• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Amber Gold. Poszkodowani już na 8 mln zł

Wioletta Kakowska-Mehring, Piotr Weltrowski
14 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
aktualizacja: godz. 15:41 (14 sierpnia 2012)
Najnowszy artykuł na ten temat Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo
Od poniedziałku siedziba i oddziały Amber Gold są zamknięte. Od poniedziałku siedziba i oddziały Amber Gold są zamknięte.

Spółka Amber Gold podziękowała klientom za zaufanie i ogłosiła, że... zaczyna proces likwidacji. Likwidacja to nie upadłość, ale dla klientów niewiele to zmienia. Co robić? Czy firma ma majątek? Czy jest szansa na odzyskanie pieniędzy?



Aktualizacja 14 sierpnia godz. 15:34. Do prokuratury wciąż wpływają kolejne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Amber Gold. Tylko we wtorek wpłynęło ich blisko 100. Wszystkie złożyły osoby, które nie otrzymały pieniędzy od Amber Gold, mimo iż lokaty zakończyły się. Jak dowiedzieliśmy się, zawiadomienia tylko z tego dnia dotyczą lokat o łącznej wartości blisko 8 mln zł.

Tymczasem prokuratura zapowiada, że - w ramach już prowadzonego postępowania - będzie badać kolejny wątek sprawy. Chodzi o możliwość sfałszowania dokumentów. Pojawiły się doniesienia medialne mówiące o tym, że dokumenty mające świadczyć o przelaniu przez małżeństwo Plichtów 50 mln zł z konta Amber Gold i zakupu za te środki akcji nowej spółki Amber Gold SA, mogą być fałszywe.

Prokuratura zainteresowała się sprawą. - Będziemy sprawdzać, czy dokumenty te rzeczywiście sfałszowano. Jeżeli je podrobiono, to będzie nas interesować kto i w jakim celu tego dokonał oraz jaki był dalszy los tych dokumentów - mówi Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zaznacza, że na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

***


Czy wierzysz, że klienci Amber Gold odzyskają swoje pieniądze?

Szanowni Klienci Amber Gold - zwróciła się spółka w ogłoszeniu zamieszczonym w internecie - i poinformowała, że zaczyna proces likwidacji, że wszystkim wypowiedziane zostaną umowy depozytów towarowych, że należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy, a o wypłacie środków wszyscy zostaną poinformowani listownie. Proces likwidacji spółki ma być rozłożony w czasie. Polegać będzie na sprzedaży całego majątku przedsiębiorstwa w celu zaspokojenia wszelkich jego zobowiązań.

Co teraz? Likwidacja spółki to nie upadłość. Likwidacja oznacza, że spółka ma środki na spłatę zobowiązań. Gdyby nie posiadała, to wówczas musiałaby ogłosić upadłość, inaczej złamałaby prawo. W tej sytuacji likwidatorem może być sam zarząd, a nie syndyk. Tyle w teorii. Jak będzie w praktyce, zobaczymy. Niestety, ostatnie wydarzenia pokazały, że prezes Amber Gold nie raz mijał się z prawdą. Czy można wierzyć w komunikaty, które ogłasza firma, której prezes tydzień temu na konferencji prasowej solennie obiecywał, że w najbliższych dniach wszystkim zostaną wypłacone pieniądze? Zresztą, gdyby wszystko było w porządku, to po co ta cała likwidacja?

Pamiętajmy jednak, że samo ogłoszenie likwidacji spółki na stronie internetowej to nie wszystko. Otwarcie likwidacji trzeba ogłosić w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Ustaliliśmy, że na razie spółka tego nie zrobiła. W takim ogłoszeniu powinno się znaleźć wezwanie wierzycieli do zgłaszania się do władz spółki. Po otwarciu likwidacji klienci, wierzyciele mają trzy miesiące na zgłoszenie roszczeń. Jeśli tego nie zrobią, istnieje ryzyko, że spółka nie wypłaci pieniędzy. Trzeba więc wystąpić do spółki z wnioskiem o zabezpieczenie wierzytelności - pismem z potwierdzeniem doręczenia. Jeżeli zgłaszamy sprawę do sądu, to należy zgłosić pozew o zapłatę wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Możemy też skorzystać z pozwu zbiorowego. Jest w czym wybierać, mnożą się grupy na forach i kancelarie, które chcą reprezentować klientów Amber Gold.

