- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (264 opinie)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Amerykański warsztat i inne modele Łukasza
Porzucony golf, którym zajęli się złodzieje, znany z filmów Citroën 2CV i nietypowa ciężarówka Unimog. To tylko niektóre modele samochodów, które wyszły spod rąk Łukasza Elszkowskiego. I choć pasjonat z Sekcji Modelarskiej "Kompas" w Gdyni skleja od niecałych trzech lat, to już został doceniony przez znanego producenta modeli.
- To wersja, która ścigała się po pustyniach, w rajdach Paryż-Dakar - wyjaśnia krótko Łukasz Elszkowski.
A kupił ją, bo miał plan. Ze sportowej ciężarówki chciał zrobić pojazd do transportu złomu. Bo Łukasz najbardziej lubi przerabiać modele. Zresztą jednym z klubów, w którym działa do dziś, jest Auto Model Tuning Klub. Pasjonat wykroił więc maskę i zaczął szaleć na całego w kabinie.
- Są tu wykładziny i fotele, z których wychodzą gąbki oraz sprężyny. Jest też własnoręcznie zrobiona gałka na kierownicy, żeby łatwiej się kręciło, jak w starych dobrych czasach - opowiada pasjonat.
Rewolucję przeszedł również tył ciężarówki. Modelarz wykonał nową "pakę", zadbał o ramę i plandekę. Teraz pojazd przewozi modelarski złom, czyli - tłumaczy Łukasz - to, co pozostało z innych modeli. A wśród gratów leży figurka mechanika, który postanowił zrobić sobie przerwę. Samochód zyskał też nowy kolor i ślady zużycia. Prace trwały z przerwami około siedmiu miesięcy. Po czym Łukasz postanowił podzielić się ich efektami ze światem.
- Zrobiłem sesję fotograficzną i postanowiłem wysłać zdjęcia do producenta modelu, czyli do firmy Revell. Model zakwalifikował się do konkursu Model miesiąca. Udało mi się zdobyć pierwsze miejsce w październiku - przyznaje z zadowoleniem.
Na co dzień nie skleja jednak ciężarówek, woli osobówki. A najbardziej young- i oldtimery w popularnej skali 1:24.
Rdza na golfie i amerykański warsztat samochodowy
Golfa 2 ktoś porzucił na polanie w lesie. Rdza dalej robi swoje, a wcześniej zrobili już złodzieje. Zabrali co nieco spod maski, nie oszczędzili też wnętrza.
- Zdarza się, że gdzieś na parkingu czy w lesie stoi porzucone auto. Ktoś rozkręcił, zabrał, co chciał i taki rozkręcony samochód stoi dalej - opowiada Łukasz o inspiracji do stworzenia dioramy.
I mimo że pasjonat nie przepada za volkswagenami, do dziś wspomina prace nad nim.
- Przede wszystkim to był mój pierwszy model związany z weatheringiem, czyli - mówiąc najprościej - nadawaniem efektów związanych z użytkowaniem pojazdu. A że model jest plastikowy, niełatwo było pokazać na nim realistycznie wyglądającą rdzę - wspomina.
Do dziś zresztą Łukasz ma hopla na punkcie tworzenia śladów użytkowania na modelach. Czasami są to wżery w karoserii, innym razem nadgryzione zębem czasu ściany amerykańskiego warsztatu samochodowego. Aby oddać charakter tego ostatniego, za pomocą cyrkla tworzył cegłę za cegłą aż stwierdził, że jest zadowolony.
- Później było malowanie, następnie utwardzanie, żeby się nie rozsypało pod wpływem farby, a do tego jeszcze dorabianie wszystkich detali.
