości w głosowaniu oraz zaprezentowali dwa rozwiązania, które ich zdaniem mogą rozwiązać problem. Aktywiści uważają bowiem, że zaplanowane na poniedziałek dogłosowanie jest niezgodne z przepisami.
- Dopiero 2 stycznia prezydent miasta przypomniał sobie o konieczności opublikowania zarządzenia, tj. podstawy prawnej dla zapowiadanego tzw. dogłosowania. Jednak opublikowane zarządzenie musimy z przykrością określić jako farsę prawną - argumentował Roger Jackowski podczas spotkania z dziennikarzami. - Powstało ono poprzez dopisanie kilku punktów do podstawy prawnej pierwotnego głosowania nad BO 2018. W efekcie powstał wewnętrznie sprzeczny dokument, który nawet nie próbuje tworzyć pozorów legalności. Działając w ten sposób, prezydent Gdańska z premedytacją łamie uchwałę Rady Miasta Gdańska w sprawie zasad przeprowadzania konsultacji społecznych. Łamie także podstawowe zasady tworzenia prawa oraz demokratycznego głosowania.
Aktywiści twierdzą dodatkowo, że umowa podpisana z firmą informatyczną, która obsłuży procedurę dogłosowania, jest wadliwie skonstruowana. Najpoważniejszym zarzutem ze strony Rowerowej Metropolii są zapisy, które - ich zdaniem - zdejmują z firmy odpowiedzialność w przypadku wystąpienia kolejnej awarii.
- 4 grudnia miasto Gdańsk podpisało zdumiewającą umowę z firmą Asseco na przeprowadzenie niezidentyfikowanego "głosowania". Umowa nie wspomina o Budżecie Obywatelskim, co nie dziwi w sytuacji braku podstawy prawnej w momencie jej zawarcia. Dodatkowo, umowa zdejmuje z firmy Asseco wszelką odpowiedzialność odszkodowawczą za ewentualne szkody powstałe w związku z korzystaniem lub niemożnością korzystania z dostarczonego systemu, jego błędów lub utraty danych - wyjaśnia Jackowski.
W związku z tym aktywiści złożyli pod koniec roku do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas wrześniowego głosowania. Postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez pracowników Urzędu Miejskiego w Gdańsku, tj. o czyn z art. 231 § 1 Kodeksu karnego, jest w o toku.
Ponadto, aktywiści złożyli w piątek w Urzędzie Miejskim w Gdańsku wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, które ich zdaniem nastąpiło poprzez wydanie wspomnianego zarządzenia o dogłosowaniu. Co więcej, zapowiedzieli również zaskarżenie tegoż aktu w trybie administracyjnym. Jackowski wspomniał również o działaniach Najwyższej Izby Kontroli, która 9 stycznia rozpoczęła kontrolę ws. opisywanej afery.
Aktywiści nie ukrywają, że ich celem jest doprowadzenie do unieważnienia dogłosowania. Uważają, że do wyjścia z impasu prowadzą tylko dwie legalne drogi. Pierwszą z nich jest przeprowadzenie ponownego głosowanie, a drugą zrealizowanie wszystkich zgłoszonych w wyborach projektów. W tym drugim przypadku członkowie Rowerowej Metropolii proponują wyłożenie na ten cel kilkunastu milionów złotych. Skąd wziąć na to pieniądze?
Jackowski tłumaczył dziennikarzom, że wystarczy zrezygnować z przyszłorocznych wyborów budżetu obywatelskiego, a środki finansowe przeznaczone na ich realizację wykorzystać w tym roku. Jego zdaniem wiele niezrealizowanych projektów i tak jest przecież zgłaszanych w kolejnych wyborach.
O komentarz poprosiliśmy Magdalenę Skorupkę-Kaczmarek, rzecznika prasowego Pawła Adamowicza. Nasza rozmówczyni tłumaczy, że zarzuty Rowerowej Metropolii zawierają wiele twierdzeń, które mijają się z prawdą. Zapewnia również, że zgodnie z opiniami zatrudnionych przez magistrat prawników, dogłosowanie jest w pełni zgodne z prawem.