Nie zawadzi też zgłosić się do prokuratury, która w sprawie Amber Gold prowadzi śledztwo, a właściwie kilka śledztw. Wszczęto je 28 czerwca, po tym, jak zawiadomienie w sprawie możliwości prania przez spółkę brudnych pieniędzy złożył Bank Gospodarki Żywnościowej. 2 lipca do śledztwa włączono materiały z postępowania prowadzonego wcześniej przez Prokuraturę Rejonową z Wrzeszcza, a dotyczącego parabankowej działalności Amber Gold. Tu zawiadomienie, jeszcze w 2009 roku, złożyła Komisja Nadzoru Finansowego. Prokuratura początkowo odmówiła wszczęcia postępowania, ale sąd nakazał podjęcie śledztwa. Umorzono je, ale sąd znów nakazał jego wszczęcie. Dopiero później trafiło ono do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Co ciekawe, równolegle prowadzone jest też śledztwo w sprawie, w której zawiadomienie o możliwości przestępstwa złożył 3 sierpnia... Marcin Plichta, szef Amber Gold. Zarzucił on urzędnikom oraz pracownikom Komisji Nadzoru Finansowego i ABW przekroczenie swoich uprawnień podczas kontroli przeprowadzanych w Amber Gold.

W związku ze skomplikowanym charakterem sprawy, prokuratura zdecydowała się w piątek powołać specjalny zespół, który będzie prowadził postępowanie dotyczące Amber Gold. Działa w nim... dwóch prokuratorów.

Od 24 lipca do prokuratury wpływają zawiadomienia od klientów Amber Gold, którzy - mimo zakończenia terminów swoich lokat - nie otrzymali należnych im pieniędzy. Do tej grupy można dołączyć. - Do tej pory trafiło do nas 56 takich zawiadomień, z tym, że jedna osoba wycofała swoje zawiadomienie i oświadczyła, iż pieniądze od firmy otrzymała - mówi Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Okazuje się, że takie przypadki też się zdarzają. - Muszę przyznać, że po pytaniach skierowanych do Amber Gold i publikacji w mediach otrzymałem pieniądze z lokaty (chyba z sześciodniowym opóźnieniem). Domyślam się, że ryzyko "złej prasy" było już wtedy zbyt duże, żeby nie wypłacić 1 tys. zł i narażać się na niewygodne pytania przedstawicieli mediów - twierdzi pan Paweł, nasz czytelnik.

Swoje pieniądze otrzymał też mężczyzna, który na antenie TVP przyznał, że zagroził, iż podpali się w siedzibie spółki. Zadziałało.

Okazuje się, że nie tylko klienci czekają na pieniądze

- Prezesa Plichę widziałem tylko kilka razy. Robił dobre wrażenie. Podobnie pomyślałem, gdy oglądałem relację na żywo z konferencji, która odbyła się tydzień temu. Do czasu kiedy patrząc prosto w kamery powiedział, że firma wypłaciła pensje pracownikom - mówi były pracownik Amber Gold, na wypowiedzeniu - To było kłamstwo. Ja do tej pory nie dostałem pieniędzy za lipiec. Co będzie z sierpniem, też nie wiem. Tym co mieli etaty łatwiej będzie odzyskać pieniądze, gorzej z tymi na umowach. Im pozostaje sąd. Skąd firma ma wziąć na spłatę lokat, skoro nie miała na pensje? W ubiegłym tygodniu część dostała jakieś zaliczki. Do budynku centrali, gdzie była księgowość, nie wpuszczali nas od dawna. Czasem księgowa przez tylne drzwi coś przekazała czy podała jakiś dokument.

Jakiego rzędu są to kwoty? Ile się zarabiało w Amber Gold? - Muszę przyznać, że nie można było narzekać. To były dobre stawki. W call center stawka godzinowa wahała się od 14 do 15 zł. Do tego premie. W sprzedaży na rękę w ramach umowy średnio było od 1 800 do 2000 zł. Byli jednak tacy co dostawali nawet 9 tys. zł razem z premiami - dodaje nasz rozmówca. - Ktoś może powiedzieć: "dobrze wam tak, skoro pracowaliście dla prezesa Plichty. Strata pensji za miesiąc czy dwa, cóż to takiego w skali oszczędności całego życia." Problem w tym, że część pracowników spółek pana Plichty też miała lokaty w Amber Gold. Z tego co wiem, to nikt nie dostał pieniędzy, nawet z tych zakończonych lokat. My sami wierzyliśmy w ten biznes. Potem korzystając z kanałów wewnętrznych posiadacze lokat usiłowali odzyskać pieniądze. Ciągle słyszeli, że jest akceptacja do wypłaty, od księgowej, że dokumenty zostały przekazane i... nic. Dziś jesteśmy obrzucani wyzwiskami. W call center był nakaz przedstawiania się. Ci co mieli nietypowe nazwiska, otrzymywali groźby na Facebooku. Ludzie zaczęli się bać, dlatego część przestała pracować.