Przeczytaj też: Citroën 2CV - brzydkie kaczątko i puszka konserwy z Francji
Jest tu choćby antresola z oponami, hydrauliczny podnośnik i beczka z olejem. Łącznie około pięciu miesięcy pracy. Choć Łukasz zastrzega, że warsztat nie jest jeszcze skończony. Chce jeszcze zamontować dach, a do tego ledowe oświetlenie. Skończona jest natomiast diorama, na której stoi znany z filmów Citroën 2CV. Stara Cytryna ma dach i fotele wykonane z materiału, a poza tym pod maską kryje się trochę przewodów.
- Scenka przedstawia Citroena 2CV, którego właściciel postanowił wyjechać na wycieczkę. Ma motoryzacyjne czasopisma, pije kawę i próbuję rozpalić ognisko - opowiada modelarz.
Garbus jak Messerschmitt i furgonetka Drużyny A
Obecnie Łukasz dzieli czas głównie między pracę i rodzinę. W swojej pracowni na strychu nie przesiaduje już tyle co kiedyś. Ma jednak niemało modelarskich planów. Jeden z nich zaczął właśnie realizować. Chce stworzyć nietypowy model Volkswagena Garbusa. Jego wnętrze ma być inspirowane wyposażeniem pewnego BMW.
- Dokładnie BMW E24 B-Wehr Project, które po tuningu stało się połączeniem samochodu i niemieckiego samolotu Messerschmitt - opowiada.
Z Japonii sprowadził też model Forda Sierry w wersji XR4i. To samochód z początku lat 80, który miał nadwozie coupé i charakterystyczny spojler na tylnej klapie. A poza tym kiedyś zamierza skleić też GMC Vandura - auto, którym jeździła serialowa Drużyna A. Jak zapewnia modelarz, cierpliwości do sklejania ma pod dostatkiem, więc to tylko kwestia czasu.
Zobacz też wykonane z kartonu modele Wiesława
Opinie (50) 3 zablokowane
-
2017-02-06 15:40
Super
Świetna Robota Gratuluję Pasji !!!
- 1 0
-
2017-02-07 16:27
Spoko koleś :)
Podziwiamy :)
- 1 0
-
2017-02-07 20:52
Mieszkaniec
Wielkie brawa dla tego pana za pasję i golfa 2.zachęcam do innych modeli vw .brawo!!!!
- 1 0
-
2017-02-07 22:59
Kiedyś jezdziłem autolawetą z kumplem do Wlkp po samochody.
Tam też sklejali modele prawdziwych samochodów.
- 0 0
-
2017-02-08 15:18
my modelarze...
...nie lubimy określenia "sklejamy modele" tylko budujemy lub wykonujemy. To ciężka praca i nie polega tylko na sklejaniu części.
- 1 0
-
2017-02-08 15:59
A CKiS w Pruszczu wywalił dzieciaki z modelarnią do baraku
A CKiS wywalił dzieciaki w Pruszczu Gdańskim do rozwalającego się baraku na lotnisku..... Kino będą robić psia jego mać
Tfu! na psa urok!
Potem się dziwią, że pokolenie kciuka nam rośnie albo prawie 40-letni facet bawi się w takie rzeczy dopiero od 3 lat-Amerykę odkrył (nie no pozytywnie, ale qrcze)...- 1 1
-
2017-02-21 10:24
Dziękuję bardzo za miłe słowa, której bardzo dodają skrzydeł do dalszej pracy. Janusz Ch. mój czas - moja sprawa - nie musisz się obawiać na pracę też mam czas, na wychowywanie dwójki małych dzieci TEŻ - zamiast narzekać też się czymś zajmij, albo go lepiej zorganizuj :) Żałuję, że nie ma możliwości przekazania swojego "bakcyla" na młodsze pokolenia, chociaż myślałem nad stworzeniem jakiegoś klubu z różnymi grupami wiekowymi (dzieci / młodzież) tylko niestety kwotowo jest to dość drogi sport i obawiam się, że kwoty potrzebne na realizację modelu przewyższają możliwości przeciętnego rodzica, co za tym idzie nie ma szans na realizację
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.