- Nieprawdą jest, że zarządzenie będące podstawą prawną dogłosowania zostało opublikowane zbyt późno. Zgodnie z przepisami, taki akt musi zostać opublikowany po prostu przed procesem dogłosowania. Nie ma ściśle określonego terminu. Nieprawdą jest również, że rozpoczęła się w Urzędzie Miejskim kontrola NIK-u. Niewykluczone, że kontrolerzy niedługo pojawią się, ale do dzisiaj nic takiego nie miało miejsca. Zresztą, takie kontrole odbywają się cyklicznie - wylicza Skorupka-Kaczmarek.
Rzecznika przypomina również, że ws. rozwiązania błędów w głosowaniu odbyło się spotkanie w Europejskim Centrum Solidarności, na które zostali zaproszeni wszyscy autorzy projektów. Większość z przybyłych gości nie miała nic przeciwko pomysłowi przeprowadzenia dogłosowania, choć proponowano również inne rozwiązania.
- Powtarzam, że zdaniem naszych prawników dogłosowanie odbywa się zgodnie z prawem. Kolejną nieprawdą jest, że "skasowano głosy dziesiątek tysięcy osób". Ta sytuacja to wynik błędu informatycznego, a nie celowego działania. Wszystkie 15 211 wyborców, którzy nie wykorzystali sześciopunktowego prawa głosu, zostali poproszeni o uzupełnienie swojego formularza. Nie dzieliśmy tych ludzi na żadne kategorie. Wszyscy otrzymają po trzy sms-y z prośbą o ponowny udział, bez względu na ile projektów głosowali. Prowadzimy również kampanię informacyjną na ten temat. Robimy, co tylko możemy, żeby załatwić ten problem w sposób uczciwy i transparentny - mówi Skorupka-Kaczmarek.
Kolejną nieprawdą, którą zdaniem rozmówczyni podała Rowerowa Metropolia jest fakt, iż umowa zdejmuje odpowiedzialność finansową z firmy Asseco. Skorupka-Kaczmarek twierdzi, że zgodnie z treścią umowy - która jest na stronie magistratu - w razie niewywiązania się ze zlecenia firma ma obowiązek zapłacić określoną sumę odszkodowania.
- Pragnę również sprostować, że wystarczy "dołożyć kilkanaście milionów złotych", aby zrealizować wszystkie 297 projektów. Z naszych wyliczeń jednoznacznie wynika, że należałoby dołożyć aż 50 mln zł. W praktyce oznaczałoby to, że wybory do budżetu obywatelskiego należałoby anulować nie na rok, ale na trzy lata - kontynuuje Skorupka-Kaczmarek.
Rzeczniczka prezydenta Gdańska wyjaśnia wreszcie, że postępowanie w prokuraturze toczy się obecnie w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Poinformowała również, że gdański magistrat w pełni współpracuje ze śledczymi i przekazuje na ich żądanie niezbędne dokumenty.
Opinie (262) ponad 20 zablokowanych
-
2018-01-12 15:03
(2)
Kiedy przymus jeżdżenia rowerami ?. Wszędzie sciezki rowerowe. Dosc terroryzowania miasta przez nawiedzonych obcislogaci!
- 17 12
-
2018-01-12 15:34
Ktoś ci każe jeździć rowerem ? Robisz z PL Koreę Północną śmieszny człowieczku ? (1)
- 4 8
-
2018-01-12 21:31
W Korei Północnej nie ma samochodów
Sądzę, że to prawdziwy raj dla ped**arzy.
- 2 0
-
2018-01-12 15:14
Szukam tej umowy z Asseco na stronie urzędu i znaleźć nie mogę
Poukrywali i palą głupa. Dajcie linka albo zamieśćcie tutaj.
- 8 7
-
2018-01-12 15:26
Gdańsk znany
jest z donosicielstwa. Zaorać !!!!!
- 0 8
-
2018-01-12 15:29
Rower powinien być jak dawniej- na prawach pieszego. (6)
Żadnych dróg rowerowych i specjalnych przywilejów! Niech rowerzysta jedzie chodnikiem (z prędkością pieszego) i niech przez przejście przeprowadza rower. Jeśl jedzie po jezdni niech legitymuje się prawem jazdy lub kartą rowerową.