Według naszego informatora było sporo klientów, którzy powierzali firmie po kilkaset tysięcy złotych. - Była nawet lokata na milion - dodaje.

Według informacji, udzielonych przez prezesa Plichtę podczas konferencji, która odbyła się 6 sierpnia, Amber Gold obsługiwał ok. 7 tys. lokat (aktywnych) na kwotę ok. 80 mln zł. Czy ma na to pokrycie? W środę po konferencji tajemniczy "Zespół Amber Gold" - bo tej treści podpis widnieje pod komunikatem - ograniczył się jedynie do zamieszczenia na stronie internetowej informacji:

"Zgodnie z informacjami podanymi na konferencji prasowej w dniu 6 sierpnia 2012 roku informujemy, że spółka Amber Gold posiada wystarczający majątek do zaspokojenia i spłaty wszystkich swoich zobowiązań. W skład majątku (aktywów) wchodzą:
- Nieruchomości o wartości ok. 35 mln złotych, w tym kamienice w historycznym centrum Gdańska
- Metale szlachetne o wartości ok. 60 mln złotych
- Flota samochodów o wartości rynkowej ok. 8 mln złotych
- Sprzęt elektroniczny o wartości ok. 7 mln złotych
- Wyposażenie o wartości rynkowej ok. 4 mln złotych
- Wartości niematerialne i prawne, w tym licencje o wartości ok. 3 mln złotych
- Udzielone pożyczki o wartości ok. 15 mln złotych
- Środki na rachunku bankowym ok. 17,5 mln złotych.

Tu już wkradła się nieścisłość. Bo jak ustalili dziennikarze TVN, Amber Gold nie ma kamienic, tylko kamienicę i cztery mieszkania. Wszystko warte najwyżej ok. 10 mln zł. A co z pozostałymi 25 mln zł? Zresztą jak i z całą resztą na liście. Cóż bowiem znaczy pozycja "flota samochodów o wartości rynkowej ok. 8 mln złotych". Kto je wycenił i na jakiej podstawie, tego się nie dowiadujemy.

- Ostatnio musieli przesunąć kilka osób do działu korespondencji bo tyle tego wpływało - mówi były pracownik Amber Gold. - Listy od klientów, rachunki od firm, za paliwo, za prąd. Z tego co wiem, to wiele rzeczy - meble, komputery - było w leasingu lub na kredyt. W ubiegłym tygodniu z biura przy ul. Stągiewnej i Spichrzowej część zabrano. A to nie były tanie rzeczy. Tylko z najwyższej półki.

- Trudno ocenić wartość tego dokumentu - twierdzi prof. dr hab. Piotr Dominiak, dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. - Zresztą trudno odnieść się do całej sprawy. Albo ten człowiek jest genialnym oszustem, albo... nieudacznikiem. Wszystkie biznesy tego pana były naiwne. Oferował coś, co nie miało odpowiednika na rynku i nie było oparte na rachunku ekonomicznym. Albo to nieudacznictwo, albo świetny kant. Ocena jest bardzo trudna, bo informacji jest dużo, ale brak twardych danych, dokumentujących dokonania spółki.

- Dlaczego Amber Gold nie składało bilansów rocznych - pytali dziennikarze na słynnej i jedynej jak do tej pory konferencji. - Czy wie pan, że firmy działające w Polsce powinny składać takie informacje do KRS? - dopytywali prezesa Plichtę dziennikarze.

A czy wie pan, ze 80 proc. tych firm nie składa tego? - odpowiedział Plichta.

Problem w tym, że wszystkie firmy są zobligowane do składania sprawozdań finansowych w Krajowym Rejestrze Sądowym. Niestety, za niezłożenie grozi kara... 1 tys. zł.

Pytanie, czy w ogóle jest co sprzedać? "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że już w marcu małżeństwo Plichtów wydało 50 mln zł z Amber Gold sp. z o.o. (oferowała lokaty w złoto) na założenie nowej spółki - Amber Gold SA. Odrębna spółka oznacza, jak pisze "GW", że klienci, którzy zechcą odzyskać pieniądze od Amber Gold sp. z o.o., nie będą mogli sięgnąć do zasobów Amber Gold SA.

Opinie (693) ponad 10 zablokowanych

  • Skąd weźmie?? To proste!!!

