Na promach pasażerskich wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa. Mają one zapobiec ewentualnym atakom terrorystycznym, przed którymi ostrzegają służby wywiadowcze.
Ostrzeżenia przed możliwymi atakami z użyciem zagranicznych statków na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym armatorzy promów otrzymali - według niemieckiego dziennika "Die Welt" - od izraelskiego
Mossadu i niemieckiej agencji wywiadowczej
BKA.
- Mamy pełne zaufanie do naszych procedur odnośnie bezpieczeństwa - mówi
Tomasz Oczkowski z działu marketingu Stena Line Polska (Stena Line to największy przewoźnik promowy w Europie).
- Środki bezpieczeństwa zostały faktycznie zaostrzone już od kwietnia, gdy pojawiły się pierwsze sygnały o ewentualnych zagrożeniach atakami na promy. Jesteśmy w stałym kontakcie ze szwedzkimi, duńskimi, norweskimi i polskimi służbami bezpieczeństwa. W Polsce o nasze bezpieczeństwo dba Straż Graniczna i pokładamy pełne zaufanie w jej procedurach. Dla Straży Granicznej ewentualne zagrożenie terrorystyczne nie jest niczym nowym. Od dawna jest ona w kontakcie ze służbami granicznymi państw Morza Bałtyckiego, wymieniając informacje mogące mieć wpływ na bezpieczeństwo podróżnych. - Straż Graniczna z zagrożeniem atakami terrorystycznymi zaczęła liczyć się bardzo poważnie już od 11 września ubiegłego roku - mówi kmdr por. Grzegorz Goryński, rzecznik dowódcy Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Wówczas wprowadzono określone procedury, stosowane do dziś. Aby skutecznie przeciwdziałać tego typu zagrożeniom nasi funkcjonariusze przechodzili różnego typu szkolenia zarówno w Polsce, jak i za granicą. Warto tu choćby wspomnieć o wspólnych ćwiczeniach w Gdańsku antyterrorystów policji i MOSG na promie PŻB. Choć na razie na terrorystów nie natrafiono, do tej pory zaostrzenie kontroli przyniosło już pewne skutki. Funkcjonariusze natrafiali na broń (często sportową) przewożoną bez odpowiednich zezwoleń, oraz różnego rodzaju przemyt.
- Pasażerom radzimy, by swój bagaż mieli zawsze na oku - tak, by nic do niego nie dołożono, a także nie przewozili jakichkolwiek przesyłek od nieznanych osób - mówi
kmdr por. Grzegorz Goryński.
- Takie przypadki miały już miejsce. Myślę, że nie zawiedziemy pokładanego w nas zaufania, szczególnie że działania podejmujemy nie sami, ale z innymi służbami. Swoje obowiązki wykonujemy rzetelnie. Jeśli w związku z tym pasażerowie spotykają się z pewnymi utrudnieniami, to za nie przepraszamy, ale tu chodzi przecież o ich bezpieczeństwo.
Tomasz NALIKOWSKI
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