- 15 13
-
2018-01-12 15:33
Godzisz w moje interesy życiowe. Szkoda, że to forum jest anonimowe bo chętie bym cię (1)
poznał w realu
- 2 12
-
2018-01-12 15:50
Handlujesz
rowerami?
- 6 2
-
2018-01-12 16:07
kiedyś to było kurla. dziś nie ma nic
Kiedyś krajowa 7 przez wieś przejechało z 10 aut. A do gdanska jechaliśmy waskotorowka. Bieda była ale każdy miał biedy tyle samo. A czasami sąsiad jeszcze więcej. Dziś w du... się przewraca wszystkim klikli
- 8 1
-
2018-01-12 17:25
Odezwał się reprezentant najbardziej roszczeniowej grupy czyli kierowców
przypomnę że 3/4 przestrzeni publicznej jest do dyspozycji kierowców, a nie rowerzystów czy nawet pieszych.
Także kto jest uprzywilejowaną grupą?- 0 7
-
2018-01-12 18:51
kubusiu, w świetle polskiego prawa dziewczynka 11 letnia mając kartę rowerową (1)
ma obowiązek jechania rowerem jezdnią.
Ciekawe, czy może się tam czuć bezpiecznie?
Skąd się biorą korki w godzinach porannego szczytu? Kilkadziesiąt procent ruchu to samochody rodziców dowożących swoje pociechy do szkół na odległość nie większą niż 3 km.
Pomyśl, jak zapewnić komfort i bezpieczeństwo normalnym ludziom chcących czuć się bezpiecznie po jezdni, a nie wypisuj dyrdymałów o potrzebie posiadania karty rowerowej przez dorosłych ludzi.- 1 4
-
2018-01-12 21:00
"potrzebie posiadania karty rowerowej przez dorosłych ludzi."
Właśnie ci dorośli ludzie nie znają przepisów: Jeżdżą na czerwonym, pod prąd, nieoświetleni, nie sygnalizują zmiany kierunku jazdy, przejeżdżają wzdłuż przejścia dla pieszych, wyjeżdżają bez upewnienia spoza przeszkody nawet nie hamując i popełniają wiele innych wykroczeń.
P.S. Jeżeli ta wspomniana 11 letnia dziewczynka nie czuje się pewnie na jezdni niech poprostu nie jeździ i poczeka aż poczuje się pewnie. Uchroni w ten sposób swoje życie i zaoszczędzi komuś kłopotów.- 3 0
-
2018-01-12 15:58
pieniacze
- 7 2
-
2018-01-12 16:05
dzesika paczaj rodzer...ale będę iksde
- 5 3
-
2018-01-12 16:17
(2)
Rozumiem, ze zgłosili wątpliwości po glosowaniu i za to chwała. Ale teraz ta akcja to typowe pieniactwo i warcholstwo. Miasto stara się w jakiś sposób naprawić zaistniały błąd, po konsultacjach, rozmowach z zainteresowanymi, wybiera kompromisowe rozwiązanie, a ci lecą z donosem, czepiając się szczegółów.
- 17 6
-
2018-01-12 18:40
(1)
Miasto "stara" sie zamiesc problem pod dywan, co najwyzej. Po doglosowsniu wyniki beda jeszcze bardziej zmanipulowane niz przed.
Jak byś ruszył troche glową tez bys doszedl do takich wnioskow.- 1 5
-
2018-01-12 18:52
jak można praktycznie zmanipulować głosy kilku tysięcy ludzi?
- 2 0
-
2018-01-12 16:22
(1)
No i miasto ma za swoje uprzeywilejowując ped**arzy na każdm kroku. Równouprawnienie tak ale nie przywileje.
- 7 4
-
2018-01-12 17:22
co niby jest przywilejem? potrafisz uargumentować to ? czy tak po prostu hejtujesz?
- 2 1
-
2018-01-12 16:46
anarchiści nie aktywiści
jak zwykle donosiciele i konfidenci i tak od lat
- 9 5
-
2018-01-12 17:22
Chłopaki od rowerów nie lubię Was...
ale w tym przypadku trzymam za Was kciuki!!! Absolutnie uważam, że dogłosowywanie częściowe to farsa i działanie dające nieprecyzyjne i przekłamane wręcz wyniki
- 3 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.