    Papier do drukarki,trochę tuszu, chwila strachu i pieniądze są. Raz mu barany zaufały to i drugi raz się uda ;p

    • 9 0

  • Ja się tylko dziwię... (1)

    ...dlaczego ta menda jeszcze pozostaje na wolności? Dlaczego prokuratura nie wystąpi do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie??? Podstawy są! Oszust ma 6 wyroków w zawieszeniu, a do tego zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że i tym razem dopuścił się podobnego przestępstwa. Dlaczego pozostaje na wolności? Dlaczego jego żona zakłada nową spółkę, w której Plichta jest w radzie nadzroczej? Jak to możliwe w europejskim kraju w XXI w.? Czy ktoś czai o co tu chodzi? To, że ludzie potracili kasę, to od finansowej strony ich problem. Połakomili się na szybki i łatwy zysk, ulokowali kasę u oszusta, to teraz mają. Ale dlaczego organy państwa nic nie robią z Plichtą? To wszystko co się teraz dzieje, to przecież oszustwo na ogromną skalę... W dziwnym kraju przyszło nam żyć... Za to, że jedziesz o 30 km/h za dużo na pustej autostradzie, złapią cię w swoim zamaskowanym radiowozie, zaczną pouczać, że jesteś zagrożeniem, walną spory mandat i punkty. Będziesz się czuł, jakbyś popełnił nie wiadomo jaki występek przeciwko społeczeństwu. A tu? Proszę - oszust z wyrokami jawnie kpi sobie z prokuratury, sądów i wszystkich innych i bez cienia zażenowania wszystkich olewa. A może jego szczęśliwa passa w końcu się urwie...? Może ktoś załamany utratą oszczędności życia postanowi sam wymierzyć sprawiedliwość...? A może za Plichtą vel Stefańśkim stoi ktoś tak mocny, że organy ścigania wolą nie fikać...? Pożyjemy zobaczymy. Tak czy inaczej mamy do czynienia z kolejną farsą w makro-skali. Przykro tylko, że znowu tysiące ludzi nie wyciągnęły wniosków z afer kasy Grobelnego, Coloseum i Pier Gio i znowu dały się nabrać...

    • 36 0

    • a nie dziwi cie dlaczego politycy nigdy zanic nieodpowiadaja!!

      że kolesie polityków tez zawsze potem są uniewinniani!!

      • 2 0

  • plichta czy stefański nie siedzi bo ma kase i poopłacał pewnie tych wszystkich jakże sprawiedliwych sędziów czy prokuratorów

    HEJ SĘDZINKI ZA KASE ZŁAMIECIE PRAWO , KASA KASA...

    • 18 1

  • Moje kochane lemingi, jak mówił klasyk - na wszystko są paragrafy, trzeba je tylko stosować (2)

    art. 300
    § 1. Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 2. Kto, w celu udaremnienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku zajęte lub zagrożone zajęciem, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

    § 3. Jeżeli czyn określony w § 1 wyrządził szkodę wielu wierzycielom, sprawca
    podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

    § 4. Jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

    art. 301
    § 1. Kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli udaremnia lub ogranicza zaspokojenie ich należności przez to, że tworzy w oparciu o przepisy prawa nową jednostkę gospodarczą i przenosi na nią składniki swojego majątku,
    podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

    § 2. Tej samej karze podlega, kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli doprowadza do swojej upadłości lub niewypłacalności.

    § 3. Kto będąc dłużnikiem kilku wierzycieli w sposób lekkomyślny doprowadza do swojej upadłości lub niewypłacalności, w szczególności przez trwonienie części składowych majątku, zaciąganie zobowiązań lub zawieranie transakcji oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

    art. 302
    § 1. Kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

    § 2. Kto wierzycielowi udziela lub obiecuje udzielić korzyści majątkowej za działanie na szkodę innych wierzycieli w związku z postępowaniem upadłościowym lub zmierzającym do zapobiegnięcia upadłości, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 3. Tej samej karze podlega wierzyciel, który w związku z określonym w § 2 postępowaniem przyjmuje korzyść za działanie na szkodę innych wierzycieli albo takiej korzyści żąda.

    art. 303
    § 1. Kto wyrządza szkodę majątkową osobie fizycznej, prawnej albo jednostce organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nieprowadzenie dokumentacji działalności gospodarczej albo prowadzenie jej w sposób nierzetelny lub niezgodny z prawdą, w szczególności niszcząc, usuwając, ukrywając, przerabiając lub podrabiając dokumenty dotyczące tej działalności,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 2. Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 wyrządza znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

    § 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca przestępstwa określonego w § 1
    podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
    § 4. Jeżeli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa, ściganie przestępstwa określonego w § 1-3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

    W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję. Otóż Józef Bąk, nie mylić z Józefem Amber Bąkiem, został zaspokojony, a wy nie.
    Dorzucę jeszcze fakt, że pan Plichta jako osoba karana nie miał prawa zasiadać w zarządzie spółki, a czynności prawne podjęte w jego imieniu nie mają mocy prawnej.
    Im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej czarno widzę szanse na odzyskanie pieniędzy. Sztos z oddaniem 1000 złotych panu Pawłowi, został zastosowany już po wyroku za Multikasę. Na 170 000 zł. zwrotu poszkodowanym, co było warunkiem zawieszenia wykonania wyroku, pan Plichta oddał 4 000. A pan kurator tę drobną kwotę uznał za wystarczającą i zawnioskował do sądu o uchylenie wyroku.
    By żyło się lepiej. By żyło się lepiej ludowi pracującemu miast i wu-es-i!

    • 28 5

    • (1)

      myślisz, że prawnicy zajęci od lat sprawą Amber Gold znają te przepisy, pytam retorycznie

      • 0 0

      • Prawnicy Plichtów? Bo innych na razie nie ma. Są dwie kancelerie, które obecnie

        przygotowują pozew zbiorowy przeciw AG i Skarbowi Państwa.
        Te paragrafy zawarte są w Kodeksie Karnym i znać je powinien już student trzeciego, jak nie drugiego, roku prawa.

        • 2 0

  • Srutu tutu,...

    "Swoje pieniądze otrzymał też mężczyzna, który na antenie TVP przyznał, że zagroził, iż podpali się w siedzibie spółki. Zadziałało."

    Może gdyby zagroził, że podpali Plichtę wraz z jego "bufetową", to uwierzyłbym.
    No cóż, widocznie jestem człowiekiem małej wiary

    • 5 0

  • Czy Stefanski vel Plichta to syn prokuratora Ryszarda Stefanskiego? (1)

    prokuratora prokuratory krajowej? Jakos nie mowi sie o jego pochodzeniu nic a nic...

    • 12 2

    • poszukaj dobrze, jego stary był chyba listonoszem.

      I nie twórz teorii spiskowych.

      • 1 2

  • Straszne, ze ludzie maja kase za swojego boga i sa gotowi odebrac sobie dla niej zycie

    tudziez podpalic sie itd.

    • 4 2

  • (1)

    Jeszcze do niedawna sądziłem, że ludzie sami sobie winni bo nie sprawdzili gdzie wkładają pieniądze. Ale po zastanowieniu się uważam, że winne jest państwo! Dlaczego? Ja aby móc pracować w swoim zawodzie musiałem złożyć dokumnet wydany przez sąd o niekaralności. A ten oszust zakładając taką firmę mimo 6 wyroków nie miał z tym żadnych problemów mimo, ze wg prawa nie mógł tego zrobić. Ale jak się zatrudnia syna premiera za niezłe pieniądze to tak to jest. Jak myślicie dlaczego akurat Tuska tam pracował a nie ktoś inny? Bo Tusk jest taki dobry? Nie. Odpowiedźcie sobi sami...

    • 19 2

    • Tusk pracował w OLT i raptem 3 miechy

      Amber Gold działało znacznie dłużej. Sądzę, że Plichta zwabił Tuska, aby sprawa ze zwykłego przekrętu nabrała smaczku przekrętu politycznego. I tak nie rozmawiamy o przekręcie Plichty, a o tym że pracował TUSK przez 3 miesiące w OLT.

      • 4 3

  • "Amber Gold obiecuje, że odda pieniądze" (1)

    Plichta, czy ty złamasie zdajesz sobie sprawę ilu ludzi obiecywało sobie np. "...i że cie nie opuszczę, aż do śmierci", a rozwodów z roku na rok coraz więcej. A byli sobie znacznie bliżsi, aniżeli ty-klienci. Plichta-szczylu, mało ludzi dotrzymuje obietnice, a już na pewno nie ty!!! Przestań już robić z siebie większego pajaca, bo zaczynasz p....lić jak "mamusia Madzi"

    • 12 2

    • ale go to rusza....ma kasę naiwniaków ...a resztę ma w głęboko w d... .sami sobie winni nikt im nie kazał wpłacać mu pieniędzy....zgubiła ich chciwość...to kara

      • 3 3

  • Na zdjęciu jest oddział a nie siedziba. Siedzibę AG ma kawałek dalej, nad Biedronką.

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane